środa, 28 sierpnia 2019

Na zdrowie


Temat zdrowia Romów jest poruszany w różnych aspektach. Kwestia ta stanowi ważny element unijnej strategii ramowej, znajduje odzwierciedlenie w krajowych programach działania, zajmuje się tym tematem WHO oraz praktycznie (w różnym stopniu) każda organizacja mająca w swoich celach wspieranie Romów.

Nikt chyba nie ma wątpliwości, że zdrowie jest jedną z najważniejszych kwestii związanych z ludzkim życiem, leczenie bywa trudne, czasochłonne, często kosztowne, a służba zdrowia działa jak działa… I to nie tylko w Polsce. Nie ma także wątpliwości – na podstawie różnorodnych dokumentów i badań wielu instytucji i ośrodków badawczych – że ze zdrowiem Romów nie jest dobrze, a przynajmniej jest gorzej niż ze zdrowiem całego społeczeństwa Polski i Europy.


Temat zdrowia Romów daje się ująć w dwóch głównych aspektach – pierwszym jest dostęp do usług medycznych, a drugim ogólny stan zdrowia Romów.
W zakresie dostępu do usług medycznych i opieki zdrowotnej mieści się cały szereg zjawisk (przyczyn) związanych z utrudnionym dostępem Romów do tej sfery ich funkcjonowania w społeczeństwie. Nie tylko polskim (albo nawet nie aż tak bardzo polskim, poza pojedynczymi przypadkami jakie zdarzają się w naszej rzeczywistości) problemem jest podejście pracowników służby zdrowia do Romów. Ma on dwa wymiary. Pierwszym jest możliwa niechęć do tej grupy etnicznej, ukształtowana w ramach utrwalonych w świadomości społecznej stereotypów, niechęci do migrantów i innych oraz ogólny antycyganizm. Drugim natomiast jest brak wiedzy (wrażliwości) kulturowej dotyczącej Romów. Nie wiążą się z tym jakiekolwiek złe intencje (a nawet przeciwnie), jednak bez wiedzy o szczególnych różnicach kulturowych kontakt Romów ze służbą zdrowia niesie ze sobą wiele zniechęcających Romów pułapek. O ile z pierwszą z tych dwóch kwestii nie można sobie poradzić, poza przeprowadzaniem ogólnej, powolnej zmiany społecznej oswajającej temat Romów, jako utrwalonych w historii członków każdego europejskiego społeczeństwa, to w przypadku drugiego praktyka międzynarodowa (brytyjska i amerykańska) pozwala na proste i być może także efektywne rozwiązania. Większość pracowników środowisk medycznych edukuje się przez cały czas swojej aktywności zawodowej. Dotyczy to nie tylko podnoszenia kwalifikacji ściśle i bezpośrednio związanych z wiedzą (i umiejętnościami) typowo medyczną, ale także – choć w mniejszym zakresie – także kontaktów z pacjentami. Opracowywane i dystrybuowane w języku angielskim przewodniki kontaktów międzykulturowych (i ich specyfiką) najczęściej dotyczą także Romów. Są bardzo często nad wyraz konkretnymi spisami zasad, wygodnymi w użyciu i nie wymagającymi czytania wielu publikacji i zagłębiania się z temat. W języku polskim powstał tego typu podręcznik (połączony ze szkoleniem) dla policjantów, jednak wciąż brakuje tego typu opracowania dla służb medycznych. Jego stworzenie byłoby jednocześnie i proste i trudne. Proste, bo tego typu publikację mogłoby opracować większość polskich romologów, a konsultacja tekstu z Romami byłaby łatwa. Trudne, bo musiałoby uwzględniać specyfikę polskich grup romskich (czterech, albo i siedmiu), różniących się w wielu kwestiach, w tym także w sile i zakresie specyficznych zachowań i norm kulturowych. Oczywiście część z nich jest wspólna, jednak nie wystarczyłoby z pewnością przetłumaczenie któregoś z istniejących przewodników anglojęzycznych, choć na poziomie struktury lub sposobu opracowania zagadnienia mogłyby być wystarczające.
Jednak nie tylko sama służba zdrowia świadomie lub nie utrudnia Romom chętne korzystanie z profilaktyki i leczenia. Innymi problemami są: kwestia posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego, koszty prywatnej opieki medycznej, niechęć do kontaktów z (jednak) rozbudowanym systemem (medycznej) administracji publicznej, lęk przed narażeniem się na międzykulturowe niezrozumienie. Wszystkie te kwestie są ze sobą w mniejszym lub większym stopniu powiązane i dotyczą nie tylko świadomości i wiedzy pracowników służby zdrowia, ale także i Romów. Niewątpliwie w tym zakresie należy docenić bardzo ważną role asystentów romskich (skutecznych nie tylko w zagadnieniach związanych z edukacją Romów), którzy mogą – przynajmniej częściowo – pomóc w rozwiązaniu tych kwestii. Zresztą jest to jeden z celów ich istnienia i funkcjonowania – nie tylko w Polsce, ale i na przykład w ramach programu ROMED (mediatorzy) – w innych państwach europejskich.
Ze świadomości Romów wynika kolejny problem, a mianowicie chęć korzystania Romów z systemu opieki zdrowotnej i konwencjonalnego leczenia, a także stosunek do wcale nie prostej koncepcji zdrowia i choroby. Nawet biorąc pod uwagę większościową część polskiego społeczeństwa łatwo dostrzec chęć podążania ścieżkami niekonwencjonalnymi, wiarę w cudowność prostych (i oczywiście ukrywanych przez lekarzy) terapii. Najbardziej wyraźną oznaką tego są wszelkie (silne w Polsce) ruchy antyszczepionkowe. Nie można zatem dziwić się, że średnio mniej wykształcenia i bardziej zakorzenienie w tradycji (także leczenia naturalnego) Romowie odwlekają wizyty u lekarzy, a często zdrowie pojmują jako możliwość jakiegokolwiek względnie sprawnego funkcjonowania. Nie tylko lekceważą wiele objawów chorób, ale także maja niższy poziom świadomości zdrowotnej, a korzystanie z tradycyjnych, przechowywanych w pamięci rodzinnej sposobów leczenia wielu objawów pozwala niestety na rozwój chorób do etapu nieuleczalności. Jeśli do sytuacji ukształtowanej pod presją tych czynników dołączy się jeszcze złe (także pod względem dostępu do usług komunalnych) warunki mieszkaniowe większości europejskich Romów, to trudno dziwić się, że sytuacja zdrowotna Romów, jak już zostało wspomniane, jest gorsza niż średnia krajowa i europejska.

W 2018 roku European Public Health Alliance (Europejski sojusz na rzecz zdrowia publicznego) przeprowadził bardzo obszerną, wielojęzyczną i wieloźródłową analizę  dotyczącą oczekiwanej długości życia Romów. We wszystkich krajach europejskich współczynnik ten jest w przypadku Romów niższy niż reszty społeczeństwa (od 8 do 14 lat, a w niektórych przypadkach nawet do 20 lat) i jest jednym z kluczowych i wymiernych wyznaczników poziomu zdrowia każdej populacji. Pod uwagę były brane trzy grupy czynników: różnica w oczekiwanej długości życia między Romami i nie-Romami, śmiertelność niemowląt i dzieci, czynniki określające oczekiwaną długość życia.
Trzy podstawowe choć bardzo ogólne konkluzje stanowiły podstawę opracowanego i opublikowanego w grudniu 2018 roku raportu: Romowie w porównaniu do większości populacji cierpią z powodu gorszego zdrowia i niezdrowych warunków życia; potrzebne są bardziej precyzyjne dane, które pozwolą zidentyfikować przyczyny i opracować metody poprawy sytuacji; zły stan zdrowia Romów jest ściśle związany ze społecznymi uwarunkowaniami zdrowia.

https://epha.org/wp-content/uploads/2019/02/closing-the-life-expectancy-gap-of-roma-in-europe-study.pdf

W niektórych państwach członkowskich Unii Europejskiej (np. Bułgaria) śmiertelność wśród romskich niemowląt jest dwukrotnie wyższy niż w przypadku reszty społeczeństwa (w Hiszpanii – trzy razy wyższy, w Bośni i Hercegowinie cztery razy wyższy) i sześciokrotnie mniej spośród nich dożywa do wieku dziecięcego. Romowie są o wiele rzadziej objęcie ubezpieczeniem zdrowotnym, z opieki medycznej korzystają kompulsywnie – jedynie w przypadku konkretnych zdarzeń, rzadziej są szczepieni, gorzej się odżywiają, częściej zapadają na różnorodne infekcje. Wskaźnik długowieczności (osoby powyżej 75 roku życia) jest wśród Romów o połowę niższy (25,7% wobec 51%).


Jak już zostało powiedziane, wiele grupa czynników pozazdrowotnych także wpływa na poziom zdrowia Romów. Najważniejszym spośród nich, bo zarówno będącym skutkiem, jak i przyczyną całej grupy negatywnych zjawisk jest ubóstwo. Według aktualnych badań, aż 80% Romów żyje z dochodem poniżej progu zagrożenia ubóstwem. Dane z całej Unii Europejskiej dla całego społeczeństwa mówią natomiast o 17%. Najgorsza sytuacja panuje w Hiszpanii, Grecji i Chorwacji, gdyż w państwach tych współczynnik ten dla Romów przekracza 90%. Ściśle wiąże się z tym sytuacja mieszkaniowa i warunki sanitarne. Przykładowo w Rumunii 79% Romów mieszka w domach bez toalety i łazienki.


Sposobów na rozwiązanie trudnej sytuacji Romów w zakresie zdrowia (dostępu do i chęci korzystania z systemu opieki zdrowotnej) jest wiele. Praktycznie każde państwo europejskie znajduje własną ścieżkę, opracowuje własny program i ma oryginalna koncepcję rozwiązania tego problemu. Niektóre wydają się być nawet choćby częściowo skuteczne. Biorąc pod uwagę zakres i ukierunkowanie większości tego typu działań i pomysłów, kolejność zadbania o zdrowie wśród Romów na pierwszym miejscu stawia dzieci, tuż za nimi kobiety, a na końcu mężczyzn. Niewątpliwie ważnym czynnikiem, który może wspomóc realizację docelowej poprawy poziomu zdrowia wśród Romów jest zatem jak najpowszechniejsze korzystanie przez nich ze sformalizowanej (i często ukierunkowanej na romskie dzieci) opieki przedszkolnej, mogącej kształtować wczesne postawy prozdrowotne i jednocześnie zapewniającej lub wspomagającej dostęp do podstawowej opieki medycznej.
Podstawą poprawy poziomu zdrowotnego Romów jest oczywiście ich pełniejsze włączenie w głównonurtowe życie społeczne (w tym w zatrudnienie i edukację), natomiast na nieco bardziej konkretnym (choć wciąż ogólnym) poziomie konieczne jest nie tylko wspieranie Romów przez asystentów romskich wspomagających możliwość korzystania z usług medycznych, ale przede wszystkim edukacja. I to edukacja, która z jednej strony musi być skierowana do Romów, podnosząc ich świadomość zdrowotną, ale także edukacja skierowana do pracowników służby zdrowia, wyjaśniająca ważne i stawiające konkretne bariery różnice kulturowe, uwrażliwiająca ich etnicznie w celu skutecznego, chętnego i jak najmniej stresogennego korzystania przez Romów z usług medycznych. W tle takiego edukacyjnego kierunku pojawia się także kwestia ciągłej i nastawionej na zmianę (rozwój) edukacji całego społeczeństwa, która powinna skutkować zmniejszeniem poziomu codziennej dyskryminacji Romów.



niedziela, 18 sierpnia 2019

Iliryjscy Romowie


Rozważając sytuację Romów w Albanii trzeba brać pod uwagę – nie jako kwestię wiodącą, ale w jakimś stopniu wpływającą na albańską rzeczywistość i aspiracje – to, że państwo to ma bardzo mocna podstawę historycznie etniczną. Albańczycy utożsamiają się z Iliryjczykami (których są odległymi potomkami), czyli ludem indoeuropejskim, który zamieszkiwał tereny wschodniego wybrzeża Adriatyku już w czasach wczesnorzymskich. Samo w sobie nie jest to bardziej groźne, niż polskie legendy o przodkach – Sarmatach, jednak w tym przypadku Albańczycy odwołują się do terenów zamieszkałych (ponoć) przez Iliryjczyków w tamtym czasie, jako do ziem przynależących do Wielkiej Albanii, choć pierwsze ich państwo powstało dopiero w XII wieku (i to mniej więcej w obecnych granicach). Ten mit ma charakter polityczny i został ożywiony po I wojnie światowej, funkcjonując do dziś.

https://syshqiponje.wordpress.com/2015/04/19/kuq-e-zi-soccer-the-flag-and-greater-albania/

Czy pozostaje to tylko niegroźnym (jak polskie Międzymorze) marzeniem o chwale i wielkości, czy też realnym planem politycznym można oceniać w świetle powstania niezależnego Kosowa. Od II wojny światowej systematycznie (i programowo) zwiększała się liczba Albańczyków na tym terenie, co umożliwiło ostatecznie jego oddzieleni do Serbii. Obecnie premier Albanii powtarza, że przyłączenie go do Albanii jest tylko kwestią czasu.
W tym kontekście, choć już raczej należy traktować to należy jako ciekawostkę bez politycznego znaczenia, Wołosi są uznawani za potomków Iliryjczyków. A ponieważ jednymi z przodków polskich górali byli właśnie Wołosi, zasięg etnicznej Wielkiej Albanii można by jeszcze bardziej rozszerzać…

W ramach cywilizowania (wybaczcie Iliryjczycy) Albanii i zbliżania jej do systemu europejskich wartości rząd bardzo poważnie podchodzi do sytuacji i kwestii Romów. Jednak przed pochwałami należy przypomnieć, że jedną sprawą jest przyjmowanie doskonałych programów wsparcia i integracji, a nawet jak najbardziej pozytywne ich raportowanie, a czymś innym pozostaje codzienność i realna realizacja działań na poziomie lokalnym, a także ich długoterminowa skuteczność. Aby nie szukać daleko wystarczy spojrzeć na sytuację polskich Romów i efektywność polskiej strategii (bez względu na to jak zostanie oceniona w raporcie ewaluacyjnym).
Albania wraz z Czechami, Słowacją, Węgrami, Hiszpanią, Bułgarią, Rumunią, Chorwacją, Bośnią i Hercegowiną, Macedonią, Czarnogórą oraz Serbią brała udział w Decade of Roma Inclusion 2005–2015,  o której (nie)skuteczności można by wiele mówić.
Jednak do prawdziwie ważnego wydarzenia doszło w 2017 roku, kiedy to albański Parlament przyjął ustawę w sprawie „Ochrony mniejszości narodowych w Republice Albanii”. W jej wyniku albańscy Romowie zostali oficjalnie uznani za mniejszość narodową (jedną z dziewięciu w tym państwie). Wcześniej byli traktowani jako mniejszość etniczno-językowa i zmiana ta w albańskim systemie prawnym ma znaczenie, odmiennie niż w polskim systemie, w którym w rzeczywistości różnica (w dalszym ciągu jednak istotna) pomiędzy mniejszością narodową a etniczną jest niewielka. Z formalnego punktu widzenia Romom zagwarantowano w ten sposób prawo do równego i równoprawnego uczestnictwa w życiu publicznym, kulturalnym, społecznym i gospodarczym, zachowania swojej tożsamości kulturowej, nauki własnego języka, wolności wypowiedzi, myśli i informacji. Ważnym pakietu tych nowych praw był także zakaz dyskryminacji z przyczyn kulturowych, etnicznych lub językowych. Nie mniej istotnym skutkiem przyjęcie tej ustawy  jest także włączenie przedstawicieli Romów do prac rządu w ramach Komitetu ds. Mniejszości Narodowych, odpowiedzialnego za konsultację i ukierunkowywania polityki rządu w sprawach mniejszości.


Pojedyncze informacje liczbowe dotyczące Romów w Albanii pochodzą jeszcze z czasów funkcjonowania Decade of Roma Inclusion 2005–2015, choć do 2010 roku właściwie brak było jakichkolwiek danych. Według różnych źródeł liczebność Romów w Albanii określa się na 0,25-0,42% całej populacji. To niewiele, jednak i tak proporcjonalnie w stosunku do wszystkich mieszkańców tego państwa jest to o wiele więcej niż w Polsce. Romowie są podzieleni w Albanii na 6 głównych grup wyróżnianych kulturowo i językowo. Dwie największe to Erli (49,8%) i Meckar (33,5%). Poza jedną z tych grup mówią głównie po albańsku, używając także własnego języka, a dodatkowym bardzo często jest język grecki. Połowa albańskich Romów jest analfabetami. W około 88% procent przypadków rodziny romskie pozostają czysto romskie i nie ma w nich osób z innych grup etnicznych i narodowości. 15% Romów żyje w warunkach, które trudno określić inaczej niż koczowiska. Najważniejszym (najczęściej posiadanym) sprzętem AGD okazał się telewizor (83% rodzin), na drugim miejscy była lodówka (52% rodzin). Najrzadziej natomiast (4%) pojawiał się komputer.
Na koniec Dekady dokonano podsumowania w głównych obszarach wrażliwych ze względu na wykluczenie Romów. Zasadniczo dane ogólne nie odbiegały od bolączek większości społeczności romskich, choć bywało, że miały większą skalę niż w innych państwach bałkańskich i co było podkreślane w ocenie – wskaźniki pogorszyły się przez kilka lat poprzedzających 2015 rok. W zakresie edukacji niewielu Romów kończyło pierwszy lub drugi stopień edukacji, a dane dotyczące trzeciego stopnia (studia) są wręcz śladowe. Wzmocnieniu uległa także szkolna segregacja. Wzrosło natomiast w tym czasie nieformalne (szara strefa) zatrudnienie romskich kobiet. Pogorszyła się sytuacja Romów w zakresie mieszkalnictwa, choć wyłączony został z tego dostęp do czystej wody, będący problemem wielu społeczności romskich w całej Europie środkowej i południowej. W zakresie ochrony zdrowia Dekada nie pozyskała danych porównawczych mogąc być podstawą do oceny zmiany i jedynie w zakresie upowszechnienia ubezpieczenia zdrowotnego nieznacznie wzrosła ich liczba wśród tej mniejszości. Pomimo tego, że ogólna sytuacja w zakresie ubóstwa Romów nieco się poprawiła, to jedna w dalszym ciągu Romowie mieli dochód mniejszy o 40% od reszty albańskiej populacji, a o 22% Romów więcej niż w społeczności albańskiej żyło w skrajnym ubóstwie. Ponadto – i tu nie ma co liczyć na zmianę w tym zakresie, bez względu na to jak pięknie będzie się mówiło o równości i współżyciu różnych grup etnicznych w Albanii – 40% Romów odczuwało dyskryminację.

http://documents.worldbank.org/curated/en/372571554413509160/pdf/Regional-Roma-Survey-Briefs.pdf

Najnowsze wyniki badań Banku Światowego nie odbiegają znacząco od danych, jakie pojawiły się na koniec Dekady i to w  żadnym z wrażliwych obszarów.

W 2016 roku w Albanii został przyjęty narodowy plan integracji Romów (i Egipcjan – grup żyjących w sposób podobny do Romów, jednak nie identyfikująca się z nimi, pomimo prawdopodobnego wspólnego pochodzenia) na lata 2016-2020.

https://www.rcc.int/romaintegration2020/download/docs/National%20Roma%20Integration%20Strategy%20AL%202016-2020.pdf/b98927eec4630f720e5cb27f469a92ac.pdf

W pewnym stopniu jest on powiązany ze strategią Unii Europejskiej na rzecz Romów i teoretycznie odpowiada potrzebom romskiej populacji w Albanii, w swych zamierzeniach włączając w jego realizację romskie organizacje. Strategia została skonstruowana w bardzo odpowiedzialny i zaawansowany społecznie sposób. Uwzględnia zarówno wszystkie obszary wrażliwe, jak i przyjmuje potencjalnie skuteczne metody realizacji wsparcia dla Romów oraz badania zmiany i postępów. Wzmacnia także ogólną ochronę socjalną wobec Romów i angażuje (w ramach wymiaru horyzontalnego), wiele albańskich instytucji rządowych.
Coroczne sprawozdania z realizacji romskiej strategii w Albanii są bardzo rozbudowane, precyzyjne i zawierają konkretne informacje, rekomendacje oraz podkreślają zarówno sukcesy, jak i porażki. To bardzo dobrze wróży nie tyle skuteczności albańskich działań, ile ich trwałości i wiarygodności. W ten sposób Albania wyprzedziła Polskę, która nie publikuje corocznych raportów (zapewne są zbędne) i koncentruje się raczej na wykazaniu (za wszelką cenę) sukcesów niż realizacji prawdziwej pomocy Romom. Nie ma jednak pewności, że Albanii wystarczy cierpliwości do wieloletnich działań z Romami (kolejnych strategii 2020+), jednak pozostaje mieć taką nadzieję.

Pomimo tego, że w opinii Amnesty International Albania była wobec społeczeństwa jednym z najbardziej represyjnych państw świata, to zarówno samo państwo, jak i Albańczycy wciąż się zmieniają. Państwo to należy do NATO i kandyduje do Unii Europejskiej, a turystyka staje się coraz ważniejszym składnikiem dochodu narodowego. Wpływa to także na sytuację Romów, która jednak w dalszym ciągu pozostaje trudna – jak w przypadku większości państw bałkańskich i każdego państwa etnicznego lub narodowego. Biorąc pod uwagę aspiracje albańskiego i ogólny kierunek zmian wytyczonych przez proromskie strategie i podejmowane działania można żywic pewną nadzieję (oby nie złudną, co niestety podpowiada praktyka społeczna), że być może sytuacja Romów w Albanii realnie się poprawi i to najszybciej spośród wszystkich państw bałkańskich.



czwartek, 8 sierpnia 2019

Romni w badaniach FRA


O romskich kobietach (Romni) zawsze trzeba pisać dużo. Trzeba je wspierać. Trzeba o nich mówić. Trzeba wskazywać na to jaki wysiłek wciąż podejmują. To one są dyskryminowanymi wśród dyskryminowanych (zatem piętrowo i przez to intensywniej). To one są głównym czynnikiem potencjalnych (ewolucyjnych, ale jednak) zmian w środowisku romskim. To one – choć obarczone obowiązkami codziennej organizacji domowego ogniska – patrzą o wiele dalej w przyszłość niż Romowie (mężczyźni), tradycyjnie i patriarchalnie skupienia na zapewnieniu bytu rodzinie.
Bez względu na to,  jak dumni możemy być z europejskiego międzypłciowego równouprawnienia, nie można zapominać, że nie jest ono dane od zawsze i ściśle wiąże się z rozwojem cywilizacyjnym Europy. Trzeba także pamiętać, że coś tak pozornie oczywistego jak prawa wyborcze kobiet jeszcze w 1989 roku nie dotyczyło jednego ze szwajcarskich kantonów, a i obecnie – także w Polsce – aktywnie działają partie, których liderzy twierdzą, że prawo takie jest kobietom zbędne.
Nie sposób zatem nie zgodzić się z opinią Unii Europejskiej, że wszystkie kobiety są dotknięte nierównościami w różnych obszarach. Natomiast Romni stają przed dodatkowymi wyzwaniami, ponieważ skrajne ubóstwo, wykluczenie i dyskryminacja jeszcze bardziej wzmacniają ich gorszą sytuację. Uogólniając – w najbardziej kluczowych i wymiernych pod względem możliwości pomiaru obszarach (edukacja, zatrudnienie, opieka zdrowotna) – są one w o wiele gorszej sytuacji zarówno w stosunku do Romów i kobiet w populacji ogólnej. Dodatkowo często żyjąc w trudnych warunkach materialnych i mieszkaniowych, są jeszcze bardziej pokrzywdzone i zagrożone wykluczeniem i marginalizacją. W szczególnie trudnej sytuacji są te romskie kobiety, które wychodzą za mąż i zakładają rodziny w bardzo młodym wieku oraz te, które są ofiarami przemocy domowej.
Zarówno działania strategiczne Unii Europejskiej, jak i państw członkowskich zmierzają do zmiany nie tylko w zakresie ogólnej (lub szczególnej) sytuacji Romów, ale także koncentrują się (w bardzo różnym stopniu) na zmniejszeniu nierówności pomiędzy płciami wśród obywateli pochodzenia romskiego. Jednak tak jak w tym zakresie w dalszym ciągu istnieje różnica w sytuacji, prawach i codzienności pomiędzy płciami w całym społeczeństwie europejskim, tak też jest i w o wiele bardziej tradycyjnych i patriarchalnych społecznościach romskich

https://fra.europa.eu/en/publication/2019/eumidis-ii-roma-women

Biorąc pod uwagę taką sytuację nie można się dziwić, że FRA (European Union Agency for Fundamental Rights) przeprowadzając badania („Drugie badanie mniejszości i dyskryminacji w Unii Europejskiej - kobiety romskie w dziewięciu państwach członkowskich UE” – opublikowane w kwietniu 2019 roku) w dziewięciu państwach członkowskich Unii Europejskiej (Bułgaria, Czechy, Grecja, Hiszpania, Chorwacja, Węgry, Portugalia, Rumunia, Słowacja) skoncentrowało się na sytuacji kobiet (przeprowadzono prawie osiem tysięcy wywiadów z Romni), analizując ich sytuację w edukacji, zatrudnieniu i zdrowiu, a także stopień, w jakim doświadczają dyskryminacji motywowanej nienawiścią, prześladowania i przemocy fizycznej. Badanie bierze pod uwagę wiele różnorodnych czynników społecznych, jednak na poziomie ogólnym dotyczą one obszarów wskazanych powyżej.
Wnioski (ogólne i szczegółowe) odnoszą się do potrzeby dalszego kształtowania (być może będą one wprowadzone w nowej unijnej romskiej strategii po 2020 roku w ramach „świadomość wymiaru płci”, jednak trzeba pamiętać, że jej charakter jest bardzo ogólny i bez konkretyzacji na poziomie państw członkowskich pozostanie one jedynie ogólnoeuropejskim drogowskazem) narzędzi i środków integracji Romów uwzględniających płeć, zaprojektowanych i wdrażanych wspólnie z romskimi kobietami lub przynajmniej ze świadomym uwzględnieniem ich sytuacji i potrzeb. Ważną kwestią, która wynika z tego badania jest konieczność utrzymania równowagi pomiędzy pomocą społeczną i socjalną, a zagwarantowaniem możliwości aktywności zawodowej. To ponownie jest odwołanie do poziomu co najmniej krajowego (ale także i samorządowo-lokalnego). W przypadku Polski odnosi się to pośrednio także do dofinansowania w ramach MAMA 4 plus oraz Rodzina 500 plus, które w oczywisty sposób wspomagają decyzję o zaangażowaniu się w wychowywanie dzieci, jednak jednocześnie są czynnikami wykluczającymi kobiety z rynku pracy. Dla wielu polskich Romni są składnikami utrwalania ich biernej zawodowo sytuacji i w znacznym stopniu rujnują wygenerowaną przez ostatnie latach chęć udziału w projektach ukierunkowujących i pobudzających je zawodowo.


Wśród innych wniosków z badania bardzo ważnym jest także kwestia dostępu do wczesnej edukacji i opieki nad dzieckiem (poziom przedszkolny), które mogłyby zapewnić kobietom romskim czas na naukę, zdobycie kwalifikacji i umiejętności, a w konsekwencji także poszukiwanie pracy. Z tym wiąże się bardzo ważna kwestia wczesnych (wiekowo) małżeństw romskich dziewcząt


Tu ogromne znaczenia mają czynniki ograniczeń kulturowych i tradycyjnej roli kobiety. Zależy to co prawda od konkretnej społeczności romskiej, czasem rodziny, jednak uśredniając w tym zakresie sytuacja Romni jest o wiele trudniejsza niż kobiet ze społeczeństwa głównonurtowego. Sytuacja wczesnego przerywania nauki dotyczy także mężczyzn, którzy ze względu na potrzebę zapewnienia dochodu rodzinie rozpoczynają pracę niewymagająca kwalifikacji w młodym wieku, co odbiera im możliwość rozwoju osobistego i zdobywania nowych umiejętności.


Nieustająco powtarza się także wniosek dotyczący wzmocnienia głosu kobiet romskich w życiu publicznym i we własnych społecznościach. Warunek często trudny do realizacji. Nie każda Romni ma tak komfortową sytuację, że może zajść tak wysoko w tym zakresie jak Lívia Járóka z Węgier, która od lat jest bardzo aktywną europosłanką i w swoich parlamentarnych pracach koncentruje się na sytuacji romskich kobiet w Europie. Jednak – jak zostało wspomniane na początku – to romski kobiety są bardziej aktywne i rzeczywiście to one częściej działają w organizacjach pozarządowych. Co do ich roli decyzyjnej (lub choćby siły głosu) w tradycyjnych społecznościach romskich – bywa różnie. Jednak zawsze potrzebują wsparcia mężczyzn i to mężczyźni ostatecznie decydują.


Niezrzucając niesłusznie odpowiedzialności na Romów trzeba uznać, że wciąż w niewystarczającym stopniu korzystają oni z możliwości oferowanych przez wykwalifikowanych pośredników (asystenci romscy, mediatorzy, program ROMED Rady Europy) w kwestiach związanych z edukacją i korzystaniem z opieki zdrowotnej, czyli w obszarach, w których ta pośrednicząca pomoc ma potwierdzoną skuteczność. Autorzy raportu dostrzegają rozwiązanie tej luki albo w bardziej precyzyjnym finansowaniu tych inicjatyw, albo w przeformułowaniu sposobów działania w tym zakresie.


Ostatnim choć nie najmniejszym problemem jest kwestia antycyganizmu. Jest on określany jako „budząca grozę bariera integracji społecznej zarówno kobiet, jak i mężczyzn” i nie sposób nie zgodzić się z tym stwierdzeniem. Wpływa nie tylko na codzienną (najbardziej uciążliwą) dyskryminację, ale także na każdy wrażliwy element życia. Jest przy tym bardzo bolesny dla społeczności romskiej, bowiem wykraczając poza kwestie zatrudnienia, opieki zdrowotnej czy choćby warunków mieszkaniowych i dostępu do usług komunalnych, dotyczy także sfery edukacji, szkoły i po prostu dzieci.

W wyniku badań FRA powstał kolejny raport, który może być podstawą (jako diagnoza) do świadomego zaprojektowania przyszłych programów, projektów, działań, mogących poprawić sytuację Romni i w konsekwencji całej społeczności romskiej, wpływając pozytywnie na europejską codzienność poprzez podniesienie poziomu spójności społecznej i gospodarczej. Wyniki i wnioski z niego nie odbiegają zbytnio od tego co było dostrzegane i opisywane na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Aby zostały efektywnie wykorzystane potrzeba wielu warunków praktycznych i instytucjonalnych. Jednak najważniejszym z nich jest powstrzymanie antycyganizmu, co wiąże się z najtrudniejszą kwestią – zmianą świadomości społeczeństwa większościowego.