VI raport
W artykule 31 ustęp 3 ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym (strona 18), zapisano:
Minister właściwy do
spraw wyznań religijnych oraz mniejszości narodowych i etnicznych przygotowuje,
nie rzadziej niż raz na dwa lata, raport dotyczący sytuacji mniejszości w Rzeczypospolitej
Polskiej, uwzględniając informacje, o których mowa w ust.1. Raport podlega
zaopiniowaniu przez Komisję Wspólną.
Dlatego też bez większego problemu, na stronie Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych i Administracji w dziale Mniejszości Narodowe i Etniczne (Prawo/Ustawa
o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym/Raporty
ustawowe) na dole strony pod pierwszym raportem z 2007 roku można znaleźć „Szósty
raport dotyczący sytuacji mniejszości narodowych i etnicznych oraz języka regionalnego
w Rzeczypospolitej Polskiej” z 2017, sygnowany rokiem 2019 i jak dotąd
nieprzyjęty przez Komisję Wspólną. Obejmuje on lata 2015-2016. Już tu pojawia
się pytanie, kiedy zostanie opracowany i przyjęty raport z 2019 roku, za lata
2017 i 2018. Zapewne w przyszłości.
Raport mówi o wszystkich polskich uznanych w świetle polskiego prawa mniejszościach, choć
oczywiście najbardziej interesujące jest to, jak opisywana jest mniejszość
romska. Oczywiście większość danych liczbowych pochodzi ze spisu powszechnego (odległego
od opisywanego w raporcie zaledwie o 4-5 lat, lub sięgając do pełniejszego metodologicznie spisu
powszechnego z 2002 roku – 13-14 lat).
Szczególną uwagę zwracają dwa błędy ortograficzne, jednak w
przypadku pomijania wielkich liter w nazwie Rzeczpospolita Polska przez Ministerstwo,
ortograficzny aspekt tego błędu jest chyba najmniejszym problemem.
Biorąc pod uwagę jak bardzo w języku jest zakodowana dyskryminacja i jak uciążliwa
jest – obok codziennej – dyskryminacja systemowa, warto zwrócić uwagę na jedno
ze sformułowań i możliwy jego odbiór. W raporcie, przy okazji podawanie różnorodnych
danych dotyczących mniejszości, w wielu miejscach (co niewątpliwie jest
pozytywnym zjawiskiem) pojawia się informacja, że należy ją traktować odrębnie
i indywidualnie. Jednak na stronie 10 raportu można przeczytać: Zwłaszcza wśród mniejszości romskiej (35,74
%) wyraźny jest znacznie niższy niż wśród pozostałej części społeczeństwa
odsetek osób pozostających w formalnych związkach małżeńskich. I z formalnego
(polskoprawnoadministracyjnego) punktu widzenia wszystko się zgadza. Jednak należy
podstawić pytanie, czy ten raport będzie czytany wyłącznie przez osoby znające
meandry romskiego prawa zwyczajowego i znaczenie oraz pierwszeństwo ich własnych
norm kulturowych, czy też przeczytać może go każdy? Pozostawiając bez
odpowiedzi to retoryczne pytanie, z takiego sformułowania wynika, że Romowie rzadko
żyją w małżeństwach. Dlaczego? No może dlatego, że są tak operetkowo-romantycznie
oderwani od rzeczywistości; a może dlatego, że są rozpustni, albo są dzikusami
i nie wiedzą, że jest coś takiego jak małżeństwo. Oczywiście to skrajne sposoby
podejścia do takiej sytuacji. Jednak dla Romów romski ślub jest o wiele bardziej
potwierdzony formalnie niż ten, który jest brany pod uwagę w oficjalnym spisie
ludności. Jednak dla jednej małej mniejszości nie ma co komplikować
ogólnopolskich badań. Jednak akurat w tym raporcie, można było albo inaczej to
sformułować, albo nieco wyjaśnić (choćby w przypisie).
Wśród wielu bardzo przydatnych i interesujących informacji
pojawiło się także wyraźne wskazanie na to, że Jednym z czynników utrudniających integrację Romów, ale również
hamujących wchodzenie Romów na rynek pracy, jest ich stereotypowy i zazwyczaj
negatywny wizerunek, rozpowszechniony wśród nie-romskiej większości (strony
36-37). Z tego w oczywisty sposób wynika
dyskryminacja. Nie o to jednak w tym przypadku chodzi. Konstatacja słuszna,
jednak propozycje jej zmiany, to łączenie działań dostarczających rzetelnych
informacji na temat Romów z podtrzymywaniem ich tożsamości etnicznej. Czyli
znowu dni kultury, koncerty, wystawy,
plenery, warsztaty. Raz, że takie działania gromadzą raczej wyłącznie już
przekonanych, lub tych którzy przyszli pobujać się przy romskiej muzyce i
niczym więcej nie będą zainteresowani. Pamiętając, że raport dotyczy okresu
2015-2016, należy jednak pomyśleć o innych sposobach dotarcia do niechcących
być przekonanymi. Być może należałoby przeprowadzić analizę zmiany do jakiej
doszło w Polsce w ciągu ostatnich
kilkudziesięciu wobec osób z niepełnosprawnością. Oczywiście nigdy nie były one
na pozycji potencjalnego kozła ofiarnego, zatem pułap wyjściowy stosunku do tej
grupy osób był zupełnie inny. Jednak do powszechnej zmiany doszło. Dla
młodzieży wręcz nie do pomyślenia są obecnie jakiekolwiek żarty z tej grupy, co
jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku nie było niczym szczególnie
nieakceptowalnym. Bez względu na to jednak, w jakim kierunku powinny iść mechanizmy
destereotypizacji Romów, dotychczasowe formy działań w tym zakresie przynoszą słabsze
skutki niż aktywność na rzecz podniesienia poziomu wykształcenia wśród Romów.
Bardzo ważne zdanie znalazło się w podsumowaniu omawiania
tego zagadnienia: Wzrost aktywności
obywatelskiej Romów jest ściśle powiązany ze skutecznym rozwiązywaniem
najważniejszych problemów tej społeczności. I dotyczy to aktywności nie
tylko w ramach organizacji pozarządowych, ale także aktywności zawodowej i
udziału w edukacji. I to przed wszystkim Romnia. Jednak obecnie znacząca pomoc
państwa polskiego dla rodzin wielodzietnych i kobiet wychowujących wiele
dzieci, pośrednio wpływają na obniżenie aktywności pozadomowej kobiet. W tym także przedstawicielek mniejszości.
Jeszcze jeden fragment zwraca szczególna uwagę: Szeroki wachlarz działań służących
umacnianiu ducha tolerancji oraz dialogu międzykulturowego jest podejmowany na
szczeblu lokalnym przez jednostki samorządu terytorialnego. Brzmi to bardzo
ironicznie, jeśli weźmie się pod uwagę, że w jednym z raportowanych lat rozpoczęła
się znana sprawa prób przesiedlenia Romów z Limanowej do innej gminy. Najczęściej (nie zawsze) niestety
samorząd terytorialny nie do końca wie co czyni.
Pomimo koncentracji na problematyce dotyczącej Romów, raport
jest bardzo interesujący także w przypadku innych mniejszości i warto się z nim
zapoznać w całości. To zaledwie 148 stron (+ załączniki).
Jednak nie mniej warto zapoznać się z krytyczną (choć i pozytywną)
opinią na jego temat, przygotowaną przez Prezesa Stowarzyszenia Romów w Polsce –
Romana Kwiatkowskiego. Aby nie odciągać od przeczytania jak zawsze trafnej
wypowiedzi, wystarczy wspomnieć dostrzeżony przez niego błąd, zgodnie z którym według
raportu najliczniejszą grupą Romów w Polsce są Romowie Karpaccy, podczas gdy
jest to wciąż (i zapewne długo tak pozostanie) – Polska Roma.
Bardzo niepokojące jest przyjmowanie raportu z aż takim
opóźnieniem. Już w samą podstawową procedurę jego powstawania jest wpisane (zrozumiałe)
opóźnienie, jednak sygnowanie raportu datą o 3 lata odległą od opisywanych
zjawisk i przyjmowanie go dodatkowo w kolejnym roku sprawia, że jego wartość ma
wymiar niemalże wyłącznie historyczny. W rzeczywistości jest to jedyny
regularny, a przede wszystkim rządowy (ministerialny), dokument opisujący sytuację
mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce. Zatem z założenia jest to
dokument cenny i użyteczny. I tak jest w rzeczywistości. Jest to bardzo dobry
materiał wyjściowy do opracowania zagadnienia jaki jest zakres postrzegania Romów przez polski rządowy system instytucjonalny.
Jednak 3-letni odstęp czasu pomiędzy „dzieje się” a „mówimy o tym”, to jednak
przesada. Podobnie zresztą jest także ze spisem powszechnym i oficjalnymi danymi
liczebności Romów w Polsce. Wciąż jedynymi względnie wiarygodnymi danymi są te,
które pochodzę ze spisu 2002 (wynika to z metodologii pozyskiwania danych w
spisie z 2011 rok), a biorąc pod uwagę wejście Polski do Unii Europejskiej i
strefy Schengen, trudno uwierzyć, że struktura demograficzna mniejszości
romskiej (12731 osób, w 2011 – 16723 osób) w Polsce nie uległa od tego czasu
zmianie. Pomimo tego, że co roku powstają nowe opracowania na temat Romów
(kulturowe, społeczne, naukowe), to w zakresie faktograficznym (liczbowym) korzystają
z opracowań GUS i dokumentów rządowych. Pojawiające się w nich błędy lub mało
aktualne dane, wpływają na ich jakość i ostatecznie także wiarygodność.
Podobnym problemem jest to także dla opracowywanych programów i strategii
lokalnych, a także sprawozdawczego informowania instytucji ponad- i
międzynarodowych. Może to mieć szczególne znaczenie dla instytucji Unii
Europejskiej, które są na etapie opracowywania kolejnego etapu ogólnounijnej,
romskiej strategii, uwzględniających przy tego typu pracach informacje o
lokalnej (krajowej) sytuacji Romów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz