„Romscy chłopcy”
Przy okazji omawiania problemów dotyczących różnorodnych
wymiarów dyskryminacji, przytacza się często przykład jasnowłosych,
niebieskookich mężczyzn mieszkających w Europie, jako przedstawicieli najmniej dyskryminowanej
grupy w historii ludzkości. W ramach dyskursu postkolonialnego jest to także
często element obarczania odpowiedzialnością i wzbudzania poczucia winy za
historyczne zdominowanie świata przez Europejczyków. Pozostawiając problematykę
postkolonialną na marginesie, sięgając do innych czynników dominacji można
poszerzyć katalog cech przypisywanych tej prymarnej
grupie o dodatkowe elementy wiążące się z dyskryminacją. Zatem taki
niebieskooki Europejczyk powinien z pewnością być jeszcze chrześcijaninem i osobą
heteroseksualną, bez żadnej niepełnosprawności, należący do narodu tytularnego.
I tyle o dominacji. Jednak o wiele ważniejszą i dotyczącą
bezpośrednio, choć w różnym stopniu, każdego przedstawiciela jakiejkolwiek
mniejszości (czy to etnicznej lub narodowej, czy jakiejkolwiek będącej przeciwieństwem
cech przypisanych dominującemu Europejczykowi), jest ich dyskryminacja
(codzienna, systemowa, kozło-ofiarna). Dostrzegając (zgodnie z rdzeniowymi
europejskimi wartościami) najwyższą wartość (i miarę wszechrzeczy) w człowieczeństwie,
trudno ją zaakceptować nawet przynależąc do jednoznacznie zdefiniowanej grupy prymarnej. Jeszcze większym problemem
jest sytuacja, gdy przedstawiciele mniejszości na przykład narodowych lub
etnicznych jednocześnie należą do innej mniejszościowej/dyskryminowanej grupy. Banalnym
(choć jedynie ze względu na jego powszechność, a nie wagę i znaczenie problemu)
przykładem są Romni,
których wielopiętrowa dyskryminacja jest
poważnym wewnętrznym i zewnętrznym problemem społeczności romskiej. Tym
bardziej, że to właśnie romskie kobiety są jedyną szansą na ewolucyjną zmianę
tej społeczności, potencjalnie pozwalającą zachowawszy rdzeniowe wartości
kulturowe, dopasować się do zmieniającej głównonurtowej rzeczywistości, w
jakimś stopniu zintegrować się, przełamać stereotypy i w ostatecznej
konsekwencji tego procesu zmniejszyć dyskryminację Romów.
Jednak płeć nie jest jedynym czynnikiem, który może
powodować co najmniej podwójny wymiar dyskryminacji. Dość szczęśliwie dla
Romów, nie maja oni problemu z przyjmowaniem religii dominującej lub choćby
akceptowalnej w państwie, w którym przebywają. O ile ogólny system wierzeń jest
wpisany w ich wartości rdzeniowe, to już konkretne przejawy religijności i
przypisanie do konkretnego wyznania – nie. Prawdziwym problemem jest jednak
sytuacja, gdy Rom lub Romni są homoseksualistami. W takim przypadku poziomy
dyskryminacji nakładają się. Do dyskryminacji zewnętrznej ze względu na przynależność
etniczną dołącza dyskryminacja ze względu na orientację seksualną oraz pojawia
się także dodatkowa dyskryminacja wewnętrzna. W przypadku mężczyzn nie mniejsza
niż dyskryminacja wobec Romni, a nawet Romni homoseksualnych. Zagadnienie to
jest bardzo trudne dla romskiej społeczności, zdeterminowanej rygorami
czystości rytualnej i dualnym podziałem świata. Sytuacji romskich osób
homoseksualnych nie ułatwia tradycyjne, dominujące znaczenie rodziny i
wielopokoleniowego życia.
W 2018 roku miała miejsce premiera pierwszego hiszpańskiego filmu
fabularnego gatunku queer, którego akcja toczy się w romskiej społeczności „Carmen y Lola”, którego reżyserką i scenarzystką jest Arantxa Echevarría i który opowiada
historię dwóch młodych Romni.
Jednak o wiele bardzo wymownym i problemowym filmem, jest fabularyzowany
dokument produkcji czeskiej z 2009 roku, „Roma Boys, příběh lásky” w reżyserii
Rozálie Kohoutovej.
Ten paradokument jest sfilmowaną opowieścią scenarzysty i narratora
(grającego samego siebie - Davida Tišera)
o filmowym scenariuszu filmu dokumentalnego, który chciałby nakręcić, a zamiast
tego – ze względu na to jak Romowie traktują homoseksualistów – musi tworzyć
paradokument z wynajętymi aktorami. Podsumowuje to słowami: „Romowie ciągle
płaczą nad tym, jak są dyskryminowani.
Ale nie zdają sobie sprawy, że nawet oni dyskryminują ”.
Film ten to „historia dwóch romskich chłopców i ich wzajemnej
miłości”. Poprzez osobistą historię Davida ukazuje on tabu jakim jest objęty homoseksualizm
w społeczności romskiej. Specyficzny styl opowieści – opartej o własny
scenariusz głównego bohatera – oscylujący pomiędzy opowiadaniem dokumentalnym i
narracyjnym dobrze uwypukla trzy wymiary dyskryminacji jakie go spotykają. David
studiuje w Pradze i jest działaczem na rzecz praw Romów. Jego znajomi wiedza o
jego homoseksualizmie i akceptują to. Przez internet poznaje Marka, który
pochodzi z bardzo tradycyjnej rodziny mieszkającej poza Pragą. Mark konfrontuje
własną rzeczywistość z rzeczywistością tradycyjnej społeczności romskiej. Jak
się można spodziewać w takiej sytuacji – dochodzi do konfliktu, nikt nie okazuje
mu zrozumienia. Po pobiciu przez rodzinę Mark staje przed trudnym wyborem pomiędzy
własną seksualnością a romską rodzinną tradycją i kulturą.
Film ma trzy zakończenia, choć nie jest oczywiste, które z
nich jest prawdziwe. Być może przez to że jest otwartym narracyjnie paradokumentem
sprawia że jest on bardziej prawdziwy niż
gdyby był w pełni filmem dokumentalnym. W rzeczywistości – opisanej w
narracyjnym skrócie w tyłówce filmu – cała historia miała szczęśliwe dla
bohaterów zakończenie. Obydwaj mieszkają w Pradze, a homoseksualizm Davida
został zaakceptowany przez jego rodzinę.
David Tišer aktywnie działa na rzecz Romów, co w 2018 roku
zostało to docenione przez Muzeum Kultury Romskiej, które przyznało mu
nagrodę za wkład w kulturę romską. Jest dyrektorem stowarzyszenia ARA ART wspierającego Romów LGBTQIA
i założycielem europejskiego ruchu Romów LGBTQIA. Jest członkiem Komitetu Praw
Mniejszości Seksualnych przy Rządowej Radzie Praw Człowieka. Ponadto pracuje jako
nauczyciel i reżyser oraz aktor teatralny. Ukończył studia romologiczne na
Uniwersytecie Karola w Pradze.
Film otrzymał nagrodę dla najlepszego filmu dokumentalnego
na Famu Fest oraz
nagrodę dla najlepszego filmu czeskiego na Fresh Film Fest.
Homoseksualizm wśród Romów pozostaje tematem tabu,
porównywalnym z sytuacja, gdy okazuje się, że homoseksualistą jest osoba
pochodząca z polskiej, tradycyjnie katolickiej i bardzo religijnej rodziny. Młodzi Romowie LGBT najczęściej albo są
wykluczanie ze swojej społeczności i rodziny, która uznaje homoseksualizm za
chorobę, albo muszą zaprzeczać swojej orientacji seksualnej i ją ukrywać,
podporządkowując się zasadom życia zgodnym z patriarchalnym systemem społecznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz