Rumuńscy Romowie we Wrocławiu
O tym, że we Wrocławiu na nielegalnym koczowisku przebywa grupa rumuńskich Romów, która sprawia władzom miasta i mieszkańcom różnorodne problemy związane z ich sposobem życia, ma szansę wiedzieć każdy odbiorca przekazu medialnego w Polsce.
Jednak pełna i prawdziwa wiedza na temat wrocławskiej sytuacji Romów pozostaje poza zainteresowaniem ogółu społeczeństwa. Tymczasem jest ona o wiele bardziej skomplikowana niż można dostrzec, nawet będąc mieszkańcem Wrocławia, czy nawet starając się śledzić doniesienia medialne.
Stosując pewne uproszczenia, a jednocześnie starając się skrótowo opisać sytuację należy wskazać, że:
- rumuńscy Romowie z Wrocławia są grupą niejednolitą pozbawioną jednego reprezentatywnego przywódcy;
- wszyscy mają statut obywateli Rumunii pomimo tego, że część z nich urodziła się w Polsce;
- nie znają w pełni języka polskiego na poziomie pozwalającym na radzenie sobie we wszystkich sytuacjach życiowych;
- żyją zgodnie ze swoją tradycją i kulturą;
- nie rozumieją polskiego systemu administracyjnego i obawiają się, że mogą zostać przezeń oszukani lub wykorzystani.
Szczegółowa historia prób zajęcia się tą grupą i pomocą im jest skomplikowana. Omawiając ją należy brać pod uwagę aktywność Stowarzyszenia Nomada (raport o aktywności), które jako jedyny przedstawiciel społeczeństwa głównonurtowego przez kilka lat starało się poznać tę grupę, zrozumieć kulturową specyfikę tej grupy, realnie pomóc w codzienności, nie ingerując w uwarunkowane tożsamością zachowania.
Nie można także nie wspomnieć o innych organizacjach, które w mniejszym czy większym stopniu starały się zrobić cokolwiek w sprawie tej grupy romskiej. Jednak popełniały one bolesny – dla beneficjentów tej pomocy – błąd internalizacji, wyłączając ze swoich działań próbę zrozumienia specyfiki romskiej kultury i uwarunkowań które decydują o ścisłym powiązaniu niektórych składników ich życia z tak ważną dla Romów samoidentyfikacją i tożsamością.
Koniecznie także trzeba także wspomnieć o zachowaniu władz miasta, które niepiśmiennym i ledwie rozumiejącym język polski Romom wytoczyły proces związany z ich zajmowaniem przez nich terenu na koczowisko.
W marcu 2014 roku Stowarzyszenie Nomada przedstawiło władzom Wrocławia i Województwa dolnośląskiego propozycję (współopracowaną przez autora tego bloga) powołanie zespołu roboczego mającego na celu naprawę sytuacji rumuńskich Romów (1 2 3)
Ostatecznie – w całkowitym oderwaniu od koncepcji zespołu roboczego i jego składu – 10 czerwca 2014 Wojewoda Dolnośląski Tomasz Smolarz powołał Zespół Doradczy, który ma się zająć sytuacją Romów rumuńskich mieszkających we Wrocławiu.
O ile pierwotna propozycja uwzględniała udział członków organizacji romskich, romologów, osoby z organizacji pozarządowych, aktywistów społeczności Romów polskich, oraz urzędników władz lokalnych i centralnych, to w skład powołanego zespołu wchodzą wyłącznie przedstawiciele instytucji publicznych (włączając w to reprezentację władz kościelnych, jedną osobę ze świata nauki oraz eksperta z Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce).
Sukcesem jest, że zespół powstał. Problemem jest, że jej skład jest tak silnie urzędniczy i tak jednostronnie reprezentuje wyłącznie struktury publiczne.
Ostatecznie perspektywa jest taka, że z pewnością w końcu zostaną podjęte zdecydowane działania.
Jednak bez udziału w zespole osób rozumiejących lub starających się zrozumieć kulturową specyfikę Romów, można spodziewać się nacisku na asymilację i porzucenie romskości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz