środa, 28 marca 2018

Patradźi – wiosenne święto


Romowie są religijni. Jednak ich wpisane w tradycję podejście do religii wiąże się z utrwalonymi w ich systemie kulturowym podstawami porządkującymi świat. Dlatego też nie mają problemu z przyjmowaniem dominującej religii państwa lub obszaru, na terenie którego żyją. Przy ich widocznej odmienności, brak ścisłego przywiązania do jednego konkretnego wyznania (i to jeszcze np. jak w przypadku Żydów religii charakterystycznej dla tej jednej grupy) i umiejętność adaptacji do większościowych oczekiwań w tym zakresie, okazały się na przestrzeni wieków kolejnym elementem tego, co można określić jako strategia przetrwania w niesprzyjającym społecznym i systemowym środowisku zewnętrznym. Zresztą najczęściej podejście Romów do religii jest bardzo pragmatyczne.
Najważniejsze są dla nich rytuały związane z narodzinami (w tym chrzest) i śmiercią. Eucharystia, podobnie jak koncepcja Ducha Świętego, nie w pełni wpasowują się w podstawy romskiego systemu wierzeń, a natomiast ofiara Jezusa na Krzyżu budzi w nich podejście dwojakie. Z jednej strony jest to podziw i cześć, z drugiej natomiast często o wiele chętniej widzieliby go jako wszechmocną postać zstępującą z Krzyża, aby dokonać zemsty na niesprawiedliwych. I taka jest podstawa tradycyjnego podejście Romów do religii, mająca swoje korzenie jeszcze w indyjskim systemie wierzeń, którego ślady pozostały także w nazewnictwie religijnym (np. krzyż jest nazywany tak samo jak trójząb boga Sziwy).


Romowie chętnie biorą udział w pielgrzymkach religijnych, i obchodzą katolickie święta, uzupełniając polskie tradycje o drobne elementy wynikające z romskiej kultury. Zawsze jest to także okazja do spotkań rodzinnych w jak najszerszym gronie. Ten zwyczaj jest szczególnie kultywowany u Polskiej Romy. Święta kościelne mają dla nich wymiar przede wszystkim społeczny, a jego aspekt religijny jest raczej jedynie pretekstem. I to Wielkanoc (patradźi, święto wiosenne) jest okazją do większych spotkań rodzinnych umacniających wspólnotę. Boże Narodzenie gromadzi zawsze mniejszą grupę rodziny Romów. Często zdarza się, że na wielkanocne spotkania rodzinne wynajmowana jest sala. Nawet legendarne romskie pałace nie zawsze są w stanie pomieścić w jednym miejscu wszystkich członków rodziny.
Niektórzy autorzy wskazują na to, że Wielkanoc jest jedną z okazji do tradycyjnego patywa – uroczystego spotkania z połączone z obfitością jedzenia i picia, w czasie których tańczy się i śpiewa na cześć wyróżnionych gości. Nazwa pochodzi od patiw, które oznacza szacunek, sławę i honor (przede wszystkim okazywane innym spośród społeczności). Wiąże się z tym zwyczaj opisany przez Jerzego Ficowskiego. Jest to czas świętowania swoich chrzcin, a właściwie okazja do uczczenia rodziców chrzestnych. I to oczywiście podczas uroczystego rodzinnego spotkania.
Skoro Wielkanoc to spotkania z rodziną, to zgodnie ze sposobem kulturowego myślenia Romów, trzeba także odwiedzić zmarłych. Dlatego także w trakcie tego Święta, Romowie spotykają się na cmentarzach, gdzie na grobach swoich bliskich dokonują rytuałów uwspólnienia dwóch rzeczywistości. Zewnętrznym przejawem tego jest „biesiadowanie na grobach”, często negatywnie odbierane przez nieprzyzwyczajonych do tego przedstawicieli nieromskiej części polskiego społeczeństwa. Literalnie takie zachowanie Romów (połączone z wypiciem wódki, której część jest rozlewana na grób) łamie przynajmniej kilka przepisów prawa, jednak chyba trudno doszukać się w takim działaniu jakiejkolwiek szkodliwości społecznej (także przy jego eskalacji), a czynnik kulturowy wpisuje najczęściej te zachowania w akceptowalną umowę społeczną.
Romski stół wielkanocny nie różni się od takiego, jaki jest przyjęty w kraju, w którym mieszkają. Może tylko jest neico bardziej bogaty i z pewnością o wiele większy, skoro przyjeżdża cała rodzina.

W tradycji podhalańskiej był kiedyś zwyczaj, że w Poniedziałek Wielkanocny Romowie w małych grupkach chodzili po domach i składali życzenia. Śpiewali przy tym i grali, a nagrodą były przygotowany zawczasu specjalnie dla nich ziemniaczany kołacz.
„Cygan” gości nie tylko w drzwiach domów, ale i na stole. Melchior Wańkowicz opisują różne rodzaje ciast tradycyjnie podawanych podczas Wielkanocy wspomina wśród nich także „cygana”. Według przepisów Siostry Anastazji, to ciasto podobne w składzie do wuzetki, jednak przełożone dodatkowo biszkoptami i galaretką. Może to także być mazurek. Natomiast w tradycji litewskiej takie „Velyku Pyragas Cigonas” to odpowiednik naszego keksu, czasem jest zwinięty jak makowiec. Najprawdopodobniej Wańkowicz miał raczej na myśli właśnie keks, niż wuzetkowego przekładańca, czy nawet mazurka. Na Ukrainie także jest wielkanocny wypiek o nazwie „Cygan”, jednak ma ono kształt babki.
W polskiej tradycji ludowej „Cyganie” w okresie Wielkanocy pojawiają się w Lany Poniedziałek. Na południu Małopolski chłopcy przebrani za Cyganów i Cyganki gonili dziewczęta, aby uderzyć je brzozowymi witkami. Na Kaszubach młodzież przebierała się za Cygana i jego niedźwiedzia. W okolicach Limanowej przebrane za rodziny cygańskie dzieci chodziły od domu do domu żądając jajek i polewając gospodarzy wodą. W podkrakowskich wsiach można do tej pory spotkać Siuda Babę. Wysmarowany na czarno, z różańcem z ziemniaków chłopak przebrany za kobietę brudzi sadzą każdego kogo zdoła dopaść. Zawsze towarzyszy mu Cygan, którego zdaniem jest strzelanie z bata i strasznie mieszkańców.
Z Poniedziałkiem Wielkanocnym wiąże się także romskie święto „Zielony Jerzy”. Ma charakter magiczny, mający zapewnić dłuższe życie osobom starszym. Może być także obchodzony dopiero w dzień świętego Jerzego pod koniec kwietnia, a związane  nim rozbudowane rytuały wiążą to święto z wiosną i budzeniem się przyrody do życia.
W innych państwach historyczni Cyganie również odcisnęli swoje piętno na współczesnych wielkanocnych zwyczajach. Szczególne połączenie religii z taką pamięcią występuje w Hiszpanii.  W Granadzie odbywa się religijna procesja miejscowych Romów z krzyżem i figurą Cygańskiego Chrystusa, a w Sewilli cygańska procesja przechodzi przez miasto w nocy w Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek.

Wielkanoc ma dla Romów także szczególny wymiar związany z tradycją, która już odeszła. Pomimo tego, że to Święto ruchome, to jednak wiąże się z wiosennym początkiem życia po zimowej śmierci. I po tym Święcie, kiedyś gdy Romowie jeszcze wędrowali, nadchodził czas aby ruszyć po zimowej przerwie w drogę. To po Wielkanocy ruszały tabory, odwiedzając kolejne jarmarki, targi i znane od lat dobre (na rozbicie obozowiska) miejsca. Pięknie i prosto o związanej z tym okołowielkanocnej radości życia pisała Papusza we fragmencie swojej pieśni:
Oj, jak pięknie
czarne jagody zbierać
jak cygańskie łzy!
Oj, jak pięknie żyć,
na Wielkanoc słuchać pieśni ptaków!
Oj, jak pięknie przy namiocie,
śpiewa sobie dziewczyna,
płonie wielkie ognisko!
Oj, jak pięknie, ludzie, z daleka
wielkanocnych pieśni ptaków słuchać,
kwilenia dzieci, i tańca, i śpiewania
chłopaków i dziewczyn.

A na koniec, cytując „Kwartalnik romski”, życzenia:
Da Patradźiasa kaj naddział sarenge, kaj den apre so ćhynas but sastypen i bacht i ke jawen pe da Świenty maśkir peskre semencendyr.



niedziela, 18 marca 2018

Dobra policja


Aby nie być gołosłowny, na początek o dobrej policji, czyli opowieść z miasta Łodzi. Zasłyszana kilka lat temu, szczegóły już się zatarły w pamięci, jednak chodzi tu o jej całościowy wydźwięk a nie o to aby drążyć każdy drobiazg.
Na terenie jednego z kompleksów pracowniczych ogródków działkowych zamieszkała w okresie nieletnim rodzina Romów, którzy wyemigrowali do Polski z Rumunii. Jak się szczęśliwie dla nich okazało (być może dlatego, że niczego nie niszczyli), właściciel działki nie podszedł do tej sprawy gwałtowanie i starał się im nawet pomóc. Jednak pomoc ta była trudna, bo trzymanie się ducha a nie litery prawa nie zawsze wystarczy do tego aby czynić dobro. Rumuńskie obywatelstwo (nawet dzieci tych Romów już urodzone w Polsce były formalnie obywatelami Rumunii) blokowało wiele drobnych ale pomocnych działań jakie mogli podjąć przyjaźnie nastawieni urzędnicy. Policja także była poinformowana o nieuciążliwej obecności rodziny. I teraz to, co dobre, choć nie wiadomo jaki był ostatecznie finał tej sprawy sprzed kilku lat. Otóż dzielnicowy – dbając o porządek – poszerzył zakres swoich patroli (chyba nieoficjalnie) o miejsce zamieszkania Romów i pomagał im tak jak mógł. Po pierwsze przez zaniechanie, po drugie przynosił im czasem to co było potrzebne: jedzenie, ubranie, lekarstwa… Po prostu zachował się jak dobry człowiek.
I tyle.

Policja w państwach prawa i demokracji chroni obywateli przed uciążliwymi skutkami łamania prawa przez tych złych. Policjanci w wielu sytuacjach trzymają się ducha a nie litery prawa, co często wynika z tego, że im się nie chce lub w niejawnym paradygmacie ich działań tak jest określone. Nie mogą jednak tak czynić, jeśli władza (a właściwie rząd) za pośrednictwem przełożonych, wyda konkretne dyrektywy zamieniające się w rozkazy. W państwie prawa dzieci powinny być uczone, że spotkanie z policja to coś dobrego. Że to właśnie do nich można i trzeba zwrócić się gdy się człowiek (i duży i mały) zagubi. Tak jest w państwie prawa, gdzie policja wypełnia wyłącznie swoje ustawowe obowiązki. W takiej sytuacji nie jest ich osobistą i jednostkową winą to, że muszą niejednokrotnie wypełniać obowiązki sprzeczne (czasem i być może) z ich sumieniem i poglądami. Praca w policji jest służbą. Co prawda ja tylko wykonywałem rozkazy to żadne usprawiedliwienie dla niebycia dobrym człowiekiem, jednak w zdrowym i demokratycznym państwie nigdy nie ma potrzeby takiego tłumaczenia. Oceniając działania policji trzeba pamiętać o tym, że każde z państw wchodzących do obszaru Schengen zapewniającego swobodę poruszania się po jego obszarze wszystkim (prawie) i wzmacniając przy tym jego zewnętrzne granice, wymusza na obywatelach zgodę na potencjalną brutalizację działań policji i częstsze kontrole/ingerencje wewnętrzne. Źle jest jednak w sytuacji, kiedy podczas działań policji (ocenianych jako brutalne) okazuje się, że część spośród policjantów znajduje w tym upodobanie i wykazuje się nadmierną (trudno wyznaczyć granicę owej nadmierności) gorliwością.

W stosunku do Romów policja zachowuje się zgodnie z ogólnymi wytycznymi, często biorąc pod uwagę specyfikę ich kultury. Co prawda Roman Kwiatkowski wielokrotnie (i słusznie) mówi o nielegalności podawania przynależności etnicznej (romskiej) sprawców, jednak najczęściej jest to działania nie policji, lecz dziennikarzy, najczęściej opierające się albo o wypowiedzi odszukanych (cudem) świadków, plotki lub wypowiedzi przedstawicieli policji zastrzegających sobie anonimowość. Od policji bowiem tego typu informacji wcale nie jest łatwo uzyskać. W sumie można stwierdzić, że jest to niemożliwe.

O interesującym choć bardzo negatywnym aspekcie zaniechania działań przez policję (w kontekście Romów) można przeczytać w stosunkowo dawno wydanej książce, która powinna zostać zaktualizowana.

https://books.google.pl/books?id=69Jw2Ye5Vl8C&dq=The+Gypsy+%27menace%27:+Populism+and+the+New+Anti-Gypsy+Politics&hl=pl&source=gbs_navlinks_s

Aktualizacja przydałaby się nie tylko w związku z odnawianiem nastrojów nacjonalistycznych i wzmacnianiem ruchów skrajnie prawicowych (aż po nazizm), ale także z dojściem do władzy w kilku państwach europejskich sił, które nie tylko nie starają się z takimi ruchami walczyć, ale wręcz je popierają. Populizm niestety wiąże się z koniecznością zgody przez władzę na rozwiązania proste, skrajne, mocne, a przede wszystkim zadawalające tych, którzy są niezadowoleni (wiecznie) i potrzebują koniecznie kogoś, kto jest winny (bo przecież na pewno nie oni). Z tego wynikają konkretne wskazówki dla policji, która ma działać w taki a nie inny sposób (bez względu na poglądy jednostek). Przede wszystkim wiąże się to z koniecznością selektywnego widzenia, niezauważania działań jednych obywateli i wyolbrzymiania (oraz kreatywnej interpretacji) zachowań innych.

Przykładów konkretnych działań policji wobec Romów, ocenianych jako negatywne, nieakceptowalne i złe z prostego ludzkiego punktu widzenia jest wiele.
We Włoszech zbierają odciski palców (także od nieletnich).

http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/7476413.stm

Francuska policja niedelikatnie likwiduje nielegalne obozowiska Romów. Z którymi Francja ma poważny problem.

https://www.express.co.uk/news/world/640795/Romani-gypsy-shanty-town-Paris-French-police-evict

Brutalne tłumienie protestów Romów w Rosji chyba nikogo nie zaskakuje. Nawet jeśli trzeba pobić kobiety.

https://www.youtube.com/watch?v=1k72YxpbgHQ

Sytuacja na Ukrainie często bywa nie lepsza, a właściwie w tym przypadku gorsza.

http://www.romea.cz/en/news/world/ukraine-police-brutally-beat-romani-people-during-a-raid-tubercular-man-has-died

Słowacja – jak zawsze. Jednak oni Romów mają naprawdę (proporcjonalnie) dużo. Co jednak nie usprawiedliwia bicia dzieci.

https://www.youtube.com/watch?time_continue=3&v=QpNVe33xosI

To tylko nieliczne przykłady, jednak za każdym razem należy sobie zadać pytanie, czy trzeba aż tak? Nie wiemy. Policja wie. Ważne jest to, aby nie okazywało się, że sposób i zaangażowanie policjantów w te działania są wynikiem ich skłonności, chęci, upodobań, nastawania, światopoglądu. O ogólne podejście i realizację konkretnej akcji można mieć pretensję do państwa (władzy/rządu).

W Polsce głównym grzechem policji w stosunku do Romów jest przede wszystkim zaniechanie (wcale nie mniej groźne niż antyromskie działania). I to chyba nawet nie wynikające z ogólnych i tajnych dyrektyw, ale raczej z wpisanego w formułę polskiej służby mundurowej bardzo szczególnego sposobu podejścia do Romów i z tego jak pojedynczy policjanci traktują zgłoszenia, w których poszkodowanym jest Rom. Przykładem takiej sytuacji były wydarzenia w Gdańsku.

http://www.dziennikbaltycki.pl/aktualnosci/a/kilkunastu-chuliganow-zaatakowalo-koczowisko-romow-w-gdansku,9984139/

A jaki jest stosunek Romów do policji? Generalnie i ogólnie policja jest dla nich negatywnym przejawem działania obcego i represyjnego aparatu urzędniczo-administracyjno-państwowego. Są im obcy. Żaden Rom dotrzymujący zasad romanipen nie będzie służył w policji, bo mogłoby się zdarzyć, że byłby zmuszony wystąpić przeciw swoim. Tyle ogólnie. A szczegółowo… Większość Romów nie ma styczności z policją. Podobnie jak większość nie-Romów. Bo my widzimy głównie tych Romów, którzy pokazywani są w mediach, dostrzegamy tych, którzy żyją w skrajnej (często) biedzie, tych którzy naprawdę są migrantami (na przykład z Rumunii). Nie dostrzegamy większości Romów, którzy dochowując tradycji żyją wśród nas, pracują, prowadzą firmy, osiągają sukces naukowy czy jakikolwiek inny.
Zresztą w tym kontekście można zadać jeszcze jedno  pytanie. Jaki jest stosunek większości społeczeństwa do policji? Dobrym testem na to jest to, jakiego stosunku do policji uczymy dzieci. Straszymy je (w różnej formie) policją? Najczęściej tak. Uczymy je zaufania do policyjnego munduru gdy się zagubią na ulicy? Najczęściej nie.

Czy policja jest dobra? Policja jest służbą i działa w systemie państwowym. To uniemożliwia (lub co najmniej utrudnia) ocenę moralną jej zachowań. To policjanci mogą być dobrzy. Bo tak jak powiedział (przywołując słowa Juliusza Słowackiego) kiedyś dawno temu pewien mądry lasalianin w podłódzkich Łagiewnikach, mówiąc o tych, którzy służyli w ZOMO:
Słońce jest w każdym człowieku



czwartek, 8 marca 2018

Prozdrowotne rekomendacje strategiczne


Komunikat Komisji Europejskiej z 2017 roku (Przegląd śródokresowy unijnych ram dotyczących krajowych strategii integracji Romów) przypomniał, że już całkiem niedługo trzeba będzie określić nowy, lepszy, zreformowany i dopasowany zarówno do wniosków z praktyki ostatnich kilku lat, jak i nowych – jeszcze nieujawnionych – wyzwań kształt romskiej wspólnej strategii wykraczającej poza 2020 rok. Uzupełnieniem analiz, wniosków i decyzji horyzontalnych przedstawionych w tym dokumencie były konsultacje społeczne w sprawie oceny unijnych ram dotyczących krajowych strategii integracji Romów do 2020 r.
Jednak nie są to jedyne działania podejmowane w Europie na rzecz określenia tego jak powinna wyglądać romska strategia EU2020+. Na jej temat – mając nadzieję, na wpływ na jej ostateczny kształt i uwzględnienie słusznych (zawsze) postulatów, wniosków, wyników badań i nacisków grup interesu – wypowiadają się także organizacje pozarządowe, ponad- i międzynarodowe.

https://www.opensocietyfoundations.org/sites/default/files/revisiting-eu-roma-framework-20170607.pdf

W 2017 roku Open Society Foundation przygotowała niezbyt obszerny, jednak względnie konkretny raport Revisiting the EU Roma Framework:Assessing the European Dimension for the Post-2020 Future. Przyszłe kierunki wykrozystania funduszy strukturalnych w ramach romskiej strategii (Promoting the use of ESI Funds for Roma inclusion. A glance at EU Roma’s eight years of work and how Roma inclusion is considered in the 2014-2020 programming period) opracowany został przez EURoma Network (European Network on Social Inclusion and Roma under the Structural Funds). W przyszłości, do określenia kształtu nowej romskiej strategii będą brane pod uwagę zarówno coroczne krajowe sprawozdania z realizacji założeń unijnej strategii, kierunek zmian wprowadzanych w zrewidowanych w ostatnim czasie strategiach poszczególnych państw (np. strategia irlandzka), a także różnorodne raporty krajowe opisujące sytuację Romów w wymiarze lokalnym.

Pytanie o przyszłość Romów, a właściwie przyszłe plany działań wobec tej grupy po 2020 roku wpisuje się w europejskie niepokoje dotyczące sytuacji społecznej i gospodarczej Europy. Cezura czasowa 2020 roku wynika po części z planów UE (łącznie z  postlizbońską strategią E2020), a po części z naszego ludzkiego zamiłowania do okrągłych dat, w których zapisie da się dostrzec jaką wizualną lub matematyczną regułę. Rok 2000 nie przyniósł szczególnej i rewolucyjnej zmiany, choć w ciągu ostatnich niemalże 20 (burzliwych) lat doszło do wydarzeń, które wpłynęły na aktualną sytuację i przyszłość Europy i świata. Jednak powracając do Sytuacji Romów w Unii Europejskiej, rok 2020 wiąże się z nową strategią i konieczną rewizją nie tylko E2020, ale także i wieloletniego budżetu EU. Jego zakres i kształt zdecydują o kierunku w jakim kolejnych latach podążą państwa wspólnej Europy.

Nie można się zatem dziwić, że w rozważania na temat tego jakie powinny być cele i sposoby realizacji proromskich strategii zaangażowane są także organizacje o konkretnym i specyficznym profilu działania. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby i one mogły opracowywać sugestie i rekomendacje dla przyszłej strategii i jej realizacji. Tak też jest i w przypadku European Public Health Alliance.

https://epha.org/5-recommendations-from-epha-to-the-future-eu-framework-for-national-roma-integration-strategies-post-2020

Ta pozarządowa organizacja działająca od 1993 roku łączy na poziomie ponadnarodowym zrzeszonych pacjentów, profesjonalistów, sieci współpracy, a jej celem jest podniesienia poziomu zdrowia i wzmocnienie znaczenia zdrowia publicznego w Europie. Należą do niej liczne organizacje krajowe i międzynarodowe. Polskę reprezentuje w niej Polskie Towarzystwo Programów Zdrowotnych.

https://epha.org/wp-content/uploads/2017/11/Roma-campaign-recommendations.pdf

EPHA opracowało pięć kluczowych zaleceń dla Komisji Europejskiej, rządów krajowych i społeczeństwa obywatelskiego, mających na celu zaprogramowanie doskonalszego kształtu przyszłej romskiej strategii Unii Europejskiej. Nie jest niespodzianką, że odnoszą się one do kwestii zdrowotnych. Jednak zasugerowane w nich mechanizmy mogą dotyczyć także innych obszarów wrażliwych.

https://epha.org/wp-content/uploads/2017/11/Roma-campaign-recommendations.pdf

Pierwsza – przydługa – rekomendacja jest skierowana wyłącznie do Komisji Europejskiej i dotyczy tego, aby – z poszanowaniem demokratycznej debaty i doceniając aktywność społeczeństwa obywatelskiego – Komisja Europejska już w 2018 roku wzięła pod uwagę kwestie zdrowotne Romów, doceniając przy tym kwestie wczesnego rozwoju dziecięcego. Powinno to skutkować określeniem jasnego stanowiska Komisji Europejskiej w tym obszarze i klarownymi wytycznymi dla przyszłej strategii.
W tym miejscu nie sposób nie odwołać się do wcześniejszych działań EPHA. Organizacja ta bowiem problematyką zdrowia Romów (w tym dzieci) zajmuje się od dawna. Jednym ze skutków aktywności Europejskiego Stowarzyszenia Zdrowia Publicznego było opracowanie raportu Health and Early Childhood Development in Roma Communities. A Document Analysis of European Union and National Policy Commitments in the National Roma Integration Strategies. To ten dokument, wraz z odpowiedzią EPHA na ocenę Komisji Europejskiej krajowych strategii (Bułgaria, Węgry, Rumunia, Słowacja, Macedonia) może stanowić podstawę do określenia stanowiska Komisji Europejskiej w zakresie kwestii zdrowotnych w przyszłej strategii. Podjęcie tego tematu już w tej chwili, pozwoliłoby na przeprowadzenie szerokiej i bardzo konkretnej dyskusji pomiędzy praktykami ochrony zdrowia i systemem decyzyjnym Komisji Europejskiej.
Dwie kolejne rekomendacje odnoszą się do państw narodowych. Pierwsza z nich mówi o konieczności analizy krajowych skutków uznania znaczenia problematyki zdrowotnej i kwestii wczesnego rozwoju dzieci (Early Childhood Development) ze względu na przyszłą krajową strategie na rzecz Romów. Twórcy rekomendacji podkreślają niesprawność dotychczasowego mechanizmu koncentrującego się na dostępie do usług publicznych, a pomijającym zasadniczo konkretne problemy zdrowotne – ściśle związane ze specyfiką danej społeczności. Kolejna rekomendacja odnosi się do oczekiwania wprowadzenia skutecznych mechanizmów, które w praktyce pozwoliłyby na przyniesienie Romom wymiernej korzyści w zakresie opieki zdrowotnej. Powinno to dotyczyć zarówno wdrażania, jak i monitorowania realnych postępów.
Czwarta rekomendacja dotyczy Komisji Europejskiej i państw członkowskich. Przede wszystkim odnosi się do wzmocnienia przywołanych wcześniej mechanizmów monitoringu, a przede wszystkim koordynowanych na poziomie wspólnotowym mechanizmów gromadzenia danych krajowych, mających skutkować wzmocnieniem efektywności działań w zakresie ochrony i poprawy zdrowia Romów.
Ostatnia rekomendacja jest skierowana do Romów, społeczeństwa obywatelskiego i organizacji pozarządowych. Zachęca ona do włączenia się we wsparcie Joint Statement I Pledge for a future EU Roma Framework which delivers. W tej rekomendacji znajduje się ważna dodatkowa informacja – trzeba mówić o Romach i przyszłej strategii, aby Unia Europejska nie porzuciła zajmowania się tym tematem i nie zamroziła, nie uwsteczniła, nie porzuciła, nie zaczęła lekceważyć tej tematyki i tej mniejszości.

Rekomendacje te wydaj się niezbyt zręcznie skonstruowane i jednocześnie i zbyt szczegółowe i zbyt ogólne, jednak odwołują się mocno do innych – po części wspomnianych już – opracowań i działań EPHA. Dopiero w ich świetle nabierają one głębszego sensu, stają się jasne i w swoich zamierzeniach – efektywne. Uzupełniając zestaw owych uzupełniających opracowań, warto jeszcze przywołać katalog tematyczny zaleceń naprawczych dotyczących zdrowia Romów w Europe https://epha.org/remove-barriers-to-tackle-the-roma-public-health-emergency, na które jeszcze w 2016 roku zwróciła uwagę ta organizacja, powołując się przy tym na kryzys zdrowia publicznego Romów.
W sumie biorąc pod uwagę zakres zmian, kierunek wzmacniania strategii i ogólną panoramę innoautorskich cząstkowych rekomendacji dotyczących zdrowia Romów, podjęte przez EPHA inicjatywy naprawdę powinny stać się bez zbędnej zwłoki podstawą do przygotowywania przez Komisję Europejską planów w zakresie tematyki zdrowotnej romskiej strategii EU2020+.

Problematyka zdrowia Romów jest szczególnie istotna w zakresie zdrowia kobiet i dzieci, co podkreśla w swych opracowaniach EPHA. Jest to przynajmniej po części zgodne z jednym z dwóch wytyczonych przez Komisję Europejską obszarów horyzontalnych przyszłej strategii ramowej – Promowanie uczestnictwa Romów i wzmocnienie pozycji kobiet, młodzieży i dzieci pochodzenia romskiego. W świecie demokracji, wolności, pokoju, europejskich wartości to właśnie kobiety i dzieci stanowią o przyszłości każdej społeczności i narodu.