sobota, 28 września 2019

Coś pozytywnego


W dyskursie medialnym i społecznym wyraźnie widocznym jest negatywny stosunek do Romów. Oczywiście nie dotyczy to każdej grupy społecznej, jednak patrząc choćby na badania dotyczące niechęci (57%) i chęci (17%) do konkretnych grup narodowych (tu przynajmniej uznaje się Romów na naród a nie „jakąś grupę”, co jest spuścizną późnośredniowiecznego nastawienia do nich reprezentowanego wówczas w wielu państwach obecnej Europy Zachodniej), wyraźnie widać tego typu negatywną tendencję. Oczywiście o wiele chętniej tego typu opinie i wypowiedzi pojawiają się w mediach społecznościowych i w ogóle w internecie, niż podczas indywidulanych rozmów lub wystąpień na żywo skierowanych do większej grupy osób. Przy czym wypowiedzi w mediach społecznościowych i komentarzach zamieszczanych w internecie nie są anonimowe, bo nie o anonimowość w tym przypadku chodzi, ale mediospołecznościowe/internetowe zapośredniczenie przekazu prywatnego, który przefiltrowany przez media społecznościowe staje się przekazem publicznym o charakterze prywatnym (a może bardziej przekazem prywatnym o charakterze publicznym?), czego nie zawsze są świadomi (można chyba tu mówić albo o mechanizmie wyparcia, albo niewiedzy) ci, którzy tego typu wypowiedzi generują. Mówiąc, że wypowiedzi takie się pojawiają, trzeba mieć na myśli to, że to my je tworzymy. My, a nie oni. Bo owo „my” dotyczy Polaków i polskiego społeczeństwa w całości (tu trzeba mówić o odpowiedzialności zbiorowej skoro obarcza się nią wszystkich Romów), a nie wąskiej grupy, która koniecznie chce słowem zaszkodzić Romom. A właściwie „Cyganom”, bo to określenie niemalże zawsze automatycznie staje się elementem pragmatycznego wartościowania, określającego negatywne nastawienie do tej mniejszości (romskiego narodu).

Podejmując ilościowe badania nad negatywnym (wobec Romów) dyskursem medialnym, łatwo wpaść w pułapkę nadmiernych oczekiwań, które mają z założenia doprowadzić do wniosków, że w dyskursie tym (zarówno uwzględniając cały polskojęzyczny dyskurs, albo nawet węziej – cały polskojęzyczny dyskurs na temat Romów) udział wypowiedzi szkalujących, negatywnych, nienawistnych i złych w stosunku do Romów, będzie procentowo analogiczny do badań CBOS określających niechęć wobec tej grupy (zatem aż 57%). Tak jednak nie jest.
Po pierwsze dlatego, że w ogóle podejmowanie tematu Romów (czy to w prasie, czy w mediach audiowizualnych, czy w mediach społecznościowych) jest stosunkowo rzadkie. Co prawda jest ono zawsze wyraźne, jednak nie zawsze negatywnie. Wyrazistość tego przekazu wiąże się ze standardami działania prasy powiązanymi z oczekiwaniami odbiorców. Komunikaty pozytywne (dość przewrotnie: „dziś żaden Rom niczego nie ukradł, nikogo nie oszukał i nic nie chciał od nikogo”) mogłyby się pojawiać przez większość dni w roku (w odróżnieniu od niemożliwości generowania tego typu prawdziwych komunikatów przyjmujących za podmiot „Polaka” lub „polskiego katolika”), jednak nikogo by to nie interesowało, zgodnie z hasłem szkockiego instytutu badań mediów: „More bad news”.
Po drugie natomiast, pomimo łatwego do wygenerowania poczucia, związanego z pierwszą przyczyną, że o Romach ciągle się mówi źle, to jednak liczba negatywnych wypowiedzi w różnorodnych mediach na temat Romów nie osiąga udziału procentowego negatywnego nastawienia do tej grupy w badaniach CBOS. W wielu przypadkach wypowiedzi medialne są obojętne pod względem oceny tej grupy, wiele osób potrafi sformułować pozytywne zdania o nich (nie zawsze wywołujące jeszcze bardziej negatywną reakcję), a i w klasycznym przekazie dziennikarskim Romowie najczęściej nie są opisywani w sposób negatywny. O wiele częściej stają się przykładami ofiar bezdusznego systemu, polityki rządku, lokalnej polityki samorządowej, okoliczności lub uwarunkowań kulturowych. Podobnie jak mowa nienawiści stanowi jedynie (wciąż bardzo wyraźną przez swoją bezkompromisowość i napastliwość) niewielką część wypowiedzi pojawiających się we wszystkich mediach (nawet w granicach co najwyżej 1%), tak też jest i z atakami na Romów w mediach. Oczywiście nawet tak mała liczba przejawów negatywnego nastawiania odbiorców komunikacji medialnej może prowadzić do tragedii, ataków na Romów (werbalnych i fizycznych), zwiększania dyskryminacji i nie można lekceważyć takiego a nie innego stosunku społecznego to tej grupy, szczególnie jeśli przekaz trafia na podatny grunt, kogoś bardzo niezadowolonego lub wręcz „wściekłego”.  Jednak nie jest to kwestia liczby i równomiernego rozkładu w przekazie medialnym tego typu treści, ale właśnie ich kumulacji, intensywności i wyrazistości.
Najczęściej serie negatywnych wypowiedzi są rozpalane przez konkretne sytuacje (nie zdarzające się przy tym aż tak często) i to nie zawsze związane z okołoprzestępczym zachowaniem Romów, ale raczej ze stałymi punktami zapalnymi, których w Polsce jest kilka. W ostatnich latach są nimi Puławy, Maszkowice i Limanowa. W każdym z tych przypadków ważnym elementem niechętnych Romom zachowań i wypowiedzi jest niezadowolenie społeczne i poczucie takiejże niesprawiedliwości, bo Romowie mają na pewno lepiej niż „(prawdziwi) Polacy”, a dominującym przekazem jest to, że Romowie dostają wszystko za darmo, nie chcą pracować, a Polacy po nic nie wyciągają ręki i uczciwie i ciężko pracują na chleb swój powszedni. Uff… Nawet starając się nie przekraczać progu złośliwości nie sposób nie zapytać, kto chętnie zatrudni Roma, kto zamienia się z nimi na mieszkanie (albo życie) i czy większość komentujących Polaków na pewno nie będzie brało chętnie finansowych dodatków zawierających w swojej nazwie „+”: na dziecko, na wychowanie, na emeryturę, na firmę, na krowę, na koguta, na cokolwiek do czego ten plus zdoła się przyczepić, a właściwie do czego większość polskich partii zdoła go przyczepić w ramach festiwali obietnic i kupowania akceptacji społecznej dla swojego programu politycznego.

Ponownie i bezkompromisowo trzeba jednak podkreślić, że nie można lekceważyć (nawet) nielicznych i (jednak) wyraźnych i wpływających na odbiorców przekazów medialnych i pozamedialnych reprezentujących negatywne nastawienie do Romów i powielających stereotypu i wzmacniających uciążliwą codzienną (a czasem i systemową) ich dyskryminację.

Jak już zostało wspomniane o wiele mniej docierające do świadomości społecznej są pozytywne i obojętne pod względem wartościowania komunikaty dotycząc Romów. Jednak są one bardzo interesujące, tym bardziej gdy trafiają się w strumieniowych seriach festiwali nienawiści i niechęci pojawiających się pod materiałami prasowymi i audiowizualnymi zamieszczanymi w internecie pod postacią komentarzy. Interesująca jest także reakcja innych komentujących (najczęściej po prostu wulgarna lub proponująca zabranie Romów do siebie do domu) na takie pojedyncze (nieliczne) pozytywne (lub strofujące nienawistników) wypowiedzi. Wiążą się one z już przywołanymi sytuacjami w Puławach (gdzie być może – taka opinia pojawiła się w mediach internetowych – rozpalenie antyromskiego nastawienia było jedynie narzędziem uzyskania poparcia społecznego przez jednego z byłych radnych), Maszkowicach (gdzie panuje od zawsze bardzo złożona sytuacja społeczna i ekonomiczna koncentrująca się w ostatnim czasie na problemach mieszkaniowych i samowoli budowlanej) oraz Limanowej (także tutaj sytuacja jest skomplikowana, wielowątkowa, w ostatnich latach dotycząca przede wszystkim prób eksmisyjnego rozśrodkowania Romów do innych miejscowości i gmin).

Dobrym przykładem (wybór należałoby nazwać celowym lub po prostu tendencyjnym i pasującym, co jednak nie obniża jego wartości, ponieważ jest to sytuacja i komentarze prawdziwe) jest grupa komentarzy (na dziś 158) pod materiałem zamieszczonym na profilu Youtuba publicystykatvp „Dziś prawdziwych Cyganów nikt nie chce - Sprawa dla reportera” z maja 2017 roku. Już sam materiał jest bardzo interesujący, jednak w ramach „czegoś pozytywnego”, tym razem chodzi wyłącznie o komentarze i to te nieliczne – pozytywne. Co ciekawe, wszystkie komentarze zaczęły się pojawiać dopiero od listopada 2018 roku.

https://www.youtube.com/watch?v=aupucBfZjOI&lc=UgyAJ3PF9oxmFMy7O294AaABAg

Pomijając komentarze negatywne (choć warto je poczytać, bo to prawdziwy festiwal pretensji, obrażania i jest to chyba jeden z „najciekawszych” zbiorów wypowiedzi tego typu wobec Romów), można wśród wpisów znaleźć wypowiedzi o innym nacechowaniu. Swoją drogą można by zapytać, ile osób wśród tych oburzonych Romami przekroczyła wiek (choćby) 15 lat, bo nakręcanie negatywnych sytuacji „dla beki” albo „bo można” nie jest czymś niespotykanym, a ortografia niektórych wpisów wskazuje na dość swobodny do niej stosunek).
W sumie udało się zidentyfikować 28 pozytywnych/broniących komentarze. To daje 17% takich komentarzy. To bardzo dużo biorąc pod uwagę ogólny poziom i ukierunkowanie większości wypowiedzi oraz ogólną „atmosferę” jaka zapanowała „pod” zamieszczonym materiałem filmowym. Mają one różnorodny charakter. Część z nich pojawia się w ramach rozbudowanych mikrodyskusji prowadzonych pomiędzy komentującymi, tłumaczących sytuację Romów, w części znajdują się wypowiedzi dwóch osób deklarujących się jako Romowie, co jednak w jednym przypadku jest dość wątpliwe. Jednak nawet przyjmując, że tylko jeden komentujący jest Romem, to obecność jego wypowiedzi wśród 158 komentarzy i jego osoby wśród powiedzmy w sumie 100 osób wypowiadających się, jest przykładem całkiem porządnego włączenia cyfrowego Romów.
Poniżej zostało przytoczonych kilka komentarzy pozytywnych, każdy pisany przez inną osobę, które pokazują jaki stosunek do negatywnych zachowań werbalnych wobec Romów ma część (prawdopodobnie znaczna, ale mniej chętna do brania udziału w  tego typu beznadziejnych dyskusjach) spośród Polaków.

„Wasze komentarze to jedna podłość! Polak potrafi!!! Zazdrość i rasizm!”

„Jak czytam te komentarze to po prostu wstydzę się za Polaków…..”

„drodzy ludzie, dlaczego zawsze ten scheis rasizm kocha waszego następnego jak siebie w kółko rassimus nie ma znaczenia, czy biegun cygański czy afrykański jesteśmy po prostu ludźmi Jestem z Berlina i chciałbym pomóc rodzinie finansowo Życzę wam wszystkiego, co najlepsze w sercach za komentarze rasistowskie Bóg może wam wybaczyć”

„Europejczycy mówią,że Polacy kradną i piją. Polacy mówią,że Romowie nie pracują . Romowie mają wszystkich gdzieś, bo to jest naród koczowniczy i zwykły Gadzio nie zrozumie Roma.”

„Ja pierdole wybaczcie ostre słowo czytając wasze komentarze zygac się chce,i to Wy nazywacie siebie Polakami,mając pretensje do Romów,kto Was i gdzie wychował,pierdoleni rasiści,identycznie można Was porównać do Gestapo czy Wermachtu,pewnie jakby Adolf żył przyjąłby Was z otwartymi ramionami byście egzekucję wykonywali,ludzka bydlęca znieczulica w Polskim narodzie.”

Te wypowiedzi – bardzo różnorodne pod chyba kąxdym względem – dobrze charakteryzują podejście większości negatywnie komentujących. Polak Polakowi Polakiem, a Romowi – wilkiem. Wiele negatywnych wypowiedzi motywowana jest zazdrością, zawiścią, część całkowitym niezrozumieniem. Ale naprawdę dobrze, że pojawiają się także komentarze pozytwne, a właściwie negatywne wobec agresywnie komentujących. Naprawdę części użytkowników internetu łatwo jest zapomnieć, że ci „nie nasi” – w tym przypadku Romowie – też są po prostu ludźmi.
Bardzo intersującym jest poniższy komentarz, który opiera się na mniemaniach i niewiedzy, ale przesycony jest jednocześnie silną wiarą w to, że w przeszłości było inaczej.

„Moim zdaniem prawdziwych Romów już nie ma. Kiedyś potrafili zarządzić finansami, byli przykładni i odpowiedzialni. Natomiast teraz podchodzi to pod leniwych Rumunów, którzy żyją na koszt państwa i nie robią ABSOLUTNIE nic! Rozleniwili się przez politykę naszego kraju...... Wykorzystują swoje jakieś niby przywileje. To nie są Romowie z dawnych czasów, bogaci, pomysłowi i pracowici. To są już straceńcy. Zero pracy, zero wszystkiego, Tylko brać i leżec odłogiem cały dzień a wieczorami imprezować i budzić”

W rzeczywistości w przeszłości nie było dokładnie tak. Romowie często żyli w gorszych warunkach i byli ogólnie w gorszej sytuacji. W dalszym ciągu większość spośród nich wciąż jest przedsiębiorcza, pomysłowa, pracowita. Czasem także bogata, choć to już chyba raczej legendy. Tak jak legendą, choć być może zawierającą trochę prawdy, jest stwierdzenie o rozleniwieniu przez politykę kraju. Bo rzeczywiście oferowanie pomocy i finansowanie za nic i bez jakichkolwiek wymagań – rozleniwia. Bez względu na to czy jest to pomoc w ramach strategii Unii Europejskiej, polskiego programu wsparcia (integracji) Romów, czy kolejnego „plusa”.
Jeden z pozytywnie nastawionych do Romów komentujących wyjaśnił całkiem zgrabnie obecną sytuację polskich Romów, upatrując (i błędnie i nie) źródła wszystkich nieszczęść w zakazaniu przez władzę Polski Ludowej wędrowania Romom. Ostatecznie (poza ogromną traumą i gwałtownym wyrwaniem z dotychczasowego trybu życia) Romowie i tak musieli się zmienić. I tak musieli przestać handlować końmi i zająć się na przykłąd handlem samochodami.
Czasy się zmieniają i łatwiej teraz zaparkować pod blokiem samochód niż konia. Łatwiej też krytykować, niż czegoś się dowiedzieć na temat Romów i czasem (kiedy to słuszne) ich bronić.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz