poniedziałek, 28 października 2019

Zrównoważone zdrowie (i nie tylko)


Zrównoważony rozwój może kojarzyć się przede wszystkim z ochroną i sposobem traktowania środowiska naturalnego w perspektywie nierabunkowej gospodarki myślącej strategicznie o kolejnych pokoleniach. Ta konotacja jest prawidłowa, ale jednocześnie nieco myląca i myślenie o zrównoważonym rozwoju powinno podążać ścieżką wielodyscyplinarności i wielodziedzinowości, ponieważ jest to jedno z najbardziej holistycznych podejść do naszej współczesności.
Jest to widoczne w aktualnych 17 celach zrównoważonego rozwoju.
 
https://ec.europa.eu/environment/international_issues/pdf/UNEP%20Env%20Sustainability%20and%20SDGs.pdf

Sposób ich sformułowania jest taki, że bez większego większość z nich dotyczący czynników wpływających na zdrowie. Stanowi to ramę do szerszego podejścia do problematyki zdrowia i wiąże się także z wyrównywaniem szans w tym zakresie dla tych, którzy z jakiegoś powodu pozostają w tyle. Dotyczy to zarówno konkretnych i poszczególnych państw, jak też i grup społecznych, mniejszości narodowych lub etnicznych.  Takie nierówności, na każdym z powyżej wskazanych poziomów, utrzymują się także w Europie.
W tym roku na zlecenie WHO powstał raport wskazujący na konkretne narzędzie i mechanizmy, które należy wprowadzić, aby możliwe było jak najszybsze podnoszenie poziomu zdrowia i zmniejszanie nierówności w tym zakresie.
 
https://apps.who.int/iris/bitstream/handle/10665/326879/9789289054256-eng.pdf?sequence=1&isAllowed=y

Wskazuje on konkretnie na kilka podstawowych problemów, których rozwiązanie, powinno być podstawą skutecznych działań w zakresie zdrowego życia dla wszystkich.
Po pierwsze jest to kwestia dobrej jakości i dostępności usług zdrowotnych. O ile pierwsza cecha – jakość – dotyczy wszystkich, choć nie zawsze na takim samym poziomie, to druga czyli sama dostępność usług zdrowotnych jest skrajnie zróżnicowana i w wielu konkretnych przypadkach stanowi o wiele większy problem. Przybiera postać zróżnicowaną zarówno pod względem uciążliwości, jak i charakteru. Romowie są jedną z grup, która mieści się głęboko i wielowątkowo w kategorii dostępności, a w ich przypadku jakość przekłada się na ogólną i choćby częściową wrażliwość etniczną służby zdrowia. W rzeczywistości nie chodzi o nic więcej, jak potraktowanie ich jak każdego innego mieszkańca Polski. Ani mniej ani więcej. I w tym konkretnym przypadku mieszkańca Polski, którego przodkowie najprawdopodobniej przybyli tu (do nas) np. 700, albo 500 lat temu. I tak, ma to być dodatkowa zachęta, aby potraktować ich jak Polaków. Romskich Polaków. Tymczasem Romowie nie zawsze są ubezpieczeni (sytuacja w Polsce jest po tym względem i tak nienajgorsza), zdarza się, że odmawia się im opieki zdrowotnej (sytuacja z zeszłego roku z Poznania), a lekarze traktują ich „po lekarsku”, co w przypadku tej grupy może dotykać ich elementów kultury lub po prostu ważnych składników tradycji. A to z kolei może prowadzić do nieporozumień i zniechęcenia pacjentów. Dostępność do usług medycznych wiąże się także z zakresem chęci potencjalnych pacjentów do korzystania z leczenia. Odsuwanie myśli o wizycie u lekarza, lekceważenie objawów pogarszającego się stanu zdrowia, wiara (przesadna) w tradycyjne techniki leczenia, sprawiają, że bardzo często Romowie należą do grup o o wiele gorszym ogólnym poziomie zdrowia niż reszta populacji.
Drugim problemem jest bezpieczeństwo dochodów i ochrona socjalna. Nie bez znaczenia bezpieczeństwo dochodów jest na pierwszym miejscu. Oczywiście ochrona socjalna jest bardzo ważna, jednak z założenia korzystanie z niej lokuje jej beneficjenta w określonej grupie mniejszej szansy. Jednak to bezpieczeństwo dochodów powiązane z aktywnością człowieka  a nie jego aktualnym stanem (bezrobotny, bez dochodu, z 4 dzieci – jak w  przypadku ochrony socjalnej)  jest podstawą stabilności ekonomicznej i zapewnia większości społeczeństwa bezpieczeństwo. W tym przypadku ponownie Romowie są na gorszej pozycji. Nawet biorąc pod uwagę Polskę, wielu Romów nie ma szansy na bycie zatrudnionym. Kuriozalnym przypadkiem są Maszkowice, w których większość mieszkańców ma zdobyte kwalifikacje w kilku możliwych zawodach, lecz na prace w nich szanse ma niewielkie. Niechęć do zatrudniania Romów istnieje i jest utrwalona w większościowym podejściu do tej grupy. Także bezpieczeństwo dochodów nie jest niczym pewnym gdyż większość Romów jest zatrudniona na niskich stanowiskach, co nie tylko nie zapewnia wysokiego dochodu, ale i ułatwia ich ewentualne zwalnianie z pracy.
Kolejny punkt, to godne warunki życia. Oczywiście każdy chce tak żyć i każdy powinien mieć taką możliwość, jednak rzeczywistość nie spełnia bezinteresownie naszych życzeń. I nawet gdy wystarczy do tego „ciepła woda w kranie”, to nie jest ona udziałem wszystkich Romów. Problemy mieszkalnictwa i dostępu do usług komunalnych są jednym z kluczowych problemów społeczności romskiej. Z pewnością rozwiązaniem nie są francuskie wydzielone wioski integracyjne (dawniej wioski asymilacyjne), niszczenie (nawet nielegalnych) koczowisk romskich lub przesiedlanie Romów do innej gminy. Godne warunki życia to także pełen dostęp do szkolnictwa i poziomu przedszkolnego. Czasem dla Romów utrudniony proceduralnie, czasem przez brak możliwości, a czasem przez dyskryminację ze strony urzędników, nauczycieli, rówieśników. Godne warunki życia to także omawiane zdrowie i dostęp do usług medycznych. To także dochód rodziny i możliwość bycia zatrudnionym. I choć człowiek to nie tylko homo habilis, to zatrudnienie jest elementem integracji społecznej i ekonomicznej, bardzo potrzebnej Romom w całej Europie. Z drugiej strony bardzo kusząca jest koncepcja bezwarunkowego dochodu podstawowego, jednak w przypadku mniejszości , może on przynieść skutki po części jeszcze nieprzewidziane, a po części niwelujące ich integrację ze społeczeństwem większościowym.
Kapitał społeczny, to kolejny punkt. Jego budowanie musi być przemyślane i w przypadku Romów oraz innych mniejszości, dostosowywane do ich możliwości, z wykorzystaniem kapitału takiego typu, jaki mają już skonstruowany. W przypadku Romów kapitał ten wynika ze znacznego kapitału kulturowego, ma charakter kapitału etnicznego i nie wykracza poza ich społeczność. Stanowi to pewien problem (integracyjny), jednak przy uważnej publicznej polityce etnicznej i tak może zostać pozytywnie wzmocniony i wykorzystany – także w celu lepszego włączenia Romów w korzystanie z pozytywnych skutków zrównoważonego rozwoju.
Ostatnim problemem są warunki pracy i zatrudnienia. To została już częściowo omówione wskazując choćby na wysokość zarobków, która wiąże się z tym zagadnieniem, podobnie zresztą jak trwałość zatrudnienia. Obejmuje to także w przypadku Romów dyskryminację w pracy, która jest uciążliwa przez swoją codzienność i powtarzalność.

Raport WHO nie dotyczy konkretnie i wyłącznie Romów, jednak przedstawia ogólną analizę sytuacji w 53 państwach szeroko rozumianego regionu (Europy). W każdym z nich wskazuje na konkretne wady powiązane z powyższymi pięcioma punktami, analizuje dane dotyczące konkretnych współczynników wpływających na sytuację w ich zakresie, a także wskazuje na rozwiązania mające na celu zmniejszenie nierówności w zakresie zdrowia i pomyślnego życia.
Raport wdaje się być oparty o solidne podstawy merytoryczne i liczne i aktualne dane. Problemem jak zawsze będzie realizacja ( i to skuteczna) poszczególnych sposobów na zrównoważenie zdrowia w regionie. Tym bardziej w przypadku Romów, którzy nie w pełni są uczestnikami narodowego przywileju, nawet jeśli są w pełni obywatelami jakiegoś państwa i się z nim równie w pełni identyfikują. Można mieć jednak nadzieję, że przy jakiejkolwiek realizacji koncepcji zrównoważonego rozwoju w zakresie zdrowia i poziomu życia, sam rozwój i poprawa funkcjonalności całego systemu, wpłynie pozytywnie (choć nie celowo), także na sytuację Romów.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz