Цыганская Автономная Советская Социалистическая Республика
Zagadnienie wspólnej reprezentacji Romów i to optymalnie przyjmującej
formy romskiego państwa powraca co jakiś czas pod postacią pojedynczych
wypowiedzi, koncepcji, rozważań o różnorodnym zakresie. Jednak pomimo pozornej
atrakcyjności takiej koncepcji, która mogłaby zmniejszyć dyskryminację Romów
lub przynajmniej stworzyć struktury (w tym przypadku państwowe) i bardziej
skuteczne niż obecnie istniejące mechanizmy upominania się o prawa
dyskryminowanych Romów w świecie, nikt chyba już poważnie nie traktuje możliwości
utworzenia takiego Romalandu. W
historii pomysły na powołanie cygańskiego państwa wiązały się najczęściej z
ambicjami romskich działaczy, „królów” i aktywistów. Realizacja takiej państwotwórczej
inicjatywy wymagałaby oddania Romom konkretnego terenu, a na to nie zdecyduje
się obecnie chyba żadne państwo. Problematyczne byłoby także zgromadzenie
znaczącej części światowej populacji Romów na tym obszarze, uznanie przez
wszystkich Romów tego, że jest to ich państwo. Także zbudowanie przez nich
struktur państwowych mogłoby okazać się misją niemożliwą do zrealizowania.
Na jednym z portali wiedzy pojawiło się w 2017 roku
chyba interesujące pytanie: Why don't the Roma have a state of their own but the Jewsdo (Israel)?
Odpowiedź choć rozbudowana i wielowątkowa jest stosunkowo prosta – przede wszystkim
zabrakło wspólnej woli politycznej i realnej okazji aby takie państwo zostało wydzielone.
Ponadto ogłoszenie Declaration of Roma Nation ukazuje zupełnie inny kierunek podtrzymywania i uwspólniania romskiej
tożsamości (choć nie gwarantuje on tworzenia struktur mogących się o prawa
Romów w świecie skutecznie upominać).
Jednak autor zwraca uwagę na inne przyczyny: to, że Romowie
zawsze byli migrantami i że ich pierwotne miejsce (państwo?) pochodzenia jest
nieznane. Obydwa stwierdzenia są fałszywe. O ile można mieć wątpliwości czy
Romowie pochodzą „pierwotnie” z północnych czy też z południowych Indii , to
jednak kraj ich pochodzenia i przynależność genetyczna nie budzą wątpliwości. Także
wieczna migracyjność Romów nie jest racjonalnym argumentem. Choćby odnosząc się
do aktualnej sytuacji. Przykładowo większość polskich Romowie nie jest
migrantami do kilkuset lat, a do mobilności mają po prostu bardziej otwarty
stosunek niż większość. Poza tym – choć migracyjność stała się ważnym elementem
ich strategii przetrwania, to jednak nie
są ludem, który nie przerwał wędrówki od czasu wyjścia przodków człowieka współczesnego
z Afryki.
Osoby komentujące tę porcję „wiedzy” potrafiły dodać nie
mniej radosne w swej pomysłowości argumenty. Romowie nie zasłużyli sobie na
państwo bo nie dali światu nic ani nikogo cennego, a jedynie kicz. Nie taka
jednak powinna być podstawa uznawania czyjejkolwiek państwowości, a prawdziwy
kicz jest sztuką.
Ciekawe natomiast jak inaczej wyglądałby świat bez flamenco, Picassa, Presleya i Chaplina. Zresztą w tworzących zręby „wiedzy” komentarzach pojawiają się takie
stwierdzenia jak nie mają historii lub
stworzyć im państwo i ogrodzić murem.
Dobrą i praktyczną odpowiedzią na różnego rodzaju rozważania
dotyczące romskiego państwa jest Virtual Roma Nation and Direct Internet
Democracy.
Można mieć pewne wątpliwości co do efektywności i
przyszłości tego projektu, jednak założenie wydaje się być słuszne:
Jedyna realna,
praktyczna demokracja dla Romów to bezpośrednia demokracja internetowa
Także uzasadnienie jest trafne:
Romowie nie mają
powszechnej reprezentacji poza poziomem lokalnym.
Trzeba się
zorganizować w ramach mechanizmów oddolnej demokracji , aby osiągać wspólne
cele.
Oby kwestie personalne nie wpłynęło negatywnie na rozwój tej
inicjatywy i oby zaangażowani w nią Romowie nie zniechęcili się problemami z
pozyskiwaniem funduszy.
Trzeba także spojrzeć na propozycję wskazującą nie na państwo
czy naród (choćby wirtualny), lecz na kwestię samostanowienia Romów.
Wraz z oceną wcale nie coraz lepszej sytuacji Romów w Europie,
stała się ona podstawą do identyfikacji słusznych działań:
Sięgnąć do mądrości i
twórczej mocą przodków i ich samostanowienia
Utrzymać moralne i
polityczne podstawy romskiego przywództwa
Przerwać poczucie
strachu i bycia zastraszanymi, które zostało Romom narzucone
Wzmocnić romską
prężność organizacyjną i skuteczność
Angażować się w kolektywną
samorządność, aby uzyskać długofalowy wpływ na romskie społeczności
Skutek pełnej realizacji tych haseł powinien być równie
efektywny, jak stworzenie dobrze zorganizowanego państwa romskiego i na pewno jako
tak ukształtowana, oparta o tradycyjne wartości koncepcja może być o wiele
bliższy Romom niż idea romskiego państwa (lub wirtualnego narodu). Tym bardziej
że są to raczej ogólne przykazania możliwe do realizacji w różny sposób i w
ramach różnej aktywności, nie zaś konkretne struktury, z przypisanymi do
funkcji i stanowisk konkretnymi osobami.
Na koniec warto przytoczyć mało znany wątek z historii
Związku Radzieckiego, gdzie w latach 1934-1936, podjęto starania zmierzające –
wzorem Żydowskiego Obwodu Autonomicznego ze stolicą w Birobidżanie – do stworzenia
Autonomicznej Cygańskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.
Miała ona powstać w rejonie Niżnego Nowogrodu i Zachodniej
Syberii. Ostatecznie stwierdzono jednak, że są lepsze i prostsze metody na
stworzenie Nowych Sowieckich Cyganów. Trudno ocenić obecnie, czy powstanie takiej
republiki zabezpieczyłoby Rosyjskich Romów przed prześladowaniami i poprawiłoby
ich sytuację, czy też raczej – po ich zgromadzeniu na jednym (i to niemałym)
obszarze ułatwiłoby ich szybszą i intensywniejszą pacyfikację.
Temat Cygańskie Socjalistycznej Republiki powrócił epizodycznie
w 2016 roku w dedektywistyczno-fantastycznym serialu rosyjskie produkcji: Обратная сторона Луны 2,
(którego pomysł swobodnie zaczerpnięto z brytyjskiego „Life on Mars”) jako
jedna z różnic pomiędzy naszą rzeczywistością a światem równoległym, w którym
dalej istnieje Związek Radziecki, jednak jest to państwo mlekiem i miodem
płynące.
W serialu cygańska republika powstała dopiero w XXI wieku, ma
własną flagę, a na jej czele stoi baron.
To jednak tylko marzenia. Los Romów w ZSRR był nie do
pozazdroszczenia, a Romowie jak nie mieli swojego państwa, tak dalej go nie
mają. I chyba tak – w zgodzie z Declaration of Roma Nation i ich aterytorializmem – powinno pozostać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz