poniedziałek, 28 października 2019

Zrównoważone zdrowie (i nie tylko)


Zrównoważony rozwój może kojarzyć się przede wszystkim z ochroną i sposobem traktowania środowiska naturalnego w perspektywie nierabunkowej gospodarki myślącej strategicznie o kolejnych pokoleniach. Ta konotacja jest prawidłowa, ale jednocześnie nieco myląca i myślenie o zrównoważonym rozwoju powinno podążać ścieżką wielodyscyplinarności i wielodziedzinowości, ponieważ jest to jedno z najbardziej holistycznych podejść do naszej współczesności.
Jest to widoczne w aktualnych 17 celach zrównoważonego rozwoju.
 
https://ec.europa.eu/environment/international_issues/pdf/UNEP%20Env%20Sustainability%20and%20SDGs.pdf

Sposób ich sformułowania jest taki, że bez większego większość z nich dotyczący czynników wpływających na zdrowie. Stanowi to ramę do szerszego podejścia do problematyki zdrowia i wiąże się także z wyrównywaniem szans w tym zakresie dla tych, którzy z jakiegoś powodu pozostają w tyle. Dotyczy to zarówno konkretnych i poszczególnych państw, jak też i grup społecznych, mniejszości narodowych lub etnicznych.  Takie nierówności, na każdym z powyżej wskazanych poziomów, utrzymują się także w Europie.
W tym roku na zlecenie WHO powstał raport wskazujący na konkretne narzędzie i mechanizmy, które należy wprowadzić, aby możliwe było jak najszybsze podnoszenie poziomu zdrowia i zmniejszanie nierówności w tym zakresie.
 
https://apps.who.int/iris/bitstream/handle/10665/326879/9789289054256-eng.pdf?sequence=1&isAllowed=y

Wskazuje on konkretnie na kilka podstawowych problemów, których rozwiązanie, powinno być podstawą skutecznych działań w zakresie zdrowego życia dla wszystkich.
Po pierwsze jest to kwestia dobrej jakości i dostępności usług zdrowotnych. O ile pierwsza cecha – jakość – dotyczy wszystkich, choć nie zawsze na takim samym poziomie, to druga czyli sama dostępność usług zdrowotnych jest skrajnie zróżnicowana i w wielu konkretnych przypadkach stanowi o wiele większy problem. Przybiera postać zróżnicowaną zarówno pod względem uciążliwości, jak i charakteru. Romowie są jedną z grup, która mieści się głęboko i wielowątkowo w kategorii dostępności, a w ich przypadku jakość przekłada się na ogólną i choćby częściową wrażliwość etniczną służby zdrowia. W rzeczywistości nie chodzi o nic więcej, jak potraktowanie ich jak każdego innego mieszkańca Polski. Ani mniej ani więcej. I w tym konkretnym przypadku mieszkańca Polski, którego przodkowie najprawdopodobniej przybyli tu (do nas) np. 700, albo 500 lat temu. I tak, ma to być dodatkowa zachęta, aby potraktować ich jak Polaków. Romskich Polaków. Tymczasem Romowie nie zawsze są ubezpieczeni (sytuacja w Polsce jest po tym względem i tak nienajgorsza), zdarza się, że odmawia się im opieki zdrowotnej (sytuacja z zeszłego roku z Poznania), a lekarze traktują ich „po lekarsku”, co w przypadku tej grupy może dotykać ich elementów kultury lub po prostu ważnych składników tradycji. A to z kolei może prowadzić do nieporozumień i zniechęcenia pacjentów. Dostępność do usług medycznych wiąże się także z zakresem chęci potencjalnych pacjentów do korzystania z leczenia. Odsuwanie myśli o wizycie u lekarza, lekceważenie objawów pogarszającego się stanu zdrowia, wiara (przesadna) w tradycyjne techniki leczenia, sprawiają, że bardzo często Romowie należą do grup o o wiele gorszym ogólnym poziomie zdrowia niż reszta populacji.
Drugim problemem jest bezpieczeństwo dochodów i ochrona socjalna. Nie bez znaczenia bezpieczeństwo dochodów jest na pierwszym miejscu. Oczywiście ochrona socjalna jest bardzo ważna, jednak z założenia korzystanie z niej lokuje jej beneficjenta w określonej grupie mniejszej szansy. Jednak to bezpieczeństwo dochodów powiązane z aktywnością człowieka  a nie jego aktualnym stanem (bezrobotny, bez dochodu, z 4 dzieci – jak w  przypadku ochrony socjalnej)  jest podstawą stabilności ekonomicznej i zapewnia większości społeczeństwa bezpieczeństwo. W tym przypadku ponownie Romowie są na gorszej pozycji. Nawet biorąc pod uwagę Polskę, wielu Romów nie ma szansy na bycie zatrudnionym. Kuriozalnym przypadkiem są Maszkowice, w których większość mieszkańców ma zdobyte kwalifikacje w kilku możliwych zawodach, lecz na prace w nich szanse ma niewielkie. Niechęć do zatrudniania Romów istnieje i jest utrwalona w większościowym podejściu do tej grupy. Także bezpieczeństwo dochodów nie jest niczym pewnym gdyż większość Romów jest zatrudniona na niskich stanowiskach, co nie tylko nie zapewnia wysokiego dochodu, ale i ułatwia ich ewentualne zwalnianie z pracy.
Kolejny punkt, to godne warunki życia. Oczywiście każdy chce tak żyć i każdy powinien mieć taką możliwość, jednak rzeczywistość nie spełnia bezinteresownie naszych życzeń. I nawet gdy wystarczy do tego „ciepła woda w kranie”, to nie jest ona udziałem wszystkich Romów. Problemy mieszkalnictwa i dostępu do usług komunalnych są jednym z kluczowych problemów społeczności romskiej. Z pewnością rozwiązaniem nie są francuskie wydzielone wioski integracyjne (dawniej wioski asymilacyjne), niszczenie (nawet nielegalnych) koczowisk romskich lub przesiedlanie Romów do innej gminy. Godne warunki życia to także pełen dostęp do szkolnictwa i poziomu przedszkolnego. Czasem dla Romów utrudniony proceduralnie, czasem przez brak możliwości, a czasem przez dyskryminację ze strony urzędników, nauczycieli, rówieśników. Godne warunki życia to także omawiane zdrowie i dostęp do usług medycznych. To także dochód rodziny i możliwość bycia zatrudnionym. I choć człowiek to nie tylko homo habilis, to zatrudnienie jest elementem integracji społecznej i ekonomicznej, bardzo potrzebnej Romom w całej Europie. Z drugiej strony bardzo kusząca jest koncepcja bezwarunkowego dochodu podstawowego, jednak w przypadku mniejszości , może on przynieść skutki po części jeszcze nieprzewidziane, a po części niwelujące ich integrację ze społeczeństwem większościowym.
Kapitał społeczny, to kolejny punkt. Jego budowanie musi być przemyślane i w przypadku Romów oraz innych mniejszości, dostosowywane do ich możliwości, z wykorzystaniem kapitału takiego typu, jaki mają już skonstruowany. W przypadku Romów kapitał ten wynika ze znacznego kapitału kulturowego, ma charakter kapitału etnicznego i nie wykracza poza ich społeczność. Stanowi to pewien problem (integracyjny), jednak przy uważnej publicznej polityce etnicznej i tak może zostać pozytywnie wzmocniony i wykorzystany – także w celu lepszego włączenia Romów w korzystanie z pozytywnych skutków zrównoważonego rozwoju.
Ostatnim problemem są warunki pracy i zatrudnienia. To została już częściowo omówione wskazując choćby na wysokość zarobków, która wiąże się z tym zagadnieniem, podobnie zresztą jak trwałość zatrudnienia. Obejmuje to także w przypadku Romów dyskryminację w pracy, która jest uciążliwa przez swoją codzienność i powtarzalność.

Raport WHO nie dotyczy konkretnie i wyłącznie Romów, jednak przedstawia ogólną analizę sytuacji w 53 państwach szeroko rozumianego regionu (Europy). W każdym z nich wskazuje na konkretne wady powiązane z powyższymi pięcioma punktami, analizuje dane dotyczące konkretnych współczynników wpływających na sytuację w ich zakresie, a także wskazuje na rozwiązania mające na celu zmniejszenie nierówności w zakresie zdrowia i pomyślnego życia.
Raport wdaje się być oparty o solidne podstawy merytoryczne i liczne i aktualne dane. Problemem jak zawsze będzie realizacja ( i to skuteczna) poszczególnych sposobów na zrównoważenie zdrowia w regionie. Tym bardziej w przypadku Romów, którzy nie w pełni są uczestnikami narodowego przywileju, nawet jeśli są w pełni obywatelami jakiegoś państwa i się z nim równie w pełni identyfikują. Można mieć jednak nadzieję, że przy jakiejkolwiek realizacji koncepcji zrównoważonego rozwoju w zakresie zdrowia i poziomu życia, sam rozwój i poprawa funkcjonalności całego systemu, wpłynie pozytywnie (choć nie celowo), także na sytuację Romów.




piątek, 18 października 2019

Raportowanie przez służby Komisji


Pomimo tego, że dokumenty robocze służb Komisji towarzyszące corocznym Sprawozdaniom z wdrażania krajowych strategii integracji Romów najczęściej mają wyższą wartość źródłową, to w tym roku owa wartościowość jest w dużym stopniu dyskusyjna. Ich znaczenie wiąże się z tym, że najczęściej są pełnym zbiorem przygotowanych dla odbiorców danych źródłowych, na podstawie których opracowywane są najważniejsze punkty komunikatów. Corocznie ich struktura jest jednak różnorodna i każdego roku powołują się na inne grupy danych. Zawierają także najczęściej obszerne (lub nie) analityczne wstępy i część danych jest prezentowana w ujęciu analitycznym.
Zasadniczo można stwierdzić, że przy tegorocznym – bardzo obszernym (w sumie ponad 300 stron) i do tego dwutomowym – dokumencie jest podobnie bogato. I właściwie jest, jednak dane które są przytaczane nie są ani bardzo nowe, ani bardzo aktualne. Oczywiście można by stwierdzić, że i tak sytuacja jest komfortowa, bo badania z ostatnich 2, albo co najwyżej 4 lat, trudno uznać za starocie. Jednak dynamicznie zmieniająca się (na poziomie społecznym i politycznym) sytuacja w państwach Europy oraz możliwości jakimi dysponuje aparat biurokratyczny (i organizacyjny) Unii Europejskiej daje możliwości szybszego reagowania i podejmowania badań choćby tylko w sytuacjach romologicznie (etnicznie) wyraźnych. Przykładem tego typu potencjalnie możliwych aktualnych sytuacji dotyczących Romów jest choćby nadchodzący Brexit i ocena – z punktu widzenia Unii Europejskiej – możliwych długoterminowych scenariuszy sytuacji Romów w Wielkiej Brytanii lub choćby badanie ich subiektywnych obaw. Podobnie wrażliwą etnicznie sytuacją jest kontynuacja w Polsce rządów „Prawa i Sprawiedliwości”, które skutkują stabilną sytuacją Romów, jednak nie sposób jej nie określić jako stabilnego marazmu. Oczywiście obydwie te kwestie są badane, jednak nie stanowią szczególnie istotnych punktów aktywności Komisji Europejskiej w obszarze realizacji ogólnounijnjej strategii wobec Romów. Z pewnością w przypadku Polski bardzo przydatnym byłoby przeprowadzenie pilotowanego przez agencje Unii Europejskiej badania, analizującego podobne czynniki jak w przypadku badań realizowanych przez Agencję Praw Podstawowych Unii Europejskiej European Union Minorities and Discrimination Survey. Mogłoby to (podobnie jak większa uwaga przykładana do sytuacji Romów i Travellersów w Wielkie Brytanii) zabezpieczyć przed przyszłymi  niespodziankami. Szczególnie mając na uwadze to, jaką niespodzianką było dla Unii Europejskiej to, że po rozszerzeniu 2004/2007 Romowie nagle stali się największą i najbardziej niebezpieczną dla spójności ekonomicznej i społecznej mniejszością na jej obszarze.

https://eur-lex.europa.eu/resource.html?uri=cellar:96a20b39-d094-11e9-b4bf-01aa75ed71a1.0001.02/DOC_1&format=PDF

https://eur-lex.europa.eu/resource.html?uri=cellar:96a20b39-d094-11e9-b4bf-01aa75ed71a1.0001.02/DOC_2&format=PDF

Dokument roboczy służb Komisji niewątpliwie jest wartościowy, dobrze organizuje dane i uwypukla to, co jest szczególnie interesujące z punktu widzenia przyszłej reformy polityki Unii Europejskiej wobec Romów, która znajdzie odzwierciedlenie w nowej strategii. Jednak z takim podejściem – ukierunkowanym na przyszłą nierewolucyjną zmianę – związana jest swoista zachowawczość i inercyjność, za sprawą której wytyczony już dwa lata temu kierunek zmian nie poddaje się jakimkolwiek znaczącym modyfikacjom. Oczywiście to bardzo dobrze, że planowanie w tym zakresie jest realizowane  aż z takim wyprzedzeniem, jednak sprawia to, że w całej przyszłej strategii mogą umknąć (na pewno umkną) istotne szczegóły.
Pierwszy tom dokumentu jest krótki i koncentruje się bardziej na analizach i konkretnych zagadnieniach, analizując szczególnie interesujące zagadnienia ukierunkowania romskiej polityki na cała społeczeństwo lub bezpośrednio na Romów. Sytuacja w poszczególnych państwach jest różnorodna. Niektóre państwa kierują działania wyłącznie do Romów (Polska, Szwecja Estonia), inne wyłącznie do ogółu społeczeństwa (Francja, Luksemburg). W przypadku pozostałych państw pojawiają się wszystkie możliwe warianty proporcji pomiędzy tymi działaniami. Optymalna mogłaby się wydawać równowaga pomiędzy tymi dwoma składnikami i nie pomijanie tego drugiego. Jednak charakterystyczne dla subsydiarnej polityki romskiej jest lokalne (krajowe) ustalania sposobów jej realizacji i każde państwo uwzględnia przede wszystkim właśnie lokalną sytuację i realizuje unijną strategię zgodnie z własną krajową sytuacją. Teoretycznie jednak ukierunkowanie działań na ogół społeczeństwa powinno występować w państwach o wyższym poziomie niechęci do Romów (w Polsce wg badań CBOS jest to 57%) i/lub o bardzo dobrej społecznie i ekonomicznie sytuacji Romów. Natomiast przewaga działań i środków kierowanych do Romów powinna towarzyszyć albo stabilnej sytuacji w zakresie dyskryminacji, albo szczególnie trudnej sytuacji ekonomicznej i społecznej mniejszości. W niektórych przypadkach (na podstawie różnoźródłowych danych dotyczących poszczególnych państw) proporcje te wydają się odpowiadać sytuacji jak w nich panuje, jednak w wielu państwach proporcje bywają zaskakujące.


Drugi tom dokumentu jest o wiele obszerniejszy i zawiera zestawienia danych oraz informacji dla wszystkich państw członkowskich, zebranych zarówno z badań Agencji Praw Podstawowych, jak też i innych źródeł – w tym informacji z krajowych punktów kontaktowych ds. integracji Romów oraz od lokalnych organizacji pozarządowych. Jednak najbardziej interesujące w tym tomie są dane dotyczące państw rozszerzeniowych Unii Europejskiej: Albanii, Bośni i Hercegowiny, Kosowa, Czarnogóry, Macedonii Północnej, Serbii oraz Turcji. W tym przypadku niejedyną podstawę stanowi dokument „Breaking the cycle of Roma exclusion in the Western Balkans” Banku Światowego. Bardzo zróżnicowana i szczególna w każdym z tych państw sytuacja Romów została przenalizowana (w miarę możliwości) według schematu przypisanego państwom członkowskich i klucza czterech głównych obszarów określonych w romskiej strategii. Dodatkowo jednak szczególnie intensywnie badano oficjalną politykę rządową wobec Romów i zmianę jaka zaszła w sytuacji państwa, mniejszości i Romów od 2011 roku (o ile dane te były dostępne). Liderem zmian ekonomicznych i społecznych okazała się Bośnia i Hercegowina, natomiast pogorszenie w tym zakresie pojawiło się w Albanii i Czarnogórze. W Czarnogórze jest także najgorsza sytuacja w związku ze wskaźnikiem kończenia przez Romów edukacji obowiązkowej (zaledwie 35%), natomiast w przypadku Macedonii Północnej jest najlepiej bo 70%. Bezrobocie jest najwyższe w Albanii, natomiast najniższe w Macedonii Północnej. Także w tym państwie jest jeden z najwyższych wskaźników ubezpieczenia zdrowotnego w połączeniu z najmniejszą różnicą pomiędzy Romami i ogółem społeczeństwa. Najgorsza (wręcz tragiczna) sytuacja panuje w Kosowie (przy małej różnicy z resztą społeczeństwa) oraz nieco lepsza w Albanii (niecałe 30%). Wskaźniki dotyczące mieszkalnictwa Romów w tej grupie państw są bardzo złe. Aż od 30% (Albania) do 43% (Czarnogóra) żyje w slumsach lub na koczowiskach.
Powyższe państwa są w trudnej sytuacji ekonomicznej, politycznej, społecznej i etnicznej. Ich ambicje dążenia do członkostwa w Unii Europejskiej są popierane przez Unię Europejską, jednak pomimo wprowadzania reform (Albania) i prób stabilizacji sytuacji i rozwoju (Macedonia Północna) nie zawsze jest to łatwe do osiągnięcia. Jakakolwiek destabilizacja sytuacji w tym regionie (Turcja, Kosowo) wpływa na ważne źródło dochodu narodowego, jakim dla wszystkich tych państw jest turystyka i utrudnia realizację zarówno kolejnych reform, jak i ustabilizowanie sytuacji etnicznej. A to jest konieczne (poza nawet najbardziej demokratyczno-europejską polityką) do przyjęcia tych państw do Unii Europejskiej.

W zakresie dyskryminacji i antycyganizmu niemalże każde państwo podejmuje jakiekolwiek działania. Trudno jest bez szczegółowej analizy i wyłącznie na podstawie ogólnych wyników badań oraz deklaracji państw członkowskich ocenić, które z nich są najbardziej skuteczne. Ze względu na zróżnicowania społeczne i ideowe (oraz ideologiczne) państw Europy, nie ma także szansy na skuteczne przenoszenie sprawdzonych i skutecznych form działania w tym zakresie pomiędzy poszczególnymi krajami.
Wśród przykładów kwestii, które należy uporządkować lub nawet zmienić, warto wskazać to, że w Turcji i Kosowie mowa nienawiści wobec Romów nie jest uznawana za przestępstwo, w Serbii, Czarnogórze, Kosowie i Macedonii Północnej nie identyfikuje się w ogóle kategorii antycyganizmu (nawet jeśli występuje), a w Albanii niemalże cały medialny dyskursu dotyczący Romów przedstawia ich w negatywnym świetle.
Zbliżone (choć na innym poziomie) problemy z walką z antycyganizmem mają także państwa członkowskie Unii Europejskiej. Przykładowo w Wielkiej Brytanii jest on wyłączany z ogólnego dyskursu na temat rasizmu, w większości państw nie przeznacza się żadnych konkretnych środków, ani nie tworzy się jakichkolwiek mechanizmów mogących walczyć z nim.
W Polsce podobniej jak i w innych państwach antycyganizam nie jest formalnie identyfikowany w systemie prawnym, jednak w przypadku konkretnych wydarzeń jest piętnowany i zauważany. W tym przypadku zapis w dokumencie służb Komisji jest ewidentnie mylący.

To jedynie mała część informacji zawarta w omawianym dokumencie. Z pewnością w całości stanowi bardzo wygodny i uporządkowany zbiór cennych informacji. Pozwala także wnioskować o kształcie przyszłej unijnej strategii wobec Romów 2020+. Pomimo tego, że nieco rozczarowuje pod względem aktualności danych (o państwa Unii Europejskiej i kandydatach do członkostwa), pozostaje o wiele ważniejszym i bardziej pragmatycznym, niż samo Sprawozdaniom z wdrażania krajowych strategii integracji Romów – 2019.




wtorek, 8 października 2019

Tegoroczne podsumowanie


5 września tego roku został przyjęty „Komunikat Komisji do Parlamentu Europejskiego i Rady Sprawozdanie z wdrażania krajowych strategii integracji Romów - 2019 r.

https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/?qid=1570525003371&uri=CELEX:52019DC0406

W tegorocznym sprawozdaniu „skupiono się na wdrażaniu środków na rzecz integracji Romów na szczeblu krajowym”. Obszar jak zawsze najtrudniejszy, najbardziej wrażliwy i w rzeczywistości – jak najbardziej praktyczny, a nie jedynie deklaratywno-strategiczny. W szczególności biorąc pod uwagę, że poza (po prostu) poziomem krajowy, dotyczy ponadto nie tylko działania władz samorządowych i lokalnych, ale również zaangażowania romskich (i nie tylko) organizacji pozarządowych oraz konkretnych lokalnych sytuacji i takich też rozwiązań problemów.
Sam raport jest krótki i niestety nie dostarcza szczególnie licznych nowych danych liczbowych na temat Romów, opierając się przede wszystkim na badaniach prowadzonych przed 2018 rokiem. Jest właściwie selektywnym tematycznym wyciągiem wskazującym na działania poszczególnych państw członkowskich w poszczególnych konkretnych głównych tematach związanych z Romami, ale nawet rekomendacje i wnioski w  nim zawarte nie wnoszą niczego szczególnie odkrywczego. Być może po zeszłorocznym raporcie mocno ukierunkowanym na nadchodzącą po roku 2020 zmianę, wszyscy już tylko czekają aż ona nadejdzie, zatem nie ma sensu podejmować żadnych szczególnych badań i znajdywać nowych kierunków proromskiej aktywności. Zatem nuda i nic odkrywczego.
Polska niemalże nie występuje w sprawozdaniu, wpisując się zaledwie w kilka form działania, które realizują założenia ogólnounijnej strategii i zalecenia Rady w sprawie skutecznych środków integracji Romów.
Dwa z nich wiążą się z edukacją. Pierwsze dotyczy poszerzania zakresy obowiązkowej (i bezpłatnej) edukacji przedszkolnej, a także rozwoju przedszkoli i szkoleń dla nauczycieli wychowania przedszkolnego. Temat niewątpliwie i ważny i wrażliwy – nie tylko dla Romów. Pomimo braku sukcesów w próbie wywołania eksplozji demograficznej programem 500+, miejsc w przedszkolach jest zbyt mało, a nie każdy godzi się na sugerowany model wychowywania co najmniej 3 lub 4 dzieci w domu, przy dobrze zarabiającej głowie rodziny. Ponadto w przypadku Romów opieka przedszkolna jest bardzo ważnym elementem wyrównywania szans, choćby przez przygotowanie romskich maluchów do pełnego uczestnictwa w edukacji szkolnej, między innymi poprzez podniesienie ich sprawności komunikacyjnej w języku polskim. Drugie zagadnienie jest jeszcze trudniejsze i dotyczy zapobiegania wczesnemu kończeniu nauki przez Romów (dziewczęta romskie). Wsparciem do tego ma być  opieka dydaktyczna, stypendia, mentoring, mediacje, kształcenie wyrównawcze i podnoszenie aktywności asystentów edukacyjnych. Bardzo trudno jednak przełamać tradycyjne romskie podejście, często skutkujące obarczaniem dziewcząt w wieku szkolnym licznymi i niesymbolicznymi obowiązkami domowymi. Nie bez znaczenia w tym przypadku jest także wczesna (kulturowa) gotowość młodych Romni do zamążpójścia.
Kolejne dwa zagadnienia dotyczą systemu opieki zdrowotnej. Pomimo nieuczestniczenia Polski w programie ROMED podejmowane są działania zbliżonego do jego założeń. Jest to realizowane poprzez zatrudnienie romskich mediatorów ds. zdrowia w celu promowania dostępu Romów do opieki zdrowotnej. Drugą kwestią są kampanie szczepień skierowane do Romów (dziewczęta, kobiety) oraz osób mieszkających na obszarach zmarginalizowanych. Potencjalnie obydwa działania mogą przynieść bardzo słuszne efekty. Problemem jednak będzie choćby sprawdzenie ich skuteczności. Nie ma dokładnych i aktualnych (a także przede wszystkim – dostępnych) danych mówiących o sytuacji polskich Romów w tym zakresie. Nieprzerwanie reformująca się publiczna służba zdrowia wprowadza w przypadku konieczności korzystania z niej w zakłopotanie nie tylko Romów, ale chyba wszystkich Polaków, co wcale nie wróży dobrze uzyskaniu sensownych wyników działań mediatorów ds. zdrowia. Natomiast problem szczepień powraca co jakiś czas na forum krajowym i tylko szczególnemu zbiegowi okoliczności Polska zawdzięcza odrzucenie zeszłorocznego projektu ustawy o dobrowolności szczepień.
Z punktu widzenia europejskiej polityki etnicznej wobec Romów coraz ważniejszym elementem jest zwalczanie dyskryminacji i antycyganizmu. Polska znalazła się w grupie państw podejmujących działania w tym obszarze. Jednak są to: „coroczne obchody Dnia Pamięci o Zagładzie Romów w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau”. Czy na pewno jest to aktywność mieszcząca się w  tej kategorii? Może nie dynamicznie i nachalnie, ale tak. Przypominanie, że (cytując prasę) Polacy ucierpieli najbardziej obok Żydów i Romów, jest ważnym elementem oswajania obcego i może w pewnym chociaż stopniu pozytywnie wpływać na stosunek społeczeństwa do Romów. Jednocześnie jednak Polska została (wraz z Cyprem, Francją, Grecją i Rumunią) wskazana jako państwo, które nie przeznacza żadnych środków na rzecz walki z dyskryminacją. Szkoda. Bardzo szkoda. Ale chyba nie ma w Polsce ani pomysłu, ani woli na to, aby w systemowy i skuteczny sposób zmniejszać codzienną dyskryminację wobec tej grupy.

Jak zawsze kluczowe znaczenie dla rozumienia i oceny samego komunikatu oraz sytuacji Romów w państwach Unii Europejskiej i wspólnego (a także rozdzielnie – krajowego), zinstytucjonalizowanego podejścia do polityki etnicznej w stosunku do tej grupy ma dokument roboczy służb Komisji. W  „Commission Staff Working Document Roma inclusion measures reported under the EU Framework for NRIS Accompanying the document Communication from the Commission to the European Parliament and the Council Report on the implementation of national Roma integration strategies – 2019 {COM(2019) 406 final} Brussels, 5.9.2019 SWD(2019) 320 final” znajduje się nieco nowych danych liczbowych na temat Romów.

https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/?qid=1570525003371&uri=CELEX:52019SC0320

Tym razem dokument ten został podzielony na dwie części. Pierwsza zawiera szczegółową analizę porównawczą sytuacji Romów w Europie, opierającą się na danych dostarczonych przez Krajowe Punkty Kontaktowe ds. Romów (NRCP) w 2017 roku oraz częściowo badania przeprowadzane w latach 2015-2016 przez Agencję Praw Podstawowych Unii Europejskiej (EU-MIDIS II: Second European Union Minorities and Discrimination Survey).

https://fra.europa.eu/en/publications-and-resources/data-and-maps/survey-data-explorer-second-eu-minorities-discrimination-survey

Obydwie części dokumentu roboczego służb Komisji mają w sumie ponad 300 stron i warto poświęcić im przy innej okazji więcej czasu oraz odrębnie rozważyć przedstawiane tam dane.
W przypadku Polski szczególną uwagę zwraca informacja dotycząca gromadzenia danych etnicznych: „Polska ma stosunkowo dobre dane z badań społeczno-ekonomicznych na temat Romów”. Dalej wskazany jest Główny Urząd Statystyczny oraz fakultatywnie podawane informacje, jakie trafiły do spisów powszechnych w 2002 i 2011. Do tego przywołane są corocznie zbierane informacje do Systemu Informacji Edukacyjnej na temat liczby uczniów romskich otrzymujących dodatkowe wsparcie edukacyjne. I to wszystko, no może poza stwierdzeniem „nie dotyczy” w rubryce słabości/braki/rekomendacje.
Czyli z danymi jest dobrze. Czy na pewno? Uśrednione i deklaratywne dane ze spisu powszechnego sprzed 8 lat i liczbowe dane dotyczące wsparcia romskich uczniów to chyba jednak zbyt mało do czegokolwiek. Na pewno do stałego monitorowania sytuacji Romów pod jakimkolwiek względem wskazanym w założeniach ogólnounijnej strategii (zatrudnienie, mieszkalnictwo, zdrowie, praca, dyskryminacja). Zresztą patrząc ogólnie na część dokumentu dotycząca Polski, wydaje się że jedyne problemy i zarazem (ograniczone) działania dotyczą zagadnień edukacyjnych. Biorąc pod uwagę, że Polska od lat nie mieści się w szczegółowych badaniach sytuacji Romów przeprowadzanych przez Agencję Praw Podstawowych, w rzeczywistości jakkolwiek aktualnych danych na temat Romów w Polsce po prostu nie ma.

Ogólnie można przyznać, że komunikat Komisji nie rozczarowuje w takim stopniu jak miało to miejsce w przypadku zeszłorocznego raportu, ukierunkowanego wyłącznie na radośnie nadciągającą zmianę strategii po 2020 roku, jest jednak dokumentem „małym” pod każdym względem i ratuje go częściowo na poziomie dostarczania informacji (ale już nie wniosków lub pogłębionych analitycznie opracowanych danych) jedynie uzupełniający dokument roboczy służb Komisji.
Wciąż widoczne jest zbyt małe (jeśli chodzi o efektywność) zaangażowanie (choć różne w przypadku różnych strategii krajowych) państw członkowskich w działania ukierunkowane na zmianę świadomości i stosunku do Romów w społeczeństwie większościowym, a w obszarach zwalczania dyskryminacji i antycyganizmu większość środków jest ukierunkowana na Romów. Jednak w tym zakresie to działania skierowane do nie-Romów mają największe szanse na trwałą zmianę sytuacji tej grupy etnicznej. Od zmniejszenia dyskryminacji w bardzo znacznym stopniu zależą pozostałe czynniki – także te typowo ekonomiczne oraz społeczne i to z niej wynika wiele problemów Romów (choćby z przyjęciem do pracy). Jednak polityka etniczna wobec tej grupy nie jest kluczowa dla żadnego państwa europejskiego i nie ma tu znaczenie ani skala problemów związanych z tą grupą, ani to jak wielu Romów mieszka w danym państwie.