Funduszowy powrót
Europejski Fundusz Społeczny (EFS) w ramach polityki spójności Unii Europejskiej,
za pośrednictwem funduszy strukturalnych w latach 2014-2020 ma wspierać lepsze możliwości
zatrudnienia, edukacji i szkoleń i walczyć z ubóstwo i wykluczenie społeczne.
Środki pochodzące z unijnych funduszy strukturalnych są
ważnym składnikiem finansowania działalności wspierającej włączenie Romów w
główny nurt życia społeczeństw państw Unii Europejskiej. Uzupełniają one środki
przeznaczane na realizację strategii krajowych, nie mogą jednak ich zastępować,
co zresztą nie jest nawet możliwe, gdyż przeznaczane są jedynie na część
działań jakie powinny być realizowane – zgodnie z Unijnymi ramami dotyczącymi krajowych strategii integracji Romów do 2020 r. – na rzecz tej mniejszości.
Od 2007 roku działa EUroma – sieć współpracy dwunastu państw
członkowskich Unii Europejskiej, której celem jest promowanie wykorzystania funduszy
strukturalnych dla zwiększenia skuteczności
polityk ukierunkowanych na Romów i promowania ich integracji społecznej.
Ze względu na niewielką populację Romów w Polsce, jest ona najczęściej
wyłączna z większości tego typu sieci. Jednak w tym przypadku nie należą do
niej jedynie państwa nadwyrazwrażliwe
ze względu na Romów, ale także – poza Polską – Szwecja i Finlandia. Sieć działa
z różną (w wymiarze czasowym) intensywnością i od każdego z państw członkowskich
zależy to w jakim stopniu realizuje główny jej cel. Niewątpliwie pozostaje
jednak dobrym źródłem informacji i jednocześnie wskazuje na konkretne
rozwiązania i podkreśla możliwości jakie fundusze europejskie dają w związku z
włączeniem Romów.
Pomimo tego, że aktualna perspektywa finansowa obejmuje lata
2014-2020, pierwsze konkursy na działania skierowane do Romów zostały ogłoszone
dopiero w 2016 roku. Późno. I w ramach rozprawiania się ze stereotypowymi
hasłami pozwalającymi na usprawiedliwianie zacięć
naszego polskiego matrixa – nie należy się cieszyć, że lepiej późno niż
wcale. Choćby dlatego, że z niezakładanym spóźnieniem wystartował polski rządowy program romski,
pozostawiając 2014 rok bez tego składnika finansowania wielu organizacji romskich.
W poprzednim okresie finansowania poszło to jakoś sprawniej.
Perspektywa obejmowała lata 2007-2013 i już w 2008 roku rozpoczęto realizację 7
projektów, a w kolejnym roku – 30. W 2016 roku Departament Wdrażania
Europejskiego Funduszu Społecznego w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki
Społecznej (MRPiPS) ogłosił w ramach II Osi priorytetowej Efektywne polityki publiczne dla rynku pracy,
gospodarki i edukacji PO WER - Działanie 2.7 Zwiększenie szans na zatrudnienie osób
szczególnie zagrożonych wykluczeniem społecznym (Priorytet
Inwestycyjny 9i Aktywne włączenie, w tym z myślą o promowaniu równych szans
oraz aktywnego uczestnictwa i zwiększaniu szans na zatrudnienie) dwa konkursy.
Harmonogram naborów wniosków dla Programu Wiedza Edukacja
Rozwój zakłada, że kolejny nabór zostanie ogłoszony dopiero we wrześniu 2017
roku.
W ramach drugiego naboru 2016 zakończonego 9 grudnia nie ogłoszono jeszcze list instytucji, którym przyznano
dofinansowanie. Natomiast w wyniku pierwszego
na liście zwycięzców znalazło się 19
jednostek. Można by już pokusić się o wstępną analizę wyników i zastanawiać się,
czy np. przedsiębiorstwo wielobranżowe lub agencja doradczo-usługowa osiągną zakładane
cele projektu i wykażą się przy realizacji (koniecznym ale choćby podstawowym) zrozumieniem
romskiej specyfiki, jednak przede wszystkim trzeba zweryfikować, czy wszystkie
projekty zostały uruchomione.
Pytanie o możliwość realizacji przygotowanego projektu jest
istotne z punktu widzenia wspierania integracji społeczności romskiej i wiąże
się ze zmęczeniem i przeinwestowaniem (w zdobywanie nowych kompetencji
zawodowych) Romów. Zawsze ta konkretna grupa była trudna pod względem
rekrutacji. Równie trudna była także pod względem ciągłości uczestnictwa w
projektach. Oczywiście romskim organizacjom pozarządowym było łatwiej zachęcić
Romów. Teraz jednak jest to o wiele trudniejsze. Dyskryminacja na rynku pracy w
dalszym ciągu funkcjonuje i ma się dobrze. Nic nie zmieniło się na lepsze, a właściwie
można uznać, że pod względem niechęci do Romów jest nawet gorzej niż jeszcze kilka
lat temu. Więc jak – będąc Romem – dostać pracę po uzyskaniu kwalifikacji? Nie
można przy tym zapominać, że większość Romów z Maszkowic uczestniczyło w kilku
projektach w ramach komponentu romskiego (podziałanie 1.3.1 PO KL) w latach
2008-2014 i teoretyczne kompetencje do udziału w rynku pracy posiadają.
Dlatego też tak ważny jest wspólny tytuł obydwa konkursów z
2016 roku: Kompleksowe działania na rzecz
poprawy wykształcenia i zatrudnienia członków społeczności romskiej, a także
działania na rzecz likwidacji barier, które utrudniają zatrudnianie Romów i
integrację ze społecznością większościową.
Koncentrując się na jednym, wciąż pomijanym, a jednak chyba
kluczowym zagadnieniu poruszonym w tytule należy przyjrzeć się niektórym
określeniom: kompleksowe, likwidacji barier, utrudniają zatrudnienie. W 1999 roku za podstawowy problem i
zarazem barierę integracji Romów, uznano wieloaspektowe bezrobocie. Ściśle
powiązano to z brakiem wykształcenia i kwalifikacji. I głównie tą ścieżką
podążały fundusze na lata 2008-2013. Licząc na kompleksowość działań zmierzających do likwidacji barier w zatrudnieniu
posiadających już kwalifikacje Romów, należałoby chyba oczekiwać, że owszem pewne
braki w kompetencjach muszą zostać uzupełnione, ale projekty powinny przede
wszystkim udrażaniać ścieżki pomiędzy ich uzyskaniem, a zatrudnieniem. To
jednak musiałoby się wiązać ze wzrostem chęci przedsiębiorców do zatrudniania
Romów. A jak dotąd wygląda to bardzo źle.
Z pewnością byłoby Romom łatwiej zdobyć pracę, gdyby się
zmienili i upodobnili behawioralnie do społeczeństwa większościowego. Przy
okazji powinny także zniknąć stereotypy ich dotyczące. Zatem aby łatwiej dostać
pracę Romowie (32%, które zgodnie ze starymi już badaniami z 1999 roku deklarowała
potrzebę zatrudnienia) muszą dostrzec potrzebę zmian, zmienić się, po zmianie
zapracować na zmianę stereotypów, pacyfikując przy tym pozostałych, którzy nie
oczekują zatrudnienia i wówczas bez problemu z pewnością pracę znajdą. Licząc
lekko i całkiem w oderwaniu od realiów niemożliwości sterowania oddolnego
zmianami społeczności i stereotypów, można zamknąć ten proces w wymiarze 2
pokoleń, czyli powiedzmy 50 lat.
Tymczasem zgodnie z założeniami strategicznymi, włączenie
społeczne Romów ma się dokonać między innymi za pośrednictwem zatrudnienia i
włączenia zawodowego. Zatem to ono ma być źródłem zmian, a nie ich skutkiem. Nie
da się bowiem zmienić zachowań społecznych na życzenie. Koło się zamyka. I
można je z czystym sumieniem nazwać „O”błędnym.
Czy zatem nie powinno się raczej podjąć działań mających na
celu zmianę podejścia większości do mniejszości? A właściwie do części tej
mniejszości, bo – o czym nie chcemy myśleć albo zapominamy – wewnętrzna
struktura społeczności romskiej jest równie różnorodna jak społeczeństwa większościowego.
Jednak nawet pomijając naszą niechęć do takiej zmiany podejścia, wcale nie
byłaby łatwiejsza, ani mniej kosztowna. Wiedza w większości przypadków może
podnieść poziom akceptacji, jednak jedynie do pewnego progu, po którym dochodzi
do ponownego odrzucenia. Hasło „jedni z wielu”
było używane w internecie jako forma obelgi.
Problem jednak polega na tym, że nikt nie sprawdził realnej efektywności takich
– kompleksowo realizowanych – działań, zatem oczekiwanie poprawy sytuacji w
zakresie akceptacji Romów pozostaje w zakresie życzeniowych oczekiwanych efektów.
W tym miejscu warto odwołać się do interesującego w tym
kontekście artykułu, a właściwie sprostowania pod postacią listu.
Sama treść i okoliczności jego przesłania (a także
komentarze czytelników) zasługują na odrębne omówienie. Generalnie jest to
wyjaśnienie dlaczego – choć z punktu widzenia urzędu, formalności i rozliczenia
wszystko było dobrze – projekt nie udał się przez jego romskie uczestniczki.
Istotne w kontekście wcześniejszych rozważań są dwa – trudne
do pogodzenia ze sobą – fragmenty:
Wbrew obiegowej opinii,
główną przyczyną wysokiego bezrobocia wśród Romów z Maszkowic nie jest ich
narodowość, ale brak wykształcenia i kwalifikacji…
…miały możliwość sprawdzenia
swoich nowo zdobytych umiejętności w czasie odbywanych 6-cio miesięcznych staży
– wiele wysiłku kosztowało nas znalezienie pracodawców, którzy zechcieli te
staże dla nich zorganizować.
Odrębną kwestią było to, czy uczestniczki projektu chciały naprawdę
znaleźć pracę, czy tylko brały udział w projekcie ze względu na dodatkowe
korzyści (np. wyżywienie).
Niewątpliwym sukcesem PUP było znalezienie pracodawców, choć zapewne
nie przyjmowali oni romskich kobiet nie całkiem bez zysku. Rozmowy toczyły się
na płaszczyźnie urząd – zatrudniający. Czy łatwo byłoby znaleźć Romowi przychodzącymi
z ulicy pracę, jeśli urząd musiał poświęcić wiele wysiłku aby to się udało?
Niestety udokumentowanych przykładów dyskryminacji na rynku pracy ze względu na
romskie pochodzenie jest wiele.
Zatem jest nowe dofinansowanie. Będą nowe projekty, nowe kwalifikacje,
nowe szkolenia, nowe kursy, nowe doradztwa…
Ale czy będzie także nowe spojrzenie na Romów poszukujących pracy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz