Każde społeczeństwo uznaje wartość edukacji dzieci i
młodzieży. Kształtuje ona młodsze pokolenia, pozwala włączyć je w ciągłość
kulturową-społeczną-ekonomiczną każdego społeczeństwa i narodu, przygotowuje do
dorosłego życia, zapewnia możliwość uczestnictwa w życiu społeczeństwa i
gwarantuje przyszły byt. W wielu przypadkach – w szczególności mniejszości i
migrantów – jest ważnym składnikiem włączania do głównego nurtu życia i
niepozostawiania jednostek i grup na marginesie życia społecznego,
gospodarczego i kulturalnego. Dzięki edukacji – ważnej dla każdego społeczeństwa
– kapitał społeczny i kapitał ludzki nie są trwonione i mają szansę na bycie conajmniej efektywnie wykorzystanymi. W ostatecznym efekcie wzmacnia to państwo, naród, a na
poziomie jednostek – utrwala ich poczucie wartości oraz bycia potrzebnym. To
zaś stanowi ważny element budowania stabilnego społeczeństwa, o wysokim
poziomie zadowolenia z życia. Taki paradygmat podejścia do edukacji jest
utrwalony i skuteczny w społeczeństwach świata zachodniego, jednak nawet w
kulturach opierających się na nieco odmiennych wartościach niże te, które
zostały ukształtowane przez cywilizację „białego człowieka”, edukacja
nieletnich ma kluczowe znaczenie.
Bez względu na to, jak bardzo poddani procesowi edukacji
będą biadolili nad jej bezsensem, jak bardzo będą odrzucali jej znaczną część
jako zbędną i nieprzydatną, to związek edukacji z ich przyszłą sytuacją
zawodową i miejscem jakie będą w przyszłości zajmowali w społeczeństwie pozostaje
niezmieniony.
Chociaż powyższy wykres dotyczy danych sprzed
kilkudziesięciu lat, to jednak dobrze wizualizuje zależność pomiędzy liczbą lat
edukacji, a zarobkami. Natomiast nowsze dane i to pochodzące z Polski w dalszym
ciągu wyraźnie podkreślają kontynuację takiego trendu i pozytywnie wiążą
wysokość zarobków z latami edukacji.
Podobną zależność pokazują także inne nowe dane, niepochodzące z
Polski, które dodatkowo wiążą poziom wykształcenia z bezrobociem.
Oczywiście konkretne dochody w ramach każdego z uzyskanych
poziomów edukacji zależą od znacznie większej liczby zmiennych niż sam czas jej
trwania, pozostający mimo to głównym
czynnikiem wpływu w tym zakresie. Innym prawie tak samo ważnym elementem, od którego zależy
wysokość przychodów, jest wybór konkretnej branży. Trzeba także zauważyć,
że badanie te nie określają, czy edukacja była na wysokim poziomie, czy była
bardzo słaba lub zła, czy też była realizowana w szkole elitarnej. Co więcej – w oczywisty sposób badania te nie
dotyczą każdego członka społeczeństwa i prezentują uśrednione (nawet jeśli
reprezentatywne i większościowe) wyniki.
Edukacja zatem jednak wciąż pozostaje inwestycją w przyszłość (i to
nie tylko ta, która pozwala uzyskać dyplom MBA) i dla większości mieszkańców
Europy, przy jej nieporzuceniu wraz z końcem obowiązku szkolnego (w Polsce do
18. roku życia) lub nawet wcześniej (jak wciąż bywa w przypadku części
społeczeństwa – także Romów) wiąże się z potencjalnie wyższymi zarobkami.
Wykluczenie Romów z edukacji prowadzi nie tylko do
zmniejszenia ich szans na rynku pracy i zagrożenia pozostawaniem w sferze
ubóstwa. Konsekwencje są o wiele szersze i wpływają na całe ich życie. Najczęściej do kwestii zatrudnienia i ubóstwa dołącza się
także: niższy standard zdrowia, dyskryminację oraz brak wpływu na własne życie
i rzeczywistość społeczną w jakiej żyją. Nie bez znaczenia jest także strata
(przede wszystkim ekonomiczna i mająca związek z niewykorzystaniem potencjału
zasobów ludzkich i społecznych) jakiej doświadcza całe społeczeństwo.
Problematyka edukacji Romów jest jednym z najczęściej
opisywanych i analizowanych zagadnień wśród europejskich badań prowadzonych w
kontekście tej grupy. Wartość edukacji jest dostrzegana zarówno przez
naukowców, jak i polityków, a ekonomiści niejednokrotnie podkreślają, że
stanowi ona jeden z najistotniejszych czynników włączenia ekonomicznego (i
społecznego) tej grupy. Przykładem tego typu analiz jest choćby poniższa
infografika, która – jak większość tego typu opracowań – dotyczy wąskiego
zakresu danych zarówno pod względem przestrzennym, jak i tym dotyczącym całej
sfery edukacji.
Edukacja jest także jednym z czterech głównych czynników,
które są zidentyfikowane jako podstawa zmiany jaka powinna zostać zrealizowana
w ramach unijnej strategii na rzecz integracji Romów (Unijnych ram dotyczących krajowych strategii integracji Romów do 2020 r.).
Zgodnie z najnowszym sprawozdania Komisji Europejskiej dotyczące oceny stopnia realizacji Unijnych ram,
to właśnie w zakresie edukacji od 2011 roku dokonała się największa pozytywna
zmiana. Podobnie zostało to ocenione przez uczestników konsultacji społecznych z 2017 roku.
Zmiana w tym zakresie została oceniona pozytywnie w 49%, a negatywnie w 13%. To
najlepszy wynik spośród pięciu analizowanych obszarów (w kolejności
intensywności pozytywnych zmian: opieka zdrowotna, zatrudnienie,
mieszkalnictwo, dyskryminacja). O skali tej zmiany może świadczyć to, że w
przypadku kolejnego obszaru – opieki zdrowotnej – pozytywna zmiana została
dostrzeżona w 29%,a w przypadku
najgorzej ocenionej dyskryminacji – zaledwie 16%)
W
sprawozdaniu Komisji Europejskiej spośród czterech wskaźników dotyczących oceny
zmiany w zakresie edukacji jedynie jeden (ostatni w poniższym spisie) nie
osiągnął zadawalającego poziomu:
- wczesna
(przed-szkolna) edukacja;
- realizacja
obowiązku szkolnego;
- wczesne
kończenie nauki;
- segregacja szkolna.
Edukacja poprzedzająca rozpoczęcie edukacji w szkole jest w
przypadku Romów bardzo ważna. Jest to bowiem etap, podczas którego można
najlepiej przeciwdziałać zagrożeniu segregacji (formalnej i nieformalnej –
związanej z codzienną dyskryminacją) szkolnej. Romskie dzieci mają na tym
etapie po pierwsze możliwość poznania
lub doskonalenia znajomości języka dominującego w konkretnym państwie.
Oczywiście część z nich jest już na tym etapie dwujęzyczna, jednak w wielu
przypadkach słabo znają język większościowy, co w późniejszym czasie skutkuje
nierozumieniem zarówno poleceń wydawanych przez nauczycieli, jak i
nierozumieniem treści przekazywanych podczas lekcji. Jeśli połączy się to
możliwym i często występującym brakiem zaufania do nieromskich nauczycieli
(choćby w zakresie prośby o wyjaśnienie polecenia lub wytłumaczenie jakiegoś
zagadnienia), to w późniejszym czasie skutkuje to opóźnieniami w nauce i
niższymi ocenami.
Realizacja obowiązku szkolnego bywa problematyczna i wiąże
się ze stosunkiem do edukacji, jaki reprezentują rodzice. Romowie żyjący w
państwach europejskich w większości dostrzegają wartość edukacji, nawet jeśli mają
opór przed oddawaniem dzieci pod edukacyjną opiekę osób pozostających poza ich
tradycyjnym kręgiem tożsamości kulturowej. I jest jednak łatwo przełamać nawyki
kulturowe i behawioralne. Życiowa edukacja domowa (praktyczna) jest przez Romów
traktowana jako podstawa funkcjonowania w świecie, a edukacja szkolna w
większości przypadków jest traktowana jako obowiązek narzucony przez państwo.
Obowiązek, który może skutkować poprawą przyszłych losów dzieci, żyjących w
większościowym społeczeństwie (bo poza nim współcześnie nie można żyć), jednak
zarazem stanowiący zagrożenia dla wartości i nawyków kulturowych, będących
podstawą romskiej tożsamości, co w przyszłości może grozić wyrwaniem kolejnych
pokoleń Romów z ich świata wartości rdzeniowych. Niepójście do szkoły ze
względu na domowe obowiązki dzieci lub typowe wagary, stanowią dla Romów
zazwyczaj o wiele mniejszy problem, niż jest to w przypadku ogółu
społeczeństwa.
Z tym wiąże się także kwestia wczesnego kończenia edukacji.
Dotyczy ona zarówno romskich dziewcząt, jak i chłopców. Cywilizacyjnie i
arbitralnie wyznaczona w państwach zachodnich granica dorosłości (18 lat) nie
przekonuje Romów. Domowe (czasem pomoc w pracy wykonywanej przez rodziców)
obowiązki wpływają zarówno na częstotliwość chodzenia do szkoły, jak i na
wczesne zakończenie edukacji. W szczególności jest to możliwe gdy chłopcy
zaczynają aktywnie wspierać rodziców w pracy, a dziewczęta poświęcają się
obowiązkom domowym (może to być zarówno opieka nad rodzeństwem, jak i własnymi
dziećmi lub gospodarstwem domowym).
Nie dotyczy to oczywiście wszystkich romskich rodzin, co
wiąże się z upowszechnianiem świadomości (w wyniku edukacji dorosłych i oceny
rzeczywistości przez nich), ze edukacja ma sens i jest w stanie pomóc w
przyszłości ich dzieciom.
Czwarty czynnik, to segregacja szkolna. Szkoła jest
miejscem, w którym romskie dzieci doświadczają bardzo konkretnie i bardzo
boleśnie codziennej dyskryminacji. Ma ona dwa wymiary. Pierwszym jest wymiar
rówieśniczy. Zawsze można powiedzieć, że w Polsce ta kwestia jest liczbowo
marginalna, że dzieci nie są okrutne, że w każdej szkole i klasie konstruowane
są określone relacje wewnętrzne i każdy z nas przechodził przez czasem trudny
czas szkolnej edukacji i że na pewno „nasze” dziecko nie dyskryminuje „innych”.
Jednak rzeczywistość rzadko dopasowuje się do naszych życzeń niepopartych
praktyką nastawioną na zamianę. Dzieci kopiują świat dorosłych, wartości
wynoszą z domu rodzinnego i potrafią być równie okrutne jak dorośli, przenosząc
wzorce dyskryminacyjne z populistycznie kształtowanej rzeczywistości do
własnego świata. Drugim – o wiele bardziej bolesnym – wymiarem jest dyskryminacja
(segregacja w tym przypadku) systemowa. Jest ona wciąż żywa i wielu Romów
doświadcza jej także w dorosłym życiu, w wielu jego dziedzinach, co najczęściej
nie jest zauważalne przez przedstawicieli społeczeństwa dominującego. Dzieci
romskie doświadczają jej poprzez szkolna segregację. W dalszym ciągu jest ona
problemem przede wszystkim w państwach bałkańskich oraz państwach Europy Środkowej.
Może ujawniać się poprzez tworzenie klas romskich (zaprzeczenie idei włączenia
i tworzenie szkolnych gett) lub przez umieszczanie uczniów romskich w
kasach/szkołach specjalnych dla uczniów o szczególnych potrzebach edukacyjnych.
Najczęstszą przyczyną jest słaba znajomość języka, brak zainteresowania nauką,
gorsze oceny. U większości nieromskich rodziców
Znamienne, że w trzech spośród czterech problemowych
wskaźników dotyczących edukacji romskich dzieci, które zależą od Romów wyniki
zmiany są pozytywne. Natomiast ten, który najbardziej zależy od nastawiania
społeczeństwa większościowego (i potencjalnej jego – choćby mentalnej – zmiany)
pozostaje niezmiennie zły.
Romscy rodzicie chcą dla swoich dzieci jak najlepiej. Chcą
zapewnić im dobrą przyszłość, dostatek, pewność zarobków. Nie zawsze wiedzą jak
to można zrobić, nie są często w stanie wesprzeć dzieci w szkolnym wysiłku,
jednak coraz częściej i w większości widzą sens jak najdłuższego udziału ich
dzieci w systemie edukacji. Nie zawsze mogą sobie na to pozwolić ze względu na
soją ekonomiczną sytuację, dostrzegają także dorosłe problemy ze zdobyciem
pracy przez nawet wykwalifikowanych członków ich społeczności.
Uwarunkowania
kulturowe są także istotne, jednak nie stanowią one przeszkody, której nie
można w jakiś zadawalający sposób pokonać. W dalszym ciągu największym
problemem stojącym na drodze do osiągania wysokiego poziomu wykształcenia i
uzyskania dobrej pracy przez Romów pozostaje przybierająca różne formy
dyskryminacja. Najczęściej ta systemowa i ta codzienna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz