Dyskryminacja dzieci
Niewątpliwie każde dziecko to skarb, wszystkie dzieci są
nasze, dzieci są przyszłością narodu itd itp… To wszystko jest oczywiście
prawdą. Dlatego o dzieci trzeba dbać, starać się (rodzinnie i państwowo)
zapewniać im szczęśliwe i zdrowe emocjonalnie dzieciństwo, zagwarantować dobre
wspomnienia z dzieciństwa i wspomagać ich rozwój.
Do tego oczywiście dochodzi cała sfera przyszłości każdego
państwa i jego obywateli, efektywność systemu emerytalnego, utrzymanie
etnicznej jedności i programy wspierające zwiększenie dzietności społeczeństw
rozwiniętych. W przypadku różnych form takiego wspomagania, należy pamiętać że
ich efekty przychodzą nie po 3 miesiącach, ale po wielu latach (np. 10) i aby
były skuteczne muszą współgrać z wieloma innymi czynnikami.
Bardzo wygodne percepcyjnie piramidy demograficzne dobrze
pokazują jak przedstawia się struktura wiekowa określonej grupy/narodu. W
znacznym uproszczeniu istnieje ogólna tendencja do specyficznego ukształtowania
ich wyglądu, w zależności od poziomu i stopnia rozwoju społeczeństwa.
Problematyczna jest utrwalająca się sytuacja, w której podstawa
piramidy zwęża się i trend ten nie podlega żadnym fluktuacjom, lecz się
utrwala. Jak dotąd zła sytuacja w Unii Europejskiej nie staje się na szczęście aż
tak dramatyczna i ma szanse taką się nie stać.
Odmienną strukturę wieku – zgodną z tą przypisaną
społeczeństwom rozwijających się – reprezentuje (jak dotąd) mniejszość romska w
Europie.
Oznacza ona, że wśród Romów jest więcej dzieci niż osób starszych.
Jednak jak już zostało wspomniane na początku, nie chodzi wyłącznie o zwiększenie liczby urodzeń, ale także o to, aby zapewnić dzieciom odpowiednie warunki do rozwoju i wzrastania.
Jednak jak już zostało wspomniane na początku, nie chodzi wyłącznie o zwiększenie liczby urodzeń, ale także o to, aby zapewnić dzieciom odpowiednie warunki do rozwoju i wzrastania.
Zasadniczo w społeczeństwach niewpisujących się w zachodni
model rozwoju dzieci mają więcej możliwości uczestnictwa w pracy dorosłych.
Dzieje się to kosztem sformalizowanej edukacji, zastępowanej przez naukę życia
jakie jest udziałem ich rodziców i wspólnoty.
Nie gwarantuje to włączenia się w dążenie do ciągłego
rozwoju charakterystycznego dla cywilizacji zachodniej, jednak wzmacnia
poczucie wspólnoty, utrwala tradycje, buduje szacunek dla starszych pokoleń.
Społeczeństwa rozwinięte
koncentrują się na zdeterminowanej paradygmatem rozwoju edukacji formalnej,
która gwarantuje możliwość włączenia w główny nurt życia społecznego, otwiera
drogę do dalszego kształcenia, daje potencjalną możliwość zdobycia dobrze
płatnej pracy i ma uczynić z jej uczestników swych produktywnych członków.
Niestety żadne społeczeństwo zapewniające sformalizowany i
powszechny system edukacji, nie gwarantuje całkowitej likwidacji nierówności,
zarówno w szerokiej perspektywie wszystkich dzieci, jak i w szczególności w
stosunku do dzieci przynależących do grup mniejszościowych, ze swej definicji
odróżniających się od większościowej reszty społeczeństwa. Takie nierówności nie
występują nie tylko w systemie edukacji, a wraz z gorszą pod wieloma względami
sytuacją członków mniejszości, jest ona udziałem także najmłodszych jej
przedstawicieli.
Edukacja przedszkolna jest jednym z czynników, który
pozytywnie wpływa nie tylko na późniejsze możliwości percepcyjne i edukacyjne
dzieci, ale także pozwala im o wiele lepiej wdrażać się w funkcjonowanie
społeczeństwa. Uśrednionym celem Unii Europejskiej jest osiągnięcie do 2020
roku 95%-owej wysokości tego wskaźnika.
W przypadku Romów jest to o tyle istotne, że udział w przedszkolnej
edukacji pojawia się możliwość lepszego poznania języka, w którym w późniejszym czasie realizowana jest edukacja
szkolna.
Tymczasem w dziewięciu państwach uznawanych za wrażliwe ze względu na sytuację Romów,
udział dzieci z tej mniejszości w przedszkolnym systemie
opiekuńczo-wychowawczym jest średnio niższa o około 50 punktów procentowych niż
ma to miejsce w przypadku ich rówieśników ze społeczeństwa większościowego.
Skutkuje to między innymi nieznajomością języka i tendencją
do przypisywania romskim dzieciom rozpoczynającym naukę w szkołach niższego
poziomu intelektualnego. Mamy bowiem nielogiczną i absurdalną skłonność do wnioskowania
o głupocie interlokutora w przypadku gdy nie rozumie naszego języka. Nawet
jeśli mówimy powoli i wyraźnie.
Prowadzi to albo do umieszczania dzieci romskich w
klasach/szkołach specjalnych. Takie przypadki były i w dalszym ciągu są
szczególnie częste w przypadku Słowacji.
Oczywiście trzeba tu brać pod uwagę dwa czynniki. Po
pierwsze wśród romskich dzieci pojawiają się przypadku związane z pewnymi
ograniczeniami, które powinny skutkować umieszczaniem w klasach specjalnych. Jednak
skala tej praktyki przekracza realny zakres potrzeb. Po drugie, za powód
umieszczania w tego typu segregacyjnym systemie edukacji wiąże się także z
niedostosowaniem społecznym, które w przypadku Romów może się stosunkowo często
pojawiać. Jednak za jego likwidację w znacznym stopniu odpowiedzialna jest
polityka państwa, a umieszczanie takich dzieci w edukacyjnych jednostkach
specjalnych utrwala tę sytuację i już na tak wczesnym etapie życia zamyka w praktyce
drogę do włączenia się w główny nurt życia społecznego.
Drugim postępowaniem segregacyjnym z jakim spotykają się
romskie dzieci, to wyodrębniania klas wyłącznie romskich, gdzie z założenia
poziom nauki ma być niższy niż w innych oddziałach. W Bułgarii aż 27% spośród
nich uczy się w takich klasach, a średnia dla dziewięciu badanych państw wynosi
13%.
Podając te dane należy się jednak zastanowić, czy nie lepiej
aby Romowie uczestniczyli w systemie edukacji , nawet segregacyjnym, niż aby w
nim w ogóle nie uczestniczyli. Współczynnik przerywania edukacji po 14 roku
życia rośnie proporcjonalnie do liczby romskich uczestników systemu edukacji na
poziomie podstawowym. W Grecji 27% dzieci nie uczestniczy w systemie edukacji
podstawowej, na Słowacji jest to zaledwie 6%, a w późniejszym procesie edukacji
(do 17 roku życia) w pierwszym państwie jest to już 79%, a w drugim ponownie
zaledwie 42%. Oczywiście jest to także zależne od krajowych przepisów
administracyjnych i stopnia ich egzekwowania. Być może ma tu także znaczenie
poczucie całkowitej bezsensowności uczestnictwa w tak a nie inaczej
ukształtowanym systemie edukacji.
Przez segregację, niski pozom nauczania, przypisywanie
uczniów romskich do edukacji specjalnej tworzy się system, który generuje źle
wyedukowanych przedstawicieli mniejszości etnicznej. Jest to przydatne
wyłącznie do statystyk i sprawozdawczości (np. w ramach realizacji krajowej
strategii wobec Romów). Nie są natomiast osiągane prawdziwe cele edukacji,
czyli wykształcenie dla samych siebie (lepsze życie jednostki) albo dla społeczeństwa
(lepszy rozwój państwa).
Na poczucie nieszczęśliwego dzieciństwa wpływa nie tylko
dyskryminująca edukacja, jednak nie należy lekceważyć jej wpływu. To ona w
znacznym stopniu generuje i utrwala poczucie bycia gorszym (innym),
wprowadzając i utrwalając nierówności społeczne i w efekcie także gospodarcze.
Poczucie bycia dyskryminowanym w okresie ostatnich 5 lat (w
dalszym ciągu dla dziewięciu państw wrażliwych) w przypadku średnio 41% Romów. Zgodnie
z danymi Eurostatu z 2015 roku obywatele Unii Europejskiej – spośród różnych
grup mniejszościowych – w najmniejszym stopniu są w stanie zaakceptować
romskiego współpracownika i najwięcej spośród nich nie czułoby się przy nim
komfortowo.
Z tego samego badania wynika, że najpowszechniejszą jest
dyskryminacja ze względu na pochodzenie etniczne – tak uznało aż 64%
respondentów (w Polsce – 31%). W 2012 roku jedynie 56% obywateli Unii Europejskiej wskazało taką przyczynę,
co jednak i tak znajdowało się na szczycie listy przyczyn dyskryminacji.
Państwa europejskie w ramach Wspólnoty dążą do
zrównoważonego rozwoju, spójności społecznej i gospodarczej, starają się
zapewnić jak najlepsze warunki życia
swoim obywatelom. Taka jest teoria, a jej urzeczywistnieniu mają służyć między
innymi liczne instrumenty finansowe i narzędzie współpracy (także z państwami
trzecimi) Unii Europejskiej.
Jednak to wewnętrzna polityka każdego państwa wobec
wszystkich obywateli decyduje o tym, czy ma szanse powstać (albo istnieć)
zdrowe społeczeństwo, którego członkami są dzieci i które w przyszłości będą
tworzyły nową rzeczywistość.
To one są najbardziej niewinnymi i bezwolnymi, ofiarami
świata tworzonego przez dorosłych. Nie ma znaczenie ich przynależność do grup i
narodów. Są tylko dziećmi.
Są aż dziećmi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz