środa, 28 października 2020

O 12 minutach historii Romów

 

Streszczenia, skróty, memy, opracowania, fragmenty. Choć we współczesnej rzeczywistości powstają długie seriale, bollywoodzkie produkcje trwają po kilka godzin, a wielotomowe dzieła dalej się piszą, jesteśmy osadzenia w kulturze kumulacji treści. Ma to prowadzić do uatrakcyjnienia przekazu i prezentowanych pakietów informacji, pozbawiając je zbędnych fragmentów. Nie ma przy tym znaczenia, co dzieje się z sednem przekazu i to, że w ten sposób można jedynie powierzchownie zapoznać się z tematem. Tak, czy inaczej ufamy komuś, kto za nas dokonuje takiego skrótu i oferuje nam dzieło esencjonalizujące przekaz. Czegoś się zawsze można dowiedzieć albo nauczyć, zaoszczędzić czas, a czego się nie dowiedzieliśmy, bo zostało wycięte, zawsze można przecież wywnioskować. Co prawda głównie w oparciu o krytykancki, a nie krytyczny umysł i bolesne dla prawdy i platońskiego świata idei mniemania, jednak nie ma co marnować czasu na nieskrótowe przekazy.

Co prawda wielu ludziom pomogły skróty „Chłopów” Reymonta, „Nad Niemnem” Orzeszkowej lub choćby „Narty w 3 dni”, jednak czy w takiej skondensowanej formie można przekazać sensownie treści i dotrzeć za ich pośrednictwem do głębi umysłów? Bywa że czasem tak.

 

Kto poza fanatykami tematu i specjalistami rzucałby się na czytanie aż ponad 250 stronicowego dzieła (i to w formacie prawie A4) „Dzieje Cyganów”Angusa Frasera, która to książka jest swoistą instancją odwoławczą jeśli chodzi o historię Romów, choć od czasu jej napisania dokonano wielu odkryć i uzupełnień.

Drugim pewnym źródłem informacji, w szczególności w zakresie historii najdawniejszej Romów i ich wyjścia z Indii jest z kolei Marcel Courthiade i jego opracowanie, które ukazało się w „Romano Atmo”.

Opracowani obydwu naukowców pozostają opracowaniami naukowymi. Dzieło Frasera jest dość obszerne, a w przypadku Marcela Courthiade, rozszerzona znacznie wersja wskazanego powyżej artykułu ukaże się wkrótce w tegorocznym numerze „Studia Romologica”.

 

Co zatem ze skrótem historii Romów i to w wersji uproszczonej i przystępnej dla każdego kto tylko zechce się z nią zapoznać?

Na YouTube’a niemalże zawsze można liczyć. I tak też jest w tym przypadku, czego przykładem jest film „Cyganie. Historia Cyganów w 12 minut”. Opublikowany na kanale „Historia w 5 minut”.


Kanał wydaje się być wiarygodny, jest skoncentrowany na historii, autor powołuje się na źródła naukowe, choć oczywiście zawsze pozostaje kwestia interpretacji.

Historia Romów (to znaczy Cyganów) trafiła na kanale do serii „filmy dokumentalne” i w ciągu 3 lat zgromadził ponad pół miliona wyświetleń. W ten sposób lokuje się na drugiej pozycji w tej kategorii, za historią Ukrainy, ale przed Białorusią, Kanadą, Australią, czy choćby Irlandią. Zebrał przy tym standardową liczbę polubieni i znielubień, nieodbiegając w tym zakresie od innych filmów w tej serii. Jednak odnosząc się do medialnego/filmowego przekazu na YouTube, trzeba przyznać, że wśród jakichkolwiek filmów o Romach, 12-miniutowa historia Romów w wykonaniu „Historia w 5 minut” zdobyła ogromną rzeszą odbiorców.

I teraz najważniejsze pytanie. Czy aż tak szeroko odebrany przekaz był dobry/wiarygodny, a co za tym idzie czy przekazał prawdziwą historię Romów.

Najpierw jednak jeszcze kwestia didaskaliów i opisów samego filmu. Po pierwsze tytuł. „Cyganie”. No tak. Rzeczywiście w przekazach historycznych raczej należy/można mówić o Cyganach. Tu większość (nie wszyscy oczywiście) naukowców i samych świadomych Romów się zgadza. Jednak w przypadku upowszechniania przekazu popularnego do znacznej liczby odbiorców, choćby w ramach promocji tej nazwy, nawet kosztem prawdy historycznej, lepiej byłoby użyć nazwy Romowie. Trzeba przyznać, że w opisie do filmu autor w zakresie nazewnictwa wydaje się być niezdecydowany (chwała za wątpliwości).  Pisze bowiem i Romowie i Cyganie i cyganie i „cyganie”. W tym samym miejscu odwołuje się do stereotypów na temat Romów, ale nie tych najbardziej destrukcyjnych i jedynie po to, aby zachęcić odbiorców. Więc generalnie na tym poziomie nie jest źle.

A co z treścią i przekazem?

Są one realizowany trójtorowo. Po pierwsze spokojny choć szybki głos narratora. Po drugie zdjęcia, mapy i obrazu stanowiące tło filmowe i ostatecznie także dodatkowe teksty pojawiające się na czarnym prostokącie w dolnym rogu ekranu. Obraz zasadniczo współgra z tekstem mówionym i częściowo go ilustruje, natomiast hasła podawane tekstem pisanym są swoistymi przypisami uzupełniającymi, dobrze dodającymi dodatkowe informacje do obrazu i głosu.

Autor w ramach wstępu zaczyna od przywołania stereotypów, ale to jedynie pretekst do tego, aby  rozpocząć opowieść o Romach. Może nieco zbyt pewnie (jak na dostęp do potwierdzonych danych historycznych) wypowiada się od najdawniejszej historii Romów tuż po wyjściu ich przodków z Indii, mocno wskazując na ich utożsamieni z identyfikowaną przez Arabów ludnością Zott. Jednak dalej dobrze i wiarygodnie opisuje ich historyczną podstawę wejścia do Europy i rozprzestrzeniania się po jej obszarze. Wyjaśnia historię wielkiego oszustwa, pochodzenie nazw, podkreśla prześladowania od końca XV wieku i niepomijając żadnego ważnego nurtu w historii Romów w Europie, dochodzi do XX wieku, wyjaśniając romski holokaust, posługując się nazwą Porajmos (Samudaripen). Na samym końcu filmu odnosi się ponownie do zagłady Romów podczas II wojny światowej, poświęcając temu dwa odrębne ekrany z opisowym odniesieniem do braku uznawania Romów za ofiary tego strasznego czasu. W materiale wspomina także o tych potomkach uchodźców z Indii, którzy zamieszkali w Afryce północnej, a także o tych, którzy przez Europę wyemigrowali do USA. Wiele czasu poświęca Polsce i mocno wpisuje historię i kulturę Romów w polską historię. Podkreśla także ich wkład do całej europejskiej kultury.

Na szczególną uwagę zasługują odniesienia i omówienia aliterackości Romów, ich indyjskiego pochodzenia, specyfiki i znaczenia języka i modernistycznych symboli romskich. Bardzo skrótowo, jednak sensownie i wiarygodnie, wyjaśnia Rromanipen, kwestię romskiego podziału świata, wewnętrznych praw, skalań.

Generalnie w całym filmie widać, że autor sięga do źródeł historycznych i romologicznych opracowań, choć pojawiające się na czarnym prostokącie napisy uzupełniające chwilami mogą być nieco mylące i w niektórych przypadkach nie do końca ich treść odpowiada prawdzie. Są to jednak wyjątki, jak choćby w przypadku traktowania prze autora filmu Kełderaszy (Kalderaszy) i Sinti jako odrębnych od Romów grup, podczas gdy są to także Romowie (choć Sinti czasem chcą być traktowani odrębnie, co jednak nie znajduje uzasadnienia w badaniach historycznych).

 

Oczywiście jak to na YouTube pod filmem są komentarze, w sumie w liczbie 672. Są różne. Wiele jest bardzo pozytywnych – to przede wszystkim od odbiorców zainteresowanych bez jakichkolwiek uprzedzeń wiedzą i historią, część jest nie na temat przekazu o Romach, a część oczywiście jest im przeciwna i przybiera postać trochę hejtu, trochę prześmiewania. Przejawia się to ogromną liczbą głupich i eksplorujących najbardziej prymitywne stereotypy dowcipów o Romach. Jednak – choć brzmi to jak oksymoron – to w świetle tego, co potrafi się na YouTube w komentarzach pojawić, jest to hejt nieszkodliwy. O po prostu dzieci się bawią, bo nic nie zrozumiały.

 

W sumie należy przyznać, że autor 12-minutowej historii Romów stanął na wysokości zadania. Brawo on! Bez problemu i lęku o prawdę historyczną film można udostępniać i polecać. Także choćby na lekcjach WOS, na jaką to (wykorzystaną przez nauczyciela) możliwość zwrócił uwagę jeden z komentujących.

 

 

 

niedziela, 18 października 2020

Limanowa – Czchów – Najwyższa Izba Kontroli

 

Sprawa ciągnie się już od dawna (co najmniej 5 lat) i wydawało by się, że została w sumie załatwiona, a problem rozwiązany, jednak jak się okazuje – jednak nie.

Problemem wyjściowym były i są problemy związane z warunkami mieszkaniowymi Romów w Limanowej. Ponadto Romów w Limanowej mało nie jest, są mocno i od dawna w niej (i okolicy) zakorzenieni i stosunkowo często zdarzają się tam konflikty z lokalną nieromską społecznością.

Zgodnie z rządowym Programem integracji społeczności romskiej, istnieje możliwość wykorzystania przypisanych do niego funduszy na poprawę warunków mieszkaniowych rodzin romskich. Dlatego też władze samorządowe starały się  pomóc Romom w tym zakresie. Głównym problemem były warunki mieszkaniowe panujące w budynku przy ul. Wąskiej w Limanowej.

Jednak przy próbie realizacji pomocy limanowskim Romom w zakresie ich warunków mieszkaniowych, Limanowa postanowiła przy okazji zmniejszyć liczbę limanowskich Romów. Dlatego też najpierw usiłowała zakupić dla nich dom poza gminą, w tym samym powiecie, a przy intensywnym proteście mieszkańców znalazła miejsce w Marcinkowicach w gminie Chełmiec, skąd zresztą inna romska rodzina przeprowadziła się także do innej gminy, a mianowicie do Nowego Sącza. Wszystko to było bogato okraszane sprzeciwami społeczności lokalnych, dziwnymi pomysłami radnych i często pozytywnym podejściem pojedynczych (i na szczęście decyzyjnych) osób.

Jednak dopiero zakup domu dla Romów w Czchowie w powiecie brzeskim wywołał prawdziwą burzę. Tematem zainteresowało się Stowarzyszenie Romów w Polsce, Wojewoda Małopolski, Rzecznik Praw Obywatelskich, Prokuratura Okręgowa w Tarnowie, a także Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych.

Sytuacja ta była jednym z powodów przeprowadzenia przez krakowską delegaturę NIK kontroli Realizacji przez gminy z województwa małopolskiego zadań w ramach "Programu integracji społeczności romskiej w Polsce na lata 2014 - 2020". W przypadku Urząd Miasta Limanowa i przesiedlania Romów do Czchowa, ocena pokontrolna była negatywna i wskazywała na konkretne błędy jakie popełniono, chcąc – wykorzystując środki publiczne przeznaczone a integrację Romów i pomoc im w warunkach mieszkaniowych – przenieść Romów do innej gminy i powiatu.

To jednak nie wszystko, bo taki stan rzeczy miał miejsce w 2017 roku. Romowie z ul. Wąskiej w Limanowej nie chcieli się przeprowadzić, a po sprawach sądowych jakie się wobec tej sprawy toczyły i w które był zaangażowany Rzecznik Praw Obywatelskich, wstrzymano wobec nich działania eksmisyjne, a sądy i urzędy nadrzędne oraz kontrolne ostatecznie negatywnie podeszły do prób takiego a nie innego rozwiązywania lokalnych problemów przez Limanową. Zatem Romowie ci dalej zamieszkują budynek przy ul. Wąskiej, którego stan wcale się roku na rok nie poprawia.

Ostatecznie w sierpniu 2020 roku Limanowa ogłosiła przetarg na budowę dwóch socjalnych budynków mieszkalnych dla Romów, na miejscu – w Limanowej, przy ul. Żwirki i Wigury. To znaczny postęp i sukces w (niewysiedleńczym) myśleniu limanowskiego samorządu, choć oczywiście takiej decyzji sprzeciwiają się nieromscy mieszkańcy ulic, przy których w przyszłości mają zamieszkać Romowie. Krytycznie do takiej decyzji i pomagania w takim zakresie i w taki sposób Romo odniosło się także Stowarzyszeni Romów w Polsce, w osobie Prezesa Romana Kwiatkowskiego, od lat podtrzymującego taki kierunek narracyjny, zgodny zresztą z elementami podejście do pomocy Romom jakie pojawiają się w najnowszych dokumentach nowej romskiej strategii UniiEuropejskiej, a także polskich zapowiedziach ukierunkowania polskiego rządowego programu pomocy Romom. Prezes Kwiatkowski, wypowiadając się na temat limanowskiej sytuacji przywołał swoje słowa sprzed 6 lat:

Jako Romowie nie chcemy być postrzegani przez samorządy i społeczności lokalne jako ci, którzy mają więcej praw niż inni obywatele. Wszelkie problemy winny być rozwiązywane w sposób powszechny, a nie etniczny. Te pieniądze (z Rządowego Programu) będą jeszcze bardziej spychać nas na margines społeczeństwa obywatelskiego.

I to tyle jeśli chodzi (na razie) o Limanową. Budynki powstaną, będą na terenie miasta i niezadowoleni pozostaną jedynie mieszkańcy ul. Źwirki i Wigury, choć akurat ci z ul. Wąskiej raczej będą sobie chwalić zmianę.

Ale pozostaje jeszcze Czchów i spraw wykupionego dla Romów domu. Bo jak się okazało, wcale nie stoi pusty. Bo choć Romowie z ul. Wąskiej nie chcieli się do niego przeprowadzić, to już Romowie z ul. Słonecznej w Limanowej – chcieli. Dlatego też w maju 2019 roku 21 osób (dwie wielopokoleniowe rodziny romskie) z Limanowej zamieszkało w Czchowie.

Jak się jednak okazało, to dalej nie był koniec tej sprawy. Do końca sierpnia 2019 roku Romowie nie mogli się zameldować w miejscu swojego zamieszkania, ze względu na decyzję urzędników i działania burmistrza Czchowa. Nie pomogła w tym zakresie pozytywna decyzja wojewody. Dopiero decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego sprawa została załatwiona.

Jednak 2020 rok po raz kolejny przyniósł dalszy ciąg całej sprawy. Burmistrz Czchowa – Marek Chudoba – złożył wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o zbadania całej sprawy związanej z zakupem domu dla Romów i ich zamieszkaniem w Czchowie. Nie bez znaczenia dla działań burmistrza jest to, że ponoć od jesieni roku, w którym limanowscy Romowie zamieszkali w Czchowie, ciągle się coś dzieje wokół ich domu. I to do tego stopnia, że niejednokrotnie musiała interweniować Policja.

 

Trudno zająć jednoznaczne stanowisko wobec całej tej sytuacji i sprawy ciągnącej się tak długo. Z jednej strony – trudno uznać za dobre pozbywanie się problemu, poprzez ich wysiedlanie i podrzucanie komuś innemu. Z drugiej – wyłączanie Romów z większych środowisk powinno im ułatwić integrację ze społeczeństwem większościowym. Jednak to nie do końca tak działa. Urzędnicy się kłócą, administracja przepycha dokumentami, mieszkańcy wsi i miast się denerwują i boją, a Romowie nie mogą dla siebie znaleźć miejsca. Czyli wszystko jak zawsze.

 

 

 

czwartek, 8 października 2020

Dziesięciolatka (nowa romska strategii Unii Europejskiej)


Ostatecznie stało się. Komisja Europejska w dniu 7 października przyjęła odważną (bo długoterminową) nową romską strategię. Oczywiście nie nazwy się ona w ten sposób, ponieważ są to jedynie Nowe strategiczne ramy Unii Europejskiej dla Romów na rzecz równości, integracji i uczestnictwa. Tak jest bezpieczniej (przesuwanie odpowiedzialności, bo jednak strategia o wiele bardziej zobowiązuje) i taka nazwa o lepiej wpisuje się w liberalno-nienachalny sposób prowadzenia dyskursu politycznego przez najwyższe instytucje Unii Europejskiej. Oczywiście poprzednia strategia także była jedynie unijnymi ramami. Ponadto nie należy zapominać, że sama Unia Europejska jako taka nie prowadziła i w ramach nowej strategii także nie będzie prowadziła działań wobec Romów. Strategiczne ramy wytyczają kierunek w jakim mają podążać państwa członkowskie i to one są odpowiedzialne za to, w jaki sposób będą one realizowane, przekuwając je w konkretne krajowe strategie i konkretne działania na poziomie krajowym, a w szczególności lokalnym, bo to ma pro prostu największy sens, a zasada subsydiarności pozostaje odwrotnością komunistycznego systemu centralnego planowania.


W rzeczywistości na Nowe strategiczne ramy składa się kilka dokumentów. Po pierwsze jest to kluczowy Komunikat Komisji Union of Equality: EU Roma strategic framework for equality, inclusion and participation {SWD(2020)530final} COM(2020) 620 final wraz z Aneksem 1, zawierającym wytyczne dotyczące planowania i wdrażania krajowych ram strategicznych dotyczących Romów oraz Aneksem 2, który jest porfolio konkretnych wskaźników dotyczących realizacji nowych unijnych ram. Po drugie nie mniej ważna propozycja Rekomendacji Rady on Roma equality, inclusion and participation {SWD(2020)530 2020/0288 (NLE)} COM(2020) 621 final. Po trzecie wreszcie bardzo ważny (bo jak zawsze praktyczny) dokument roboczy Służb Komisji, towarzyszący jej komunikatowi i propozycji Rekomendacji Rady A Union of Equality: EU Roma strategic framework for equality, inclusion and participation and its accompanying proposal for a revised Council recommendation on national Roma strategic frameworks for equality, inclusion and participation {COM(2020)620final}-{COM(2020)621final} SWD(2020) 530 final.

Dopiero kompleks tych dokumentów i ich zbiorcza lektura prezentują to, co na najbliższe 10 lat do 2030 roku Komisja Europejska zaplanowała dla Romów, oczywiście do realizacji przez państwa członkowskie Unii Europejskiej.

Od razu na samym początku zwraca uwagę to, że tym razem u swojego startu nowa strategia jest silnie powiązana z planem działania Unii Europejskiej przeciwko rasizmowi na lata 2020–2025, będąc jej pierwszym elementem.  Strategia ta (w nieco mniej wyeksponowany sposób) wiąże się także ze strategią Unii Europejskiej w zakresie praw ofiar oraz strategią na rzecz równouprawnienia płci. Nie jest to jednak rozproszenie koncentracji na Romach (w dalszym ciągu romska strategia UE pozostaje wyjątkowym zjawiskiem w ramach europejskiej polityki publicznej), a jedynie wykorzystanie – przy okazji i za sprawą silnych związków pomiędzy tymi zagadnieniami – pewnej możliwości. Ponadto w tym zakresie intencja Komisji Europejskiej wiąże się z jednym z trzech filarów, które stanowią podstawę nowej strategii: równość ze wszystkimi innymi członkami społeczeństwa. Jest to długofalowy skutek oczekiwań wielu Romów (w Polsce takie podejście reprezentuje przede wszystkim Roman Kwiatkowski), a także programowe działanie unijne mające podnosić poziom włączenia społecznego Romów i niegenerować przy tym niechęci ze strony społeczeństwa większościowego, niezwracając uwagi na samo zróżnicowanie etniczne, ale zgodnie z zasadami określanymi w ramach spójności społecznej, ekonomicznej i terytorialnej, koncentrując się raczej na sytuacji w jakiej pozostają konkretne grupy obywateli Unii Europejskiej. Pozostałe dwa filary dotycząc włączenia społecznego i gospodarczego oraz udział w życiu politycznym, społecznym, gospodarczym i kulturalnym.

Nowa strategia w nieco inny sposób podchodzi do wsparcia Romów, co jest widoczne choćby w samej jej nazwie. Poprzednio była to strategia integracji Romów i koncentrowała się na integracji społeczno-gospodarczej. W nowej w ramach wspomnianych trzech filarów o wiele bardziej istotne jest włączanie marginalizowanych Romów poprzez wspieranie równości i promowanie uczestnictwa, tak aby wszyscy Romowie mogli mieć możliwość wykorzystania swojego potencjału (kapitału ludzkiego, kulturowego, etnicznego) i zaangażowania się w życie polityczne, społeczne, gospodarcze i kulturalne.
Dobrze ilustruje to poniższy schemat.


Natomiast to, jak będzie w praktyce, zależy niemalże wyłącznie od państw członkowskich i tego, w jaki sposób i w jakim stopniu zaimplementują zasady nowej strategii do swoich krajowych programów. Założenia – podobnie jak w poprzednim okresie strategicznym – wydają się być prawidłowe. Ważne, aby jednak tym razem przyniosły lepszy (a nie niemalże zerowy w niektórych obszarach) efekt.

W nowej strategii do dotychczas funkcjonujących głównych 4 obszarów priorytetowego działania (edukacja, zatrudnienie mieszkalnictwo, ochrona zdrowia) dodano równouprawnienia, włączenie oraz udział (uczestnictwo). Oczywiście zarówno w dotychczasowej, jak i nowej strategii ważnym elementem jest walka z dyskryminacją i antycyganizmem, jednak podobnie jak 8 lat temu i tym razem – poza sferą ogólnoideową – nie wskazano tego obszaru jako tego, z którym należy sobie poradzić przede wszystkim i nie uczyniono z niego pierwszego do osiągnięcia celu nowych unijnych ram. Szkoda, ale w oczywisty sposób zarówno walka z dyskryminacją, jak i z antycyganizmem będą realizowane i pozostają (choćby w dokumencie dotyczącym wskaźników, który jest bardzo interesujący w swej konkretności) na pierwszym miejscu, przy czym wskaźnikiem pomiaru jest tu nie zgłaszanie aktów dyskryminacji, ale subiektywne poczucie, że miała ona miejsce. Nie jest więc źle i takie ulokowanie tego zakresu problemowego w strategii wydaje się być nad wyraz sensowne.

Komisja Europejska dążąc do pełnego równouprawnienia Romów w każdej dziedzinie życia, podchodzi realistycznie do efektywności strategii i dlatego wyznaczyła cele minimalne (połówkowe) do osiągnięcia do 2030 roku. W jakimś stopniu sposób i zakres ich formułowania przypomina cele dotyczące starej strategii powiązane ze strategią Europa 2020, jednak są one nieco inaczej ukształtowane:

- zmniejszenie liczby Romów, którzy doświadczają dyskryminacji, o co najmniej połowę;
- podwojenie liczby Romów, którzy oficjalnie zgłaszają dyskryminację, której doświadczyli;
- ograniczenie luki ubóstwa między Romami a ogółem społeczeństwa o co najmniej połowę;
- zmniejszenie o co najmniej połowę luki w udziale we wczesnej edukacji;
- zmniejszenie odsetka dzieci romskich uczęszczających do segregujących szkół podstawowych o co najmniej połowę w państwach członkowskich o licznej społeczności romskiej;
- ograniczenie nierówności w dziedzinie zatrudnienia i luki w zatrudnieniu między kobietami a mężczyznami o co najmniej połowę;
- zmniejszenie o co najmniej połowę różnicy w oczekiwanej długości życia;
- ograniczenie różnic w deprywacji mieszkaniowej o co najmniej jedną trzecią;
- zapewnienie dostępu do wody wodociągowej co najmniej 95 proc. Romów.

 

Na pierwszy rzut oka nowa strategia wydaje się być w swych założeniach na starcie bardziej efektywna, niż poprzedzające ją zapowiedzi.  Kierunek wytyczonych w niej zmiana jest słuszny i bierze pod uwagę dotychczasowe doświadczenia (NIEsukcesów). Czy przyniesie oczekiwane skutki? Trzeba zakładać, że tak, natomiast w rzeczywistości czas i państwa członkowskie pokażą.

Swoją drogą koniecznie trzeba zastanowić się i przeanalizować, w jakim stopniu nowy planowany polski wieloletni program na rzecz Romów, zakładający nie do końca ukierunkowane działania, ale na pewno wskazujący na benefity jakie  otrzymują z wszelkiego rodzaju powszechnych programów społecznych, wpasowuje się w unijne założenia strategiczne. Na pewno wszystko będzie idealnie. Tym bardziej, że przecież chodzi w strategii o równość ze wszystkimi innymi członkami społeczeństwa. Papier wszystko przyjmie (łącznie z uzasadnieniami, wyjaśnieniami i przekonywaniem), a większość czynników i tak nie jest wymiernie policzalna. A nawet jeśli nie, to w końcu Unia Europejska wojska w obronie Romów nam nie przyśle. Zresztą nie chodzi o jakiekolwiek piętnowanie Polski. Taka analiza może być bardzo interesująca w przypadku każdego państwa członkowskiego. Bo przecież to tylko Romowie.