Co z tą Francją?
Z Francją to, że (skrajnie upraszczając) z jednej strony Liberté-Égalité-Fraternité, z drugiej strony Marine Le Pen i
jej program. Nie jest to oczywiście jedyne państwo, w którym dochodzi do tak
silnego zróżnicowania pomiędzy teoretycznymi i ideowymi podstawami, a praktyką.
W jakimś stopniu można próbować rozumieć Francuzów, którzy
żyjąc w laickim państwie borykają się z problemami związanymi z najliczniejszą
spośród państw Unii Europejskiej mniejszością muzułmańską (7,5%).
Jednak skoro kiedyś chciało się być państwem kolonialnym i z radością
przyjmowało się tanią siłą roboczą, to należy się obecnie liczyć z
konsekwencjami.
W ramach Unii Europejskiej zagwarantowana traktatowo swoboda
przepływu osób pozwala każdemu obywatelowi państw należących do niej (co
automatycznie nadaje im także obywatelstwo Unii Europejskiej) na swobodę
przemieszczania się i pobyt w innym państwie:
każdy obywatel Unii ma prawo do swobodnego
przemieszczania się i przebywania na terytorium Państw Członkowskich, z
zastrzeżeniem ograniczeń i warunków ustanowionych w Traktacie i w środkach przyjętych
w celu ich wykonywania
Oczywiście wiążą się z tym określone ograniczenia dotyczące
celu pobytu, środków potrzebnych na zapewnienie potrzeb życiowych, czasu
pobytu, niestawaniem się obciążeniem dla systemu państwa, do którego się
przybywa oraz innych czynników.
Nie zmienia to jednak tego, że taka możliwość istnieje.
Przez wiele lat (od aktywacji Traktatu z Maastricht – Traktatu o Unii
Europejskiej w 1993 roku) swoboda ta funkcjonowała zasadniczo bez większych i
znaczących problemów, jej czasowe zawieszanie notyfikowane w Komisji
Europejskiej było związane z konkretnymi i uzasadnionymi przypadkami zachowania
porządku publicznego, a każdy (niemalże) z obywateli Unii Europejskiej
traktował tę możliwość rozsądnie.
A potem w 2004 roku nadeszło największe rozszerzenie Unii
Europejskiej, a w jego drugim etapie w 2007 roku dołączyły do niego Bułgaria i
Rumunia. I to był koniec rozsądnego
wykorzystywania swobody przepływu osób. Prawie nikt nie przewidział, że Romowie
zamieszkujący tereny państw, w których poziom dyskryminacji jest wysoki, a poziom
ich życia bardzo niski, wykorzystają swobodę przepływu osób, do tego aby mieć
szansę na poprawę warunków życia i zmniejszenie (lub nawet nie) stopnia ich
dyskryminacji. Czynnik ekonomiczny – poziomu życia i warunków bytowania – był w tym przypadku decydujący.
Problemem okazał się różny poziomie rozwoju państw i nierówności
społeczne i ekonomiczne, związane z brakiem spójności społecznej, gospodarczej
i terytorialnej.
Doprowadziło to do znaczącej liczbowo wewnętrznej (w ramach
Unii Europejskiej) migracji Romów do bogatszych państw Europy Zachodniej.
Między innymi do Francji.
Ostatecznie skutkowało to specyficznymi, jednak określanymi
jako masowa deportacja, wydaleniami Romów z Francji.
Teoretycznie po stanowczej reakcji ze strony Komisji
Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i organizacji pozarządowych sytuacja się
unormowała i zaprzestano nękania Romów. Jednak w rzeczywistości ich sytuacja we
Francji w dalszym ciągu jest trudna, a ocena działań rządu francuskiego w tym
zakresie raczej nie może być pozytywna.
W ciągu 2016 roku we Francji ponad 10.000 Romów eksmitowano
z miejsc zamieszkania.
W ponad połowie przypadków były to wysiedlenia z użyciem
siły i w ponad połowie przypadków nie miały podstawy w decyzji sądów. Także w
większości przypadków nie zaoferowano wysiedlonym akceptowalnego alternatywnego
zakwaterowania. W wielu przypadkach były to eksmisje zimą i dotyczyły tych
samych Romów kilkukrotnie.
Takie cykliczne, szeroko zakrojone i przymusowe eksmisje są
wyrazem albo świadomej polityki i chęci zmęczenia mniejszości i zachęty do wyjazdu z Francji, bądź też
pokazują jak chaotyczna jest polityka rządu francuskiego w tym zakresie. Niewątpliwie
jednak wiążą się one ze zbędnym i bezsensownym marnotrawieniem środków i – na
poziomie oceny skutków – represyjną polityka, która mogłaby być choć w pewnym stopniu
zastąpiona przez politykę opiekuńczą, a środki mogłyby być wówczas przeznaczone
na zapewnienie dobrych albo choćby nieco lepszych warunków mieszkaniowych. Do
podjęcia takich rozwiązań brakuje jednak woli politycznej.
Skargi na takie postępowanie rządu francuskiego wpłynęły do
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Wysiedlanie Romów, bez zapewniania im jakiejkolwiek
sensownej alternatywy jest sprzeczne z założeniami (jednym z czterech głównych
jest poprawa warunków mieszkaniowych Romów) ogólnounijnej ramowej strategii
realizowanej przez państwa członkowskie (w tym także Francję – „An equal place in French society: French government strategy for Roma integration within theframework of the Communication from the Commission of 5 April 2011 and the Council conclusions of 19 May 2011”).
Ponadto takie eksmisje nie biorą pod uwagę, a
właściwie lekceważą ogłoszone w połowie 2016 roku wspólne stanowiskiem
OPRE (Operational Platform for Roma Equality).
Wskazano w nim na określone koszty społeczne i kapitałowe (w
szerokim spektrum kapitałów) po stronie eksmitowanej (często cyklicznie)
mniejszości romskiej, odwołano się do międzynarodowych standardów postępowania
wobec mniejszości (również w konkretnej sytuacji eksmisji), a także wskazano
ścisłe powiązanie tych działań oraz sposobu ich przeprowadzania z dyskryminacją
ze względu na pochodzenie etniczne.
To, czym kiedykolwiek Francja mogła się pochwalić i za co
była chwalona przez Komisję Europejską na
przełomie 2011 i 2012 roku (w związku z przygotowaniem i realizacją narodowej
strategii na rzecz Romów) w zakresie mieszkalnictwa i efektywnego wsparcia
Romów, to wioski integracyjne powstałe
w okolicach Saint Denis,
Aubervilliers, Saint Ouen,
Bagnolet oraz Montreuil. W planach było stworzenie dodatkowych
tego typu miejsc niedaleko Lille, Marsylii i Lyonu. Chwalenie tego pomysłu
przez Komisję Europejską, wynikało chyba z niezrozumienia realnej sytuacji i
celu istnienia tych wiosek. Jeszcze w
2007 roku nazywane były wioskami
asymilacyjnymi i były to miejsca oddalone od innych miejsc zamieszkania,
ogrodzone i strzeżone przez strażników.
Mówiąc o eksmisjach Romów we Francji trzeba pamiętać o tym,
że w większości przypadków są to wysiedlenia z miejsc, które Romowie
zaadoptowali do swoich potrzeb i są w rzeczywistości najczęściej (choć
absolutnie nie zawsze) nielegalnymi obozowiskami, podobnymi do tych we
Wrocławiu lub Gdańsku.
Nie wpływa to jednak na to, że są to ich jedyne miejsce
zamieszkania, że mają tam rzeczy będące ich własnością, że miejsca te pozwalają
im nie nocować pod gołym niebem i że naprawdę nie mają gdzie indziej pójść.
Oceniając postępowanie Francji trzeba oczywiście brać pod
uwagę, że większość działań wynikających z decyzji rządu ma za cel zachowanie
porządku publicznego i zapewnienie bezpieczeństwa i komfortu własnym
obywatelom. Tym bardziej, że nastroje wobec Romów nie są delikatnie mówiąc zbyt
pozytywne.
Można jednak znaleźć inne sposoby rozwiązania tych
problemów. Takie właśnie są założenia zarówno ogólnounijnej strategii, jak i
wszelkich działań podejmowanych przez agendy Rady Europy, Agencji Praw
Podstawowych oraz instytucje i organizacje, dla których Romowie są takimi
samymi ludźmi jak inni mieszkańcy Europy.
Oczywiście te inne sposoby rozwiązania okołoeksmisyjnych
problemów są bardziej kosztowne, ale ostatecznie można liczyć, że także bardziej
skuteczne i długoterminowe. Ponadto zachowują one nie tylko prawa własnych
obywateli, ale także przedstawicieli mniejszości posiadających (lub nie) obywatelstwo
Unii Europejskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz