sobota, 18 listopada 2017

Kasa? Chętnie


Czy jest na sali ktoś, kto nie chce dostawać dodatkowych pieniędzy? Nie widzę. Dziękuję.

https://rodzina500plus.gov.pl/

Czy uprawnieni do tego Romowie powinni otrzymywać środki z rządowego programu 500+ (Program wsparcia dla rodziców „Rodzina 500+”)? Oczywiście. W końcu należą się im one zgodnie z ustalonymi zasadami, tak jak wszystkim innym polskim obywatelom. Czy skutki otrzymywania wypłat z 500+ współgrają z założeniami celów strategii krajowych (i/lub ponadnarodowych) dotyczących Romów, mających w dłuższej perspektywie czasu trwale zmienić sytuację tej grupy? No nie do końca. A właściwie po prostu nie.


Mechanizm jest prosty i wiąże się z z tym, co jest także zauważalne w przypadku społeczeństwa większościowego. Jeśli jest możliwość uzyskania dodatkowych środków finansowych wypłacanych po prostu za stan rodzinny/sytuację demograficzną, to chęć podejmowania pracy (za podobnej wysokości środki finansowe lub uczestnictwa w różnych projektach lub programach przynoszących dochód) maleje. Mechanizmy finansowania projektów w ramach funduszy strukturalnych – na poziomie ogólnym zgodnie z intencją Unii Europejskiej – wymagają aktywności ze strony ich uczestników. Zatem na przykład Romni (romska kobieta) może otrzymać bezzwrotne dofinansowanie na szkolenie i na otwarcie własnej działalności gospodarczej lub zatrudnienie. Wymaga to jednak uczestnictwa w spotkaniach, szkoleniach, a następnie podjęcia aktywności zawodowej. Dodatkowo wszystko to dzieje się w obcym (nieromskim) środowisku, wymaga często wielu kontaktów z osobami (w tym mężczyznami) spoza własnej wspólnoty. Jeśli romska rodzina jest rodziną tradycyjną, to stanowi to znaczne utrudnienie organizacyjne, gdyż poza starszymi kobietami,  Romni zasadniczo nie powinny same przebywać poza romską wspólnotą i kontaktować się z nie-Romami. Zatem jeśli nie trzeba – nie będą one podejmowały aktywności zawodowej, szkoleniowej lub jakiejkolwiek innej wymagającej takiego kulturowego obciążenia. Otrzymywanie środków z programu 500+ jest niewątpliwie czynnikiem wspomagającym owo nie trzeba. To jednak rujnuje w znacznym stopniu strategicznie i ogólnie określony plan aktywizacji, włączenia społecznego i gospodarczego, a także wykorzystania potencjału możliwej zmiany tkwiącego w romskich kobietach.

Z pewnością takie dodatkowe finansowanie pomaga wielu romskim rodzinom żyć godniej i pozytywne skutki dla tej społeczności wynikające z 500+ są podobne do dobrych efektów jakie pojawiają się w przypadku pozostałej części społeczeństwa. Wymaga to co prawda kontaktów z administracją, należy składać określone dokumenty, posiadać dokument tożsamości, jednak w przypadku polskich Romów nie są to wymogi, którym nie można (czasem bardzo niechętnie) sprostać. Ponadto niektóre romskie organizacje pozarządowe pomagają Romom w zgromadzeniu i wypełnieniu koniecznej do uzyskania dofinansowania dokumentacji. Niewątpliwie jednak taka możliwość pozyskania dodatkowych środków finansowych jest kolejnym elementem społecznego rozleniwiania Romów i potwierdzania, że jakoś to będzie, bo coś w końcu zawsze dostaną. Skutkuje to w jakimś stopniu nie tyle może wytykaną im często roszczeniowością, ile większym uzależnieniem od finansowania rządowego, nie wynikającego z podejmowania pracy i jakiejkolwiek aktywności (choćby nawet uczestnictwa w szkoleniach).

Należy w tym miejscu zastanowić się, jak 500+ wpływa na zwiększanie niechęci społecznej do nich, przed czym zawsze i wielokrotnie przestrzega Roman Kwiatkowski. Trudno jest to jednak określić, nie przeprowadziwszy licznych wywiadów z przedstawicielami społeczeństwa większościowego, którzy najczęściej krytykowali jakąkolwiek pomoc ze strony państwa (czy projektowo-programową, czy też społeczną).  Można przypuszczać (być może jednak jest to zbyt racjonalna ścieżka rozumowania aby prowadziła do opisu rzeczywistej sytuacji społecznej), że w znacznym stopniu jednak nie zwiększa to niechęci. Najczęściej i w większości osoby wytykające Romom jakiekolwiek finansowania otrzymywane bez nakładu pracy, mają niższy poziom wykształcenia, co wiąże się także (choć nie zawsze i nie wyłącznie) z posiadaniem przez nich większej liczby dzieci. Najczęściej ich dochody są niższe niż średnia krajowa. Zatem oni także otrzymują analogiczne środki na każde z kolejnych dzieci. Racjonalnie myśląc – nie powinni mieć zatem pretensji. Takie oderwanie finansowania (demograficzne, choć w sumie o charakterze pomocy społecznej  i to wyraźnie widoczne i policzalne) od czynnika przynależności etnicznej – o ile rzeczywiście nie generuje większego negatywnego nastawienia do zazwyczaj liczniej dzietnych romskich rodzin – potwierdzałoby tezę Romana Kwiatkowskiego. Twierdzi on bowiem, że Romów należy wspomagać finansowo jedynie tak jak każdego innego Polaka znajdującego się w podobnej sytuacji, odrzucając finansowanie wynikające z przynależności etnicznej. Aby to potwierdzić należy przeprowadzić szerokie badania oparte na wywiadach bezpośrednich. Pomogłyby one z pewnością w przyszłości projektować pomoc w taki sposób, aby nie zwiększać niechęci do Romów, z której często wynika zarówno dyskryminacja, jak i antycygańskie postawy

Podejmując próbę oceny efektywności/sensowności/kształtu/skutków 500+ dla Romów największym problemem jak zawsze okazuje się brak danych. Albo nie są gromadzone, albo jako osobowe – są niedostępne, albo też są bardzo fragmentaryczne, wyrywkowe i zbierane według różnych metodologii. Szczęśliwie jednak dr Małgorzata Różycka opracowała raport Wpływ programu „Rodzina 500+” na społeczność romską w Polsce, powstały w oparciu o dane i informacje uzyskane z wielu źródeł (między innymi od ośrodków pomocy społecznej, urzędów miast, organizacji pozarządowych, asystentów edukacji romskiej), który obejmuje 21 miejscowości z 7 województw. Materiał ten – powstały na potrzeby Komitetu Rady Europy ds. Romów i Osób Wędrujących – choć stosunkowo krótki (dlatego jest określany jako notatka a nie raport jednak jego wartość jest ogromna), jest jedynym tego typu opracowaniem dotyczącym Romów i 500+.
Główny wniosek jaki pojawia się na samym początku raportu, dotyczy tego, że 500+ to wsparcie o charakterze demograficznym, które jest bardzo mocno zauważalne i doceniane przez Romów. Inne formy pomocy, związane z polskimi lub unijnymi programami są w rozumieniu Romów o wiele bardziej abstrakcyjne, niekonkretne i przez to mniej doceniane. 500+ skutkuje bowiem regularnymi wypłatami gotówki, w wielu przypadkach w znacznej wysokości. Inne programy najczęściej gwarantuję jedynie coś darmowego: jedzenie, przejazdy, wyprawkę szkolną, szkolenia… Należy przy tym pamiętać o tym, że romskie społeczeństwo jest młodsze od głównonurtowego, co widoczne jest w kształcie piramidy demograficznej, a dzieci i młodzież do 19 roku stanowi ą o ponad 11 punktów procentowych  większą część ich populacji (o połowę więcej), niż ma to miejsce u pozostałych mieszkańców Polski. Bardzo prosty i nieprecyzyjny (a właściwie wręcz błędny) w wyliczeniach wniosek z takiej różnicy wskazuje, że z 500+ korzysta o połowę więcej Romów niż w przypadku reszty społeczeństwa. I to przy zachowaniu proporcji, a nie liczbowych wartości bezwzględnych.
To, co szczególnie mocno należy uświadamiać Romom w związku z 500+, to fakt że jest to finansowanie pomagające rodzicom zapewnić ich dzieciom lepsze warunki funkcjonowania w rzeczywistości. Oczywiście w przypadku romskiej kultury rodzinnej i tak na dzieci zwraca się o wiele większą uwagę (choć być może w innych formach i postaciach) niż w ogóle społeczeństwa, jednak Romowie muszą uzyskiwać konkretny komunikat o celowości tego finansowania.
W raporcie dr Różycka wskazuje na krótkoterminowe efekty jakie pojawiły się wśród Romów w wielu obszarach życia. Jeden z nich był szczególny – po latach niechętnego stosunku do takiego działania Romowie z ul.Kamieńskiego we Wrocławiu w końcu dokonali rejestracji swojego pobytu, co było konieczne do starania się o to świadczenie. Autorka raportu zwraca także uwagę na to, że należy zreformować działania zaplanowane w ramach finansowania z rządowego programu, rezygnując z wielu form pomocy romskim dzieciom w szkole i przeznaczając te środki na inne działania, także do nich skierowane.

Generalnie i niewątpliwie sytuacja części Romów poprawiła się w podobnym zakresie jak w przypadku rodzin nieromskich, pozostających w podobnej sytuacji demograficznej i ekonomicznej. Nie wpływa to jednak zupełnie na większy udział romskich dzieci w systemie szkolnictwa, co jest bardzo ważnym składnikiem kształtowania przyszłych romskich pokoleń. Wykształceni Romowie będą mogli w większym stopniu uczestniczyć w życiu ogółu społeczeństwa. To zaś w efekcie może zmniejszyć poziom ich dyskryminacji i w długotrwałym procesie powolnych przemian kulturowych, nienachalnej integracji i włączenia doprowadzić do akceptowalnej przez wszystkich sytuacji Romów w Polsce.
Z pewnością nie służy temu przynoszące natychmiastowe, aktualne, niewymagające żadnego wysiłku wsparcie w formie wypłat finansowych. W wersji optymistycznej utrwala ono istniejącą sytuację i po raz kolejny potwierdza Romom, że nie warto się starać, bo i tak w końcu kolejna pomoc ich dopadnie. Warto natomiast jest mieć dużo dzieci, co z kulturowego punktu widzenia dla Romów jest czymś oczywistym i akceptowalnym. Taka doraźna pomoc zupełnie nie zwiększa przy tym integracji Romów ze społeczeństwem. Jest im natomiast dużo lepiej. Tu i teraz. Nie o to chodzi jednak w romskich strategiach. Pomoc ma być długoterminowa, przynosić skutki w perspektywie lat. Jednak skutki trwałe. 500+ to działanie doraźne, które jedynie odsuwa problem w bliżej nie określoną przyszłość nic w rzeczywistości nie zmieniając. W wersji pesymistycznej może dojść do sytuacji, w której – na co także zwraca uwagę dr Różycka – zwiększy się liczba związków nieletnich, być może młodocianych samotnych matek, a ich udział w systemie szkolnictwa się zmniejszy.

Trudno ze stuprocentową pewnością przewidzieć, jak zmiany wprowadzane w 2017 roku do systemu 500+ wpłyną na zmianę uzyskiwania tego finansowania przez Romów. Trudno jest także już teraz oceniać ostateczny długoterminowy wpływ tego programu na mniejszość romską. Potrzebne są badania statystyczne, wywiady, dostęp do danych (etnicznych). Tylko w ten sposób będzie można cokolwiek zbadać, zaplanować i stwierdzić czy 500+ jest w rzeczywistości przekleństwem, czy błogosławieństwem dla przyszłości polskich Romów.
Można jednak raczej oczekiwać urzeczywistnienia się wariantu pesymistycznego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz