Co się z nami dzieje?
Co my robimy z naszym światem? Czy mamy w sobie tyle złości,
wściekłości, nienawiści, że musimy znajdywać wrogów? Musimy pokazać, że nasza
naszość jest najbardziej nasza i jedynie słuszna? Czy cywilizacja aż tak bardzo
nam przeszkadza, czy okowy nakładane na nas przez kulturę są aż tak dla nas
bolesne i sprawiają nam aż taki ból, że nie możemy się powstrzymać, że nie
możemy wytrzymać?
Czy tradycyjna moralność ogranicza nasze życie? Czy wartości
kultury europejskiej są zdegenerowane? Jeśli tak – wkraczamy w czas dominacji zdeformowanej
koncepcji Nietzschego.
Mógłby być to wstęp do rozważań nad sceniczną interpretacją
jednego z dramatów Wyspiańskiego,
jednak nie o tym przecież ma tu być.
Z jednej strony wspierany jest rozwój świadomości narodowej aktywności obywatelskiej Romów,
irlandzcy Travellers świętują formalne wzmocnienie swojej identyfikacji,
wytycza się nawet sensowne (częściowo) nowe cele dotyczące Romów,
a z drugiej strony nienawiść, dyskryminacja, przemoc wciąż nie znikają i
determinują kształt relacji między społeczeństwami większościowymi państw Europy
i Romami.
W usteckim kraju w Czechach, w miejscowości Chomutov, w sobotę (27 maja
2017) o 3 nad ranem nie-Rom zastrzelił Roma. Przeszkadzał mu hałas na ulicy.
Region ten nie
pierwszy raz jest świadkiem tragicznych wydarzeń związanych z Romami. W jego centralnym
mieście – Ústí nad Labem – i budowano mur i wzywano wojsko do radzenia sobie zRomami.
Czeski obywatel,
który jest oskarżony o zastrzelenie Roma (grozi mu od 12 do 20 lat więzienia) mógł
być zdenerwowany hałasami o 3 nad ranem pod jego miejscem zamieszkania. Z
pewnością kłócący się Romowie są kilkakrotnie głośniejsi i bardziej ekspresyjni
(także dźwiękowo) niż spokojni przecież Czesi. Jednak spokojni Czesi posiadają
czasem pozwolenie na posiadanie krótkiej broni palnej. Tak było w tym
przypadku.
Całkiem przy
okazji i na marginesie warto chyba pomyśleć, jak zakończyło by się całe
zajście, gdyby Czech nie posiadał pistoletu.
Część świadków tragedii
twierdzi, ze nie było żadnej kłótni. Grupa Romów wróciła z dyskoteki. Czech nie
wytrzymał, wyszedł z domu, oddał 6-8 strzałów. Nie strzelał do nikogo
konkretnego, tylko do wszystkich, którzy stali na chodniku. Inny świadek mówił,
że Czech najpierw zastrzelił psa, a potem strzelał do Romów siedzących w
samochodzie.
Oczywiście w
jakiejś pokrętnej logice można by stwierdzić, że przecież Romowie sami sobie
byli winni. Mogli nie hałasować, mogli nie denerwować obywatela, a ich
przodkowie właściwie mogli nie wychodzić z Indii i nie przybywać do Europy, a
następnie ze Słowacji do Czech. To jednak chyba nie tak.
Rzeczywistość
społeczna w jakiej funkcjonujemy jest skutkiem wydarzeń kształtowanych przez
ludzi, przypadkowych splotów okoliczności, działań politycznych, wojen,
kontekstów, historii… Z taką rzeczywistością można zrobić wiele rzeczy. Można
przeciwko niej protestować, można z nią walczyć. Podobnie jak z życiem. Można
też akceptować to co w niej dobre, a to co przeszkadza, starać się zmieniać.
Jednak funkcjonując w europejskim systemie wartości, w „cywilizowanym” świecie „białego
człowieka” granicą zmian jest wolność każdego innego człowieka i jego dobrej
albo złej woli.
To o proste w
całym zajściu to, to że zginął człowiek.
To co
skomplikowane – rozwiąże czeska policja, a właściwie prokuratura.
Z pewnością będzie
brała pod uwagę to co sprawca miał wykrzyczeć oddając strzały:
Drž už tu černou hubu, ty zmrde cikánskej
W ostatnim tygodniu
ERRC otrzymało film pokazujący
wydarzenia z kwietnia tego roku ze słowackiej miejscowości Zborov.
Tym razem to już
nie zdenerwowany obywatel. Tym razem to słowacka policja, która chyba nigdy nie
odpuszcza możliwości pokazania Romom czyj jest kraj, w którym żyją. Jednak Słowacja
ma pewien demograficzny problem. Jeśli trend w tym zakresie się nie zmieni,
romska mniejszość może stać się na Słowacji za kilkadziesiąt lat romską
większością. Czy to cokolwiek usprawiedliwia? Oczywiście że nie. Ale warto o tym pamiętać, aby łatwiej
zrozumieć przyczynę nerwowych działań słowackiej policji. Tym bardziej, że
retoryka politycznego słowackiego dyskursu wobec Romów wiąże się ściśle z kategorią
„cygańskich przestępców”.
W wyniku działań
policji trzy osoby wymagały pomocy medycznej. W tym pięcioletni Rom.
Ponoć policja
została wezwana w związku z bójką w romskiej dzielnicy. Znowu wina Romów. I znowu
pytanie – czy to uzasadniało zachowanie policji? No jednak nie. Ale kierunek populistycznej
polityki – już tak.
O zdarzeniu z maja z Ukrainy trzeba wspomnieć, ale już bez
jakiejkolwiek oceny. Być może to chuligańskie wybryki, być może mafia, być może…
trudno oczekiwać, że czegoś w pełni wiarygodnego będzie się można dowiedzieć.
Jako komentarz w stylu „no comments” można przywołać mapę europejskiej
nienawiści rasowej (opartej na kolrze skóry). Od razu wyjaśniając – na czerwono
nie są wyróżnione ani państwa słowiańskie i południowe, ani państwa
postkomunistyczne i sympatyzujące z tą ideologią, ale państwa z najwyższym
współczynnikiem rasizmu. Często niezwerbalizowanego. Badania prowadzono kilkanaście
lat. Próba badawcza – gigantyczna.
Dobrze, że Polska na tej mapie jest tylko delikatnie zaczerwieniona.
I dobrze, że w Polsce nic takiego złego się nie dzieje.
No może poza jakimś tam atakiem na romskie koczowisko…
No może poza próbą ataku na Romów…
No może poza… No może poza… No może poza…
Kochamy proste rozwiązania i świat z wyraźnymi podziałami na
to co dobre (białe) i złe (czarne). Chce tego nasz przebodźcowany mózg, który
musi porządkować rzeczywistość aby nie zginąć w natłoku danych. Kochalibyśmy Charlesa
Lyncha, gdyby jeszcze żył.
Każdy z nas wie przecież jak jest, a większość nie może się
mylić. Każdy z nas przecież ma rację, jak ponoć powiedział Piłsudski. Gorzej z
rozumem. On nie jest dla każdego.
I na koniec tylko takie małe przypomnienie. Romowie nie są
święci. Ale są ludźmi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz