Wpływ mniejszości na politykę większości
Każda mniejszość, bez względu na to według jakich kryteriów
będzie ona wyznaczana, w pewnym stopniu wpływa na politykę grupy
większościowej, w ramach której funkcjonuje. W szczególny sposób będzie to
dotyczyło mniejszości etnicznych i narodowych.
Romowie nie są dobrym (ponieważ niereprezentatywnym) przykładem pozwalającym na
wyprowadzanie uogólnionych wniosków w tym zakresie. Ich szczególny sposób nie
tylko funkcjonowanie w społeczeństwach głównonurtowych, ale także i samego
przybycia do Europy, w połączeniu z wyjątkową specyfiką podstaw kulturowych
konstytuujących ich tożsamość i odrębność, sprawiają jednak, że są
najwyraźniejszym przykładem takiego wpływu.
Można by podjąć rozważania jak różni się ten wpływ w
przypadku mniejszości narodowych od wpływu mniejszości etnicznych, jednak
biorąc pod uwagę Romów, wydaje się, że granica siły wpływu nie przebiega
zgodnie z tak określoną granicą. Biorąc bowiem choćby pod uwagę zamieszkującą
Polskę mniejszość karaimską (etniczną) i mniejszość niemiecką (narodową), ich
wpływ na kształt polityki większości jest znacznie mniejszy niż w przypadku
Romów.
Podejmując po raz kolejny pytanie o to do którego z
tych dwóch typów mniejszości należą Romowie, należy brać pod uwagę fakt, że
Romowie na poziomie samoświadomości mają problem z jednoznacznym wpisaniem się
w jedną z tych dwóch grup. Max Weber zaproponował kategoryzację, której
podstawą jest dla grupy narodowej – wskazywanie kto do niej przynależy,
natomiast etnicznej – kto jest z niej wyłączony. Przykładając ją do Romów
należy – przy wszystkich pojawiających się wątpliwościach – uznać, że jednak są
oni mniejszością narodową. Z pewnością można im zatem przypisać cechy
charakterystyczne dla narodu kulturowego, konstytuowanego na innych zasadach
niż naród państwowy.
Można by przyjąć tezę, że wpływ na relacje międzynarodowe
mają jedynie zorganizowani i świadomi uczestnicy stosunków międzynarodowych. W
takim przypadku w zakresie politologicznych badań etnicznych należałoby uznać,
że jedynie romskim organizacjom pozarządowym będzie przypisana ta właściwość. Jednak
w ten sposób należałoby odrzucić o wiele bardziej atrakcyjną tezę, że samo
istnienie Romów (z bardzo silnym naciskiem na ich specyfikę behawioralną
wynikającą z rdzeniowych wartości ich kultury ściśle powiązanych z tożsamością)
wpływa na kształtowanie polityki na płaszczyźnie międzynarodowej.
Za przyjęciem drugiej tezy zdecydowane przemawia problem
związany z zakresem delegacji reprezentacji w środowisku romskim. Wpisany w
romską kulturę brak oficjalnych i powszechnie uznawanych struktur władzy (nie
sądowniczych i nie doradczych), odzwierciedla się także na płaszczyźnie
reprezentacji poprzez organizacje pozarządowe. Niejednokrotnie jest tak, że
„powszechna” organizacja romska reprezentuje interesy wyłącznie jej członków
lub choćby mieszkańców określonego (wąsko) regionu, a z pewnością grupy
subetnicznej.
Skoro Europa wybrała – określając swój stosunek do inności, nieprzystosowania,
mniejszości – pomiędzy Spartą a Atenami, podążając ścieżką demokracji i praw
człowieka, Romowie poprzez swoje nieartykułowane roszczenia wyrażane
zachowaniem i stylem życia, wpływają na politykę na płaszczyźnie
międzynarodowej.
Oczywiście pojawi się pytanie gdzie jest granica tego wpływu
i jak daleko w ramach demokratycznego paradygmatu unijnego należy nawet nie
tyle uznać owe roszczenia, ile poddawać się wpływowi mniejszości. Pytanie to
pozostaje otwarte, ale nie można pozwolić na to aby system (Unia Europejska)
był „dla” a nie jedynie „wobec” mniejszości kulturowej.
Identyfikowalnym momentem historycznym, który zapoczątkował
proces wpływu tej mniejszości na płaszczyznę ponadnarodową w zakresie decyzji
politycznych, był 1989 rok. Przywrócenie państw Europy Środkowej do sfery
demokracji dało wolność, która szybko skutkowała między innymi pojawieniem się
analfabetyzmu wśród Romów, wzrostem bezrobocia, a także ich
wewnątrzeuropejskimi migracjami („nadużywając” swobody przepływu osób).
Obudziły się także ruchy dyskryminacyjne (nie wyłącznie nacjonalistyczne),
skierowane przeciwko Romom.
Nie były to jedyne problemy, jednak okazały się one na tyle
ważne, że to one stały się główną podstawą do ukształtowania na przestrzeni
pond 20 lat ramowej polityki Unii Europejskiej wobec Romów, pod postacią Unijnych ram dotyczących krajowych strategii integracji
Romów do 2020 r.
Polityka ta ma niewielkie szanse na bycie polityką
efektywną. Z pewnością nie rozwiąże problemów mniejszości, choć dobrze
zaspakaja potrzebę ingerencji i reaktywności ze strony systemu.
Na następne znaczące i wyraźne objawy wpływu mniejszości
romskiej na politykę UE, trzeba zapewne będzie poczekać do końca realizacji
przyjętego do 2020 roku planu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz