10 celów na kolejne 10 lat
Dziś Międzynarodowy Dzień Romów.
Dzień ten jest obchodzony w różnych sposób przez wiele organizacji i instytucji. Są zatem wystawy, spektakle, wiece, parady, dyskusje, pozytywne gesty polityczne, telewizyjne projekcje filmów, a także pytania o własną tożsamość. Ich skala, zakres, zasięg są różne, podobnie jak i charakter.
Wydarzeń jest naprawdę dużo,
choć wydaje się, że w Polsce – w porównaniu z 2016 rokiem – jest ich znacznie
mniej.
Jest to także okazja do prezentacji nowych planów działań
dotyczących tej kilkunastomilionowej mniejszości ,
a także do dyskusji „co po 2020 roku?”.
W ramach troski o przyszłość Romów w Europie, sekretarz
generalny Rady Europy – Thorbjørn Jagland, przedstawił stanowisko/oświadczenie dotyczące
przyszłości Romów. Zostało ono skonsultowane
ze Specjalnym Przedstawicielem ds. Romów Rady Europy (Valeriu Nicolae) i zaprezentowane
jako – co prawda polityczne – jednak przyjęte i zaakceptowane jasne zobowiązanie
na przyszłość.
Roboczo została ono nazwane „10 for 10” i przyjęło postać 10
celów jakie powinna osiągnąć Europa w ciągu najbliższej dekady:
1. Każde dziecko romskie będzie posiadało dokument
tożsamości
2. Śmiertelność romskich niemowląt będzie niższa o połowę
3. Poziom szczepienia romskich dzieci zbliży się do średniej
większościowej
4. Współczynnik porzucania nauki w szkołach przez Romów zmniejszy się o połowę
5. Czterokrotnie zwiększy się liczba Romów uzyskujących
wykształcenie średnie
6. Trzykrotnie wzrośnie liczba młodzieży romskiej uzyskującej
kwalifikacje zawodowe
7. Nie będzie małżeństw zawieranych przez dzieci
8. Liczba Romów żyjących w skrajnym ubóstwie zmniejszy się o
połowę
9. Stopień bezrobocia Romów zmniejszy się o połowę
10. Liczba Romów wybranych w ramach biernego prawa
wyborczego do reprezentacji lokalnej, państwowej i międzynarodowej zostanie wzrośnie
dwukrotnie.
Należy tu podkreślić, że w oryginalnej deklaracji w języku
angielskim każdy z punktów dotyczy zarówno Romów, jak i travellersów, którzy uzyskali niedawno w Irlandii status mniejszości etnicznej. To rozróżnienie wydaje się być zbędne, przede wszystkim ze względu
na przyjęty przez Unię Europejską zasięg nazwy Romowie, obejmujący także tę
drugą grupę.
Cele te nie wprowadzają ani nowych ani rewolucyjnych celów.
Pokrywają się one zasadniczo z tym, do czego dąży zarówno Unia Europejska, jak
i Rada Europy. Na poziomie ogólnym odpowiadają także celom innych
organizacji i instytucji krajowych oraz międzynarodowych, mających na celu
pomoc Romom i ich skuteczne i zrównoważone włączenie w główny nurt życia społecznego
Europy, a także poprawę warunków ich bytowania. Nie odbiegają one znacząca
także od konkretnie i liczbowo określonych celów wyznaczonych w ramach strategii
Europa 2020.
Generalnie te 10 punktów wynika z głównych problemów z
jakimi spotykają się Romowie, choć pomięto tu większość kwestii zdrowotnych
(poza tymi bezpośrednio dotyczącymi dzieci) i problemy mieszkaniowe.
Większość z nich (7 lub nawet 9 z 10) dotyczy
dzieci i młodzieży. To dobre ukierunkowanie, bo w rzeczywistości to zmiany
dotyczące romskich dzieci mają szansę na przyniesienie realnych skutków. W
szczególności w zakresie edukacji. Jednak realnie należałoby przyjąć nazwę „10
for 50”. W takiej bowiem – półwiecznej –
perspektywie czasu zmiany te mają szanse zaistnieć. Jednak sekretarze
generalny Rady Europy nie może być aż tak małej wiary i nie może nie dać nadziei
na szybką zmianę. Stąd perspektywa odległa – 10 lat – a jednak możliwa do
wyobrażenia i życiowego zaplanowania. Jeśli
po 10 latach (bez osiągnięcia zakładanych celów), ktokolwiek w ramach Rady
Europy się do nich odwoła, stwierdzi że być może cele były zbyt ambitne, jednak
wskazywały na dobrze zidentyfikowane problemy i nie należy ustawać w dążeniu do ich
osiągnięcia. Rada Europy to nie Unia Europejska, która z pewnością odwołałaby
się do ogromnego wysiłku (także finansowego) jaki włożyła w dążeniu do nich, a
winę za brak sukcesu ponoszą państwa członkowskie, poziom lokalny, organizacje
pozarządowe, a przede wszystkim Romowie, którzy nie skorzystali z tak
wspaniałej szansy. Próbka takiego podejście będzie z pewnością zakończenie
perspektywy wyznaczonej do 2020 roku w ramach unijnej strategii wobec Romów.
Poza osiągnięciem celów w konkretnej perspektywie dekady, mogłyby
być one bardziej realne, gdyby Europa w większym stopniu wsłuchała się w
oczekiwania Romów (niejednolite, nieartykułowane, niezgodne z prorozwojowym paradygmatem
Europy) i podjęła próbę zrozumienia ich uwarunkowań kulturowych. Jednak groziłoby
to koniecznością przeformułowania europejskiego myśłenia, a na to nawet Rada Europy nie może sobie
pozwolić. Ponadto bez względu na sposób sformułowania celów, realnie brakuje
konkretnych instrumentów (finansowych, koncepcyjnych, organizacyjnych), które
umożliwiłyby ich realizację.
Sięgając do konkretnych punktów z listy celów „10 for 10”.
Pierwszy dotyczący dokumentów jest z pewnością bardzo ważny i ułatwia
funkcjonowanie w uporządkowanej rzeczywistości administracyjnej Europy, jednak
z drugiej strony może też wiązać się z pokusą „katalogowania” mniejszości romskiej,
co w żadnym kontekście nie może mieć pozytywnego wydźwięku. Śmiertelność
niemowląt romskich jest 2-3 razy wyższa niż w przypadku reszty społeczeństw europejskich.
Jednak nie uda się tego zrealizować żadnym nakazem. Z tym punktem wiąże się
zmiana podejścia Romów do systemu zdrowia, zmiana podejścia służb medycznych do
Romów, poprawa warunków mieszkaniowych, czy choćby zmniejszenie ubóstwa. W tym przypadku czynników
– trudnych do zmiany – jest wiele. Powszechne szczepienia dzieci i młodzieży wymagają
pełnych ich spisów, co odsyła do problemu związanego z pierwszym celem. Z
drugiej strony potrzebna jest zmiana nastawianie romskich rodziców. Biorąc pod
uwagę spiskowe teorie wymyślane przez ruchy antyszczepionkowe, wskaźnik ten
może być w Polsce łatwiejszy do osiągnięcia niż można przypuszczać, ze względu
na bezmyślną popularność narażania dzieci na ryzyko zachorowania na choroby
zakaźne. Punkty 4-6 wiążą się z systemem edukacji i odsyłają nas do
tradycyjnego cyklu życia Romów, którzy w większości nie tylko nie dostrzegają
wartości nieromskiej edukacji, a jednocześnie szybko angażują młodszych
nastolatków (w szczególności dziewczęta) w dorosłe obowiązki. W Polsce w
związku z wprowadzanym przedłużeniem edukacji podstawowej z pewnością można
oczekiwać, że liczba Romów z pełnym wykształceniem podstawowym będzie ulegała
zmniejszeniu. Punkt ten w pewnym stopniu wiąże się także z kolejnym celem
dotyczącym małżeństw nieletnich. Nastolatki przyjmujące na siebie obowiązki
matek raczej nie poświęcają się ukończeniu edukacji. Także w społeczeństwie większościowym.
Wczesne małżeństwa Romów to kwestia tradycji, podobnie jak w społeczeństwie głównonurtowym wiek 18 lat
jest arbitralnie przyjęty jako próg pełnoletności. Nie jest to sprawa jednoznaczna,
a myślenie o tym problemie jako o ratowaniu niewinnych nastolatek od ślubów z lubieżnymi
podstarzałymi mężczyznami jest
całkowicie błędną ścieżką rozumowania oderwaną od współczesnej romskiej rzeczywistości.
Punkty 8 i 9 są ze sobą powiązane i odnoszą się zarówno do edukacji,
zatrudnienia, świadomości Romów, świadomości nie-Romów – w szczególności
pracodawców, a także polityk państw europejskich i efektywności działania ich
systemu pomocy społecznej. Zmniejszenie ubóstwa może wspomagać próba
wprowadzenia lewicującego Bezwarunkowego dochodu podstawowego (którego nieodległym
kuzynem jest program 500+ obecnego polskiego rządu), co jednak jednocześnie
będzie wpływało na negatywne nastawienie do podejmowanie zatrudnienia przez większość
Romów. Najbardziej życzeniowym, choć nie
najbardziej nieprawdopodobnym, jest ostatni punkt dotyczący zwiększenia
aktywności społeczno-politycznej Romów i ich narodowej identyfikacji,
skutkującej ich większym udziałem w reprezentacji decyzyjnej na każdym z
poziomów. Być może znaczącym ułatwieniem jego realizacji byłoby powszechne uznanie
ich za mniejszość narodową, choć i tak wydaje się, że wymaga to przede
wszystkim zmiany ich świadomości.
Na koniec warto zauważyć, że w 10 celach nie pojawiło się
żadne odniesienie do zmniejszenie dyskryminacji. Być może jest to oczywiste,
ale rzeczy oczywiste także należy powtarzać. Być może jednak Rada Europy przyjęła
specyficzny sposób myślenia przejawiający się w koncepcji Unii Europejskiej,
że zanik dyskryminacji będzie skutkiem włączenia społecznego, któremu ma służyć
owe 10 celów na 10 kolejnych lat. To myślenie magiczne, życzeniowe,
nierealistyczne. Poziom dyskryminacji może ulec zmniejszeniu tylko i wyłącznie
poprzez zmianę naszego podejścia – społeczeństwa większościowego, a nie w
wyniku tego, że mniejszość etniczna sobie na tolerancję zasłuży.
Bahtalo ohto Avrilo
savorenge!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz