czwartek, 28 września 2017

Być może


Poszlakowe poszukiwania historyczne trudno uznać za w pełni naukowe, jednak bez wyciągania zbyt daleko idących wniosków, można je jednak potraktować  jako wiarygodne.
Niezwykle interesującym i wciąż niezbadanym zagadnieniem jest temat Romów w Akcji specjalnej „Wisła”. Zresztą rozszerzając ten temat, w podobny sposób można ocenić problematykę życia Cyganów w Karpatach na terenach typowo górskich i ich relacji z rusińskimi ludami – przede wszystkim z Łemkami i Bojkami.
Cyganie z tych terenów (i nie tylko) pozostawali najczęściej bardzo niewidoczni dla podróżników, pisarzy i badaczy opisujących niejednokrotnie bardzo szczegółowo życie ludności łemkowskiej, bojkowskiej i huculskiej. Tak było choćby w przypadku Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego i jego „Karpat i Podkarpacia” wydanych w 1933 roku. Nawet we wcześniejszym czasie Wincenty Pol nie pisał o Cyganach żyjących we wsiach Karpat, chętnie jednak przytaczał wyjątkowe sytuacje związane ze spotkanymi przedstawicielami tej grupy. Opisy te jednak dotyczyły przede wszystkim wędrownych muzyków lub niezależnych i często bogatych grup – najczęściej przybywających po zewnętrznym łuku Karpat z południa.
Niewątpliwie jednak Cyganie żyli wśród rusińskich ludów południowo wschodniej (obecnie) Polski. Świadczą o tym bardzo liczne przykłady obecności tej grupy (na skraju wsi, za wsią, kowal-Cygan) pojawiające się we wspomnieniach Łemków, nie mniej liczne przywoływanie Cyganów w rusińskich legendach, a także przykłady przepisów kulinarnych odwołujących się w nazwie lub sposobie przygotowywania potraw do Cyganów.
Wciąż oczekując na kolejne historyczne, precyzyjne, oparte na dokumentach publikacje profesora Lecha Mroza, które wykraczałyby poza XVIII wiek, można sięgnąć do dokumentów związanych z Akcją specjalną „Wisłą” i podjąć przynajmniej próbę sprawdzenia jak to z tymi Cyganami wtedy i tam było. Tym bardziej, że ponownie odwołując się do relacji Łemków, niejednokrotnie (i ponoć dobrowolnie) byli oni wysiedlani wraz z nimi na zachód i północ powojennej Polski. Trzeba przy tym wziąć pod uwagę, że Cyganie Karpaccy rzeczywiście skądś się na terenach „Ziem Odzyskanych” wzięli.

Analiza zawartości blisko 90 teczek zawierających od kilkudziesięciu do kilkuset dokumentów osobowych i spisowych związanych z Akcją specjalną „Wisła” z obszaru dawnych powiatów: sanockiego, krośnieńskiego, jasielskiego, leskiego dostępnych w Instytucie Pamięci Narodowej, dała wyniki co najmniej mierne, a z pewnością niewystarczające do stworzenia pełnego obrazu obecności  i losów Cyganów. Biorąc pod uwagę niepewne informacje, można przypuszczać, że na terenie Polski po II wojnie światowej pozostało co najmniej kilkanaście tysięcy (maksymalnie 20 tysięcy) Romów. Zapewne o wiele łatwiej było im przetrwać hitlerowskie prześladowania na terenach górskich i leśnych, tym bardziej, że tam prowadzili w bezwzględnej większości osiadły tryb życia, wtapiając się w życie społeczności lokalnych.
Zachowane i dotyczące różnych etapów realizacji Akcji specjalnej „Wisła” dokumenty są bardzo różnorodne i nieuporządkowane w zakresie kategoryzacji ludności. Mieszają się tam Polacy z przypadkowo rozróżnianymi Ukraińcami, Rusinami, Łemkami, „Starorusinami”, „grecko-katolikami”.

Wśród tej różnorodności pojawia się jednak czasem identyfikacja przynależności do Cyganów. Tak było w przypadku „Wykazu rodzin Ukraińskich gromady Zyndranowa gmina Tylawa pow. Krosno”.



W sumie było to 7 osób w dwóch rodzinach. Jedna z nich identyfikowała się nazwiskiem Siwal.. Być może był to błąd sporządzającego spis i chodziło o nazwiska Siwak często występujące wśród ludności cygańskiej tego obszaru, jednak „Siwal” jest nazwiskiem pochodzenia indyjskiego. Jest to oczywiście przypadek, jednak to z takich zdarzeń budowane są najbardziej interesujące teorie spiskowe. Być może to do nich odnosił się zapis z jednego z pamiętników łemkowskich:

W Zyndranowej przed II wojną światową mieszkały cztery rodziny cygańskie. Dwie z nich wyjechały dobrowolnie w 1945 roku na ziemie zachodnie. Dwie rodziny pozostały. Opuściły one Zyndranową w czasie wysiedlania. Cyganie nie byli ujęci na liście przesiedleńców, jednak zdecydowali się dzielić los ludzi, w których otoczeniu żyli przez wiele lat.

Podobne wskazanie na Cyganów pojawiło się w tym samym powiecie, w: „Wykaz Łemków w gromadzie Mszana gmina Tylawa” znalazło się sześć rodzin cygańskich, w sumie 29 osób „pochodzenia” cygańskiego.



Do najdziwniejszej sytuacji doszło w przypadku niedalekiego Olchowca. Tam został sporządzony „Wykaz rodzin ukraińskich i cygańskich z grom. Olchowiec  gm. Polany”.



W tym dokumencie wyróżniano odrębnie kategorię „Łemko” oraz „ukr. cygan”. Tym razem było to cztery rodziny – w sumie 27 osób, jeśli pracujących, to jako „zarobnicy”. Dokument ten zawiera najwięcej danych, stąd wiadomo, że niektórzy spośród Romów urodzili się w  innych miejscowościach: Hyrowa, Tokarnia, Grab.

Dokumenty te są jedynymi przykładami katalogowania Cyganów podczas Akcji specjalnej „Wisła”, nawet jeśli spisy obejmowały wszystkich mieszkańców wsi, łącznie z Polakami. Czy zatem byli to zatem jedyni Cyganie jacy pozostali na terenie czterech karpackich powiatów? Wydaje się to wręcz niemożliwe, a potwierdzają to także późniejsze relacje oraz wspomnienia Łemków.
Jednak pewne jest, że część Cyganów została wysiedlona razem z Łemkami. Być może było to wysiedlenie dobrowolne, a być może zostali zakwalifikowani jako „Ukraińcy”, czy też „Łemkowie” (jak widać w dokumentach spisowych) na podstawie języka, wyznania, nazwiska lub deklaracji. Jednak zostali wyraźnie wydzieleni i wskazano ich cygańskie pochodzenie. Dlaczego jednak w przypadku jednej gromady wyodrębniono spis łączony, uwzględniający także Cyganów? Być może uznano ich za element niepewny bo niepolski i dlatego rozszerzono spis, co mogło być dodatkowo motywowane wyznaniem, językiem, nazwiskiem…
A jeśli wysiedlenia Cyganów z Łemkami były dobrowolne? Być może pomagała w tym cygańska gotowość do wędrowania, być może chodziło szczere i głębokie związanie z innymi mieszkańcami wiosek, a być może Cyganie nie chcieli zostawać sami lub z niewielką grupką Polaków w pustoszejących miejscowościach i poszli ze „swoimi”. I niekoniecznie przyczyną musiał mieć znaczenie usługowy charakter profesji romskich i konieczność podążania za tymi, którzy dają pracę. Najczęściej bowiem w relacjach pojawiają się informacje o tym, że byli kowalami jednak jednocześnie uprawiali ziemię. Niestety nawet w tych nielicznych przypadkach wskazania Cyganów, brak łatwo identyfikowalnych komplementarnych dokumentów, dzięki którym można by prześledzić ich dalsze losy i zidentyfikować konkretne miejsce ich osiedlenia po przesiedleniu.

Jedyną nadzieją na zdobycie większej ilości informacji o Cyganach zamieszkujących tereny powiatów karpackich po (i tuż przed) II wojnie światowej pozostają relacje i wspomnienia Łemków, a także możliwe jeszcze do przeprowadzenia wywiady z Romami Karpackimi mieszkającymi na zachodzie i północy Polski.
Na zakończenie dwa przykłady łemkowskich wspomnień, które cokolwiek mówią o sytuacji Cyganów i ich relacjach z ludnością rusińską (pierwsze z Łabowej, drugie z Rozstajnego):

We wsi osiedliła się też rodzina cygańska, która pobudowała sobie mały domek na polu mego ojca, przyjaciela Cyganów.

W górnej części wioski, przy ostatnim potoczku mieszkał Cygan z rodzin¡. Był kowalem, kuźnia stała obok domu. Miał ok. hektara ziemi. Jego drugim zajęciem była gra na skrzypkach. M.in. za opłatą uczył gry córkę jednego z gospodarzy. Często był członkiem kapel weselnych (…) W czasie wojny policja ukraińska zabrała żonę i siostrę Cygana. Oddano je Niemcom, zginęły w obozie koncentracyjnym (…)  Jego samego kilka razy wyprowadzano na rozstrzelanie. Odkładano to, bo potrzebny był kowal w wiosce. W 1947 roku na weselu w Grabiu znajomy porucznik uprzedził go o wysiedleniach. Dzięki temu uniknął wywiezienia na zachód.


2 komentarze:

  1. Witam! Zainteresowała mnie tematyka Pańskiego bloga, gdyż od dawna poszukuję jakichkolwiek informacji na temat pochodzenia i genealogii romskiej rodziny Siwak. Tak się składa, że poprzez koligację z rodziną mojej zony, pojawiło się kilka osób narodowości romskiej o tym nazwisku. Żona kuzyna mojej żony- Michalina Siwak pochodziła właśnie z takiej rodziny, tak samo jak jej bracia i matka. Zamieszkiwali w m. Pyrnik (lubuskie). mam w internecie stronę o genealogii rodziny mojej zony i tam próbuję pisać o genealogii tej rodziny, jest to jednak z powodu braku źródeł, szczególnie utrudnione- www.familykantorek.pl.tl
    Pozdrawiam serdecznie
    Józek

    OdpowiedzUsuń
  2. To moj pra dziadek Michał Siwak ze Świątkowej Małej

    OdpowiedzUsuń