środa, 8 lutego 2017

Co z tą Francją?


Z Francją to, że (skrajnie upraszczając) z jednej strony Liberté-Égalité-Fraternité, z drugiej strony Marine Le Pen i jej program. Nie jest to oczywiście jedyne państwo, w którym dochodzi do tak silnego zróżnicowania pomiędzy teoretycznymi i ideowymi podstawami, a praktyką.
W jakimś stopniu można próbować rozumieć Francuzów, którzy żyjąc w laickim państwie borykają się z problemami związanymi z najliczniejszą spośród państw Unii Europejskiej mniejszością muzułmańską (7,5%). Jednak skoro kiedyś chciało się być państwem kolonialnym i z radością przyjmowało się tanią siłą roboczą, to należy się obecnie liczyć z konsekwencjami.

W ramach Unii Europejskiej zagwarantowana traktatowo swoboda przepływu osób pozwala każdemu obywatelowi państw należących do niej (co automatycznie nadaje im także obywatelstwo Unii Europejskiej) na swobodę przemieszczania się i pobyt w innym państwie:

każdy obywatel Unii ma prawo do swobodnego przemieszczania się i przebywania na terytorium Państw Członkowskich, z zastrzeżeniem ograniczeń i warunków ustanowionych w Traktacie i w środkach przyjętych w celu ich wykonywania

Oczywiście wiążą się z tym określone ograniczenia dotyczące celu pobytu, środków potrzebnych na zapewnienie potrzeb życiowych, czasu pobytu, niestawaniem się obciążeniem dla systemu państwa, do którego się przybywa oraz innych czynników.
Nie zmienia to jednak tego, że taka możliwość istnieje. Przez wiele lat (od aktywacji Traktatu z Maastricht – Traktatu o Unii Europejskiej w 1993 roku) swoboda ta funkcjonowała zasadniczo bez większych i znaczących problemów, jej czasowe zawieszanie notyfikowane w Komisji Europejskiej było związane z konkretnymi i uzasadnionymi przypadkami zachowania porządku publicznego, a każdy (niemalże) z obywateli Unii Europejskiej traktował tę możliwość rozsądnie.

A potem w 2004 roku nadeszło największe rozszerzenie Unii Europejskiej, a w jego drugim etapie w 2007 roku dołączyły do niego Bułgaria i Rumunia. I to był koniec rozsądnego wykorzystywania swobody przepływu osób. Prawie nikt nie przewidział, że Romowie zamieszkujący tereny państw, w których poziom dyskryminacji jest wysoki, a poziom ich życia bardzo niski, wykorzystają swobodę przepływu osób, do tego aby mieć szansę na poprawę warunków życia i zmniejszenie (lub nawet nie) stopnia ich dyskryminacji. Czynnik ekonomiczny – poziomu życia i warunków bytowania – był w  tym przypadku decydujący.
Problemem okazał się różny poziomie rozwoju państw i nierówności społeczne i ekonomiczne, związane z brakiem spójności społecznej, gospodarczej i terytorialnej.
Doprowadziło to do znaczącej liczbowo wewnętrznej (w ramach Unii Europejskiej) migracji Romów do bogatszych państw Europy Zachodniej. Między innymi do Francji.
Ostatecznie skutkowało to specyficznymi, jednak określanymi jako masowa deportacja, wydaleniami Romów z Francji.

http://www.bibliotekacyfrowa.pl/Content/38625/003.pdf

Teoretycznie po stanowczej reakcji ze strony Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i organizacji pozarządowych sytuacja się unormowała i zaprzestano nękania Romów. Jednak w rzeczywistości ich sytuacja we Francji w dalszym ciągu jest trudna, a ocena działań rządu francuskiego w tym zakresie raczej nie może być pozytywna.

W ciągu 2016 roku we Francji ponad 10.000 Romów eksmitowano z miejsc zamieszkania.

http://www.errc.org/article/thousands-of-roma-forced-onto-streets-of-france-in-2016/4549

W ponad połowie przypadków były to wysiedlenia z użyciem siły i w ponad połowie przypadków nie miały podstawy w decyzji sądów. Także w większości przypadków nie zaoferowano wysiedlonym akceptowalnego alternatywnego zakwaterowania. W wielu przypadkach były to eksmisje zimą i dotyczyły tych samych Romów kilkukrotnie.

http://www.errc.org/cms/upload/file/roma-eviction-census-france-2016.pdf

Takie cykliczne, szeroko zakrojone i przymusowe eksmisje są wyrazem albo świadomej polityki i chęci zmęczenia mniejszości i zachęty do wyjazdu z Francji, bądź też pokazują jak chaotyczna jest polityka rządu francuskiego w tym zakresie. Niewątpliwie jednak wiążą się one ze zbędnym i bezsensownym marnotrawieniem środków i – na poziomie oceny skutków – represyjną polityka, która mogłaby być choć w pewnym stopniu zastąpiona przez politykę opiekuńczą, a środki mogłyby być wówczas przeznaczone na zapewnienie dobrych albo choćby nieco lepszych warunków mieszkaniowych. Do podjęcia takich rozwiązań brakuje jednak woli politycznej.
Skargi na takie postępowanie rządu francuskiego wpłynęły do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Wysiedlanie Romów, bez zapewniania im jakiejkolwiek sensownej alternatywy jest sprzeczne z założeniami (jednym z czterech głównych jest poprawa warunków mieszkaniowych Romów) ogólnounijnej ramowej strategii realizowanej przez państwa członkowskie (w tym także Francję – „An equal place in French society: French government strategy for Roma integration within theframework of the Communication from the Commission of 5 April 2011 and the Council conclusions of 19 May 2011”). Ponadto takie eksmisje nie biorą pod uwagę, a  właściwie lekceważą ogłoszone w połowie 2016 roku wspólne stanowiskiem OPRE (Operational Platform for Roma Equality).

https://rm.coe.int/CoERMPublicCommonSearchServices/DisplayDCTMContent?documentId=0900001680682b0a

Wskazano w nim na określone koszty społeczne i kapitałowe (w szerokim spektrum kapitałów) po stronie eksmitowanej (często cyklicznie) mniejszości romskiej, odwołano się do międzynarodowych standardów postępowania wobec mniejszości (również w konkretnej sytuacji eksmisji), a także wskazano ścisłe powiązanie tych działań oraz sposobu ich przeprowadzania z dyskryminacją ze względu na pochodzenie etniczne.

To, czym kiedykolwiek Francja mogła się pochwalić i za co była chwalona  przez Komisję Europejską na przełomie 2011 i 2012 roku (w związku z przygotowaniem i realizacją narodowej strategii na rzecz Romów) w zakresie mieszkalnictwa i efektywnego wsparcia Romów, to wioski integracyjne powstałe w okolicach  Saint  Denis,  Aubervilliers,  Saint  Ouen,  Bagnolet  oraz Montreuil. W planach było stworzenie dodatkowych tego typu miejsc niedaleko Lille, Marsylii i Lyonu. Chwalenie tego pomysłu przez Komisję Europejską, wynikało chyba z niezrozumienia realnej sytuacji i celu istnienia tych wiosek. Jeszcze w 2007 roku nazywane były wioskami asymilacyjnymi i były to miejsca oddalone od innych miejsc zamieszkania, ogrodzone i strzeżone przez strażników.

http://www.cafebabel.pl/spoeczenstwo/artykul/wioski-dla-romow-pomiedzy-politycznym-snem-a-spoeczna-rzeczywistoscia.html

Mówiąc o eksmisjach Romów we Francji trzeba pamiętać o tym, że w większości przypadków są to wysiedlenia z miejsc, które Romowie zaadoptowali do swoich potrzeb i są w rzeczywistości najczęściej (choć absolutnie nie zawsze) nielegalnymi obozowiskami, podobnymi do tych we Wrocławiu lub Gdańsku.

https://www.equaltimes.org/paris-roma-face-camp-eviction?lang=en#.WJr61n0_bvz

Nie wpływa to jednak na to, że są to ich jedyne miejsce zamieszkania, że mają tam rzeczy będące ich własnością, że miejsca te pozwalają im nie nocować pod gołym niebem i że naprawdę nie mają gdzie indziej pójść.

Oceniając postępowanie Francji trzeba oczywiście brać pod uwagę, że większość działań wynikających z decyzji rządu ma za cel zachowanie porządku publicznego i zapewnienie bezpieczeństwa i komfortu własnym obywatelom. Tym bardziej, że nastroje wobec Romów nie są delikatnie mówiąc zbyt pozytywne.

https://www.youtube.com/watch?v=8620c-x8IH4

Można jednak znaleźć inne sposoby rozwiązania tych problemów. Takie właśnie są założenia zarówno ogólnounijnej strategii, jak i wszelkich działań podejmowanych przez agendy Rady Europy, Agencji Praw Podstawowych oraz instytucje i organizacje, dla których Romowie są takimi samymi ludźmi jak inni mieszkańcy Europy.

Oczywiście te inne sposoby rozwiązania okołoeksmisyjnych problemów są bardziej kosztowne, ale ostatecznie można liczyć, że także bardziej skuteczne i długoterminowe. Ponadto zachowują one nie tylko prawa własnych obywateli, ale także przedstawicieli mniejszości posiadających (lub nie) obywatelstwo Unii Europejskiej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz