Legendy i mity o ludzie tajemnym
„Lud próżnujący, chytry, tajemny, plugawy, dziki, czarny...”
Tak o ówczesnych Cyganach pisał w 1551 roku (data wydania)
Marcin Bielski w swojej „kronice polskiej”.
Budowanie stereotypów zawsze towarzyszyło innym i obcym. Tajemniczość Cyganów znajdywała odzwierciedlenia tak w
części zawodów przez nich wykonywanych (wróżbiarki, nedźwiedźnicy), jak i
legendach z nimi związanych. I to już od średniowiecza.
Pierwszą upowszechnioną historią tajemniczą było samo
pojawienie się nazwy Gypsy (ang.) w
jej wielonarodowych odmianach (Gitano (hiszp.), Gitan (fr.), Gitani (wł.)). Podstawowa wersja tej historii mówi o
tym, że Cyganie podając się w średniowieczu za uciekinierów przed Saracenami z
Egiptu (Małego Egiptu?) byli dobrze przyjmowani w Europie i mogli swobodnie
wędrować po jej terytorium jako pielgrzymi. Czy wymyślili to sami Cyganie?
Raczej trudno oczekiwać, że ich orientacja w otaczającym świecie była w tamtych
czasach o wiele większa niż przez kolejne kilkaset lat. Można raczej przypuszczać, że
to mieszkańcy Europy (widząc inne stroje, inny odcień skóry, inne obyczaje) sami
zasugerowali taką wersję, a Cyganie chętnie jej nie zaprzeczyli. Część badaczy
proponuje także inną wersję. Cyganie mówili że przybyli z Małego Egiptu mając
na myśli półwysep Azja Mniejsza. A to, że mieszkańcy Europy odmiennie
interpretowali obszar o takiej nazwie, odmieniło ich punkt widzenia.
Inna historia sięgająca do czasów biblijnych i Starego
Testamentu służyła przede wszystkim usprawiedliwieniu prześladowań tej grupy. Mówi
ona że są plemieniem kainowym, czyli
potomkami Kaina, który za zabicie Abla został (wraz z jego potomkami) skazany
na wieczną tułaczkę: „Tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi”. W średniowieczu
pojawiły się także inne „naukowe” i także związane z Biblią wyjaśnienia pochodzenia
Cyganów. Według nich mieli oni być potomkami Kusza, syna Chama, za którego
zachowanie wobec Noego wszyscy zostali na niekończącą się wędrówkę.
Kolejna opowieść (występująca w wielu wersjach wśród narodów
słowiańskich) wiąże się z Nowym Testamentem i po części ma usprawiedliwiać to
że jak Cygan ukradnie to nie grzech
albo konstytuuje zawód kowala jako zawód typowy dla Cyganów lub nawet odnosi
się do cygańskiej mowy.
We wszystkich wersjach tej legendy chodzi o czwarty (lub
piąty) gwóźdź służący do ukrzyżowania Jezusa. W zależności od miejsca
pochodzenia legendy miał on służyć bądź to przybicia nóg osobno, bądź przebicia
serca, bądź nawet przebicia głowy. W jednej z wersji kowal przygotowywał
gwoździe do ukrzyżowania, jednak jakiś głos szeptał mu i męczył go przy każdym
z gwoździ, aż Cygan nie wytrzymał, ukradł ostatni gwóźdź i uciekł. Z językiem Cyganów
wiążą się natomiast te legendy, które mówią o ukryciu gwoździa w ustach przez kowala
i wynikającej stąd niewyraźnej i niezrozumiałej przez nikogo mowie.
Legendy, mity, fałszywe opowieści mające usprawiedliwić jakiś
cel powstają także w czasach nam współczesnych. Interesującym przykładem jest
książka romskiego naukowca - Vanii de-Gilii (Jana Kochanowskiego) „Mówimy poromsku. Historia, kultura i język narodu romskiego”.
Takie zafałszowania mogą jednak czemuś dobremu służyć. I tak jak
każdy naród budując swoją świadomą tożsamość tworzy takie opowieści, namaszcza
własnych bohaterów (będących dla innych narodów zbrodniarzami) i kreuje własną –
wyidealizowaną wersję historii, tak maja prawo czynić to Romowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz