sobota, 8 lutego 2020

Viki


Viki Gabor tu, Viki Gabor tam. O taka polska młoda gwiazda. Gwiazda – tak, młoda – tak, polska… No właśnie. A przecież jej wygrana w konkursie Eurowizja Junior 2019 to w sumie taka była miła i dobra dla wszystkich Polaków wiadomość. Ale jednak nie. Bo przecież „nie jest Polką”.

https://www.instagram.com/vikigaborofficial/?hl=pl

To z zawiści? Z zazdrości? Polactwa? Bo rzeczywistość musi skrzeczeć i trzeszczeć (Reality Bites)? Bo nie może być o tak po prostu? Bez ciągłej walki, szukania problemów i wrogów?
Już o niej niedawno coś było, ale jeszcze raz kilka słów przypomnienia. Viki Gabor jest Romni. Ale nie to jest problemem. Mieszkała natomiast przez jakiś czas (7 lat) w Wielkie Brytanii. I jeszcze na dodatek nie urodziła się w Polsce, tylko w Niemczech. To, że mieszka w Nowej Hucie, że pięknie (naprawdę) mówi po polsku, że jej rodzice są Polakami, którzy na jakiś czas z Polski wyemigrowali i wrócili do Polski – nie ma znaczenia. Zgodnie z wpisami (powtarzanymi w wielu mediach) polskich użytkowników internetu jest „szwabką”, „cyganką”, „Cyganką z Niemiec”, objawem „multi-kulti” i generalnie czymś nie do zaakceptowania dla Prawdziwych Polaków (w skrócie PePe, albo „Pe do kwadratu”). No i generalnie powinniśmy się tego wstydzić.
Pięknie, soczyście i zarazem konkretnie zostało tu ujęte (jak zawsze zresztą) przez Stowarzyszenie Romów w Polsce. Nie sposób nie zgodzić się z tak sformułowaną analityczną opinią:

niezwłocznie odezwały się demony zła, rasizmu i ksenofobii, szczególnie w Internecie. Dla niektórych ludzi reprezentowanie Polski zarezerwowane winno być tylko dla etnicznych Polaków. Nieważne czy chodzi o rywalizację na niwie kulturalnej, sportowej, czy jakiejkolwiek innej. Inna sytuacja stanowi podważenie racji stanu naszego kraju. Polska ma być tylko dla obywateli narodowości polskiej, obywatele reprezentujący mniejszości narodowe, czy etniczne mogą być co najwyżej tolerowani

http://stowarzyszenie.romowie.net/W-dniu-wczorajszym-tj.-26-listopada-2019-r.-opublikowalismy-na-naszej-stronie-oswiadczenie-zwiazane-ze-zwyciestwem-Wiktorii-Viki-Gabor-d-697.html

Zatem tylko etniczni Polacy. No to koniecznie trzeba przypomnieć jeden drobny szczegół. Oczywiście w wielu polskich rodzinach prowadzone są amatorskie i dokładne badania genealogiczne i wielu Polaków zna dzieje swoich przodków choćby do początku XIX wieku. Czasem sięgają i dalej. Wiedzą też, w jakim procencie są Polakami czyli np. który z pra lub prapradziadków Polakiem nie był. Ale wielu, to nie znaczy wszyscy ani większość. To zaledwie kilak procent polskich rodzin. Większość Polaków nie wie, jakie są ich etniczne korzenie. I to choćby w czwartym pokoleniu. Bo na pytanie kim był twój pradziadek potrafią odpowiedzieć „nie wiem, ale na pewno był Polakiem”. A był? Bo? Bo tak chcemy? A jeśli nie był? Bo to wyjdzie z badań genetycznych (coraz tańsze, coraz powszechniejsze). A jak wyjdzie to co? Ktokolwiek posypie głowę popiołem jeśli okaże się że pod koniec XIX wieku całą jego rodzina przyjechała do Polski na przykład z terenów Czech? I co jeśli tak będzie z rodziną któregoś z krzykaczy wrzeszczących „szwabka, „cyganka”… Nic nie będzie. Dalej będzie wrzask o multi-kulti i inne takie tam… A czy na pewno pamiętam (prawda, którą do znudzenia warto powtórzyć po raz kolejny), że Romowie mają wyraźnie (w ramach poszczególnych grup) udokumentowany rok (lub wiek) przyjazdu do Polski? Niektórzy są tu od 700 lat, niektórzy 400, jakaś cześć 150. Kto z nas – głównonurtowej, białej społeczności ma bezwzględną pewność, że także nasi przodkowie tak długo byli w Polsce? Niewielu. Kto najgłośniej krzyczy „łapać złodzieja”? Czyżby inni złodzieje?
A nawet jeśli Viki jest posiadającą polskie obywatelstwo i taką tożsamość „cyganką” (w rzeczywistości przede wszystkim „Cyganką”, a zasadniczo i poprawnie „Romni”)? To co z tego?  Czy przyszło nam żyć w jednolitym etnicznie państwie narodowym? Nie. Prawie. Po drugiej wojnie światowej Polska stałą się o wiele bardziej jednolita etnicznie (na poziomie 98%) niż było to przed wojną (78%). Tym samym Polska stała się najbardziej jednolitym etnicznie państwem w Europie. Jednak te przedwojenne 22% to byli Polacy innego pochodzenia. I tak samo obecnie ten niewielki procent niepolskich mieszkańców Polski, to dalej są Polacy innego pochodzenia (romskiego, czeskiego, karaimskiego…).
A jak to jest z tą historią Viki? Rodzice wyjechali z Polski do Wielkie Brytanii z małą Viki. To naprawdę straszne. Jak mogli (nieważne czy w latach 90. XX wieku, czy już w XXI wiek)? Zapewne tak samo jak może milion lub więcej Polaków mieszkających w  Wielkie Brytanii. Czy ktoś odmawia im bycia Polakami? No jednak nie. Ale oni nie są Romami. No a gdyby byli i wyjechaliby z Polski, to przestali być Polakami? Tak? Nie.
I to urodzenie się Viki właśnie w Niemczech. No jak można? Toż Niemcy to największy wróg Polski. I każdy kto tam mieszka na pewno staje się też wrogiem Polski. Historia (nie ta o Wielkiej Lechii i niezłomności starożytnych Lechitów walczących z dinozaurami) mówi o ciągłych walkach i konfliktach Polski z Rosją. Natomiast po Grunwaldzie granica Polski i państewek niemieckich była zasadniczo bardzo długo granicą spokojną. Oczywiście były i zabory i ogromna tragedia narodów Europy podczas II wojny światowej. Wywołanej nie przez nikogo innego, jak przez Niemców pod przywództwem austriackiego niespełnionego malarza. Już były w Polsce czasy, rządy i retoryka, które nie z Rosji, ale z Niemców czyniły największych wrogów Polski.
No właśnie kwestia urodzenia. Jeśli z tego powodu Viki jest nazywana w ten sposób, czy to sugeruje że znaczenia ma nie krew i pochodzenia a miejsce urodzenia? No to w takim razie należy uznać, że trzecie pokolenie rumuńskich Romów mieszkających w Polsce, to Polacy. Jeśli tak, to świetnie, tylko trzeba to usankcjonować. I będzie wtedy można dla Romów z Wrocławia, Poznania, Gdańska zrobić więcej. Bo na razie są uznawania dalej za obywateli Rumunii, bo nie ma znaczenia miejsce gdzie się urodzili, ale to z jakich rodziców. Zatem albo tak albo tak. Albo Viki albo rumuńscy Romowie. Ktoś Polakiem będzie. Chyba że chodzi o to, aby decydować indywidualnie i to tak jak się chce. A jeśli nie spełni to kryteriów i norm międzynarodowych? A kto się będzie tym przejmował? Czy jakiś ONZ albo Rada Europy wojsko nam przyśle?
Straszno już było. Teraz jest smutno. Będzie jeszcze straszno i straszniej, bo już na pewno nie zdziwnie i zdziwniej. A w tym konkretnym przypadku gdyby Viki nie była Romni, to poziom ataku, hejterstwa i negatywnych skojarzeń byłby mniejszy albo żaden. No na przykład gdyby była błękitnooką blondyneczką. No na przykład z polskiej rodziny pochodzenia czeskiego. Czechów lubimy. Byłoby dobrze.
Jednak nie zawsze jest tak jak się chce. Dlatego Viki Gabor jest Romni. Romni zdolną, sądząc po wypowiedziach medialnych – myślącą i na swój wiek mądrą. Ale Romowie bywali i jak widać dalej są łatwym celem ataków. Łatwo uczynić z nich kozły ofiarne. Bo zawsze muszą być. Bo nigdy wina nie będzie leżała po stronie Prawdziwych Polaków. A tak w sumie, to jaki był problem w tym, aby to archetypiczna Prawdziwa nieletnia Polka wygrała Eurowizję Junior 2019? Przecież jest to możliwe. Trzeba jednak pracy, samozaparcia, zdolności, talent, poświęceń… I sukces jest już w zasięgu ręki. Na przykład rok wcześniej przecież tak było.
Jest w Polsce grupa ludzi, którzy by nie dali jej głównej nagrody. Tak samo jak zapewne ta sama grupa nie dałaby nagrody Nobla Oldze Tokarczuk. Nie dali-BY. Ale na szczęście to nie oni decydują. Nie oni dają, nie oni przyznają, nie oni oceniają, nie oni doceniają.
Cały czas jest taka jedna nadziej, że te wszystkie wpisy w internecie, to z głupoty, z niewiedzy, z nudów, że piszący to mają 11, może 14 lat i akurat mieli taki nastrój, że był to durny żart, że zrobili to dla beki, bo mogą, bo tak wymyślili. To taka nadzieja. Jednak może się ona okazać całkiem płonna. Może jednak ci, którzy to napisali są dorośli. Może nawet wierzą w to, co napisali. I wtedy – bez względu na to jak wielu lub niewielu jest ich w Polsce – naprawdę robi się strasznie i straszniej. I to, że zarówno Rzecznik Praw Obywatelskich, jak i prokuratura zainteresowali się tą sprawą, nic nie zmienia. Problem jest.

https://www.youtube.com/channel/UCiBh5_UvGDpxIu2JHs7rqEA

To jest fakt: w 2019 roku zwyciężczynią Eurowizji Junior została 12-letnia Polka romskiego pochodzenia. Można z nim dyskutować, bo czemu nie. Można z nim walczyć, pluć na niego, zaprzeczać, zamykać oczy, chować głowę pod poduszkę, tupać i powtarzać tysiąc razy nie nie nie i wylać wiadra werbalnych pomyj… Ale to nic nie zmieni. Polka.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz