Tego jeszcze nie było
Było i niejedno podsumowanie roku i niejedna rzecz, o której
i tak w 2019 roku warto wspomnieć w związku z Romami.
Jednak nie było jeszcze czegoś takiego, jak zaangażowania
Narodowego Banku Polskiego w sprawy Romów i to w takiej postaci.
To doprawdy powód do radości dla polskich (i nie tylko) Romów,
że coś takiego jak ta moneta pojawiło si e w Polsce. Zresztą, tak całkiem przy
okazji trzeba przyznać, że w tegorocznym dyskursie medialnym, każdorazowo gdy
była mowa o tym jak wielu Polaków zginęło w obozach koncentracyjnych i w ogóle podczas
II wojny światowej, to zawsze przywoływani byli jako główne ofiary tego
strasznego czasu zarówno Żydzi, jak i Romowie. Natomiast jeśli chodzi o sam projekt
monety, to… tak, jest bardzo symbolicznie sensowny. W szczególności awers – z drutem
kolczastym i napisem: „Likwidacja „Zigeunerlager” KL Auschwitz – Birkenau
02.08.1944 r.”. Nieco gorzej wypada rewers i wizerunek Marianny Paczkowskiej,
ale na monetach to dobrze wychodzą chyba tylko królowie i królowe i to z
pokazywani z profilu.
No i teraz kolejne dobre rzeczy dla Romów. „Programu
wsparcia dla rodziców „Rodzina 500+” działa i Romowie mogą z niego korzystać, podobnie zresztą jak z rodzicielskich
świadczeń uzupełniających w ramach programu „Mama 4+”.
Przy obecnej polityce rządu sytuacja Romów w Polsce jest naprawdę bardzo
korzystna. Nikt przy tym nie wymaga od nich większego zaangażowanie w kursy i
szkolenia, a codzienna dyskryminacja (która i tak była) nie staje się raczej
intensywniejsza niż dotąd. Oby trwało to jak najdłużej.
Powracając na chwilę do nurtu martyrologicznego wiosną tego
roku Instytut Pamięci Narodowej przeprowadził ekshumację kilkudziesięciu Romów zamordowanych w czasie II wojny światowej przez Niemców w Karczewie. Ich
szczątki spoczęły na miejscowym cmentarzu. Nie widomo, czy w całej procedurze
uczestniczyli Romowie. Zgodnie z informacją ze strony IPN „prawo pochowania
zwłok ludzkich ma najbliższa pozostała rodzina osoby zmarłej, a mianowicie: 1)
pozostały małżonek(ka); 2) krewni zstępni; 3) krewni wstępni; 4) krewni boczni
do 4 stopnia pokrewieństwa; 5) powinowaci w linii prostej do 1 stopnia.”. Czyli
prawdopodobnie według polskiego prawa możliwości ingerencji współcześni żyjący
Romowie w całą sprawę nie mieli. Choć zgodnie z romskim podejściem do koncepcji
kulturowej wspólnoty (rodzinnej) powinni mieć. Nie jest to jednak przyczynek do
jakiejkolwiek krytyki, bo wszystko zostało przeprowadzone z pełnym szacunkiem i dbałością.
W tym roku po raz 38 odbyła się pielgrzymka Romów na Jasną Górę.
Romowie są z zasady religijni.
W ich rdzeniowych tradycyjnych wierzeniach występuje podział na siły dobra i zła.
Nie mają przy tym większego problemu z przyjmowaniem religii dominującej w państwie,
w którym aktualnie przebywają, zatem w świecie są Romowie wyznający różne
religie. W Polsce w sposób oczywisty większość z nich należy do kościoła rzymsko-katolickiego.
Jednak Jasna Góra to nie jedyny cel pielgrzymek Romów. Każdego roku wędrują
także do Limanowej.
Pozostając w nurcie religijnym, nie sposób nie wspomnieć o
tym, co Papież Franciszek powiedział w tym roku do Romów w miejscowości Blaj podczas
swojej pielgrzymki do Rumunii: „Chciałem uścisnąć wasze ręce, spojrzeć w wasze oczy, wpuścić was do mego serca. Ale w moim sercu noszę ciężar. Jest to ciężar dyskryminacji, izolacji i znęcania się, jakich doznały wasze wspólnoty.”.
Po tym Papieżu rzeczywiście można się było spodziewać, że wykaże się etniczną
wrażliwością i zrozumieniem dla trudnej historii i współczesności Romów. W
szczególności w Rumunii.
Kolejny pozytywny romski akcent z tego roku, to wygrana Wiktorii
Gabor w konkursie Eurowizja Junior 2019.
Sukces ogromny, tym bardziej, że drugi raz, w kolejnym roku
wygrywa Polka. No właśnie. Hejt już się oczywiście pojawił. Bo jak to? Polka, a
mieszkała w Niemczech i w Wielkiej Brytanii i potem dopiero wróciła do kraju
swojego urodzenia i mieszka w Krakowie. No i to nazwisko. I to, że jest Romni.
A biorąc pod uwagę, że ma 12 lat, to nie tylko jej śpiewanie jest na wysokim
poziomie, ale i to jak i co mówi świadczy bardzo dobrze o niej, jej rodzinie,
wychowaniu i edukacji. Brawo dla Polski, brawo dla Wiktorii i jej rodziny,
brawo dla polskich Romów.
Dalej podążając tropem rzeczy pozytywnych i kultury romskiej
przeplatanej tańcami i śpiewem, trzeba przywołać letnie romskie festiwale.
Zatem był i Ciechocinek i Gorzów Wielkopolski, a także wiele mniej znanych
okazji (jak choćby coroczny Gypsy Festiwal Muzyki i Tańca Romów w Ostródzie). W tym roku po raz pierwszy w Tarnowie odbył się festiwal „Roma. Cygańskie Lato”.
Ponieważ Tarnów w temacie Romów zobowiązuje, podczas trzydniowej imprezy, poza
koncertami muzyki romskiej był także pokaz filmów oraz konferencja naukowa, a
także ognisko cygańskie i XX Tabor Pamięci Romów. Czas pokaże, czy uda się powtórzyć
to wydarzenia w przyszłym roku i włączyć ją na stałe do katalogu romskich imprez
festiwalowych w Polsce.
W tym roku miała także finał (oby nie był to półfinał)
głośna sprawa z 2016 roku związana z próbą przesiedlenia Romów z Limanowej do
domu w innej gminie.
Temat był szeroko i głęboko obracany na wszystkie strony, nie miał tak naprawdę
jednoznacznego wydźwięku (trzeba to przyznać, nawet słusznie niebroniąc
samorządowców) i odniosła się do niego nawet Najwyższa Izba Kontroli
Ostatecznie to Romowie sami zdecydowali jak ma być,
niezważając na opinie urzędników, romologów, działaczy społecznych i
pozarządowych. Ich pragmatyzm wygrał z decyzjami nie-Romów w ich sprawie. W idealny
sposób zastosowali dziesiąty punkt z „10 Common Basic Principles for Roma Inclusion”,
a także bardzo ważną dla Romów zasadę – nic o nas bez nas. Rozwiązanie, wraz z
przyczynami i skutkami wymaga głębszej analizy i bardzo dobrze by było, gdyby wypowiedział
się na ten temat prezes Roman Kwiatkowski, gdyż jego w wielu sprawach
bezkompromisowe i logiczne podejście pozostające w zgodzie z zasadami romskości,
pozwala oczekiwać interesującego komentarza i interpretacji całej sytuacji.
Z pewnością można tu przywołać mądrość, która bywa przypisywana Romom: „jak dają, to trzeba brać a jak biją – uciekać”.
Z pewnością można tu przywołać mądrość, która bywa przypisywana Romom: „jak dają, to trzeba brać a jak biją – uciekać”.
Oczywiście cały rok nie składał się wyłącznie z samych
dobrych informacji. Była europosłanka, która nie chciała wejść na basen pod
Zawierciem bo byli tam Romowie;
przed sądem stanęli oskarżeni o publiczne znieważenie w Prudniku grupy Romów; ktoś zaatakował w Warszawie grupę zabrzańskich Romow;
w Skierniewicach świetlica romska straciła lokal;
dwóch Romów usłyszało zarzuty w związku z bójk a jaką wywołali na SOR w Poznaniu;
we Wrocławiu pobiły się w centrum miasta dwie grupy Romów.
Natomiast jeszcze jedną dobrą informację było to, że w Lublinie odbyła się konferencja na temat integracji społeczności romskiej.
Natomiast jeszcze jedną dobrą informację było to, że w Lublinie odbyła się konferencja na temat integracji społeczności romskiej.
Rok jak rok, ale dla większości polskich Romów chyba raczej niejnajgorszy,
a może nawet dobry. Drobne kulturowe sukcesy, żadnej wielkiej klęski ze strony
rządu, rozwiązanie jednego z samorządowych problemów, dodatkowe środki
finansowe dla romskich rodzin i wiele innych lepszych i gorszych wydarzeń
dotyczących polskich Romów składa się na optymistyczną ocenę tego roku.
Zatem ponownie: oby trwało to jak najdłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz