piątek, 8 marca 2019

Romowie w Macedonii Północnej

Od połowy lutego tego roku była Była Jugosłowiańska Republika Macedonii nosi nazwę Macedonii Północnej. To rzadkość gdy państwo europejskie (nie tylko europejskie) zmienia nazwę, w szczególności gdy spór o nią wynika z kulturowego konfliktu z jednym z sąsiadów. Tak jednak było w przypadku Macedonii i zagmatwanie tej sytuacji w znacznym stopniu dobrze charakteryzuje to, jak skomplikowana (nie tylko etnicznie i historycznie) jest sytuacja na Bałkanach. I gdyby nie wystarczało tego jak trudne są relacje (uogólniając) Słowian Południowych, muzułmanów, potomków Iliryjczyków i Greków, to dodatkowo na terenach tego półwyspu zamieszkuje znaczna liczba wyraźnie odróżniających się (także w nazwie własnej) od siebie Romów.

https://www.opensocietyfoundations.org/sites/default/files/no-data-no-progress-20100628.pdf

Co mówią na temat sytuacji Romów w Macedonii dane (2005 oraz z 2010) z raportu (2010) No Data—No Progress Open Society Institute? Nie aż tak wiele, co wynika przede wszystkim z wiarygodności i dostępności danych, czego zresztą przede wszystkim dotyczy przywołany raport. Populacja Romów w Macedonii to około 53 tysięcy osób, co w dwumilionowym państwie daje około 2,7% Romów. To w sumie co najmniej trzykrotnie więcej Romów niż zamieszkuje Polskę, a w punktach procentowych to aż 90 razy więcej niż w Polsce. Jeśli uwzględni się dane nieoficjalne, jednak wyliczane na podstawie prawidłowych społecznych i kulturowych przesłanek, Romów w Macedonii może być nawet 197 tysięcy, co znacząco podnosi także ich procentowy udział w macedońskim społeczeństwie (do 9,74%), lokując Macedonię wśród 6 europejskich państw o procentowo największej romskiej populacji. Nic zatem dziwnego, że Romowie w Macedonii są o wiele bardziej widoczni niż w Polsce, a biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą i polityczną tego państwa – pozostają w większości w bardzo złej sytuacji we wszystkich kluczowych społeczno-ekonomicznie zdefiniowanych obszarach włączenia i poziomu życia. Dodatkowym problemem jest także kwestia religii – dla Romów tradycyjnie nie tyle obojętna, ile akceptowalna i nie sprawiająca problemów w żadnej sytuacji – która na Bałkanach wiąże i przecina się z przynależnością etniczną. Zresztą połączenie tych dwóch linii podziałów jest główna przyczyną wielu lokalnych i ogólnobałkańskich konfliktów. Tymczasem według wiarygodnych danych Romowie w tym państwa są w większości muzułmaniami (w zależności od regionu od 20 do 75 procent). Jeśli dodatkowo weźmie się pod uwagę fakt, że 25% mieszkańców Macedonii to Albańczycy, skumulowani w okolicach pogranicza macedońsko-albańsko-kosowskiego, czyli w sąsiedztwie Skopje, a cała Macedonia Północna jest wielkości województwa lubelskiego, to oczywistym staje się, że nie można mówić o etnicznie łatwej sytuacji.


Co prawda można zachwycać się (nieco pocieszająco) tym, że w jednej z dzielnic Skopje (Šuto Orizari) język romski jest językiem urzędowym (nie było wyjścia) i że jest to największe skupisko Romów w świecie, jednak dzielnica ta nie jest miejscem, w którym nie tylko inni mieszkańcy Skopje, ale i turyści chcieli by spędzać czas. Zresztą większość turystów nigdy nie trafia nawet w okolice Šuto Orizari (nawet podczas pobytu w stolicy Macedonii), najpopularniejszym miejscem dla nich pozostaje wybrzeże Jeziora Ochrydzkiego, a ruch turystyczny koncentruje się na tranzytowej autostradzie z Serbii do Grecji. Innym pocieszeniem jest to, że Romowie są literalnie wymieniani jako mniejszość etniczna w preambule do macedońskiej konstytucji z 2001, jednak nie zmienia to tego, że ich sytuacja jest pod każdym względem zła i większość z nich boryka się z dyskryminacją, marginalizacją i ubóstwem.
Powracając do szczątkowych i niezbyt aktualnych danych (w większości z 2005 roku) dotyczących Romów w Macedonii, zaledwie połowa z nich ukończyła szkołą podstawową. Nieustającym problemem pozostaje także każda z możliwych form szkolnej segregacji, włączając w to także bardzo bolesną dla dzieci segregację w ramach jednej klasy i np. sadzaniem romskich dzieci osobno. Nowsze dane mówią o tym, że zaledwie kilkanaście procent romskich dzieci korzysta z przedszkoli. Jak w ciągu ostatnich lat zauważyli chyba wszyscy eksperci zajmujący się edukacją romskich dzieci, jest to poważny problem, ponieważ to właśnie na poziomie przedszkolnym najłatwiej jest ukierunkować dzieci na społeczeństwo i nauczyć języka obowiązującego w systemie szkolnictwa. W związku z tym uczęszczanie do przedszkola ma szansę zmniejszyć poziom późniejszej dyskryminacji i segregacji szkolnej. Łącznikiem pomiędzy sytuacją w edukacji i zatrudnieniem jest kwestia nauczycieli pochodzenia romskiego. Pomimo tego, że w Macedonii są Romowie posiadający wykształcenie i uprawnienia nauczycielskie, dotyka ich dyskryminacja na rynku pracy i najczęściej nie są zatrudniania. Gdyby byli, mogliby lepiej (dzięki znajomości języka i możliwym do zbudowania zaufaniu w kontaktach z rodzicami) współpracować z romskimi dziećmi i zapewnić im chociaż minimum edukacji.
Podobnie źle przedstawiały się dane dotyczące bezrobocia (50% bezrobotnych wśród macedońskich Romów), jednak w dokumentach Komisji Europejskiej z 2009 roku wskaźnik ten wzrastał do ponad 70%, przy macedońskiej, wysokiej średniej 30% bezrobocia. W tym przypadku dodatkowym problemem jest wyolbrzymiona niestabilnym rynkiem pracy dyskryminacja przy zatrudnieniu. W Macedonii poważnym problemem pozostaje wciąż brak dokumentów i związany z tym w pewnym stopniu status osób bez obywatelstwa (bezpaństwowców). Według danych pochodzących ze źródeł macedońskich około 70% wszczętych postępowań prawnych dotyczących bezpaństwowości dotyczy Romów. Najbardziej uciążliwa, gdyż właściwie nieustająca, jest dyskryminacja codzienna. Dotyczy ona wielu sytuacji i pojawia się w wielu miejscach macedońskiej rzeczywistości. Może dotyczyć odmowy wpuszczenia Roma do restauracji, baru, dyskoteki, hotelu (także w sytuacjach potwierdzonej wcześniej i opłaconej rezerwacji), albo odmówienia wykonania usługi (na przykład w restauracji). Etniczne profilowanie jest bardzo wyraźne i jak zawsze w jego przypadku nie zwalczą go jakiekolwiek przyjmowane odgórnie regulacje prawne, ani strategie, a jedynym sposobem na ich usunięcie z rzeczywistości społecznej jest zmiana świadomości większości obywateli konkretnego państwa. O to jednak w Macedonii – tak jak i na całych Bałkanach – trudno. Podobnie zresztą – choć najczęściej nie w aż tak drastycznej skali – jest także w Polsce oraz innych państwach.

https://minorityrights.org/wp-content/uploads/2018/11/MRG_Brief_Mac_ENG_Nov18.pdf

Sięgając do dwóch kolejnych elementów kluczowych dla zmiany sytuacji Romów, w zakresie mieszkalnictwa i zdrowia nie widać żadnej poprawy, a sytuacja naprawdę jest zła. Ponad jedna czwarta macedońskich Romów mieszka w budynkach, które nie spełniają żadnych standardów budowlanych i socjalnych, przypominając raczej koczowiska albo budynki przeznaczone do rozbiórki, niż osiedla mieszkaniowe. Większość z nich nie ma przyłączy prądu, kanalizacji, wody pitnej. Co więcej nie ma żadnej wystarczająco realnej pespektywy na poprawę tej sytuacji.  Złe warunki mieszkaniowe (w tym sanitarne) wiążą się z gorszym stanem zdrowia Romów, co skutkuje krótszą o prawie 6 lat średnią życia w tej grupie w porównaniu do ogółu macedońskiej populacji. Uciążliwy i częsty brak dokumentów utrudnia korzystanie z powszechnie zagwarantowanego w Macedonii dostępu do usług medycznych. Poważnym problemem jest także dyskryminacja Romów ze strony pracowników służby zdrowia. Osobiste uprzedzenia, podejrzliwość, stereotypy wpływają w Macedonii bardzo mocno na negatywny stosunek tej grupy do romskiej mniejszości. To z kolei sprawia, że Romowie jeszcze mniej chętnie podejmują próby korzystania z systemu opieki zdrowotnej, przez co często nie leczą chorób chronicznych, nie szczepią dzieci, a kobiety nie realizują żadnych badań, ani kuracji związanych z typowo kobiecymi chorobami oraz ciążą.

W zmianie sytuacji Romów w Macedonii nie pomogło niestety ani przyjęcie już w 2004 roku krajowej strategii na rzecz Romów, ani też jej aktualizacja z 2014 roku przyjęta na lata 2014-2020, dopasowująca lepiej zawarte w niej zasady do Unijnych Ram integracji Romów. W nieznacznym stopniu sytuacja zmienia się w jednostkowych przypadkach – także w ramach niektórych form współpracy Unii Europejskiej z państwami kandydującymi i sąsiadującymi. Jednak jak zawsze w takich sytuacjach nawet największy wysiłek włożony w zmianę sytuacji społeczno-gospodarczej Romów wkładany w działania tylko z jednak strony (przez część Romów), nie przyniesie skutku, o ile nie będzie na niego reagowała większość społeczeństwa konkretnego państwa. A o to w niebogatej, bałkańskiej  Macedonii Północnej trudniej nawet niż w Polsce.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz