Kasa? Chętnie
Czy jest na sali ktoś,
kto nie chce dostawać dodatkowych pieniędzy?
Nie widzę. Dziękuję.
Czy uprawnieni do tego Romowie powinni otrzymywać środki z
rządowego programu 500+ (Program wsparcia
dla rodziców „Rodzina 500+”)? Oczywiście. W końcu należą się im one zgodnie
z ustalonymi zasadami, tak jak wszystkim innym polskim obywatelom. Czy skutki otrzymywania
wypłat z 500+ współgrają z założeniami celów strategii krajowych (i/lub
ponadnarodowych) dotyczących Romów, mających w dłuższej perspektywie czasu
trwale zmienić sytuację tej grupy? No nie do końca. A właściwie po prostu nie.
Mechanizm jest prosty i wiąże się z z tym, co jest także zauważalne
w przypadku społeczeństwa większościowego. Jeśli jest możliwość uzyskania
dodatkowych środków finansowych wypłacanych po prostu za stan rodzinny/sytuację demograficzną, to chęć podejmowania pracy (za
podobnej wysokości środki finansowe lub uczestnictwa w różnych projektach lub
programach przynoszących dochód) maleje. Mechanizmy finansowania projektów w
ramach funduszy strukturalnych – na poziomie ogólnym zgodnie z intencją Unii
Europejskiej – wymagają aktywności ze strony ich uczestników. Zatem na przykład
Romni (romska kobieta) może otrzymać bezzwrotne dofinansowanie na szkolenie i
na otwarcie własnej działalności gospodarczej lub zatrudnienie. Wymaga to
jednak uczestnictwa w spotkaniach, szkoleniach, a następnie podjęcia aktywności
zawodowej. Dodatkowo wszystko to dzieje się w obcym (nieromskim) środowisku,
wymaga często wielu kontaktów z osobami (w tym mężczyznami) spoza własnej
wspólnoty. Jeśli romska rodzina jest rodziną tradycyjną, to stanowi to znaczne
utrudnienie organizacyjne, gdyż poza starszymi kobietami, Romni zasadniczo nie powinny same przebywać
poza romską wspólnotą i kontaktować się z nie-Romami. Zatem jeśli nie trzeba –
nie będą one podejmowały aktywności zawodowej, szkoleniowej lub jakiejkolwiek
innej wymagającej takiego kulturowego obciążenia. Otrzymywanie środków z
programu 500+ jest niewątpliwie czynnikiem wspomagającym owo nie trzeba. To jednak rujnuje w znacznym
stopniu strategicznie i ogólnie określony plan aktywizacji, włączenia społecznego
i gospodarczego, a także wykorzystania potencjału możliwej zmiany tkwiącego w romskich kobietach.
Z pewnością takie dodatkowe finansowanie pomaga wielu romskim
rodzinom żyć godniej i pozytywne skutki dla tej społeczności wynikające z 500+
są podobne do dobrych efektów jakie pojawiają się w przypadku pozostałej części społeczeństwa. Wymaga to co prawda kontaktów z administracją, należy składać określone
dokumenty, posiadać dokument tożsamości, jednak w przypadku polskich Romów nie
są to wymogi, którym nie można (czasem bardzo niechętnie) sprostać. Ponadto niektóre
romskie organizacje pozarządowe pomagają Romom w zgromadzeniu i wypełnieniu
koniecznej do uzyskania dofinansowania dokumentacji. Niewątpliwie jednak taka
możliwość pozyskania dodatkowych środków finansowych jest kolejnym elementem społecznego
rozleniwiania Romów i potwierdzania,
że jakoś to będzie, bo coś w końcu zawsze dostaną. Skutkuje to w jakimś stopniu
nie tyle może wytykaną im często roszczeniowością, ile większym uzależnieniem
od finansowania rządowego, nie wynikającego z podejmowania pracy i jakiejkolwiek
aktywności (choćby nawet uczestnictwa w szkoleniach).
Należy w tym miejscu zastanowić się, jak 500+ wpływa na
zwiększanie niechęci społecznej do nich, przed czym zawsze i wielokrotnie przestrzega Roman Kwiatkowski.
Trudno jest to jednak określić, nie przeprowadziwszy licznych wywiadów z
przedstawicielami społeczeństwa większościowego, którzy najczęściej krytykowali
jakąkolwiek pomoc ze strony państwa (czy projektowo-programową, czy też społeczną).
Można przypuszczać (być może jednak jest
to zbyt racjonalna ścieżka rozumowania aby prowadziła do opisu rzeczywistej sytuacji
społecznej), że w znacznym stopniu jednak nie zwiększa to niechęci. Najczęściej
i w większości osoby wytykające Romom jakiekolwiek finansowania otrzymywane bez
nakładu pracy, mają niższy poziom wykształcenia, co wiąże się także (choć nie
zawsze i nie wyłącznie) z posiadaniem przez nich większej liczby dzieci. Najczęściej
ich dochody są niższe niż średnia krajowa. Zatem oni także otrzymują
analogiczne środki na każde z kolejnych dzieci. Racjonalnie myśląc – nie powinni
mieć zatem pretensji. Takie oderwanie finansowania (demograficzne, choć w sumie
o charakterze pomocy społecznej i to
wyraźnie widoczne i policzalne) od czynnika przynależności etnicznej – o ile
rzeczywiście nie generuje większego negatywnego nastawienia do zazwyczaj liczniej
dzietnych romskich rodzin – potwierdzałoby tezę Romana Kwiatkowskiego. Twierdzi
on bowiem, że Romów należy wspomagać finansowo jedynie tak jak każdego innego
Polaka znajdującego się w podobnej sytuacji, odrzucając finansowanie wynikające
z przynależności etnicznej. Aby to potwierdzić należy przeprowadzić szerokie
badania oparte na wywiadach bezpośrednich. Pomogłyby one z pewnością w
przyszłości projektować pomoc w taki sposób, aby nie zwiększać niechęci do
Romów, z której często wynika zarówno dyskryminacja, jak i antycygańskie postawy
Podejmując próbę oceny efektywności/sensowności/kształtu/skutków
500+ dla Romów największym problemem jak zawsze okazuje się brak danych. Albo nie
są gromadzone, albo jako osobowe – są niedostępne, albo też są bardzo fragmentaryczne,
wyrywkowe i zbierane według różnych metodologii. Szczęśliwie jednak dr
Małgorzata Różycka opracowała raport Wpływ programu „Rodzina 500+” na społeczność romską w Polsce,
powstały w oparciu o dane i informacje uzyskane z wielu źródeł (między innymi
od ośrodków pomocy społecznej, urzędów miast, organizacji pozarządowych, asystentów
edukacji romskiej), który obejmuje 21 miejscowości z 7 województw. Materiał ten
– powstały na potrzeby Komitetu Rady Europy ds. Romów i Osób Wędrujących
– choć stosunkowo krótki (dlatego jest określany jako notatka a nie raport jednak jego wartość jest ogromna), jest jedynym tego typu opracowaniem dotyczącym Romów
i 500+.
Główny wniosek jaki pojawia się na samym początku raportu,
dotyczy tego, że 500+ to wsparcie o charakterze demograficznym, które jest
bardzo mocno zauważalne i doceniane przez Romów. Inne formy pomocy, związane z
polskimi lub unijnymi programami są w rozumieniu Romów o wiele bardziej
abstrakcyjne, niekonkretne i przez to mniej doceniane. 500+ skutkuje bowiem regularnymi
wypłatami gotówki, w wielu przypadkach w znacznej wysokości. Inne programy najczęściej
gwarantuję jedynie coś darmowego: jedzenie, przejazdy, wyprawkę szkolną,
szkolenia… Należy przy tym pamiętać o tym, że romskie społeczeństwo jest
młodsze od głównonurtowego, co widoczne jest w kształcie piramidy demograficznej,
a dzieci i młodzież do 19 roku stanowi ą o ponad 11 punktów procentowych większą część ich populacji (o połowę więcej),
niż ma to miejsce u pozostałych mieszkańców Polski. Bardzo prosty i nieprecyzyjny
(a właściwie wręcz błędny) w wyliczeniach wniosek z takiej różnicy wskazuje, że
z 500+ korzysta o połowę więcej Romów niż w przypadku reszty społeczeństwa. I
to przy zachowaniu proporcji, a nie liczbowych wartości bezwzględnych.
To, co szczególnie mocno należy uświadamiać Romom w związku z
500+, to fakt że jest to finansowanie pomagające rodzicom zapewnić ich dzieciom
lepsze warunki funkcjonowania w rzeczywistości. Oczywiście w przypadku romskiej
kultury rodzinnej i tak na dzieci zwraca się o wiele większą uwagę (choć być
może w innych formach i postaciach) niż w ogóle społeczeństwa, jednak Romowie
muszą uzyskiwać konkretny komunikat o celowości tego finansowania.
W raporcie dr Różycka wskazuje na krótkoterminowe efekty
jakie pojawiły się wśród Romów w wielu obszarach życia. Jeden z nich był
szczególny – po latach niechętnego stosunku do takiego działania Romowie z ul.Kamieńskiego we Wrocławiu w końcu dokonali rejestracji swojego pobytu, co było konieczne do starania się
o to świadczenie. Autorka raportu zwraca także uwagę na to, że należy
zreformować działania zaplanowane w ramach finansowania z rządowego programu,
rezygnując z wielu form pomocy romskim dzieciom w szkole i przeznaczając te
środki na inne działania, także do nich skierowane.
Generalnie i niewątpliwie sytuacja części Romów poprawiła
się w podobnym zakresie jak w przypadku rodzin nieromskich, pozostających w
podobnej sytuacji demograficznej i ekonomicznej. Nie wpływa to jednak zupełnie
na większy udział romskich dzieci w systemie szkolnictwa, co jest bardzo ważnym
składnikiem kształtowania przyszłych romskich pokoleń. Wykształceni Romowie będą
mogli w większym stopniu uczestniczyć w życiu ogółu społeczeństwa. To zaś w
efekcie może zmniejszyć poziom ich dyskryminacji i w długotrwałym procesie powolnych
przemian kulturowych, nienachalnej integracji i włączenia doprowadzić do
akceptowalnej przez wszystkich sytuacji
Romów w Polsce.
Z pewnością nie służy temu przynoszące natychmiastowe, aktualne,
niewymagające żadnego wysiłku wsparcie w formie wypłat finansowych. W wersji optymistycznej
utrwala ono istniejącą sytuację i po raz kolejny potwierdza Romom, że nie warto
się starać, bo i tak w końcu kolejna pomoc ich dopadnie. Warto natomiast jest
mieć dużo dzieci, co z kulturowego punktu widzenia dla Romów jest czymś
oczywistym i akceptowalnym. Taka doraźna pomoc zupełnie nie zwiększa przy tym
integracji Romów ze społeczeństwem. Jest im natomiast dużo lepiej. Tu i teraz.
Nie o to chodzi jednak w romskich strategiach. Pomoc ma być długoterminowa,
przynosić skutki w perspektywie lat. Jednak skutki trwałe. 500+ to działanie
doraźne, które jedynie odsuwa problem w bliżej nie określoną przyszłość nic w
rzeczywistości nie zmieniając. W wersji pesymistycznej może dojść do sytuacji,
w której – na co także zwraca uwagę dr Różycka – zwiększy się liczba związków
nieletnich, być może młodocianych samotnych matek, a ich udział w systemie
szkolnictwa się zmniejszy.
Trudno ze stuprocentową pewnością przewidzieć, jak zmiany
wprowadzane w 2017 roku do systemu 500+ wpłyną na zmianę uzyskiwania tego
finansowania przez Romów. Trudno jest także już teraz oceniać ostateczny
długoterminowy wpływ tego programu na mniejszość romską. Potrzebne są badania
statystyczne, wywiady, dostęp do danych (etnicznych).
Tylko w ten sposób będzie można cokolwiek zbadać, zaplanować i stwierdzić czy 500+ jest w
rzeczywistości przekleństwem, czy błogosławieństwem dla przyszłości polskich
Romów.
Można jednak raczej oczekiwać urzeczywistnienia się wariantu
pesymistycznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz