Dosta!
Rada Europy (Council od Europe) jaka jest każdy widzi.
Przede wszystkim, powtarzając to po raz kolejny i aż do znudzenia, ale ku
przestrodze niemylenia organizacji, Rada Europy nie ma nic wspólnego z Unią
Europejską. To znaczy w rzeczywistości ma bardzo wiele wspólnego (choćby samą
Europę, a przede wszystkim jej mieszkańców) i bardzo często współpracuje (choćby
w związku z Romami) z poszczególnymi agendami unijnymi, jednak nie jest ani jej
instytucją, ani jej częścią.
Powstała wcześniej niż prekursorskie elementy obecnej Unii
Europejskiej, ma podejście o wiele bardziej federalistyczne, jednak bardzo
ogólna przyczyna jej powstania była analogiczna jak w przypadku Wspólnot (EWG,
EWWiS, EURATOM). Podstawą był powojenny czas w zniszczonej i znękanej Europie i
próby zabezpieczenia się przed kolejną europejską pożogą. Ma jednak inny
charakter i choć to właśnie w jej ramach powstał najbardziej skuteczny system ochrony
praw człowieka (Europejski Trybunał Praw Człowieka jako organ Europejskiej
Konwencji Praw Człowieka), to jej skuteczność bywa różna, bo udział w niej i
podporządkowywanie się jej konwencjom jest dla wszystkich jej państw
członkowskich dobrowolny. Jednak będąc państwem europejskim wstyd nie być w
Radzie Europy i nie przystępować (jak na przykład do „Konwencja o zapobieganiu
i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”) do jej poszczególnych
traktatów międzynarodowych, przyjmowanych gdy większość państw należących do
niej, jej podpisuje.
Rada Europy jest zaangażowana w wiele problemów
europejskich, w tym realizuje działania dotyczące Romów (ROMACTED,
ROMED,
ROMACT). Bardzo często jej zdanie i współpraca jest
powiązana z działaniem Open Society Foundations. Tak też stało się w przypadku
otwarcia i prowadzenia European Roma Institute for Arts and Culture (ERIAC), koncentrującego się na
upowszechnianiu i wspieraniu sztuki i kultury Romów.
Nie są to jedyne działania Rady Europy dotyczące Romów,
część z nich nie obejmuje wszystkich państw europejskich, a niektóre skierowane
są celowo do konkretnych ich grup. Tak też jest w przypadku programu Dosta!,
czyli Dość!
Kampania rozpoczęła się od Bałkanów, które także w opinii Unii Europejskiej
są jednym z najważniejszych celów działań zmierzających do zmiany sytuacji
Romów. Obejmuje jednak całą Europę, a jego cele są zbieżne z najnowszymi
trendami (trudno w tym przypadku zaakceptować to określenie, ale tak jest w
rzeczywistości), pojawiającymi się w przygotowaniach do przyjęcia nowej
strategii unijnej i koncentrują się na walce z każdą formą antycyganizmu i
dyskryminacji wobec Romów. Zostały one literalnie sformułowane jako:
- zwalczanie
negatywnych stereotypów i uprzedzeń wobec Romów;
- zwalczanie antycyganizmu w ramach akcji podejmowanych przeciw rasizmowi i dyskryminacji;
- podnoszenie wiedzy o kulturze, języku i historii Romów.
- zwalczanie antycyganizmu w ramach akcji podejmowanych przeciw rasizmowi i dyskryminacji;
- podnoszenie wiedzy o kulturze, języku i historii Romów.
Niestety Rada Europy – odmiennie niż Unia Europejska i jej instytucje – wszystkie swoje raporty, opracowania i publikacje sprzedaje, a nie udostępnia za darmo. Wyjątkiem są krótkie materiały wideo, ulotki i plakaty.
W jakimś stopniu hasło „Meet the Roma” może się wiązać z
polską kampanią „Jedni z wielu” (oswajanie „obcego” przez jego poznanie, przez co ma szansę stać się elementem
normalności), choć oczywiście obydwie różnią się całkowicie. Jednak ich cele są
podobne.
Na szczęście bezpłatny, jednak nieuporządkowany i
rozproszony po różnych lokalizacjach zasób filmów Rady Europy dotyczących
Romów, dyskryminacji i choćby samej kampanii Dosta! oraz całego działu „Roma and Travellers”
zawiera w sobie materiały i mniej i bardziej interesujące. Część z nich to serie
gadających głów (czasem mądrze i interesująco), mniejsza część to relacje Romów
oraz materiały edukacyjne i poglądowe. Większość jest dość krótka i pochodzi co
najwyżej z 2016 roku. Tak jest choćby w przypadku nie tyle filmu, ile na
poziomie wizualnym i dźwiękowym, bardzo przyjaźnie opracowanego spotu reklamowego, zachęcającego do
dołączenia do kampanii Dosta! „Prejudice against the Roma community”. Jest on
jednak stosunkowo stary, bo ma już 5 lat
Nowszy materiał pochodzi z kwietnia 2019 roku, a jego nazwa nie
mówi właściwie nic: „DOSTA Video clip animation”. Być może dlatego liczba osób,
które go obejrzały jest zadziwiająco niska.
Niewątpliwie, ze względu na treść i sposób poprowadzenia
narracji należy go uznać za materiał edukacyjny skierowany do dzieci. Być może
jednak u dorosłych także mógłby wzbudzić refleksję. Jest to jednak trudniejsze.
Dorosłość to jednak wiara we własną słuszną ocenę świata oraz interpretacji
rzeczywistości i zmienić utrwalone nastawienie do jakiegoś zagadnienia, jest
dorosłym bardzo trudno.
Interesującym zabiegiem w tej dwuminutowej historyjce jest
wprowadzenie dzieci o różnym kolorze (nie tylko skóry). Dla bezpieczeństwa braku skojarzeń wykorzystano
paletę RGB – czerwony, niebieski, zielony. Ten zestaw zupełnie nieprzypadkowo
odpowiada zestawowi kolorów romskiej flagi.
W drugiej części narracji niebieskie postacie symbolizują Romów,
natomiast pomarańczowe przedstawicieli społeczeństwa większościowego. Dobór
kolorów znowu nie jest przypadkowy, gdyż te dwa kolory (oczywiście z pewnym marginesem
błędu i tolerancji) znajdują się naprzeciwko siebie w kole barw. Na kolejnych etapach
wprowadzona jest także fioletowa postać dziecięca, dobrze charakteryzująca
jeszcze większą różnorodność możliwych wariantów odzwierciedlających
rzeczywistość etniczną i kulturową. Na samym końcu wprowadzony jest dodatkowy
kolor dla całej trójki „głównych bohaterów”, mający pokazać że wszyscy jesteśmy
tacy samymi. Ten kolor z niekłamaną przyjemności a można nazwać jagodowym. Pomimo
niewątpliwej symboliki każdego z kolorów i ich połączeń, autorzy zadbali, aby
żaden z nich nie odpowiadał realnym kolorom przypisywanym poszczególnym (antropologiczno-fizycznie
a nie wartościująco) rasom. Mógłby przy tym pojawić się problem związany z
przypisaniem koloru skóry „białej rasie”, która w rzeczywistości jest różowa,
co zostało zresztą wyśpiewane w mistrzowskim filmie Milosa Formana „Hair”.
Te specyficzne kolory pojawiające się w animacji nie są jednak
jedynymi elementami ukazującymi różnorodność. Istotną rolę odgrywają tu bowiem
trzy koty: czarny, rudy i biały. A któreż z dzieci nie kocha kotków? No może
jednak jakieś by się znalazło. Jednak czasem korzystając z internetu można mieć
wrażenie, że został on stworzony w ramach kociego spisku, po to aby wypełnić go
kontentem pokazującym koty, kotki i kociaki.
Czarny kot okazuje się być tym złym. Złym, bo dorośli (nie
dzieci!) mają jasne skojarzenia: to kot czarownicy, to kot który może przejść drogę
i wtedy zwiastuje nieszczęście. Przecież to każdy wie. Każdy wie, ale czy to
aby na pewno prawda? Prawda nie, ale w ramach upraszczających rzeczywistość
mechanizmów heurystycznych nasz mózg bardzo chętnie korzysta z takich
uproszczeń, schematów i podpowiadaczy interpretacji rzeczywistości. Czy jednak
można walczyć z naszym mózgiem? Walczyć – nie, ale w ramach rozwoju
cywilizacyjnego powinniśmy być zdolni w coraz wyższym stopniu do kontrolowania nie
tylko naszej rzeczywistości, ale i naszych prymitywnych, bazowych, pierwotnych
odruchów. Nawet jeśli zgadzamy się z Freudem i kultura (i nałożone przez nią
karby), rzeczywiście są źródłem naszego cierpienia )raczej symbolicznego).
W warstwie narracyjnej wstępem jest właśnie wprowadzenie
różnych w kolorze dzieci, które dostają trzy równie różne koty. Czarny kot jest
traktowany zgodnie ze stereotypami. Następnie historia przechodzi do ukazania
stereotypów wobec „tych niebieskich”, czyli Romów. Bo zajmują się czarami, bo
kradną, bo są brudni. Każdy dorosły to wie. Dzieci jednak sięgają także do
innej wiedzy, szerszej, mniej opierającej się na stereotypach, mniej bazującej
na podstawowych instynktach i upraszczaniu rzeczywistości. Dzieci potrafią
otworzyć swoje umysły, wykroczyć poza uprzedzenia. I tak w animacji
rzeczywiście się dzieje.
To oczywiście tylko filmowa i to animowana opowieść. Jednak może
być świetnym materiałem edukacyjnym dla
dzieci. Przywołuje też (być może chwilami smutny) fakt, że kolejne pokolenia
nie współdzielą pełnego systemu wartości z pokoleniami poprzednimi. Nasi
przodkowi raczej nie byliby z nas dumni. Jednak na tym właśnie (między innymi) polega
postęp społeczny i kulturowy, na tym polega rozwój cywilizacyjny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz