Elektroniczna pamięć zbiorowa
Każda grupa narodowa i etniczna posiada własną pamięć
zbiorową. Może ona być ukształtowana według różnych kryteriów i zgodnie z własnymi,
indywidualnymi dla każdej zbiorowości podstawami. Dla niektórych najistotniejsza
będzie pamięć o militarnej wielkości narodu, inni będą koncentrowali się na
rytuałach i obrzędach, jeszcze inni – będą czcili głównie pamięć związaną z
religijną historią własnej grupy. Najczęściej jednak taka wspólna pamięć jest
mieszanką pojedynczych faktów, opowieści, zdarzeń, dotyczących każdego aspektu
życia wspólnoty. Także sposób przekazywania i podtrzymywania tej pamięci jest
bardzo różny. Mogą to być przechowywane w różnej postaci zapisy, może być to
także wyłącznie tradycja ustna i opowieści. Tak też jest w przypadku
historycznej pamięci zbiorowej Romów. Będąc od wieków kulturą aliteracką,
utrwalona w pamięci zbiorowej kultura i własna przeszłość, jeszcze do niedawna
przechowywana była tylko w głowach jej uczestników, a także po części w
zapisach osób spoza tej grupy. Od XX wieku ludzkość coraz częściej zawierza
swoją pamięć urządzeniom elektronicznym. W rzeczywistości każde takie
utrwalanie pamięci zbiorowej jest zapisem nietrwałym. Zniszczeniu w różnych
okolicznościach mogą ulec wszelkie artefakty, dane elektroniczne są także
ulotne, a pamięć poszczególnych członków jakiejś społeczności – bywa zawodna.
Pomimo tego, chcąc zachować jak najwięcej dla przyszłych pokoleń, ludzie
opowiadają, piszą, nagrywają, zapisują, gromadzą. Być może jest w tym jakiś
ładunek naiwności, ale także i nadziei na to, że zdołają cokolwiek przekazać
tym, którzy przyjdą po nich i będą dzięki temu mogli kontynuować, pamiętać,
rozumieć, to co jest aktualnie sednem kultury jakiejś zbiorowości.
Powszechną nie tylko w świecie zachodnim i Europie formą
takiego gromadzenia i przechowywania elementów pamięci zbiorowej są wszelkiego
rodzaju muzea, archiwa i biblioteki. Ze względu na przestrzeń konieczną do
gromadzenia takich zbiorów, sposoby ich katalogowania oraz wyszukiwania a także
możliwości jak najszerszego ich udostępniania, zawsze kiedy była tylko
możliwość chętnie korzystano z udogodnień elektronicznych i takich nośników
pamięci oraz zapisu, z czasem digitalizując wiele (choć nie wszystkie) zbiory
muzealne, archiwistyczne i biblioteczne. Na drodze do pełnej mediatyzacji tego
typu zbiorów stoją oczywiście prawa autorskie, jednak dotyczą zazwyczaj
jedynie części posiadanych przez tego typu organizacje i instytucje zasobów.
Gromadzenie mogącego trafić do nich dorobu kultury Romów jest
problematyczne i to z kilku powodów. Przede wszystkim można by powiedzieć, że
nie ma czego gromadzić. I to oczywiście nie dlatego, że nie ma romskiej
kultury, albo że nie posiadają oni pamięci i historii. Nie ma jednak ani
historycznych budowli, ani materialnych elementów sztuki, które byłyby
świadectwem kilkuset lat ich obecności w Europie, o dawniejszych czasach wędrówki
do Europy, nawet nie myśląc. Elementy kultury materialnej związanej z Romami są
jednak obecne w wielu miejscach Europy i Polski. Wszędzie tam gdzie byli cygańscy kowale
znajdą się do tej pory wykute przez nich elementy architektury sakralnej,
narzędzie rolnicze oraz przedmioty codziennego użytku. Spośród setek wozów
towarzyszących w taborach Romom podczas wędrówek zostało jedynie kilka. Część
zniszczyli sami Romowie, gdy przyszło im porzucić wędrówkę, część gdzieś zniszczała
skonfiskowana przez Milicję Obywatelską. O wszystkie istniejące dbają obecnie w
Polsce muzealnicy i choć nie służą już takim celom jak kiedyś, to wciąż są zadbane,
gotowe i w każdej chwili mogą ruszyć w drogę.
XX wiek przyniósł nie tylko takie artefakty jak oznaczenia i
ubrania Romów z obozów koncentracyjnych, ale także i pisane i wydawane po romsku
książki, obrazy, utrwalaną jako romska muzykę. Materialny i zgodny z
europejskim paradygmatem zasób możliwych do gromadzenia składników kultury
romskiej powoli choć sukcesywnie rozrasta się. Ważnym jego elementem są także (na
szczęście czasem spisywane i gromadzone) opowieści najstarszych Romów. Biorąc jednak
pod uwagę dawniejsze dzieje tej grupy, to można opierać się jedynie na języku
rromani i jego ewolucji, romskiej (także ewoluującej i bardzo różnej nawet w
obrębie jednego państwa) muzyce oraz źródłach zewnętrznych.
Te ostatnie pełnią rolę ważną, choć jednocześnie szczególną.
Pierwszym badaczem, który zastosował w Polsce metodę obserwacji uczestniczącej (z
jej problematycznym i mimowolnym wpływem badanego na obiekt badany) był Adam
Bartosz. Przed nim, jednak na terenie Francji i Wielkiej Brytanii, po części i
w innej formie robił to Agnus Fraser.
W rzeczywistości nikt przez kilkaset lat nie badał i nie dokumentował
czegokolwiek związanego z Romami w inny sposób niż przez zewnętrzny,
powierzchowny i najczęściej chwilowy lub akcydentalny sposób. Jeśli do tego weźmie
się pod uwagę dominujące w Europie przez setki lat przeświadczenie (i
wynikający z tego sposób podejścia i traktowania innych) o wyższości kultury europejskiej (a konkretnie kultury
białego człowieka) nad wszystkimi innymi, trudno spodziewać się obszernych i
przede wszystkim wiarygodnych pisanych i wizualizowanych upamiętnień spotkań z
Romami. Pomimo tych zastrzeżeń, dobrze że w ogóle istnieją, a przefiltrowane
przez pryzmat wiedzy o sposobie postrzegania świata przez ówczesnych
Europejczyków stanowią jedyne elementy, na których można opierać wiedzę o dawniejszych
dziejach Romów, będąc jednocześnie dla muzeów i archiwów składnikami kulturowej
pamięci Romów (lub przynajmniej o Romach).
W Polsce najstarszym miejscem gromadzącym i prezentującym od
1979 roku dorobek romskiej historii jest ze stałą ekspozycją romską – Muzeum Etnograficzne w Tarnowie.
Inny charakter ma Centrum Dokumentacji Romskiej działające przy Legnickiej
Bibliotece Publicznej, które od 2007 roku gromadzi i udostępnia materiały i dokumenty
związane z życiem Romów.
Także najnowszy (formalnie od 2013 roku) ośrodek – Muzeum Kultury Romów – podąża
własną ścieżką , gromadząc najbogatszą w Polsce prywatną kolekcję różnorodnych cyganaliów.
Niewątpliwie jednak najwygodniejszy dostęp do tego typu
zbiorów wiąże się z internetem i udostępnianiem za jego pośrednictwem tego, co
składa się na związane z Romami archiwa. Wśród nich (w Europie) znajduje się na
przykład niedoskonała Wirtualna Biblioteka Romska,
a także kilka innych miejsc, których
istnienie zapewniają często naukowe granty.
Bardzo interesującym i rozwojowym miejscem w internecie, w
którym znajdują się zasoby archiwalne związane z Romami jest RomArchive –
Digital Archive of the Roma.
Powstało ono niedawno, bo latem 2019 roku i już zasłużyło na nagrodę Grand Prix European Heritage Award/Europa Nostra Awards 2019. Na samym początku miało formę zawieszonego obecnie w działaniu bloga. Archiwum zostało podzielone na następujące działy: Visual Art, Dance, Film, Flamenco, Theatre & Drama, Literature, Music, Romani Civil Rights Movement, Politics of Photography and Voices of the Victims. Szata graficzna całości jest wysmakowana, choć w jakimś stopniu ginie w tym dobrym projekcie wizualnym wygoda dostępu do poszczególnych działów. Nie jest to jednak rzeczywistą wadą i przeszkodą w korzystaniu z archiwum. W jakimś stopniu cel istnienia tego miejsca wiąże się z istnieniem i działaniem European RomaInstitute for Arts and Culture (ERIAC), a sądzić można tak choćby za sprawą jednego z haseł RomArchive: Creating Visibility. Z założenia koncentruje się na nowej narracji odzwierciedlającej różnorodność tożsamości narodowych i kulturowych Romów, a jego celem jest pokazanie twórczości Romów i wyeksponowanie ich miejsca w Europie. Romowie mają stać się pozytywnie widoczni.
Bardzo interesującym elementem
poza samymi zbiorami cyganaliów jest formalny Ethical Guidelines,
będący swoistym manifestem wytyczającym sposób działania archiwum. W 13
punktach mówi o bezwzględnej równości, apolityczności, wolności oraz licznych
innych elementach determinujących praktyczny kształt RomArchiwe. W jakimś
stopniu jest on wzorcowym zbiorem zasad (do dopasowania pod względem szczegółów),
którym powinna posługiwać się każda instytucja kultury (i nie tylko) w ramach
europejskiego paradygmatu cywilizacyjnego, opierającego się na europejskich
wartościach.
Romom zarzucano – w ramach bezwzględnego błędu
internalizacji – brak historii i brak historycznej pamięci. Każdy jednak tworzy
własną rzeczywistości i opiera ją o własne wartości rdzeniowe. Romowie robili
to zawsze – jednak odmiennie od tego jak czyniły to inne narody i grupy z którymi
się spotykali. Obecnie przyswoili lekcję
współczesności i sami tworzą na marginesie modernistycznych podstaw własnej
tożsamości dopasowanych do otaczającego ich świata, takie elementy
podtrzymywania i uzupełniania pamięci zbiorowej, które pasują do nowoczesnej
wizji nieromskiego i romskiego świata. Na wiele sposobów budują udokumentowaną spuściznę
kulturową, która w przyszłości będzie stanowiła podstawę do mówienia i myślenia
o romskiej pamięci zbiorowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz