Sinti
Etniczni Cyganie, czy też politycznopoprawni Romowie dzielą się na wiele grup. Jedną z nich – wyróżniającą się w sposób łatwo dostrzegalny – są Sinti.
Nie wiemy, czy podział pomiędzy Cyganami dokonał się przed ich wejściem na obszar Europy, podczas kilkusetletniej wędrówki z Indii, czy też jest wynikiem rozejścia się po Europie i różnorodnych losów każdej z nich w połączeniu z separacją po utrwaleniu i uszczelnieniu granic u końca średniowiecza.
Językoznawcy – a należy pamiętać, że ze względu na amaterialny i aliteracki charakter kultury cygańskiej to oni maja najwięcej do powiedzenia na temat historii Cyganów – wskazują że etnogeneza Sinti nie odbiega od innych grup cygańskich. Z tego wynika, że pełen podział i zróżnicowanie (także językowe) dokonało się dopiero w Europie.
Potwierdzają to daty przyjścia Sinti do Niemiec, Włoch, Austrii, Beneluksu, i północnej Francji (gdzie w połączniu z innymi grupami cygańskimi wytworzyli grupę określana jako Manusze). Podobnie jak w przypadku Romów wędrujących w kierunku północnym od Bałkanów – dotarli na swoje docelowe tereny na początku XV wieku.
Jednak sami Sinti chcą być postrzegani odmiennie od pozostałych grup cygańskich, uznają się za pokrewnych Romom, ale wyraźnie starają się podkreślać swoją inność. Łącznie z – niepotwierdzonymi jakimikolwiek wiarygodnymi badaniami – teoriami mówiącymi o ich zarówno wcześniejszym wyjściu z Indii, jak i wcześniejszym przyjściu do Europy. Orędownikiem takiego podejścia był Vania de Gila - Jan Kochanowski, w którego teoriach pojawiała się nazwa Romané Chavé związana z budowaniem etosu romskiego.
Niewątpliwie Sinti różnią się w znacznym stopniu od wielu innych cygańskich grup – jak choćby od Romów. Jednak różnica ta wynika raczej ze specyficznej kultury i sytuacji panującej w państwach w których przebywali. Odcisnęło to swoje piętno w języku. Sintikanes (w odróżnieniu od Romanes, podobnie jak Sinto zamiast Rom i Sintisa w miejsce Romni) należy do grupy północno-zachodniej języków cygańskich i w swojej strukturze leksykalnej oraz gramatycznej wyraźnie zakorzenia się w języku niemieckim. Nie ma jednak w nim różnic identyfikowanych na poziomie pierwotnego sanskrytu, które pozwalałyby jednoznacznie potwierdzać teorie o różnym indyjskim pochodzeniu Sinti i pozostałych Cyganów.
Językoznawcom nie udało się ustalić ostatecznie pochodzenia nazwy własnej Sinti. Żadna z teorii (a jest ich wiele) nie wytrzymuje krytyki i naukowych kontrargumentów. Jedyne, co udało się ustalić – ze względu na specyfikę fleksyjną tej nazwy – to, że jest ona pochodzenia pozacygańskiego.
Prawda jest jednak, że Sinti są na ogół o wiele lepiej wykształceni niż inni Cyganie. Wielu z nich ukończyło studia. Pomimo prowadzonego przez długi czas wędrownego stylu życia, są o wiele lepiej przystosowani do życia we współczesnej Europie. O wiele łatwiej włączają się w narzucany przez państwo system pracy (np. tradycyjnie pracowali w cyrkach a nie jako niezależni kuglarze czy treserzy). Są przy tym bardzo mocno przywiązani do romanipen, choć wiele zasad jest inaczej zorganizowanych niż jest to w przypadku Polskiej Romy, czy też odrumuńskich grup Kalderaszy i Lowarów.
Wszystko to zdaje się mieć źródło w tym, że w Niemczech prześladowania Cyganów były najbardziej intensywne i miały one najbardziej drastycznych charakter. I to już od XVI wieku. Podobnie było z wymogami nowożytnego państwa w stosunku do nich. I nie dotyczy to wyłącznie ich kulminacji podczas II wojny światowej.
Karol Parno Gierliński powiedział Tradycja i nasz stosunek do niej to sprawa sumienia a nie stroju. Tak naprawdę zdanie to nie dotyczy wyłącznie ubioru, który u Sinti nie musi zupełnie odbiegać od stroju przedstawicieli społeczeństwa głownonurtowego. Przy całym rygoryzmie przywiązania kulturowym i silnym przywiązaniu do tradycji, dotyczy to całego stylu życia i sposobu traktowania rzeczywistości. Dlatego Sinti wydają się być bardziej cywilizowani (to straszne słowo) i sprawiają wspólnej Europie o wiele mniejsze problemy niż wciąż nieokiełznani Romowie.
Ech gdyby wszyscy Cyganie (Romowie) byli tacy jak Sinti… No może jednak nie. Bo to tak jakby powiedzieć, że ze względu na porządek dobrze by było gdyby cała Europa była zorganizowana na sposób niemiecki. No cóż. Byłoby nudno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz