poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Postrzeganie Romów


Dla wielu osób Cyganie – nie ukrywajmy, że dla większości polskiego społeczeństwa to ta nazwa jest mentalnie utrwalona – kojarzą się z dziećmi żebrzącymi na ulicach i z ubranymi w długie i obfite suknie kobietami zaczepiającymi nas na ulicy. Do tego dochodzi obraz romskich osad ze Słowacji lub koczowisk z Polski czy innych państw europejskich pokazywanych za pośrednictwem mediów. Po drugiej stronie tej wizji cygańskości stoją barwne występy zespołów, skoczna muzyka i choćby nagłaśniany medialnie festiwal w Ciechocinku. Oczywiście gama naszych skojarzeń jest o wiele szersza, ale większość oscyluje gdzieś pomiędzy wizją wiecznie wolnych (żebrzących lub oszukujących) Cyganów a folklorystycznym mitem kolorowych sukienek i dynamicznych tańców.
Patrzenie w ten sposób na Romów, to tak jak ocena wszystkich Polaków poprzez wizerunek krótkoterminowych migrantów zarobkowych wyjeżdżających do Niemiec czy innego państwa europejskiego na sezonowy zbiór truskawek, jagód albo winogron, w połączeniu z odbiorem występów wiejskich zespołów folklorystycznych.
Stereotypy zawsze podejmują jeden, najczęściej mało reprezentatywny – ale jednak łatwo dostrzegalny i wyraźny – aspekt rzeczywistości, uwieszają się na nim i wyczerpują go do końca w ramach interpretacji przynależnej naszemu spojrzeniu na rzeczywistości. Spojrzeniu ukształtowanemu przez nasze konteksty poznawcze, przynależny nam system wartości, wszystko to co w ramach naszej własnej kultury i cywilizacji prowadzi do nieuświadomionego błędu internalizacji. Jednak problem nie leży w istnieniu stereotypów – pomagają naszej świadomości porządkować rzeczywistość, podnoszą naszą samoocenę i ułatwiają percepcję świata. Jednak stereotypu trzeba rozumieć, sięgnąć do ich źródła, poznać i podchodzić do nich w pełni świadomie.
Ogólnoeuropejskie dane wskazuję, że 40% Romów żyje w biedzie lub jest zagrożona ubóstwem. Pozostali, którzy radzą sobie lepiej z europejską rzeczywistością, prowadzą własne firmy lub są zatrudnieni wykonując bardzo różne zawody. Część z nich zajmuje się działalnością pozarządową. Mogą także być choćby europosłami, jak Lívia Járóka z węgierskiej partii Fidesz.
Najczęściej zapominamy, że podobnie jak społeczeństwo głównonurtowe Romowie nie są jednolitą grupą o podobnym statusie społecznym i stosunku do rzeczywistości.
Z pewnością jednak bezwzględna większość z nich jest zdeterminowana tym, co pozwala im mówić o sobie Rom (lub Cygan). Jest to kulturowo zdeterminowana kategoria romskości – Romanipen. Ten szczególny system decyduje nie tylko o wewnątrzgrupowym szacunku, ale także w znacznym stopniu determinuje zasady życia każdego Roma.
Trudno bez wiedzy na jego temat zrozumieć i zaakceptować sposób funkcjonowania Romów w Polsce i Europie.

piątek, 18 kwietnia 2014

O polskim programie pomocy Romom


Miało być o przyczynach bloga. Jednak są rzeczy ważniejsze.
Kiedyś - już w XXI wieku - w kraju nad Wisłą powstał Pilotażowy program rządowy na rzecz społeczności romskiej w województwie małopolskim, na lata 2001-2003.
Różnorodna pomoc oferowana Romom (z południa Polski więc byli to Cyganie Górscy = Bergitka Roma) była w jego ramach na tyle atrakcyjna po stronie odbiorczej i nadawczej (prosto-nieprosto: donator i beneficjenci), że nie tylko przetrwał z dobrą efektywnością przez 3 lata, ale i wyłonił się niego ogólnopolski program na rzecz Romów trwający od 2004 do 2013 roku.
Jak to w programach dotacjach i projektach... Było tam wiele bezsensownego trwonienia środków, ale było też bardzo dużo rzeczy dobrych – o wiele więcej niż w głównonurtowych działaniach. O choćby takie nic jak utrzymanie działania romskich NGO. Albo takie nic jak stypendia szkolne dla Romów. Aby ta cała nauka w szkołach – która ani szczęścia, ani pieniędzy w dorosłości nie daje – nabrała jakiegoś sensu i aby nie było wstyd, że nie ma na książki albo na ubranie.
A potem przyszło Polsce chwalić się tym programem, bo Unia Europejska ogłosiła Strategię dla Romów. Taką najlepszą jedynie słuszną i największą. I było czym się chwalić. W sumie w krajowej strategii Polski zwyczajnie skopiowano to co było w działającym od 2004 roku programie...
A gdy przyszedł rok 2013, to nowy Programu integracji społeczności romskiej w Polsce na lata 2014-2020 był już skonsultowany-sprawdzony-obgadany-przemyślany-zatwierdzony oceniony i już już już już... miał wejść-być-pomagać... i...
i nic
2014 rok jest czarnym rokiem organizacji romskich. Ten rok jest czarnym rokiem aktywności romskiej.
Środki nowego programu nie zostały do tej pory (kwiecień 2014) uruchomione. Komponent romski POKL nie został skonsumowany, ale został zakończony.
Projekt utknął gdzieś pomiędzy urzędnikami – Radą Ministrów – Ministerstwami a kto wie kim... Kiedy będzie – nie wiadomo. Wiadomo jednak, że "2014" w jego nazwie pozostanie jedynie symboliczne.
Na otarcie łez 7 kwietnia 2014 r. Minister Administracji i Cyfryzacji podjął decyzję w sprawie podziału części rezerwy celowej przeznaczonej na dotacje adresowane do romskiej mniejszości etnicznej, które zostaną wykorzystane przez wojewodów na działania edukacyjne, obejmujące działalność świetlicową oraz edukację dzieci i młodzieży realizowaną w różnych formach. Dotacje finansowanie lub dofinansowanie realizacji zadań będą udzielane po przeprowadzeniu, ogłoszonym przez wojewodę, otwartego konkursu ofert. 

A co na prawdziwe pocieszenie? Romowie przetrwali kilkaset lat prześladowań bardziej (polowania na) i mniej (wygnania) intensywnych w rozwijającej się Europie. Zapewne przetrwają też pomocną dłoń Polski.

wtorek, 8 kwietnia 2014

Dziś Międzynarodowy Dzień Romów


Ale czy na pewno chodzi tylko o to, aby zwrócić na nich uwagę?
Każde tego typu działanie na pewno jest dobre. Czy jednak będzie skutkowało czymś więcej? Zrozumieniem. Akceptacją. Realnymi propozycjami włączenia ich w główny nurt życia społeczeństwa?
Czy znowu się zatrzymamy na kolorowych cekinach przy sukienkach, rzewnej i skocznej muzyce i "ore ore"?

I korzystając z okazji – ciekawy link.