Pomocny kwartalnik
Pierwszy numer
„Kwartalnika Romskiego” został wydany pod koniec 2010 roku.
Jego wydawcą jest Radomskie
Stowarzyszenie Romów „Romano Waśt” (Pomocna dłoń).
Każde z czterech romskich
czasopism wydawanych w Polsce ma swój wyjątkowy charakter. Kwartalnik zachował
to, co w jakimś stopniu – na drodze ewolucji i zapewne w pełni świadomie – porzuciło
„Romano Atmo”. Jest to swoista lekkość, i specyficznie pozornie lokalny
charakter stwarzający poczucie bliskości i sąsiedztwa. Nie jest to wada
kwartalnika, tak jak wadą nie jest, że szczecinieckie czasopismo się zmieniło.
W każdym wydaniu radomskiego
czasopisma znajdują się zarówno relacje z konferencji, projektów, pielgrzymek,
jak i praktyczne porady (prawne, zawodowe). Jednak znajduje się w nim także czasem
miejsce na dział Ciekawostki z romskiej
kuchni, czy Cygański humor.
Porównując „Kwartalnik
Romski” z „Romano Atmo” – czyta się go lżej i jest bardziej przyjazny dla
odbiorcy. Może to zasługa bardziej kulturowo-historycznego profilu tego
wydawnictwa? Swobodnie (choć poważnie) opisywane historie romskich rodów, liczne
wywiady o kulturze i tożsamości, omawianie romskich obrzędów, zwyczajów i
profesji, niewielki choć bezcenny dział Romanipen,
opisy książek, filmów, tworzą wraz z innymi tekstami pokazującymi romską
rzeczywistość niepowtarzalną atmosferę tego czasopisma.
W każdym wydaniu
kwartalnika znajduje się co najmniej jeden fragment/tekst przygotowany po
romsku. Co ciekawe – nie zawsze ma odpowiednik w języku polskim. Tak jest
choćby z działem Paramisi Romane, prezentującym
krótkie romskie baśnie.
Chwaląc to czasopismo trzeba
wyjaśnić, że to iż „Kwartalnik Romski” jest
wydawany nie oddaje do końca rzeczywistości. A to dlatego, że w osiemnastym
numerze z 2015 roku redaktorka naczelna – Agnieszka Caban, która przewodzi
radomskiej aktywności Romów, napisała:
Obecnie ze względów proceduralnych jesteśmy
zmuszeni na kilka miesięcy zawiesić jego wydawanie.
To bolesne, że jedno z
zaledwie czterech polskich czasopism romskich zmuszone zostało do chwilowego
zawieszenia swojej działalności. W podobnej sytuacji wydaje się być „Dialog-Pheniben”,
a przyczyna jest taka sama – brak funduszy, tak rządowych, jak i pochodzących z
Unii Europejskiej. To oczywiste, że najdroższym elementem wydawniczym pozostaje
druk. Jest jednak internet. I „Dialog-Pheniben” pozostaje aktywny, jego profil
na facebooku działa, informacje są uaktualniane, podczas gdy „Kwartalnik
Romski”...
Podobny – choć jednak
gorszy – los spotkał Serwis Internetowy
Społeczności Romskiej www.romologica.net,
także prowadzony w ramach działań radomskiego stowarzyszenia, którego misją
było szerzenie kultury romskiej,
dostarczanie najnowszych wieści i informowanie o zbliżających się wydarzeniach,
a także Przybliżanie i szerzenie kultury
romskiej wśród Polaków.
To był dobry serwis,
jednak cały jego dorobek po prostu zniknął. Choć wydaje się, że minęła chwila od
zakończenia jego krótkiej (niestety) działalności – adres jest martwy.
Dobrze, że pozostało
chociaż jego (archiwalne) konto na facebooku.
„Cygańska wyspa”,
choć ostatni raz uaktualniana w 2013 roku, wciąż istnieje w internecie. Wciąż
można sięgnąć od informacji, wciąż jest. Wciąż wpływa na odbiorców. To naprawdę
dobra praktyka. Internet nie musi być chwilowy.
Źle, że tak się stało z romologica.net. Źle, że „Kwartalnik
Romski” musi zawiesić swoją działalność (oby na krótko).
Dlaczego tak jest?
Oczywiście wspomniany brak funduszy. I urzeczywistnione niebezpieczeństwo, na
które zawsze zwracali uwagę teoretycy działań społecznych – zbytnie uzależnienie od zewnętrznego
finansowania. I bezradność, a nawet swoisty paraliż aktywności, gdy go
zabrakło.
Szkoda, bo „Kwartalnik
Romski” naprawdę dobrze się czyta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz