(nie?)Inwazyjna migracja
Migracje wewnętrzne w
Unii Europejskiej różnią się od migracji zewnętrznych na płaszczyźnie prawnej,
społecznej i kulturowej. Jednak na poziomie skutków są – w krótkoterminowej
perspektywie – równie uciążliwe. Natomiast w dłuższym czasie wewnętrzne nie powinny
przynieść aż takich konsekwencji jak masowe migracje zewnętrzne.
Romscy migranci – przede
wszystkim z Rumunii i Bułgarii – docierają do właściwie wszystkich państw europejskich.
W Polsce najbardziej znane miasta, w których problem migrujących Romów przybrał
na sile, to Wrocław i Gdańsk. Wiąże się to choćby z liczebnością grup
zamieszkujących na terenie konkretnego miasta.
Należy przy tym brać pod uwagę, że
praktycznie w każdym większym mieście istnieją takie grupy, jednak ze względu
na ich nieznaczną wielkość – tak jak w przypadku Łodzi – nie stanowią problemu
i często mogą liczyć nawet na pomoc okolicznych mieszkańców.
Te wewnątrzunijne
migracje Romów były zaskoczeniem dla Europy Zachodniej. W znacznym stopniu w związku
z jedną z podstawowych i zagwarantowanych traktatowo swobód obywatela Unii
Europejskiej, jaką jest swoboda przepływu osób. Do największego rozszerzenia
Unii Europejskiej nikt w taki sposób i w takiej skali nie korzystał z tej
swobody. Polska doświadczyła podobnego zjawiska (jeszcze poza Unią Europejską)
na początku lat 90.
Biorąc pod uwagę dwa
kluczowe lata rozszerzenia: 2004 i 2007 roku, trzeba przyznać że państwa Unii Europejskiej
miały wystarczającą ilość czasu na przygotowanie efektywnych i demokratycznych
procedur, które nie tylko skutkowałyby jakimkolwiek stopniem włączenia społecznego, ile umożliwiały korzystanie
z sytemu opieki medycznej, szkolnictwa i gwarantowały choćby podstawowe zamieszkanie.
Byłoby to dobre przygotowanie do - obecnie o wiele większych w swojej skali - migracji
zewnętrznych. Jednak większość państw wydała się dostrzec problem o wiele za
późno.
W polskich warunkach bardzo
trudno jest znaleźć sposób na pomoc romskim migrantom. Wynika to zarówno z nieznajomości
i tak zawiłych procedur administracyjnych, jak i ze sposobu traktowania migrujących
Romów przede wszystkim – jeśli nie jedynie – jako migrantów, nie uwzględniając
ich specyfiki kulturowej. Jest to oczywiście element podwójnej dyskryminacji
(chodzi tu nie o wartościowanie sposobu ich traktowania, ale o wskazanie na
kumulację potencjalnie negatywnych zjawisk związanych z jednoczesną przynależnością do dwóch grup z zasady w jakimś stopniu wykluczonych).
W związku z taką sytuacją
wrocławskie Stowarzyszenie NOMADA, zrealizowało - w ramach
programu Obywatele dla Demokracji,
finansowanego z Funduszy EOG - projekt, którego efektem jest publikacja „Romowie rumuńscy w Polsce. Przewodnikdo pracy ze społecznością”.
Publikacja ta w znacznej
mierze uwzględnia specyfikę romskich migrantów i omawia podstawy ich odmienności. Jednak przede wszystkim poświęcona jest – czemu służy podział
publikacji na rozdziały tematyczne – poszczególnym obszarom problemowym. Większość
z tych części poparta jest omówieniem dobrej praktyki. Dotyczą one w sposób oczywisty
zagadnień edukacji, mieszkalnictwa, pracy oraz lecznictwa – zgodnie z intencją
Unii Europejskiej, dookreśloną w strategii Unijne
Ramy. Dodatkowo w przewodniku znalazły się informacje o administracyjnych procedurach
rejestracyjnych, radzeniu sobie z różnymi
formami przemocy, a także o różnorodnych dodatkowych formach wsparcia, jak
choćby pomocy oferowanej przez konsulat Rumunii. Całość uzupełnia krótki, jednak
potrzebny i praktyczny słowniczek.
Wszystko opisane
zagadnienia, jakie znalazły się w publikacji, są wyjaśniane prosto i
konkretnie. Opierają się o doświadczenia wynikające zarówno z realizacji tego
konkretnego projektu, jak i wcześniejszych – bogatych – doświadczeń NOMADY, tak
związanych z pracą z Romami, jak i innymi grupami związanymi z pojęciem wielokulturowości.
Nawet jeśli – to pokaże
dopiero praktyka i teoretyczna ocena nie do końca ma sens w przypadku tej
publikacji – okaże się, że procedury i sposoby rozwiązywania konkretnych
problemów migrujących Romów w innych miastachnie zawsze są skuteczne, to
jednak przewodnik ten jest pierwszą i zarazem kompleksową publikacją, która
ma szansę rozwiązać problemy dotykające zarówno migrujących, jak i gospodarzy.
Podczas gdy rozwiązania
NOMADY opierają się na własnych skutecznych praktykach, to Gdański Zespół ds.
Imigrantów w Gdańsku opracowujący „Model Integracji Imigrantów” opierał się przede wszystkim o dobra praktyki państw, a właściwie miast Europy
Zachodniej.
Prawdopodobnie już w tym roku będzie można wstępnie ocenić jego skuteczność.
Można uznać, że dwa polskie
miasta wojewódzkie są przygotowane na pomoc w rozwiązaniu problemów migrantów i
gospodarzy. Także – i nie tylko – romskich. Być może systemowo-modelowe
rozwiązania się sprawdzą. Być może inne miasta znajdą swoje ścieżki, a być może
skorzystają z doświadczeń Wrocławia i Gdańska.
W tym przypadku najważniejsza
jest skuteczność, jednak opierająca się na demokracji i prawach człowieka.
Każdego człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz