poniedziałek, 28 maja 2018

Specjalna okazja


Specjalną okazją okazała się możliwość przedstawienia stanowiska w sprawie rasizmu, dyskryminacji rasowej, ksenofobii i braku tolerancji. Odbiorcą tego stanowiska okazała się Tendayi Achiume – specjalny przedstawiciel Organizacji Narodów Zjednoczonych do tego typu spraw. Twórcami raportu/stanowiska byli: Friends Families and Travellers (non-profit voluntary organisation) oraz The National Federation of Gypsy Liaison Groups. 

https://www.gypsy-traveller.org/

Obydwie organizacje w takim samym stopniu cygańskie jak i travellerskie, co jednak w przypadku Wielkiej Brytanii świadczy chyba jedynie o stopniu ich zaangażowania w praktyczne działania na rzecz tych, którzy uznawani są za Romów.

http://www.nationalgypsytravellerfederation.org/

Stanowisko zostało przekazane Tendayi Achiume podczas jej krajowej wizyty w Wielkiej Brytanii, której efektem miała być ocena sytuacji w zakresie rasizmu, dyskryminacji rasowej, ksenofobii i braku tolerancji.
Spotkanie prezentujące stanowisko odbyło się 1 maja 2018 roku. Głównym jego celem było przedyskutowanie sytuacji Romów (zgodnie z intencja ponadnarodowych organizacji w najszerszym znaczeniu tego słowa rozumieniu, włączając zatem w  to także travellersów) w Wielkiej Brytanii w zakresie dyskryminacji. Punktem wyjścia do dyskusji było zarówno przygotowane stanowisko, jak też i poczucie uczestników spotkania, że do likwidacji różnych form rasizmu i dyskryminacji Romów w Wielkiej Brytanii jest jeszcze daleka droga.

https://www.gypsy-traveller.org/wp-content/uploads/2018/04/Agenda-UN-Rapporteur-visit.png

Po raz kolejny potwierdza się stanowisko, które powinno zdeterminować jakikolwiek dyskurs na temat integracji Romów i zrównania ich sytuacji ekonomicznej i społecznej z większościowymi etnicznie mieszkańcami państw europejskich. Bezwzględnie ważne są wszelkie formy pomocy (przede wszystkim finansowej, ale i organizacyjnej) kierowane do Romów za pośrednictwem instytucji rządowych oraz ponadnarodowych (a także administracji samorządowej), które wspierają w różnorodny sposób edukację (także na etapie przed-szkolnym), zatrudnienie (choćby przez kształcenie dorosłych), poprawiają warunki mieszkaniowe (co jest przede wszystkim kosztowne i nie zawsze ostatecznie na poziomie skutków efektywne) i ułatwiają dostęp do opieki medycznej (co jest jednym z najbardziej skomplikowanych i zindywidualizowanych zagadnień dotyczących Romów). Jednak pomimo ogromnego znaczenia tego typu działań, finansowań i aktywności, w rzeczywistości najważniejsze jest zmniejszenie stopnia dyskryminacji Romów i ograniczenie wszelkich form rasizmu wyrażanych w stosunku do nich. Już od dawna oczywistym jest, że wysiłek integracyjny ze strony Romów (stała praca, porzucenie części rdzennych zasad, oddalenie się od romskiej wspólnoty), nie wpływają na zmniejszenie negatywnego nastawienia części społeczeństwa do przedstawicieli tej grupy. Dyskryminacja i różne formy rasizmu nie pytają o to, czy dyskryminowana na ulicy osoba ma pracę, co robi, jakie ma społeczne nastawienie. Podstawą jest wygląd lub wiedza sprawcy, że ktoś jest Cyganem. Cywilizowana i oświecona Europa wciąż nie potrafi wyrwać się z twardych i prostych (prostackich) ideologii siły, tożsamości pochodzenia, prymatu koloru skóry, włosów lub oczu. 

http://www.errc.org/news/far-right-attack-third-in-recent-weeks-against-roma-in-ukraine

Wydarzenia z ostatnich miesięcy z Ukrainy, które w jakiś szalony i iście diaboliczny sposób nie chcą się skończyć, a także inne liczne akty przemocy wobec Romów przede wszystkim w państwach Europy post-sowieckiej, czego przykładem jest atak na Romów w Bułgarii, intensyfikujące się w ostatnich latach, pokazują że dyskryminacja, rasowa nienawiść i ksenofobia są głównymi i najbardziej bolesnymi problemami z jakimi stykają się Romowie.

Powracając jednak do stanowiska przygotowanego na 1 maja na spotkanie z przedstawicielką Organizacji Narodów Zjednoczonych, przede wszystkim należy zwrócić uwagę na jego strukturę, która ma bardzo pragmatyczny wymiar.

https://www.gypsy-traveller.org/wp-content/uploads/2018/04/Joint-Submission-FFT-NFGLG-to-UN-Special-Rapporteur.pdf

Przede wszystkim każda z sześciu części tego dokumentu jest zakończona rekomendacją. W tego typu dokumentach rekomendacje i konkluzje są zawsze, często z podziałem na ich adresatów, jednak są zgrupowane na końcu. Teoretycznie różnica żadna, a jednak takie ich umieszczenie w dokumencie wiąże się z jego praktycznym wymiarem i podawaniem danych od razu. Poszczególne części dotyczą: kierunkowej polityki i strategii wobec Romów, etnicznego monitoringu i zbierania danych, rasizmu i zbrodni nienawiści, problemów mieszkaniowych, edukacji, zatrudnienia. Pragmatyzm dokumentu i jego ukierunkowanie na spotkanie z Tendayi Achiume, podkreślone jest przez listę rekomendowanych osób i instytucji, które powinny – ze względu na dobrą reprezentację i interes Romów – brać udział w spotkaniu 1 maja.
Pierwsza część jest w treści i rekomendacji zaskakująca, bo mówi o tym, że w Wielkiej Brytanii nie przyjęto krajowej strategii na rzecz integracji Romów, zastępując ją grupą działań polityką społeczną, która w rzeczywistości i pomimo zapewnień rządu nie daje żadnej ochrony przed dyskryminacją i rasizmem. Drugą kwestią jest niepokój o poBrexitowe zapewnienie pomocy finansowej Romom, która dotąd była dystrybuowana z wspólnotowych funduszy strukturalnych.
W części dotyczącej danych etnicznych twórcom stanowiska zależy na zbieraniu danych dotyczących Romów pod kątem możliwości monitoringu i lepszego wdrażania zmian społecznych, lepszego kierunkowania pomocy i lepszej i konkretnej diagnozy społecznej. Warto przy tym zaznaczyć, że po raz pierwszy w Wielkie Brytanii identyfikację jako Gypsy/ Irish Traveller w spisie powszechnym wprowadzono w 2011 roku.
Część dotycząca dyskryminacji rozpoczyna się od przytoczenia badań z 2015 roku, które pokazują bardzo pozytywny obraz społeczeństwa brytyjskiego akceptującego Romów. Jednak jest to wyłącznie sfera deklaratywna, ponieważ antycyganizm jest szeroko rozpowszechniony w Wielkiej Brytanii, a stereotypy powielane są przez media, lokalnych i krajowych polityków, a także przez społeczeństwo. Nieznaczna poprawa nastawienia społecznego wiąże się z sytuacjami większej wiedzy na temat Romów i bliższych kontaktów z ich wspólnotami. Generalnie Wielka Brytania jest postrzegana jako posiadająca bardzo dobre prawo antydyskryminacyjne (już choćby poczynając od Race Relations  Act  z 1976 roku), jednak jest problem z jego stosowanie, a konkretnie z jego implementacją w stosunku do Romów. To w związku z tym w Wielkiej Brytanii zaczęto mówić o antycyganizmie jako ostatniej akceptowalnej formie rasizmu. W tym przypadku rekomendacje mówią o intensyfikacji zbierania danych o przestępstwach z nienawiści przez policję oraz sprawniejszym i szerokoskalowym monitoringiem mediów społecznościowych.
Kwestie mieszkaniowe Romów w Wielkiej Brytanii bardzo mocno wiążą się z zamieszkaniem przez znaczną część z nich przyczep kampingowych i częstymi problemami na tle rasowym związanymi z ich przemieszczaniem oraz postojami w miejscowościach. Problem jest złożony, a w ostatnim czasie wydaje się wzmagać. W tym przypadku chodzi przede wszystkim o umożliwienie Romom swobodnego przebywania w miejscach dedykowanych postojom ich przyczep, a także nie sprawiania problemów przez lokalne wspólnoty, jeśli nie ma tego typu specjalnych miejsc.
Opis edukacji i rekomendacje jej dotyczące są bardzo rozbudowane. Jednym z najważniejszych punktów jest wprowadzenie zasady zero tolerancji dla prześladowania i dyskryminacji romskich uczniów/dzieci.
Problemy dotyczące zdrowia są wielowątkowe i dotyczą zarówno dostępu do wody, różnicowania traktowania poszczególnych grup Romów, wrażliwego traktowania kulturowego i ogólnej poprawy zdrowia Romów. W znacznym stopniu są one zdeterminowane specyfiką zamieszkania brytyjskich Romów oraz specyfiką kulturową Irish Travellers.

Omówione w skrócie wspólne stanowisko nie koncentruje się wyłącznie na kwestiach dyskryminacji i rasizmu, jednak każdy z omówionych w nim elementów wiąże się z sytuacja Romów i w mniejszym lub większym stopniu z tym w jaki sposób są postrzegani i traktowani przez innych członków społeczeństwa brytyjskiego. Te kwestie zawsze są ze sobą powiązane i nie uda się ich rozwiązać odrębnie.
Czy Organizacja Narodów Zjednoczonych będzie brała pod uwagę uwagi przekazane przez samych dyskryminowanych zainteresowanych? Zapewne tak. Choć jak zawsze w takich przypadkach nieobiektywny (z założenia) głos poszkodowanych musi zostać zweryfikowany przez czynniki instytucjonalne i oficjalne. Pozostawiając jednak ten aspekt na marginesie, cóż ONZ (UNHCR) uczyni dalej ze zdobytymi informacjami? W rzeczywistości niewiele. I nie chodzi tu wyłącznie o niski poziom sprawności działania tej organizacji, ponieważ jej znaczenie w świecie jest wciąż niewątpliwe. Jednak niewiele może ona zrobić.
Mogą powstać rekomendacje, raporty, uwagi… Mogą one być brane pod uwagę przez państwa i uwzględniane w przygotowywaniu przyszłych strategii, albo wykorzystane do planowania konkretnych działań. Mogą. Nie muszą. Mogą.


piątek, 18 maja 2018

Cyganolog – Geremek


Nie ma chyba potrzeby powtarzać zachwytów nad szczególnymi zaletami polskich tekstów romologicznych wydanych wiele lat temu. Trafiają się wśród nich prawdziwe perły obrazujące ówczesny sposób myślenia o tej grupie, ale i także pokazujące jacy oni byli. Tym razem jednak chodzi o artykuł przeglądowy Bronisława Geremka (którego chyba nie ma potrzeby dokładniej przedstawiać) na temat Romów, który nie opisuje sytuacji Romów, ani też nie opowiada o jedynym słusznym sposobie ich produktywizacji/aktywizacji/integracji/włączenia. Artykuł „Cyganie w Europie średniowiecznej i nowożytnej” opublikowany w 1984 roku w „Przeglądzie Historycznym” ukazuje część ich europejskich dziejów.

http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Przeglad_Historyczny/Przeglad_Historyczny-r1984-t75-n3/Przeglad_Historyczny-r1984-t75-n3-s569-596/Przeglad_Historyczny-r1984-t75-n3-s569-596.pdf

Bardzo interesująca w tym artykule jest bibliografia. To ona w znaczneym stopniu jest podstawą wartości tego tekstu. Wszystkich przypisów bibliograficznych jest blisko 130. Jest to imponujące jak na 29 gęsto zapisanych stron tekstu. Wśród mnogości autorów, do których odnosi się Geremek, zaledwie trzy to przywołanie polskich źródeł. Przy czym tylko jedno spośród nich wskazuje na cyganologa – Jerzego Ficowskiego.  Autor artykułu wykorzystał w  pełni swoją znajomość języków obcych, sięgając przede wszystkim do opracowań, publikacji i dokumentów francuskich oraz niemieckich, uzupełnionych o takież wydawnictwa w języku angielskim i włoskim. W sumie aż takie nagromadzenie odwołań do tego typu opracowań i źródeł jest to rzadkość w polskojęzycznych wydawnictwach na temat Romów ich historii. Z czymś podobnym można się zetknąć niemalże wyłącznie w fundamentalnych „Dziejach Cyganów” Angusa Fraser oraz w opracowania     prof. Lecha Mroza.
Geremek w całości tekstu stara się przede wszystkim ukazać miejsce jakie Cyganie znaleźli sobie (albo które im po części wskazało społeczeństwo większościowe) w Europie, do której przybyli  w średniowieczu. Opisuje bardzo dokładnie (powołując się na szczegółowe opracowania i dowody historyczne na niemalże każdy opisywany fakt) zmianę, do jakiej doszło – wraz z późnośredniowieczną przemianą społeczeństw europejskich – w sposobie traktowania ówczesnych Cyganów i efekty takiego a nie innego ulokowania ich w społeczeństwie europejskim. Tekst jest bardzo bogaty faktograficznie i nie ma sensu streszczać go przywołując poszczególne fakty i dowody, bo naprawdę warto go przeczytać jako świetne uzupełnienie naukowe tekstów książki Frasera i opracowań Mroza. Warto jednak – dla zachęty – zwrócić uwagę na kilka kwestii.


Pierwszą z nich jest przywołanie przez autora dwóch definicji „Cygana”.
Pierwsza z nich – Rene M. Cottena – koncentruje się na kwestiach antropologicznych i mówi, że Cygan to członek grupy kulturowej. Z punktu widzenia współczesnego podejścia do identyfikacji i tożsamości Romów (zarówno wewnętrznej, jak i zewnętrznej), biorąc także pod uwagę zakres określenia Rom, obejmujący również grupy niegenetycznie romskie, takie podejście jest bardzo modernistyczne i odpowiadające w znacznym stopniu oczekiwaniom przedstawicieli tej grupy. Kategoria mniejszość kulturowa jest z wielu punktów widzenia słabszą kategorią niż mniejszość etniczna lub narodowa, jednak w rzeczywistości o wiele lepiej opisuje nie tylko poszerzony zakres określenia Romowie, ale także lepiej oddaje sens wspólnoty genetycznych Cyganów. Przywołana definicja Cyganów nie zamyka się jednak na tak krótkim i prostym określeniu, gdyż autor przytacza wyjaśnienie czym charakteryzuje się owa grupa, co znacznie zmienia wydźwięk tak dobrze zapowiadającej się definicji, poprzez dodanie następujących cech: wędrowny tryb życia, przewaga zajęć zawodowych związanych z obróbką metali, zwierzętami i wróżeniem, posługiwanie się wspólnym językiem (romskim). Zasadniczo w ujęciu historycznym taka definicja ma znaczny sens i udałoby się ją przypisać do konkretnych grup Cyganów żyjących na przestrzeni wieków w Europie. Jednak powstała ona w 1954 roku i z pewnością nie można uznać jej za definicję nawet jak na połowę XX wieku wystarczająco precyzyjną. Wiele by jej pomogło, gdyby choć do kwestii wędrowania dodać, że zasadniczo, w większości, że często…, to miałaby ona o wiele większy i bardziej uniwersalny sens. Jednak ponad 60 lat temu znaczna liczba Romów prowadziła całkowicie osiadły tryb życia i to nawet z własnej woli. Co ciekawe, tak definicja nawet w całości byłaby do zaakceptowania (jednak z pewnymi zastrzeżeniami) przez Romów. Odwołuje się ona bowiem do części kluczowych składników romskiej tożsamości: ogólnej kultury, języka, a także dodatkowo wykonywanych zawodów i wędrowności.
Co ciekawe Geremek przytacza od razu inną definicję, wraz z wyjaśnieniem jej autora (Thomasa Actona), który (po 20 latach od jej powstania) definicję Cottena uznał za rasistowską, przez wzgląd na jej etniczny charakter i umieszczanie Cyganów w swoistym getcie rasowego i genetycznego determinizmu. Trudny chyba prześledzić obecnie tok rozumowania tego naukowca, który doszedł do takich wniosków. Sam proponuje inną definicję, którą chyba trudno byłoby zaakceptować Romom (ale i naukowcom) kiedykolwiek w historii: Cyganem jest ten, kto za takiego się podaje.


Zmierzając do opisu tego w jaki sposób Cyganie znaleźli sią takim położeniu społecznym i ekonomicznym jakie utrwaliło się na lata w Europie, Geremek dokładnie – powołując sią na liczne publikacje – omawia początki ich obecności w poszczególnych państwach, podając wiele cennych – z punktu widzenia polskojęzycznej publikacji – szczegółów. Jest tak choćby w przypadku tajemniczej , bo w rzeczywistości nieistniejącej, co zostało potwierdzone w archiwach Watykanu, bulli papieskiej z 1422 roku, która za pomoc Cyganom oferowała odpust. W dalszej części opisu skróconych dziejów Cyganów, autor odwołuje się do symboliki jaka wiązała się z nimi, do sposobu myślenia o tej grupie, do tego jak byli postrzegani (w ikonografii i piśmiennictwie – także naukowym), a w efekcie jak byli traktowani na przestrzeni lat.
Bardzo interesującą kwestią, choć trzeba przyznać, że rozwiniecie tej myśli przez Geremka nie jest idealne, jest stwierdzenie, że u Cyganów widoczne są zarówno tendencje do adaptacji, jak i separacji. Pozostawiając na uboczy to, jak rozwinął i zinterpretował tę tezę autor, interpolując ją na współczesną rzeczywistość i historię naprawdę najnowszą, bez jakichkolwiek problemu można potwierdzić prawdziwość tego stwierdzenia. Separacja będzie bardzo ściśle wiązała się z odmiennymi wartościami i wzorami kulturowymi, inaczej rozłożonymi akcentami wartości charakterystycznych dla tej społeczności i nowoczesnej, a jednak mające niemalże odwieczne korzenie w historii tego ludu – wewnętrznej solidarności grupowej. Cały kompleks tych zjawisk pozwalający im przez lata przetrwać jako odrębnej (genetycznie i kulturowo) grupie. Natomiast kwestie adaptacyjne wiążą się ze znalezieniem swojego miejsca w Europie, wśród a właściwie pomiędzy społeczeństwami  większościowymi. To także stanowiło zawsze i stanowi element grupowego przetrwania Romów. Pozostając – także dziś – w znacznym stopniu poza marginesem społeczeństwa większościowego, jednocześnie korzystają z możliwości oferowanych przez system państwowy, administracyjny, gospodarczy, w zakresie, który pozwala im jednak zachować własną wielopłaszczyznową odrębność.
Wśród szczegółów opisujących historię Romów w średniowieczu Geremek powraca do wspomnianych wcześniej definicji Cyganów powołując się tym razem jedynie na Actona i jego tezę mówiącą – w ramach etnograficznej charakterystyki – o kluczowym znaczeniu nomadyzmu i cygańskiego samozatrudnienia. W analizie zmierzającej do szerszego opisania źródeł, przemian, trwałości, charakterystyki zawodowej Cyganów, wiąże – choć czyni to z wysokim poziomem krytycyzmu i wątpliwości – konkretne zawody właśnie z wędrownym trybem życia i poszukuje wzajemnych uwarunkowań i relacji pomiędzy tymi dwiema kwestiami.  Tym zagadnieniom poświęca sporo miejsca, a sam proces rozumowania i kształt wywodu wart jest indywidualnego przeczytania.
Opis zawodów jest uzupełniony o zawsze interesujące spisy grzechów Cyganów, a właściwie opisy ich przestępczości i to w oparciu o rzadko lub nawet nigdy nie przywoływane źródła obcojęzyczne.
Pozostała część artykułu to właściwie jedynie opis – znanych choćby z Frasera, ale po części inaczej przedstawionych i sięgający do innych dokumentów źródłowych – prześladowań.
W tej części najbardziej interesująca jest – pojawiająca się mniej więcej od XVI wieku i trwająca co najmniej do końca XVII wieku – tendencja do odmawiania Cyganom odrębności narodowej/etnicznej. W tym czasie w wielu państwach (np. Francji, Holandii, Hiszpanii) twierdzono, że są to grupy będące przypadkowymi zbieraninami żebraków, oszustów, złodziei, którzy udają odrębny naród w celach przestępczych. Czy źródło tego wzięło się od wędrownych grup, które naprawdę tak robiły, czy była to próba usprawiedliwienia (potrzebnego w ogóle?) wprowadzani represji, czy też naprawdę w to wierzono, pozostaje kwestią wtórną. Najważniejszy był skutek czyli rzeczywiste ułatwienie negatywnego traktowania Cyganów. Może warto tu przypomnieć, że Francja do tej pory nie uznaje Romów za mniejszość etniczną.

Artykuł Bronisława Geremka jest materiałem bardzo wartościowym. Choć w praktyce pozbawiony wyraźnych konkluzji czy wniosków, a właściwie pełen ich na każdym etapie, to zakres wykorzystania źródeł, sposób ujęcia każdego z pojedynczych zagadnień i ich interpretacja i opis, sprawiają że artykuł ten mógłby być opublikowany obecnie i nie można by mu zarzucić ani wtórności, ani brak novum naukowego. Przy tak mocnej podstawie dziwne jest, że tak rzadko bywa przywoływany w polskich publikacjach romologicznych.



wtorek, 8 maja 2018

Romowie się nie skarżyli…


21 kwietnia 2018 roku na południu Kijowa na Łysej Górze (Lysa Hora – Лиса Гора) grupa członków ukraińskiej organizacji C14 przekonała koczujących/zamieszkujących tam Romów, do opuszczenia tego miejsca. Zgodnie z tym, jak kreślił to aktywista organizacji C14 – Serhiy Mazur, uczynili to po przedstawieniu przekonujących i zgodnych z prawem argumentów.
Część procedury „przekonywania” można zobaczyć na filmie udostępnionym w internecie.

https://www.youtube.com/watch?v=IxjRkeJvdpkhttps://www.youtube.com/watch?v=IxjRkeJvdpk

Wszystko wydaje się jednak być w porządku, ponieważ – jak stwierdził szef kijowskiej policji – Romowie nie zgłosili żadnych skarg na przemoc wobec nich, a pożar na Łysej Górze objął śmieci, a nie romskie obozowisko. Nieco inaczej wyglądają relacje świadków, gdyż policjanci, którzy przybyli po ataku na Romów doradzili im – zobaczywszy co pozostało z ich spalonego obozowiska – aby jak najszybciej opuścili okolicę i wyjechali z Kijowa.
Jak romskie obozowisko wyglądało przed jego spaleniem – można zobaczyć na nagraniu z drona.

https://www.youtube.com/watch?v=qVSV8ihXh2k

Do samej kwestii pożaru odnosi się także materiał przygotowany na podstawie zdjęć Serhiya Mazura przez telewizję espreso.

https://www.youtube.com/watch?v=wa1wfDYiezE

W przypadku wszystkich trzech filmów warto zwrócić uwagę na komentarze. Nie odbiegają one zasadniczo w swojej wymowie od tego, co w podobnych okolicznościach piszą Polacy. I podobnie jak w Polsce, pojawia się zaledwie garstka wpisów od osób, które stają po stronie prześladowanych.
W trzecim materiale widoczny jest znak organizacji C14, która jest paramilitarną formacją prawicowej nacjonalistycznej partii ukraińskiej «Свобода». Członkowie C14 (nazywanej też Siczą) wywodzą się w większości spośród „kibiców” kijowskich (i nie tylko) klubów sportowych. Organizacja ta bywa określana jako neonazistowska. Jej członkowie zapowiadają dalsze „czyszczenie” Kijowa i okolic z romskich obozów (w sumie pozostały jeszcze trzy lub cztery), zamieszkałych przez Romów z biednych wsi regionu karpackiego, którzy przyjeżdżają do Kijowa „na zarobek”. Co więcej – cytowany już Serhiy Mazur na swoim profilu na facebooku zapowiedział z wyprzedzeniem akcję „namawiania” Romów okupujących rejon Łysej Góry do jej opuszczenia. Biorąc pod uwagę działania C14 – zarówno te zapowiadane, jak i już zrealizowane, można przypuszczać, że organizacja ta wydała swoistą wojnę Romom i chce oczyścić z nich Kijów.
Spalenie obozowiska na kijowskiej Łysej Górze nie było to pierwsze tego typu wydarzenie w tej okolicy. Przed EURO 2012 spalono obozowisko w Berezniakach, do podobnego wydarzenia doszło w 2017 roku w rejonie kijowskiego Liwobereżna. Policja kijowska każdorazowo stara się pilnie unikać podjęcia sprawy. Ponoć nawet przy zgłoszeniu telefonicznym dotyczącym jednego z tych starszych wydarzeń jedyną reakcją ze strony policji był komentarz brzmiący „cieszcie się, że przeżyliście”.
W przypadku Łysej Góry, za sprawą udostępnionych zdjęć i filmików, policja ostatecznie została zmuszona do tego, aby oficjalnie zająć się sprawą. Na ile skuteczne – to się dopiero okaże, choć nie należy mieć wielkich nadziei. Podstawą śledztwa kryminalnego są dwie kwestie: naruszenie praw obywateli w związku z ich pochodzeniem etnicznym i chuligaństwo.
Pomimo tego, że Ukraina przyjęła – na wzór państw członkowskich Unii Europejskiej – rządową Strategię na rzecz ochrony (bezpieczeństwa) i integracji z ukraińskim społeczeństwem mniejszości romskiej do 2020 roku (Стратегія захисту та інтеграції в українське суспільство ромської національної меншини на період до 2020 року), to jednak rzeczywistość społeczna nie nadąża nad przyjętymi założeniami i szczytnymi ideami. Nie jest to jednak wyłącznie problem Ukrainy. Także w innych państwach (również należących do Unii Europejskiej i nie chodzi tu jedynie o Polskę), pomimo sensownych założeń strategicznych i choćby częściowego zainteresowania Romów udziałem w próbie włączenia ich do przynajmniej części głównonurtowego życia społecznego, dochodzi do trudnych sytuacji. Nie zawsze jest to co prawda niszczenie miejsc zamieszkania Romów, jednak w dalszym ciągu tego typu sytuacje są poważnym problemem, często rujnującym próby integracji tej mniejszości ze społeczeństwem.
Także na Ukrainie nie każde działanie przeciwko Romom jest związane z przemocą przeciwko nim. Jednak wcale nie znaczy to, że są one nie mniej destruktywne dla ich integracji.
We Lwowie Роксолана Лисовская powołała do życia społeczność “Л.О.В.Ц.Ы”. Zadaniem jej członków jest łapanie kradnących Romów. Tego typu działanie ociera się niebezpiecznie o dyskryminację ze względu na pochodzenie etniczne. Nie chodzi tu oczywiście o pobłażliwość w stosunku do przestępców, jednak jak twierdzą przedstawiciele romskich organizacji w 2017 roku spośród 27 000 kradzieży, jedynie 300 było dziełem Romów. Dlaczego zatem aż takie skupienie na tej mniejszości?
Czy złapani na kradzieżach Romowie będą się skarżyć? Oczywiście, że nie. Czy liczba kradzieży się zmniejszy? Tak. Co prawda nieznacznie, ale efekt zostanie osiągnięty.
Jednak pomimo pozornej skuteczności tego typu akcji, ma ona takie same podstawy jak działania grupy C14 na Łysej Górze w Kijowie, choć skutki są (na razie) inne. Tą podstawą jest odmienne traktowanie jakiejś grupy ze względu na ich pochodzenie etniczne. I tłumaczenie, że chodzi przecież o złapanie kradnącego nie jest wystarczające, jeśli dotyczy wyłącznie Romów.

Dla większości Romów Europa jest od kilkuset lat jedynym domem jaki znają. Jednak w większości państw europejskich w wielu sytuacjach Romowie doświadczają dyskryminacji i są piętnowani ze względu na swoje pochodzenie. Oczywiście nikogo nie cieszy i nie powinno cieszyć dzikie obozowisko Romów na obrzeżach miasta, albo działalność kieszonkowców. Jednak metodą na zmianę takiej sytuacji nie może być przemoc, choć jest ona dla wielu bardzo kusząca. Tym bardziej, że w wielu państwach europejskich nacjonalistyczne ruchy i organizacje (takie jak choćby ukraińska C14) zyskują mniej lub bardziej oficjalne poparcie ze strony różnych partii politycznych lub nawet rządów.