Wirtualna Biblioteka Romska
To naprawdę świetny pomysł aby stworzyć taką bibliotekę. Nie
tylko zawierającą teksty w języku romani, ale także publikacje w innych
językach, jednak wszystkie dotyczące Romów i wszystkie dostępne w wersjach
elektronicznych przez internet. To świetny pomysł. Jednak…
Biblioteka jest elementem większego projektu. Jest zbiorem
zasobów powstałych w jego ramach i w toku jego realizacji.
Współtwórcami, partnerami i współwykonawcami projektu ( i
wirtualnej biblioteki), są trzy uniwersytety: w Aarhus, w Manchesterze i w
Grazu.
Dwa ostatnie realizowały projekt w związku ze swoją
działalnością badawczą (głównie językoznawczą) dotyczącą Romów, której efekty
są bardzo dobrze opracowane na ich stronach internetowych (Graz,
Manchester),
będących źródłem naprawdę cennych informacji.
Zasadniczo projekt był realizowany w latach 2010-2013 i jego
pełna nazwa brzmiała The Role of Language
in the Transnational Formation of Romani Identity. Jego ogólnym celem było
zbadanie, w jaki sposób język romski wpływa na tworzenie nowych form tożsamości
romskiej. Te nowe formy tożsamości mają innych charakter niż utrwalone
historycznie, bo wiążą się z aspektem instytucjonalnym i z nowymi formami jej
manifestacji. Rzeczywiście w przeszłości język jako stały element wspólnotowej
i rodzinnej kultury romskiej był jednym z najważniejszych elementów tożsamości,
choć na przykład w Hiszpanii tamtejszym Cyganom udało się zachować swoją
kulturę i odrębność, choć doszło do wymuszonego niemal całkowitego zaniku
używania własnego języka. Jednak świadczy to nie o małym znaczeniu języka dla
podtrzymania tożsamości, a o sile i znaczeniu innych elementów kulturowych,
gotowych przejąć jego rolę. Nowa tożsamość ma bardzo ważny aspekt
instytucjonalny, w ramach dopasowywania się Romów do zmieniającej się
rzeczywistości. O ile im samym, we własnych wspólnotach wystarczyłby język oraz
inne elementy kulturowe, to kontakty z nieromskim światem wymuszają pojawienie
się tożsamości w aspekcie instytucjonalnym, jako tej, która przez ten świat
będzie dostrzegana i uznawana. Podobnie jest z jej nowymi formami, które
dodatkowo wspierają tożsamość Romów coraz częściej i coraz bardziej uwikłanych
w życie poza zamkniętym romskim światem i wspólnotą.
Nie oznacza to jednak umniejszania znaczenia języka
romskiego. Założenia projektu brały pod uwagę to, że dla romskich
(nowoczesnych) liderów (aktywistów) język stał się swoistą osią, wokół której
budowano wspólnotową lojalność. Co więcej, ich działania zmierzały do
kodyfikacji, zapisu, upowszechniania nauki, uznania przez polityków i rządy
oraz ochrony języka, a on sam miał stać się elementem narzędzi komunikacji w
aktywizmie politycznym i kulturalnym.
Badacze w ramach projektu zadali pięć grup interesujących
pytań, na które w mniejszym lub większym stopniu udało się im znaleźć
odpowiedzi zawarte w krótkim sprawozdaniu z jego realizacji.
Pierwsze dotyczyło konkretnej roli jaką język romski odgrywa w budowaniu
zmodernizowanej tożsamości romskiej i jaki aspekt jego istnienia i funkcjonowania
jest dla niej najistotniejszy. Biorąc pod uwagę przypadek hiszpańskich Romów,
to bardzo interesujący aspekt badania znaczenia języka dla zachowania i
kształtowania tożsamości. Kolejne odnosiło się do postaw i warunków społecznych
jako czynników, które mogą wspierać budowanie tożsamości lub rozwijać
jednolitość. W tym przypadku trzeba brać pod uwagę różnorodność poszczególnych
grup romskich, a także olbrzymiej różnorodności językowej pomiędzy nimi. Fraser
pisał bodaj o 150 wyodrębnionych romskich grupach językowych. Romowie pomimo
starań o zachowanie odrębności językowej nie mieli nigdy problemu (a także
możliwości przeciwstawieniu się temu) z zaakceptowaniem ewolucji własnego
języka i łatwo adaptowali przydatne słowa używane przez ludność regionów, w
których zamieszkiwali, co jest jednym z bardzo ważnych i stałych elementów
różnicowania się języka romani. Trzecie pytanie odnosiło się do roli nowych
technologii w wykorzystaniu i kształtowaniu języka. To pytanie można by zadać w
stosunku do każdego języka, choć w każdym przypadku wyniki badań byłyby różne.
Nowe technologie (przede wszystkim używanie języka pisanego w internecie - w
znacznej mierze w mediach społecznościowych), wpływają nie tylko na samą
strukturę języka i sposób formułowania wypowiedzi, ale mają szersze skutki
społeczne, wynikające z tego jak jest kształtowany dyskurs realizowany w
konkretnym języku. Czwarte pytanie jest rozbudowane i zawiera pytania
szczegółowe. Jednak jego ogólny wydźwięk wiąże się z określeniem znaczenia
inicjatyw (proromskich i projęzykowych) ogólnoeuropejskich i reakcją na nie –
zarówno ze strony Romów, jak i instytucji oraz organizacji poziomu lokalnego
(władze, NGO). W tym zakresie uda się zawsze wykazać osiąganie sukcesów
(widoczne jest to w sprawozdaniach z różnych projektów i działań dotyczących
tego obszaru), jednak realia społeczne najczęściej są inne. Ostatnie pytanie
jest pytaniem ogólnym i odnosi się do sfery szerszych wniosków. Przyjmuje ono
(chyba niezasadnie, bo przecież nic co romskie nie jest modelowe) modelowy
charakter romskiej sytuacji i przemian tożsamości w pluralistycznym i
transnarodowym kontekście i odpowiedź na nie ma skutkować lepszym zrozumieniem
kształtowania innych tego typu tożsamości (transnarodowych i diasporycznych) w
erze globalizacji.
Poza opisem projektu i odesłaniem do sprawozdania, na
stronie Romani Virtual Library – są tu także oczywiście konieczne i mało ważne didaskalia,
czyli krótkie informacje dotyczące partnerów, sponsorów, osób zaangażowanych w
projekt – znajduje się także dział publikacji (niestety niezawierający żadnych
publikacji) oraz zakładka z ogólnymi
informacjami o zapisie języka romani (writing
romani). Autorzy projektu przypomnieli, że do XIX wieku nie było żadnych
zasad zapisu tego języka, że w latach 60. i 70. XX wieku podjęto pojedyncze
próby ustalenia zasad pisowni (Finlandia, Czechosłowacja, Jugosławia i Węgry) i
ze u końca XX wieku doszło do szerszego ożywienia w tym zakresie, dzięki
dostępowi Romów do produkcji i dystrybucji własnych tekstów – początkowo w
formie drukowanej, a następnie także w internecie. Biorąc pod uwagę
różnorodność wymowy oraz specyfikę krajową i regionalną poszczególnych odmian
języka romskiego doprowadziło to do wzrostu różnorodności sposobów ich zapisu. Dlatego
też nie ma już chyba szansy na to aby udało się wprowadzić jednolity sposób
transkrypcji. Przeszkadza to przede wszystkim międzynarodowym aktywistom
romskim dążącym do tego typu ujednolicenia i standaryzacji. Z jednej strony
ułatwiłyby one komunikację, a z drugiej mogłyby się stać elementem budowania
bardzo szerokiej i nowoczesnej romskiej
tożsamości – już całkiem nowocześnie ponadnarodowej.
Najważniejszym elementem strony Wirtualnej Biblioteki
Romskiej jest naturalnie sama biblioteka, na której zasoby powołują się badacze
w swoim sprawozdaniu. I tu niestety pojawi się pewne rozczarowanie. Zasadniczo
publikacje w niej „zawarte” dzielą się na trzy grupy – materiały
instytucjonalne (Rada Europy, Unia Europejska), opracowania związane z
projektem i przygotowane na jego potrzeby lub w ramach innej działalności
naukowej dotyczącej Romów partnerów projektu (one powinny chyba znaleźć się w
zakładce publikacje) oraz publikacje
książkowe (najczęściej edukacyjne, często w języku romskim). Dokumenty z
pierwszej grupy można pobrać także ze stron instytucji, a znajdujące się w
katalogu linki częściowo są nieaktualne. Publikacje z drugiej grupy są
interesującym choć niespójnym zbiorem publikacji naukowych. Niestety w
przypadku trzeciej grupy jedyną rzeczą jaką do jakiej można mieć dostęp, to – w
przypadku każdej z nich – pojedyncza, zdawałoby się przypadkowa strona
zeskanowana i zamieszczona pod linkującą metryczką książki. Sens zamieszczania
takich pojedynczych skanów jest bardzo wątpliwy i właściwie niewiele wnosi. Tym
bardziej, że na podstawie niepełnych metryczek dotyczących tych publikacji (np.
bez roku i miejsca wydania), nie można nawet przeprowadzić najbardziej podstawowych
badań bibliometrycznych. No ale jednak sztuka
jest sztuka (w wojsku i w projektach), a biblioteka wirtualna jest dzięki
temu jeszcze bardziej wirtualna. O wiele większy sens ma niewirtualny (zatem
dostępny wyłącznie na miejscu) zbiór zgormadzony w Centrum DokumentacjiRomskiej Legnickiej Biblioteki Publicznej.
Powracając do kończącego pierwszy akapit „jednak…”, choć już
sposób gromadzenia zasobów pozostawia wiele do życzenia. Właściwie wyszło jak
zawsze. I nie jest to tylko polska skaza. Skończył się projekt (w 2013 roku) i
finansowanie, sprawozdanie przygotowano. To właściwie gromadzić dalej
materiałów i publikacji nie ma sensu. I jak się okazuje nie jest to tylko
polski problem (jak w przypadku radomskiego „Kwartalnika romskiego”
i „Cygańskiej wyspy”).
Jeszcze w 2014 roku Yaron Matras dołożył swoje trzy teksty, ale na tym się
skończyło. Nie ma tam nic nowszego. Dobrze, że choć strona i zawarte na niej
materiały są i działają, że jest dostęp do przynajmniej części materiałów
„zgromadzonych” w bibliotece.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz