Romskie opowieści
Animacje są dla dzieci.
Nie są. A przynajmniej nie tylko i na pewno nie wszystkie. Wciąż
potwierdza to kinematografia światowa (i polska) tworząc nie tylko filmy
animowane „tylko dla widzów dla dorosłych”, ale także po prostu animacje nie
tylko dla dzieci. Jednak podobnie jak w przypadku komiksu, dla wielu osób ta
forma sztuki audiowizualnej pozostaje formą skierowaną przede wszystkim do
najmłodszych odbiorców.
Z pewnością filmy animowane mają swoistą łatwość w
docieraniu do dzieci i z tego powodu można im je szczególnie dedykować.
W latach 2013-2016 węgierska reżyserka Maria Horvath
wyreżyserowała trzy filmy animowane w serii „Gypsy Tales”, współtworząc je z
grupą romskich artystów i projektantów.
Káló, the Gypsy Lad
Doja, the Gypsy fairy
The Gypsy Woman and the Devil
Te proste historie mają oczywiście jak wszystkie baśnie (często
zapominamy o różnicy pomiędzy znaczeniem nazw „baśń”, „bajka” i „animacja”) charakter
edukacyjny i moralizatorski, lecz przede wszystkim – zgodnie z zamysłem twórców
– miały za zadanie ukazać romskie tradycje i wartości kulturowe, ukazać
dziedzictwo kulturowe węgierskich Romów i połączyć je ze współczesną romską
sztuką. W jakimś stopniu na pewno się to udało. Każdy z filmów w oryginalnym
miejscu ich udostępnienia (youtubowy profil Kecskemetfilm Kids)
obejrzało co najmniej kilkanaście tysięcy osób, a poszczególne filmy otrzymywały
nagrody podczas festiwali filmowych. Po tych sukcesach i pozytywnym odbiorze
całej serii, planowane jest stworzenie kolejnych części wchodzących w jej
skład.
Czy są to opowieści tylko dla dzieci? Dobrze by było gdyby
tak nie było. Przecież i dorośli z przyjemnością oglądają disnejowskie filmy
animowane, posiadające również prostą fabułę i będące równie naiwne w podziale
świata na to co dobre i złe.
„Gypsy tales” opowiadają o biedzie, poświęceniu, nadziei,
miłości, przywiązaniu do tradycyjnego i wolnego sposobu życia, romskich
przesądach i wierzeniach. I czynią to wszystko w sposób tak barwny, tak
baśniowy, że już z samego połączenia kolorów i formy konstruuje się pozytywny
aspekt odbioru. Zresztą pomimo wykorzystania prostej – ale jednak – techniki 3D,
kadry tych opowieści są jak malowane obrazy.
Nie da się nie zwrócić uwagi na muzykę Oláha Józsefa i Parno
Graszt wykorzystaną w filmie. Jest ona szczególnie intensywnie zauważalna w
prześwietnej czołówce tożsamej we wszystkich trzech filmach w serii.
Romska grupa Parno Graszt, której liderem jest Oláh József,
w swojej muzyce jest bardzo różnorodna, bywa tradycyjna, często jednak utrzymując
romski styl, nie ucieka przed odważnymi eksperymentami.
W „Gypsy Tales” podkład muzyczny budzi więcej skojarzeń z
niektórymi dokonaniami prześwietnego chorwackiego muzyka – Darko Rundeka, niż z
muzyką cygańską jaką można usłyszeć podczas festiwali organizowanych w Polsce w
Ciechocinku, czy Gorzowie Wielkopolskim.
W serwisach wideo udostępniane jest więcej bajek romskich
(nie zawsze połączonych z animacjami), czy choćby po prostu animacji dotyczących
Romów.
Niewątpliwie warto obejrzeć zupełnie niebajkową i
niebaśniową dwuminutową, prostą technicznie animację, przygotowaną przez
Natalię Gancarz, która w tej krótkiej formie potrafi wzbudzić emocje u odbiorcy,
opowiadając historię zagłady Romów ze Szczurowej podczas II wojny światowej.
Z kolei całkiem baśniową i pięknie opowiedzianą jest animacja
„O Cyganie i Dziewięciu Krukach” zrealizowana w ramach wygaszonego niestety Wielokulturowego
Projektu Bajkowego "Cztery Strony Bajek".
Inny charakter – także pod względem wykorzystanej techniki
animacji – ma „Bajka o Cyganie i Czerwonym Wężu”, przygotowana w Sejnach, w
ramach działań Ośrodka "Pogranicze - sztuk, kultur, narodów".
W ramach tej krótkiej listy warto także sięgnąć do „Bolka i
Lolka”. Odcinek „Cygański wóz” z jednej strony utrwala stereotypy, jednak te
łagodne i wychwalające raczej folklorystyczny aspekt romskości, natomiast w
bardzo delikatnej formie (jak to na „Bolka i Lolka” przystało) prześmiewa
stereotypy negatywne.
W świetny (i skondensowany) sposób prosta technika animacji
poklatkowej została wykorzystana w edukacyjnym „Gypsies, Roma, Travellers: An
Animated History” Open Society Foundations, ukazującym – zgodnie z tytułem –
historię i kulturę Romów, przemycając przy tym wiele istotnych informacji,
potencjalnie pozwalających na lepsze zrozumienie tej społeczności.
O wiele większą oglądalność niż powyższe filmy animowane podejmujące wysiłek przekazania
głębszych treści, mają jednak inne animacje ukazujące się w internecie, chętnie
oglądane przez młodzież. W ich tytułach pojawiają się takie określenia jak „prawda
o Cyganach”, „Cygany”, „nienawiść do cyganów”.
Oczywiście chodzi w nich tylko o żart. Bo to przecież oczywiście jest śmieszne. Na przykład hasło „żryj gruz cyganie”. Wręcz klasyka
polskiego dowcipu. W końcu nikogo to nie uraża.
Albo przynajmniej ktoś nie ma możliwości powiedzieć, że tak
jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz