poniedziałek, 28 stycznia 2019

Jak to jest z kobietami


Generalnie nie do pozazdroszczenia jest sytuacja przedstawicieli grup mniejszościowych, którzy wyróżniają się spośród większościowego społeczeństwa jakiegoś państwa lub regionu. Jednak właśnie w taki sposób definiowane są mniejszości. Oczywiście nie musi być tak, że są ona zawsze celami działań dyskryminacyjnych, choć już samo odróżnianie się od normy i powszechności sprawia, że – jak pokazuje historia – niewiele potrzeba aby zostali wtłoczeni w rolę kozła ofiarnego i byli obciążani odpowiedzialnością za cokolwiek i za wszystko. Tak czy inaczej mniejszości istnieją i będą istniały. Ich przedstawicielom żyje się łatwiej, jeśli czynnikiem wyróżniającym jest jakaś jedna, niewidoczna  cecha. Tak jest choćby w przypadku mniejszości czeskiej w Polsce. Oczywiście nie jest to pełne zabezpieczeniem przed rozpoznawalnością przynależności do „nie naszych”, jednak nie wiąże się z automatyzmem i rozpoznawalnością w każdej sytuacji. Gorzej przedstawia się sytuacja gdy przynależność do mniejszości wiąże się z łatwymi do rozpoznania przez każdego cechami fizycznymi.
Tak oczywiście jest z Romami. W ich przypadku podstawowa przynależność etniczna/narodowa wiąże się z samym byciem Romem. Tego właściwie nie widać, bo jest głównie w sercu. Jednak już na tym poziomie Romom przypisane są konkretne nawyki kulturowe związane z ich tradycją i romską tożsamością, przejawiające się często konkretnymi zachowaniami. Ponadto, w Europie niepołudniowej Romowie są stosunkowo łatwo rozpoznawalni ze względu na ich wygląd, karnację, kolor włosów, a także (choć nie zawsze) sposób ubierania się. Mamy zatem do czynienia z grupą, która nie tylko inaczej ocenia otaczającą nas rzeczywistość, ale wyróżnia się i zachowaniem i wyglądem. Zatem w pełni wyróżnialna w łatwy sposób mniejszość, choć wielu Romów nie zidentyfikujemy nawet z nimi rozmawiając. Zasadniczo jednak Romowie są łatwym celem – nie zawsze świadomych – codziennych działań dyskryminacyjnych.
W o wiele gorszej sytuacji są przedstawiciele grup mniejszościowych, którzy dodatkowo i jednocześnie przynależą do mniejszości wyróżnianej według innych kryteriów. Tak jest np. w przypadku homoseksualistów należących do mniejszości etnicznych. Jednak nie trzeba sięgać do aż tak skrajnych przykładów i wystarczy wskazać na tych przedstawicieli mniejszości romskiej, którzy nie należą do innej mniejszości, ale do grupy, która pozostaje na mniej uprzywilejowanej pozycji zarówno w społeczności romskiej jak i w społeczeństwie większościowym. Chodzi tu mianowicie o romskie kobiety (Romni jak chcą Romowie, lub Romki jak czasem mawiają inni). To, że są one podwójnie wykluczone nie budzi żadnej wątpliwości, podobnie jak to, że dotyka ich wiele bolesnych problemów jak choćby przedwczesne i przymusowe małżeństwa.
Wielopiętrowe wykluczenie (i potencjalna takaż dyskryminacja) nie wiąże się jednak z tym, że dyskryminowane są romskie kobiety ze względu na przynależność do społeczności romskiej i dlatego także ze względu na bycie kobietą, ale z tym, że w społeczeństwie większościowym nie ma równości kobiet i mężczyzn, co odzwierciedla się wyraźnie w codziennej aktywności społecznej. Przykładem mogą być choćby nierówne płace za tę samą i taką sama pracę, a także dyskryminacyjne płciowo przyzwyczajenia językowe. Konsekwencją tego jest także wieloaspektowa dyskryminacja kobiet z mniejszości etnicznych.

Badanie przeprowadzone przez Agencję Praw Podstawowych Unii Europejskiej (FRA, EU-MIDIS II 2016 rok) w 9 państwach członkowskich Unii Europejskiej pokazały, że spośród Romów pracę ma ponad dwukrotnie więcej mężczyzn niż kobiet, co wynika zarówno z ich dyskryminacji na rynku pracy, jak też i z tradycyjnego modelu romskiej rodziny i roli kobiet. Według tego samego źródła w zakresie edukacji przedszkolnej sytuacja jest wyrównana i choć ogólny wynik nie jest pozytywny (około 50%), to jednak nie ma prawie różnicy pomiędzy romskimi chłopcami i dziewczynkami. Podobnie zrównoważone wyniki badań widoczne są w zakresie podstawowego kształcenia obowiązkowego, a współczynnik scholaryzacji osiąga nawet 90%. Analizując długotrwałe ograniczenie aktywności (zawodowej i domowej związane najczęściej z chorobami) widać natomiast, że liczba Romni jest wyższa zarówno od przedstawicieli męskiej części tej mniejszości, jak i kobiet należących do społeczeństwa większościowego. Te szczątkowe dane w połączeniu choćby z danymi dotyczącymi stanu zdrowia romskich kobiet pokazują, że ich sytuacja w wielu obszarach codziennej aktywności jest gorsza niż w przypadku zarówno Romów, jak i całego społeczeństwa. Należy przy tym pamiętać, że to właśnie Romni są potencjalnym głównym czynnikiem możliwych pozytywnych, włączających zmian Romów. Pomimo podtrzymywania tradycji, będąc odpowiedzialnymi za codzienność i dzieci, są o wiele bardziej pozytywnie nastawione na możliwości poprawy warunków bytowych i zapewnienia lepszej przyszłości potomstwu, nawet kosztem niewielkich kulturowych ustępstw. Jednak na drodze do tego stoi nie tylko utrwalona romska tradycja (możliwa do powolnej ale konsekwentnej i trwałej zmiany), ale nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn w społeczeństwach państw europejskich.

Kwestia szczególnej sytuacji Romni była dostrzegana przez instytucje ponadnarodowe zajmujące się prawami człowieka i demokracją już w latach 90. XX wieku. Stało się to dzięki aktywności mniejszościowych i kobiecych organizacji pozarządowych. Dzięki temu podczas Pierwszy Kongresu Romów Unii Europejskiej, zorganizowanego przy wsparciu Komisji Europejskiej, w 1994 roku w Sewilli, romskie kobiety z całej Europy miały okazję po raz pierwszy na międzynarodowym forum przedyskutować swoje problemy. Efektem tego spotkania było ogłoszenie  „Manifestu romskich kobiet”, odnoszącego się przede wszystkim do potrzeby posiadania dostępu do edukacji jako środka umożliwiającego im walkę z dyskryminacją i uciążliwymi zasadami patriarchatu w obrębie własnej społeczności. Po ponad 20 latach od tego wydarzenia, sięgając do przytoczonych wyżej danych o wyrównanym poziomie udziału w edukacji podstawowej romskich chłopców i dziewcząt, można stwierdzić że w jakimś stopniu postulat dostępu do edukacji został zrealizowany.
W 1995 roku także Rada Europy skierowała swoje działania do Romni. Wtedy to Komitet Sterujący ds. Równości Między Kobietami i Mężczyznami zrealizował w Strasburgu „Hearing  of Roma/Gypsy women”, skutkujący zwiększoną (i do tej pory nieprzerwaną) koncentracją Rady Europy na problemach romskich kobiet.
Od lat 90. zarówno Unia Europejska, jak i Rada Europy wraz z innymi organizacjami ponadnarodowymi i międzynarodowymi nie porzucały już tematu Romni, włączając ich problemy do swojej aktywności związanej z poprawą warunków życia ludzkiego, równych praw, demokracji i wspólnych wartości. Realizowano liczne międzynarodowe kongresy, konferencje, spotkania, a także zaplanowano konkretne (i czasem częściowo nawet skuteczne) kampanie mające na celu poprawę ich sytuacji. W naturalny sposób często łączono tematykę kobiet z sytuacją romskich dzieci oraz sformalizowaną międzynarodową aktywnością młodzieży romskiej. Trzeba bowiem brać pod uwagę, to że ze środowiska młodzieży romskiej realizującego tego typu pozarządowe i międzynarodowe działania wyrastają przyszłe aktywne, otwarte i rozumiejące polityczne mechanizmy Romni. Powstające na przestrzeni lat liczne raporty i dokumenty odnoszące się do sytuacji romskich kobiet tworzyły tło do choćby (niestety) częściowego uwzględnienia szczególnych problemów romskich kobiet w ogólnounijnej strategii na rzecz Romów. W tym zakresie można było zrobić więcej i można było zawrzeć w strategii jeszcze wyraźniejsze odniesienia do szczególnej sytuacji romskich kobiet, jednak zabrakło do tego przede wszystkim woli politycznej. Tym bardziej zabrakło jakiejkolwiek woli podczas realizacji strategii romskich na płaszczyźnie krajowej, aby to właśnie kobiety były głównymi odbiorcami działań integracyjnych. Realizację kolejnych kursów zawodowych i doskonalących trudno bowiem uznać za wystarczające. Z aktualnego punktu widzenia wyraźnie dostrzegalna jest potrzeba weryfikacji i większej koncentracji na tych zagadnieniach w przyszłej romskiej strategii 2020+.
W „Strategy on the Advancement of Romani Women and Girls (2014-2020)” mówi się o tym, że pomimo wysiłków podejmowanych przez organizacje międzynarodowe w celu wsparcia problemów romskich kobiet, na poziomie krajowym i lokalnym poświęcono im bardzo mało uwagi, podczas gdy są one bardzo aktywne i istnieje wiele kobiecych romskich organizacji pozarządowych. Wiąże się to także z niewystarczającą reprezentacją ich przedstawicielek w oficjalnych ciałach doradczych i konsultacyjnych (także w Polsce). Ponieważ to właśnie romskie kobiety doświadczają najszerszego spektrum dyskryminacji, ważna w przyszłych działaniach jest koncentracja nie tylko na aspektach ekonomicznych i zawodowych, ale koniecznie należy włączyć do przyszłych strategii dotyczących Romów dyskurs na temat równości płci. Tylko to może bowiem zmienić życie romskich kobiet i przynieść realne korzyści wykraczające poza świetne wyniki badań ilościowych pokazujące choćby wzrost wskaźników scholaryzacji. Aby tego typu zmiana była możliwa, konieczna jest zmiana świadomości w tym zakresie elit politycznych i władz lokalnych.
Założenia tej strategii (Rady Europy i nieformalnej grupy Phenjalipe) są śmiałe, jednak w konieczny sposób uzupełniają aktywność Unii Europejskiej. Jeśli sytuacja Romów ma się trwale i pozytywnie zmienić, to koncentracja aktywności strategicznej na Romni jest czymś oczywistym, co przyniesie najtrwalsze skutki społeczne. Na drodze takiemu podejściu stoi utrwalony w świadomości społecznej stosunek do mniejszości, niewystarczająca reprezentacja romskich kobiet w polityce i na stanowiskach decyzyjnych, a przede wszystkim nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn w najbardziej oświeconych społeczeństwach Europy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz