sobota, 8 września 2018

Dotarcie do niekatywnych


Nie trzeba głębokich badań opinii publicznej aby – choćby w oparciu o to, co w ostatnich miesiącach działo się na Ukrainie i jakie oficjalne wypowiedzi pojawiały się we Włoszech – wiedzieć, że Romowie nie są ulubionym narodem większości większościowych mieszkańców państw europejskich. Zresztą wystarczy sprawdzić wypowiedzi publiczne użytkowników internetu pojawiające się pod informacjami dotyczącymi tej mniejszości, jakie w związku z różnymi kwestiami są publikowane na wielu portalach. Jednak szczegółowe badania opinii publicznej dobrze obrazują (jak choćby poniższa infografika), ogólną sytuację w Europie.

https://www.rferl.org/a/how-europeans-view-roma/29325886.html

Przy całym takim, a nie innym kształcie stosunku do Romów nie ma znaczenia, że opinia na całej grupy kształtowana jest w wyniku kontaktów z częścią ich populacji utrwalając i upowszechniając stereotypy. Kontakty są przypadkowe i dotyczą najczęściej tej ich grupy, która żyje w ubóstwie, która nie podejmuje pracy i która nie radzi sobie w życiu na poziomie i w sposób, który mógłby być akceptowany przez większość mieszkańców państwa. Efekt jest taki, że niechęć do Romów jest ostatnią z akceptowanych form rasizmu w Europie.
Zarzuty pojawiające się w publicznej przestrzeni internetu dotyczą kilku kwestii. Wystarczy sięgnąć do przypadkowego (pierwsza strona wyszukiwania w Google) i już starego zbioru takich wypowiedzi, który znajduje się pod informacją dotyczącą jednego z projektów aktywizacji Romów.

https://www.jelonka.com/cyganie-uczcie-sie-i-pracujcie-24007

Jest to jedynie przykład i tego wypowiedzi w internecie jest bardzo dużo, jednak zarzuty się powtarzają:
- kradną
- są agresywni
- nie chcą pracować
- nie chcą się uczyć
- dostają pieniądze na wszystko za nic.
Z każdą z tych kwestii można by dyskutować, szukać usprawiedliwień, wyjaśniać. Jak zawsze i zgodnie z zasadami arystotelesowskiej logiki każdej tezie (i wyjaśnieniu) można przeciwstawić tezę (i wyjaśnienie) o porównywalnej sile argumentacji. To, na co warto zwrócić uwagę (przynajmniej w zakresie pracy i nauki), to element mieszczący się w kategorii kulturowej (norm kulturowych), a związany z życiowymi doświadczeniami i systemem wychowania. Ta kwestia dotyczy każdego i wielu dziedzin życia. Jeśli w jakiejś rodzinie wszyscy (niedyskryminacyjnie zaweźmy – mężczyźni) pracują jako mechanicy samochodowi, to taki wzór pracy i życia zostanie przekazy kolejnemu pokoleniu. Taki model. Jeśli w jakimś regionie Polski podstawowa wersja pierogów to pierogi ruskie to mówiąc tam „pierogi”, większości nie skojarzą się one z pierogami nadziewanymi mięsem lub kaszą gryczaną. Taki model. Jeśli w rodzinie romskiej nikt nie ma wykształcenia wyższego niż podstawowe, jeśli w rodzinie romskiej wszyscy dorośli podejmują jedynie prace dorywcze i korzystają intensywnie ze wsparcia socjalnego, to… Taki model.
Brak pozytywnych wzorców, brak docierającej informacji, brak zachęty (popartej akceptowalnymi przez odbiorców argumentami), sprawiają że nasze (i romskie) wzorce domowe, rodzinne, sąsiedzkie, środowiskowe, grupowe, nie ulegają zmianie. Potrzebujemy nie tylko lustra aby zobaczyć jacy na tle innych jesteśmy, ale i poznania tych innych, poznania możliwości, wiedzy (uzasadnionej) że można inaczej i że jest to dobre, bo przynosi dobre (pod jakimś względem) rezultaty i dodatkowo nie niszczy tego co jest dla nas ważne. Nie jest łatwo dotrzeć z tymi wszystkimi zachęcającymi elementami do społeczności romskiej, która wciąż pozostaje (choć zmienia się to jak na normy kulturowe bardzo dynamicznie) zamknięta, która rządzi się własnym systemem wartości. Systemem wartości innym, ale z pewnością nie gorszym (a w wielu konkretnych przykładach lepszym). Jesteśmy na zbyt wysokim poziomie rozwoju cywilizacyjnego aby tego nie uznać, aby pozwolić sobie na błąd internalizacji, albo na twierdzenie że nasza cywilizcja jest najlepsza, albo aby utrwalać mit szczęśliwego dzikusa.

Do Romów (przynajmniej w Polsce) z tego typu kagankiem świadomości starają się docierać przede wszystkim organizacje pozarządowe, często przy wsparciu finansowania krajowego lub międzynarodowego (w tym unijnego). Modelowe rozwiązania w przypadku Romów nie są jednak na poziomie efektywności modelowe i nie przynoszą najczęściej oczekiwanych skutków. Jedną z przyczyn jest choćby utrwalona niechęć do Romów i obawa przed ich zatrudnianiem, nawet jeśli posiadają kwalifikacje do jakiejś pracy. W końcu w internecie można przeczytać wiele (i wszystkie prawdziwe!) historii o tym jak źle się skończyło zatrudnienie Roma. Skutkuje to tym, że większość bezrobotnych Romów z niesławnych Maszkowic ma ukończone po kilka zawodowych kursów kwalifikacyjnych.
Interesujący w tym zakresie (dotarcia do nieaktywnych Romów i pomocy w zdobyciu pracy) jest model, który zasadniczo nie funkcjonuje w Polsce, a w jakimś stopniu sprawdził się w Szwecji. Dotyczy on mianowicie zakresu działania Public Employment Services (PES), czyli Publicznych Służb Zatrudnienia, reprezentowanych w Polsce przez urzędy pracy (w rzeczywistości skład się on z wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy oraz Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej).

http://ec.europa.eu/social/BlobServlet?docId=19219&langId=en
                     
W Polsce głównymi odbiorcami (klientami) działań PES są osoby wykazujące jakąkolwiek chęć do jej znalezienia, rejestrują się i w jakikolwiek sposób są w tym zakresie aktywne. Nie oznacza to, że PES nie stara się dotrzeć do osób zupełnie biernych w tym zakresie, jednak jest to działanie marginalne i zasadniczo nieskierowane skutecznie do Romów.

http://documents.worldbank.org/curated/en/569921525761576733/pdf/125989-WP-PUBLIC-POLISH-P148022-ActivationNotePolishversion.pdf

Przykładem modelu w jakimś stopniu skutecznego, a z pewnością kompleksowego i przyjmującego za grupę docelową właśnie Romów, jest szwedzki „Bridge-building” („Brobyggare”), realizowany początkowo w latach 2012-2015 i kontynuowany do tej pory w ramach krajowej strategii na rzecz Romów.

http://www.statskontoret.se/In-English/publications/2016---summaries-of-publications/evaluation-of-the-bridge-building-investment-in-the-strategy-for-roma-inclusion-20163/

W ramach tego projektu szwedzkie Publiczne Służby Zatrudnienia aktywnie wyszły do Romów, wykorzystując do swoich działań i zatrudniając mediatorów (asystentów romskich), których aktywność w Polsce jest głównie związana z edukacją. Ważnym (choć nie jedynym) składnikiem całego projektu było wprowadzenie zawodowych stałych punktów konsultacyjnych dla Romów zamieszkujących w określonej lokalizacji i aktywne informowanie ich o takiej możliwości. Inne działania (np. szkolenia zawodowe) nie odbiegały zasadniczo od tych, jakie były i jeszcze są realizowane w Polsce. Różnica polegała przede wszystkim na tym, że wszystkie grupy działań są realizowane w ramach aktywności PES i że jest to aktywne wyjście do społeczności romskiej, z realizacją usług prozatrudnieniowych nie w urzędzie, ale w romskim środowisku. Zresztą nie jest to jedyny przykład takiego podejścia. Podobne dotarcie (z uwzględnieniem specyfiki kulturowej klientów) realizowano w Rumunii, Bułgarii, Wielkiej Brytanii i na Litwie.

Pomimo tego, że (jak widać na infografice) niechęć do Romów deklaruje 42% mieszkańców Szwecji (niewiele mniej niż w Polsce), to jednak program ten – uważnie opracowany, uwzględniający specyfikę kulturowych nawyków Romów, aktywnie wychodzący do nich w oderwaniu od wymaganych w Polsce wizyt w urzędach, którym Romowie nie ufają i których działania nie rozumieją – jest kontynuowany i z punktu widzenia realizacji kompleksowej szwedzkiej strategii na rzecz Romów, pozytywnie oceniany.
Niewątpliwie jednak jednym z najważniejszych elementów zatrudnienia Romów są nie ciągłe próby podnoszenia ich kwalifikacji, ale personalne dotarcie do nich. Pokazanie, że praca poza ich wspólnotą ma sens, że przynosi pozytywne skutki nie tylko finansowe, że zwiększa akceptację społeczną. Do tego jednak potrzeba zmiany w społeczeństwie większościowym, a te wydają się niemożliwe do osiągnięcia.



1 komentarz:

  1. Małgorzata Szlifirska-Grabowska15 września 2018 20:29

    Może jednak nie jest tak tragicznie i zmiany są do osiągnięcia jeszcze nim dla Romów nastąpi armagedon. Wchodzę w skład jednej z organizacji,która właśnie stara się zorganizować ogólnopolski konkurs dla dzieci i młodzieży pod nazwą "Poznajmy się". Jego celem ma być wykonanie przez uczestników jakiegokolwiek projektu, który w jakimś stopniu ma szansę spowodować zmianę nastawienia polskiej większości do mniejszości narodowych lub etnicznych i uchodźców. Warunkiem koniecznym dla uczestników konkursu będzie współtworzenie projektu wspólnie z tymi, których projekt dotyczy tj. przedstawicielami jakiejś mniejszości. Klimat polityczny jest niesprzyjający, ale z tym większą determinacją chcemy doprowadzić do ogłoszenia tego konkursu. Na razie jesteśmy na końcowym etapie poszukiwania sponsorów finansowych i sponsorów nagród, opracowania organizacji konkursu oraz materiałów edukacyjnych do niego. Właśnie w związku z poszukiwaniem materiałów dydaktycznych dotyczących Romów natrafiłam na pański profil. Czy może ma Pan jakieś sugestie czy przemyślenia lub może wręcz doświadczenia w tym zakresie? Np. w zakresie nagród dla zwycięzców, ale również materiałów?
    Pozdrawiam serdecznie
    Małgorzata Szlifirska-Grabowska
    Koalicja "Nie dla chaosu w szkole"

    OdpowiedzUsuń