poniedziałek, 18 września 2017

„Drom. Komiks o romské historii”


I znowu o kulturze popularnej i znowu o komiksie. Tym razem po czesku.
Czy słusznie? Chyba tak. To ta forma przekazu ma największe szanse aby dotrzeć do młodzieży. A wystarczy zobaczyć tłumy jakie odwiedziły w ostatnich dniach największą i najstarszą polską imprezę (tak tak – imprezę) komiksową w Polsce.

http://komiksfestiwal.com

Czemu należy z takimi treściami docierać do młodzieży? Bo my (dorośli całkiem i prawie i bardzo) jesteśmy straceni z punktu widzenia prawdziwej równości, tolerancji, akceptacji. Możemy tego chcieć, myśleć o tym, dążyć do tego, ale nigdy nam się nie uda. Jedyna nadzieja w nieskalanych nad-pseudo-realizmem tych młodych. Tak jak u Romów, w przypadku których staramy się dotrzeć do dzieci, młodzieży, w nich pokładamy nadzieję na zmianę, edukację i przyszłą pracę i włączenie społeczne. To że nas – przedstawicieli społeczeństwa większościowego, dominującego, tytularnego jest więcej, to nie znaczy, że dotyczą nas inne mechanizmy. A trzeba pamiętać, że równolegle do sfery społeczno-ekonomiczno-bytowej najtrudniejszym tematem pozostaje brak akceptacji dla inności i nieustająca dyskryminacja.
I nie, że w komiksie jest mało Romów. Wręcz przeciwnie jak się dawno już okazało.
No choćby wystarczy sobie przypomnieć polski komiks „Drom-Droga. Historia Romów w Europie” wydany przez Fundację Integracji Społecznej „Prom” z Wrocławia w 2011 roku.

https://www.wsiz.rzeszow.pl/pl/Uczelnia/kadra/mszewczyk/Documents/dd.pdf

Zatem czeski komiks.


„Drom. Komiks o romské historii”. Wydany na przełomie 2008 i 2009 roku w Czechach przez Stowarzyszenie obywatelskie Mosty z Pragi.

http://www.r-mosty.cz/

Komiks obrazuje historyczne chwile z romskich dziejów.
Opowieść jest osadzona w atrakcyjnym dla dzieci klimacie podróży w czasie. Dwójka głównych bohaterów (on – blondyn, ona – nie) idzie na wagary podczas których spotykają mulo (rozpoznaje go – używając tej cygańskiej nazwy – dziewczynka), czyli ducha zmarłej osoby. On pokazuje im dlaczego trzeba znać historię. Dzieci z Pragi w 2009 roku przenoszą się kolejno do ośmiu historycznych lokalizacji i stykają z różnymi życiowymi sytuacjami życia Romów:
936 rok, północne Indie – indyjska chwała Romów
1282 rok, Bizancjum – najlepszy rzemieślnik w mieście to Rom
1423 rok, Słowacja – nadanie przez króla Zygmunta oficjalnego zwierzchnictwa nad Romami Romowi
1706 rok, Czechy – prześladowanie i zabijanie Romów
1776 rok, Bratysława – docenione talenty muzyczne Romów
1937 rok, Słowacja – biedni ale dobrzy Romowie
1944 rok, Słowacja – partyzancki trud i Holokaust
1958 rok, Czechy – produktywizacja socjalistyczna i prześladowanie za wędrówkę.


Na koniec powrót do Pragi i 2009 roku i spotkanie dziadka, który okazuje się starszą wersją dziecka spotkanego w rzeczywistości 1958 roku. W uzupełniającej opowieści mówi jeszcze o komunizmie i tym jak było.


Klamra czasowo-przestrzenna była w tym przypadku rozwiązaniem oczywistym. Każda z lokalizacji (mikropowieści) zajmuje średnio półtorej planszy.


Sporo odniesień lokalizacyjnych wiąże się ze Słowacją. Trzeba pamiętać o wielu latach istnienia Czechosłowacji i o tym, że podczas II wojny światowej wszyscy czescy Romowie zostali zamordowani. Obecni czescy Romowie są potomkami tych, którzy przez socjalistyczną władzę zostali w latach 40 i 50 sprowadzeni ze Słowacji do Czech.


Przekaz jest prosty w treści i formie. Plansze nie w pełni kolorowe. Jednak jest w stanie opowiedzieć o tym, że Romowie to po prostu ludzie, którzy chcą normalnie żyć, że starsi to źródło wiedzy i należy im się szacunek, że warto się uczyć, że Romowie posiadają wiele talentów i że zawsze w historii pojawią się źli ludzie (aż połowa podróży dwójki bohaterów został przerwana właśnie przez nich), których umysły są opętane przez jakieś idee i koncepcje krzywdzące innych.
Pojawi się tu także – jednak zupełnie niechcący i trzeba mieć nadzieję, że główny odbiorca tego nie dostrzegł – wniosek, że najlepsze rzeczy dzieją się wtedy kiedy pójdziemy na wagary. Bez nich nie byłoby tej opowieści.


Komiks jest dwujęzyczny. Na dole każdego kadru znajduje się tłumaczenie dymków (czeskich) na język romani. Trudno bez bardzo dobrej orientacji w temacie rozpoznać w której wersji. Z pewnością nie Polskiej Romy, raczej nie Romów Górskich. Najprawdopodobniej RomUngra.


Komiks można jeszcze czasem zakupić w czeskich antykwariatach (także tych on-line, z ceną odpowiadającą około 50 zł). Można też – choć nie jest to łatwe  – znaleźć go i pobrać jako materiał dydaktyczny. Warto, choć potrzebna jest rejestracja i logowanie do aktywizacji linku.

I jeszcze małe odwołanie polskiego odpowiednika tego komiksu: „Drom-Droga. Historia Romów w Europie”.  Został opublikowany w 2011 roku. Czeski komiks – w 2009. Treści – podobne. Morał i nauka zeń wypływające – także. Współpraca? Inspiracja? W sumie bez znaczenia i wszystko jedno.
Przy dobrym zaprojektowaniu treści i wyborze tematów – to bardziej efektywna forma niż wiele głośnych, drogich i z pozornie szerokimi i głębokimi efektami działań jakie realizujemy w Europie, aby zwalczać dyskryminację i uczyć tolerancji.
Dawno już nie było w Polsce komiksu o Romach. Coś by się znowu przydało…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz