środa, 18 stycznia 2017

Inny punkt widzenia


Mapy świata lub części świata dobrze odzwierciedlają centralną pozycję państwa, w którym są opracowywane. Na europejskich odwzorowaniach naszej planety granice (prawa i lewa strona mapy) wypadają na Pacyfiku, Australia i Japonia tną mapy przez Atlantyk, Europa trafia na lewy margines, a Amerykanie dla zachowania centralnej pozycji swojego państwa i kontynentu północnoamerykańskiego są zmuszeni do rozdzielenia Eurazji. Dodatkowo „bogata północ” jest dodatkowo powiększana przez ulubione przez Google odwzorowanie Merkatora.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Odwzorowanie_walcowe_r%C3%B3wnok%C4%85tne

Nieco inaczej sprawa wygląda w przypadku map regionalnych, jednak jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że Polska leży w centrum Europy, na północy mamy morze a na południu góry.
W znacznym stopniu nie tylko odzwierciedla, ale i determinuje to postrzeganie świata, miejsce w nim, dookreśla sytuację geopolityczną, a także kształtuje powszechną świadomość.

Co mówi o wizerunku rzeczywistości ta mapa?

http://www.kalkinmaatolyesi.org/v2/wp-content/uploads/2016/12/DOM-REPORT-EN.pdf

Nasi wschodni sąsiedzi wyrzucenia z Europy, ale Turcja (a przynajmniej jej połowa) jednak w niej jest. I po części rzeczywiście chodzi tu o punkt widzenia Turcji.
I tak jak w Polsce – na wschodzie tego państwa jest inaczej. Jednak morze jest i na północy i na południu a góry… w wielu miejscach. Niezmienne jednak jest to, że na południu mieszkają najbiedniejsi „Romowie”.

http://www.kalkinmaatolyesi.org/v2/wp-content/uploads/2016/12/DOM-MAP-EN.pdf

Jest to oczywiście prawie przypadek i są to „prawie Romowie”, należą bowiem do grupy Domi.

Do tego aby zrozumieć ich miejsce i sytuację w Turcji, trzeba spojrzeć na geopolityczną lokalizację tego państwa. Pomimo europejskości Turcji, gdyby przystąpiła ona do Unii Europejskiej, to wówczas graniczylibyśmy (tak. MY) z Gruzją, Armenią, Irakiem, Iranem i… Syrią.
Syria od ponad 5 lat jest problem nie tylko dla najbliższych sąsiadów, ale i dla całej wspólnoty międzynarodowej. Hasło „uchodźcy z Syrii” jest chyba także znane większości dorosłych Polaków.
O ile w Polsce nie odczuwamy migracyjnej skali (aprzynajmniej nie w takim stopniu jak Turcja) konfliktu na wschodniej granicy Ukrainy, o tyle w przypadku Turcji jest ona głównym kierunkiem ucieczki. Także w przypadku bliskowschodnich Domi.

Raport z końca 2016 roku przedstawia - na podstawie badań przeprowadzanych latem tego samego roku – ich sytuację na południu Turcji.

http://www.kalkinmaatolyesi.org/v2/wp-content/uploads/2016/12/DOM-REPORT-EN.pdf

Już w jego tytule pojawia się to, co charakteryzuje ich byt w Turcji, a co w znacznym stopniu kojarzy się z Romami także w Europie, a co jednak w świecie zachodnim nie jest udziałem całej grupy – ubóstwo, i to co jednak spotyka ich czasem na co dzień, czasem w szczególnych sytuacjach życiowych – dyskryminacja. Raport opisuje o ile trudniejsza jest ich sytuacja w Turcji, stojącej na krawędzi świata wartości zachodnich i to dodatkowo jako uciekinierów z ogarniętej zniszczeniem Syrii.
W tekście wyraźnie podkreślona jest ich wielopoziomowa dyskryminacja, której doświadczają jako uchodźcy, a także jako mniejszość etniczna wśród innych uciekinierów z Syrii. Problemem są także coraz cięższe warunki życia, co wiąże się z przedłużającym się konfliktem w tym regionie. Podobna sytuacja panuje w przypadku tych grup Domi, którzy z Syrii uciekli do Libanu, Jordanii lub Iraku. Odrzucani i dyskryminowani przez inne grupy uchodźców (nie pojawia się to solidarność wobec współuciekinierów) nie radzą sobie także ze zdobyciem pracy, podejmując jedynie prace okresowe lub zajmując się żebractwem.
Potrzebują przy tym bardzo różnorodnej i szerokiej pomocy (w tym intensywnej pomocy humanitarnej), wykraczającej poza to co Turcja oferuje innym uchodźcom z południa, a co w rzeczywistości jest zbliżone do zakresu pomocy jaka bywa okazywana Romom w Polsce, gdyż podobnie jak oni, nie rozumieją systemu administracyjnego i nie potrafią sami zbiorowo lub indywidualnie skutecznie reprezentować swoich interesów. Ponadto ich społeczna integracja wymaga większego nakładu pracy.
Generalnie opisując to jak żyją Domi w Turcji trzeba stwierdzić, że „usiłują przeżyć”.


Struktura raportu jest przejrzysta. Między innymi znajduje się w nim część dotyczące ogólnej sytuacji uchodźców z Syrii do Turcji (10% populacji), a także inne – szczególnie interesujące, opisujące migrację Domi z Syrii, podstawowe problemy tej grupy i rekomendacje dla twórców polityki wobec nich.
Bardzo interesująco przedstawia się uzasadnienie ucieczki do Turcji a nie do innego państwa. Domi są wielojęzyczni, ponieważ w ramach kontaktu pomiędzy swoim poszczególnymi podgrupami uczą się (niemalże automatycznie) innych języków dominujących w regionie i posługują się tureckim, arabskim, kurdyjskim, farsi. Granice państwowe są dla nich obcym choć zrozumiałym pojęciem, które jednak nie ograniczają ich historycznej migracyjności i wspólnej pamięci. Ich pojęcie przestrzeni w jakiej mogą się poruszać wiąże się raczej z tradycją i grupowymi doświadczeniami, niż z podziałami na polityczne limes. Dlatego też odpowiedź jakiej udzielają wiąże się ze związkiem z tymi rejonami Turcji, do których przybywają, pomimo że od pokoleń ich rodziny tam nie przebywały. Co więcej – po przekroczeniu granicy docierali do tych samych miejsc, w których zdarzało się obozować tureckim Domi. Pytani o to, twierdzili że o tych konkretnych miejscach dowiadywali się od swoich dziadków. Jak zauważono w raporcie mówi to wiele o ich zbiorowej pamięci. Dla przypomnienia – pamięci kultury aliterackiej, która w Europie (w tym w Polsce), była oskarżana o bycie narodem bez pamięci (jedynie przez jej odmienną charakterystykę w stosunku do pamięci narodów wpisanych w pełni w kulturowy paradygmat europejski).
Pomimo pozornego podobieństwa problemów z jakimi borykają się Domi w Turcji do problemów Romów w Europie, ich skala jest o wiele większa, choć dotyczą tych samych lub podobnie zdefiniowanych obszarów. Twórcy raportu podkreślają nawet podwójną dyskryminację kobiet, która za podstawy ma bycie uchodźcą i to zmarginalizowanym wśród uciekinierów, który dodatkowo doświadcza dyskryminacji ze względu na pochodzenie etniczne oraz płeć.
Lista rekomendacji (podzielonych na te dla instytucji publicznych i te dla NGO – w tym międzynarodowych) jest poprzedzona dwiema istotnymi kwestiami. Po pierwsze jest to walka z dyskryminacją co może pozwolić im na łatwiejsze przetrwanie. Po drugie jest to kwestia zdobycia i gromadzenia danych i obserwacji zmian (w  tym przemieszczania się poszczególnych rodzin i grup Domi), co powinno umożliwić łatwiejszą organizację pomocy i zapewnienie im dostępu do podstawowych usług publicznych.

Turcja jest dla uchodźców z Syrii państwem cywilizacji i ucieczki przed wojną. Centrum ich świata jest Bliski Wschód. Nie mityczna i odległa (geograficznie i mentalnie) Europa leżąca gdzieś na krawędzi postrzegania ich świata. Tym bardziej jest tak dla Domi, dla których granice wyznaczają raczej góry i morza niż granice polityczne.

Romowie chyba nigdy w swojej historii nie migrowali celowo i z pełną świadomością celu do jakiego dążą. XX i XXI wiek zmieniły to, tworząc świadome migracje do USA, do Wielkiej Brytanii, do Skandynawii.
Jednak syryjscy Domi migrują tak jak zawsze było w ich historii od wyjścia z Indii – uciekając przed wojną. Aby przeżyć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz