środa, 18 grudnia 2019

Elektroniczna pamięć zbiorowa


Każda grupa narodowa i etniczna posiada własną pamięć zbiorową. Może ona być ukształtowana według różnych kryteriów i zgodnie z własnymi, indywidualnymi dla każdej zbiorowości podstawami. Dla niektórych najistotniejsza będzie pamięć o militarnej wielkości narodu, inni będą koncentrowali się na rytuałach i obrzędach, jeszcze inni – będą czcili głównie pamięć związaną z religijną historią własnej grupy. Najczęściej jednak taka wspólna pamięć jest mieszanką pojedynczych faktów, opowieści, zdarzeń, dotyczących każdego aspektu życia wspólnoty. Także sposób przekazywania i podtrzymywania tej pamięci jest bardzo różny. Mogą to być przechowywane w różnej postaci zapisy, może być to także wyłącznie tradycja ustna i opowieści. Tak też jest w przypadku historycznej pamięci zbiorowej Romów. Będąc od wieków kulturą aliteracką, utrwalona w pamięci zbiorowej kultura i własna przeszłość, jeszcze do niedawna przechowywana była tylko w głowach jej uczestników, a także po części w zapisach osób spoza tej grupy. Od XX wieku ludzkość coraz częściej zawierza swoją pamięć urządzeniom elektronicznym. W rzeczywistości każde takie utrwalanie pamięci zbiorowej jest zapisem nietrwałym. Zniszczeniu w różnych okolicznościach mogą ulec wszelkie artefakty, dane elektroniczne są także ulotne, a pamięć poszczególnych członków jakiejś społeczności – bywa zawodna. Pomimo tego, chcąc zachować jak najwięcej dla przyszłych pokoleń, ludzie opowiadają, piszą, nagrywają, zapisują, gromadzą. Być może jest w tym jakiś ładunek naiwności, ale także i nadziei na to, że zdołają cokolwiek przekazać tym, którzy przyjdą po nich i będą dzięki temu mogli kontynuować, pamiętać, rozumieć, to co jest aktualnie sednem kultury jakiejś zbiorowości.
Powszechną nie tylko w świecie zachodnim i Europie formą takiego gromadzenia i przechowywania elementów pamięci zbiorowej są wszelkiego rodzaju muzea, archiwa i biblioteki. Ze względu na przestrzeń konieczną do gromadzenia takich zbiorów, sposoby ich katalogowania oraz wyszukiwania a także możliwości jak najszerszego ich udostępniania, zawsze kiedy była tylko możliwość chętnie korzystano z udogodnień elektronicznych i takich nośników pamięci oraz zapisu, z czasem digitalizując wiele (choć nie wszystkie) zbiory muzealne, archiwistyczne i biblioteczne. Na drodze do pełnej mediatyzacji tego typu zbiorów stoją oczywiście prawa autorskie, jednak dotyczą zazwyczaj jedynie części posiadanych przez tego typu organizacje i instytucje zasobów.
Gromadzenie mogącego trafić do nich dorobu kultury Romów jest problematyczne i to z kilku powodów. Przede wszystkim można by powiedzieć, że nie ma czego gromadzić. I to oczywiście nie dlatego, że nie ma romskiej kultury, albo że nie posiadają oni pamięci i historii. Nie ma jednak ani historycznych budowli, ani materialnych elementów sztuki, które byłyby świadectwem kilkuset lat ich obecności w Europie, o dawniejszych czasach wędrówki do Europy, nawet nie myśląc. Elementy kultury materialnej związanej z Romami są jednak obecne w wielu miejscach Europy i Polski. Wszędzie tam gdzie byli cygańscy kowale znajdą się do tej pory wykute przez nich elementy architektury sakralnej, narzędzie rolnicze oraz przedmioty codziennego użytku. Spośród setek wozów towarzyszących w taborach Romom podczas wędrówek zostało jedynie kilka. Część zniszczyli sami Romowie, gdy przyszło im porzucić wędrówkę, część gdzieś zniszczała skonfiskowana przez Milicję Obywatelską. O wszystkie istniejące dbają obecnie w Polsce muzealnicy i choć nie służą już takim celom jak kiedyś, to wciąż są zadbane, gotowe i w każdej chwili mogą ruszyć w drogę.
XX wiek przyniósł nie tylko takie artefakty jak oznaczenia i ubrania Romów z obozów koncentracyjnych, ale także i pisane i wydawane po romsku książki, obrazy, utrwalaną jako romska muzykę. Materialny i zgodny z europejskim paradygmatem zasób możliwych do gromadzenia składników kultury romskiej powoli choć sukcesywnie rozrasta się. Ważnym jego elementem są także (na szczęście czasem spisywane i gromadzone) opowieści najstarszych Romów. Biorąc jednak pod uwagę dawniejsze dzieje tej grupy, to można opierać się jedynie na języku rromani i jego ewolucji, romskiej (także ewoluującej i bardzo różnej nawet w obrębie jednego państwa) muzyce oraz źródłach zewnętrznych.
Te ostatnie pełnią rolę ważną, choć jednocześnie szczególną. Pierwszym badaczem, który zastosował w Polsce metodę obserwacji uczestniczącej (z jej problematycznym i mimowolnym wpływem badanego na obiekt badany) był Adam Bartosz. Przed nim, jednak na terenie Francji i Wielkiej Brytanii, po części i w innej formie robił to Agnus Fraser. W rzeczywistości nikt przez kilkaset lat nie badał i nie dokumentował czegokolwiek związanego z Romami w inny sposób niż przez zewnętrzny, powierzchowny i najczęściej chwilowy lub akcydentalny sposób. Jeśli do tego weźmie się pod uwagę dominujące w Europie przez setki lat przeświadczenie (i wynikający z tego sposób podejścia i traktowania innych) o wyższości kultury europejskiej (a konkretnie kultury białego człowieka) nad wszystkimi innymi, trudno spodziewać się obszernych i przede wszystkim wiarygodnych pisanych i wizualizowanych upamiętnień spotkań z Romami. Pomimo tych zastrzeżeń, dobrze że w ogóle istnieją, a przefiltrowane przez pryzmat wiedzy o sposobie postrzegania świata przez ówczesnych Europejczyków stanowią jedyne elementy, na których można opierać wiedzę o dawniejszych dziejach Romów, będąc jednocześnie dla muzeów i archiwów składnikami kulturowej pamięci Romów (lub przynajmniej o Romach).
W Polsce najstarszym miejscem gromadzącym i prezentującym od 1979 roku dorobek romskiej historii jest ze stałą ekspozycją romską – Muzeum Etnograficzne w Tarnowie. Inny charakter ma Centrum Dokumentacji Romskiej działające przy Legnickiej Bibliotece Publicznej, które od 2007 roku gromadzi i udostępnia materiały i dokumenty związane z życiem Romów. Także najnowszy (formalnie od 2013 roku) ośrodek – Muzeum Kultury Romów – podąża własną ścieżką , gromadząc najbogatszą w Polsce prywatną kolekcję różnorodnych cyganaliów.
Niewątpliwie jednak najwygodniejszy dostęp do tego typu zbiorów wiąże się z internetem i udostępnianiem za jego pośrednictwem tego, co składa się na związane z Romami archiwa. Wśród nich (w Europie) znajduje się na przykład niedoskonała Wirtualna Biblioteka Romska, a także kilka innych miejsc, których istnienie zapewniają często naukowe granty.
Bardzo interesującym i rozwojowym miejscem w internecie, w którym znajdują się zasoby archiwalne związane z Romami jest RomArchive – Digital Archive of the Roma.

https://www.romarchive.eu

Powstało ono niedawno, bo latem 2019 roku i już zasłużyło na nagrodę Grand Prix European Heritage Award/Europa Nostra Awards 2019. Na samym początku miało formę zawieszonego obecnie w działaniu bloga. Archiwum zostało podzielone na następujące działy: Visual Art, Dance, Film, Flamenco, Theatre & Drama, Literature, Music, Romani Civil Rights Movement, Politics of Photography and Voices of the Victims. Szata graficzna całości jest wysmakowana, choć w jakimś stopniu ginie w tym dobrym projekcie wizualnym wygoda dostępu do poszczególnych działów. Nie jest to jednak rzeczywistą wadą i przeszkodą w korzystaniu z archiwum. W jakimś stopniu cel istnienia tego miejsca wiąże się z istnieniem i działaniem  European RomaInstitute for Arts and Culture (ERIAC), a sądzić można tak choćby za sprawą jednego z haseł RomArchive: Creating Visibility. Z założenia koncentruje się na nowej narracji odzwierciedlającej różnorodność tożsamości narodowych i kulturowych Romów, a jego celem jest pokazanie twórczości Romów i wyeksponowanie ich miejsca w Europie. Romowie mają stać się pozytywnie widoczni.
Bardzo interesującym elementem poza samymi zbiorami cyganaliów jest formalny Ethical Guidelines, będący swoistym manifestem wytyczającym sposób działania archiwum. W 13 punktach mówi o bezwzględnej równości, apolityczności, wolności oraz licznych innych elementach determinujących praktyczny kształt RomArchiwe. W jakimś stopniu jest on wzorcowym zbiorem zasad (do dopasowania pod względem szczegółów), którym powinna posługiwać się każda instytucja kultury (i nie tylko) w ramach europejskiego paradygmatu cywilizacyjnego, opierającego się na europejskich wartościach.

Romom zarzucano – w ramach bezwzględnego błędu internalizacji – brak historii i brak historycznej pamięci. Każdy jednak tworzy własną rzeczywistości i opiera ją o własne wartości rdzeniowe. Romowie robili to zawsze – jednak odmiennie od tego jak czyniły to inne narody i grupy z którymi się spotykali.  Obecnie przyswoili lekcję współczesności i sami tworzą na marginesie modernistycznych podstaw własnej tożsamości dopasowanych do otaczającego ich świata, takie elementy podtrzymywania i uzupełniania pamięci zbiorowej, które pasują do nowoczesnej wizji nieromskiego i romskiego świata. Na wiele sposobów budują udokumentowaną spuściznę kulturową, która w przyszłości będzie stanowiła podstawę do mówienia i myślenia o romskiej pamięci zbiorowej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz