środa, 28 grudnia 2016

Funduszowy powrót


Europejski Fundusz Społeczny (EFS)  w ramach polityki spójności Unii Europejskiej, za pośrednictwem funduszy strukturalnych w latach 2014-2020 ma wspierać lepsze możliwości zatrudnienia, edukacji i szkoleń i walczyć z ubóstwo i wykluczenie społeczne.
Środki pochodzące z unijnych funduszy strukturalnych są ważnym składnikiem finansowania działalności wspierającej włączenie Romów w główny nurt życia społeczeństw państw Unii Europejskiej. Uzupełniają one środki przeznaczane na realizację strategii krajowych, nie mogą jednak ich zastępować, co zresztą nie jest nawet możliwe, gdyż przeznaczane są jedynie na część działań jakie powinny być realizowane – zgodnie z Unijnymi ramami dotyczącymi krajowych strategii integracji Romów do 2020 r. – na rzecz tej mniejszości.

Od 2007 roku działa EUroma – sieć współpracy dwunastu państw członkowskich Unii Europejskiej, której celem jest promowanie wykorzystania funduszy strukturalnych  dla zwiększenia skuteczności polityk ukierunkowanych na Romów i promowania ich integracji społecznej.

http://www.euromanet.eu

Ze względu na niewielką populację Romów w Polsce, jest ona najczęściej wyłączna z większości tego typu sieci. Jednak w tym przypadku nie należą do niej jedynie państwa nadwyrazwrażliwe ze względu na Romów, ale także – poza Polską – Szwecja i Finlandia. Sieć działa z różną (w wymiarze czasowym) intensywnością i od każdego z państw członkowskich zależy to w jakim stopniu realizuje główny jej cel. Niewątpliwie pozostaje jednak dobrym źródłem informacji i jednocześnie wskazuje na konkretne rozwiązania i podkreśla możliwości jakie fundusze europejskie dają w związku z włączeniem Romów.

Pomimo tego, że aktualna perspektywa finansowa obejmuje lata 2014-2020, pierwsze konkursy na działania skierowane do Romów zostały ogłoszone dopiero w 2016 roku. Późno. I w ramach rozprawiania się ze stereotypowymi hasłami pozwalającymi na usprawiedliwianie zacięć naszego polskiego matrixa – nie należy się cieszyć, że lepiej późno niż wcale. Choćby dlatego, że z niezakładanym spóźnieniem wystartował polski rządowy program romski, pozostawiając 2014 rok bez tego składnika finansowania wielu organizacji romskich.
W poprzednim okresie finansowania poszło to jakoś sprawniej. Perspektywa obejmowała lata 2007-2013 i już w 2008 roku rozpoczęto realizację 7 projektów, a w kolejnym roku – 30. W 2016 roku Departament Wdrażania Europejskiego Funduszu Społecznego w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) ogłosił w ramach II Osi priorytetowej Efektywne polityki publiczne dla rynku pracy, gospodarki i edukacji PO WER - Działanie 2.7 Zwiększenie szans na zatrudnienie osób szczególnie zagrożonych wykluczeniem społecznym (Priorytet Inwestycyjny 9i Aktywne włączenie, w tym z myślą o promowaniu równych szans oraz aktywnego uczestnictwa i zwiększaniu szans na zatrudnienie) dwa konkursy.
Harmonogram naborów wniosków dla Programu Wiedza Edukacja Rozwój zakłada, że kolejny nabór zostanie ogłoszony dopiero we wrześniu 2017 roku.

https://www.power.gov.pl/strony/skorzystaj/harmonogramy-naborow-wnioskow/

W ramach drugiego naboru 2016 zakończonego 9 grudnia nie ogłoszono jeszcze list instytucji, którym przyznano dofinansowanie. Natomiast w wyniku pierwszego na liście zwycięzców znalazło się 19 jednostek. Można by już pokusić się o wstępną analizę wyników i zastanawiać się, czy np. przedsiębiorstwo wielobranżowe lub agencja doradczo-usługowa osiągną zakładane cele projektu i wykażą się przy realizacji (koniecznym ale choćby podstawowym) zrozumieniem romskiej specyfiki, jednak przede wszystkim trzeba zweryfikować, czy wszystkie projekty zostały uruchomione.
Pytanie o możliwość realizacji przygotowanego projektu jest istotne z punktu widzenia wspierania integracji społeczności romskiej i wiąże się ze zmęczeniem i przeinwestowaniem (w zdobywanie nowych kompetencji zawodowych) Romów. Zawsze ta konkretna grupa była trudna pod względem rekrutacji. Równie trudna była także pod względem ciągłości uczestnictwa w projektach. Oczywiście romskim organizacjom pozarządowym było łatwiej zachęcić Romów. Teraz jednak jest to o wiele trudniejsze. Dyskryminacja na rynku pracy w dalszym ciągu funkcjonuje i ma się dobrze. Nic nie zmieniło się na lepsze, a właściwie można uznać, że pod względem niechęci do Romów jest nawet gorzej niż jeszcze kilka lat temu. Więc jak – będąc Romem – dostać pracę po uzyskaniu kwalifikacji? Nie można przy tym zapominać, że większość Romów z Maszkowic uczestniczyło w kilku projektach w ramach komponentu romskiego (podziałanie 1.3.1 PO KL) w latach 2008-2014 i teoretyczne kompetencje do udziału w rynku pracy posiadają.

Dlatego też tak ważny jest wspólny tytuł obydwa konkursów z 2016 roku: Kompleksowe działania na rzecz poprawy wykształcenia i zatrudnienia członków społeczności romskiej, a także działania na rzecz likwidacji barier, które utrudniają zatrudnianie Romów i integrację ze społecznością większościową.
Koncentrując się na jednym, wciąż pomijanym, a jednak chyba kluczowym zagadnieniu poruszonym w tytule należy przyjrzeć się niektórym określeniom: kompleksowe, likwidacji barier, utrudniają zatrudnienie. W 1999 roku za podstawowy problem i zarazem barierę integracji Romów, uznano wieloaspektowe bezrobocie. Ściśle powiązano to z brakiem wykształcenia i kwalifikacji. I głównie tą ścieżką podążały fundusze na lata 2008-2013. Licząc na kompleksowość działań zmierzających do likwidacji barier w zatrudnieniu posiadających już kwalifikacje Romów, należałoby chyba oczekiwać, że owszem pewne braki w kompetencjach muszą zostać uzupełnione, ale projekty powinny przede wszystkim udrażaniać ścieżki pomiędzy ich uzyskaniem, a zatrudnieniem. To jednak musiałoby się wiązać ze wzrostem chęci przedsiębiorców do zatrudniania Romów. A jak dotąd wygląda to bardzo źle.
Z pewnością byłoby Romom łatwiej zdobyć pracę, gdyby się zmienili i upodobnili behawioralnie do społeczeństwa większościowego. Przy okazji powinny także zniknąć stereotypy ich dotyczące. Zatem aby łatwiej dostać pracę Romowie (32%, które zgodnie ze starymi już badaniami z 1999 roku deklarowała potrzebę zatrudnienia) muszą dostrzec potrzebę zmian, zmienić się, po zmianie zapracować na zmianę stereotypów, pacyfikując przy tym pozostałych, którzy nie oczekują zatrudnienia i wówczas bez problemu z pewnością pracę znajdą. Licząc lekko i całkiem w oderwaniu od realiów niemożliwości sterowania oddolnego zmianami społeczności i stereotypów, można zamknąć ten proces w wymiarze 2 pokoleń, czyli powiedzmy 50 lat.
Tymczasem zgodnie z założeniami strategicznymi, włączenie społeczne Romów ma się dokonać między innymi za pośrednictwem zatrudnienia i włączenia zawodowego. Zatem to ono ma być źródłem zmian, a nie ich skutkiem. Nie da się bowiem zmienić zachowań społecznych na życzenie. Koło się zamyka. I można je z czystym sumieniem nazwać „O”błędnym.
Czy zatem nie powinno się raczej podjąć działań mających na celu zmianę podejścia większości do mniejszości? A właściwie do części tej mniejszości, bo – o czym nie chcemy myśleć albo zapominamy – wewnętrzna struktura społeczności romskiej jest równie różnorodna jak społeczeństwa większościowego. Jednak nawet pomijając naszą niechęć do takiej zmiany podejścia, wcale nie byłaby łatwiejsza, ani mniej kosztowna. Wiedza w większości przypadków może podnieść poziom akceptacji, jednak jedynie do pewnego progu, po którym dochodzi do ponownego odrzucenia. Hasło „jedni z wielu”  było używane w internecie jako forma obelgi. Problem jednak polega na tym, że nikt nie sprawdził realnej efektywności takich – kompleksowo realizowanych – działań, zatem oczekiwanie poprawy sytuacji w zakresie akceptacji Romów pozostaje w zakresie życzeniowych oczekiwanych efektów.

W tym miejscu warto odwołać się do interesującego w tym kontekście artykułu, a właściwie sprostowania pod postacią listu.

http://archiwum.sadeczanin.info/wiadomosci,5/pup-o-szkoleniu-romow-nasz-sukces-porazka-uczestniczek,63783

Sama treść i okoliczności jego przesłania (a także komentarze czytelników) zasługują na odrębne omówienie. Generalnie jest to wyjaśnienie dlaczego – choć z punktu widzenia urzędu, formalności i rozliczenia wszystko było dobrze – projekt nie udał się przez jego romskie uczestniczki.
Istotne w kontekście wcześniejszych rozważań są dwa – trudne do pogodzenia ze sobą – fragmenty:
Wbrew obiegowej opinii, główną przyczyną wysokiego bezrobocia wśród Romów z Maszkowic nie jest ich narodowość, ale brak wykształcenia i kwalifikacji…
…miały możliwość sprawdzenia swoich nowo zdobytych umiejętności w czasie odbywanych 6-cio miesięcznych staży – wiele wysiłku kosztowało nas znalezienie pracodawców, którzy zechcieli te staże dla nich zorganizować.
Odrębną kwestią było to, czy uczestniczki projektu chciały naprawdę znaleźć pracę, czy tylko brały udział w projekcie ze względu na dodatkowe korzyści (np. wyżywienie).
Niewątpliwym sukcesem PUP było znalezienie pracodawców, choć zapewne nie przyjmowali oni romskich kobiet nie całkiem bez zysku. Rozmowy toczyły się na płaszczyźnie urząd – zatrudniający. Czy łatwo byłoby znaleźć Romowi przychodzącymi z ulicy pracę, jeśli urząd musiał poświęcić wiele wysiłku aby to się udało? Niestety udokumentowanych przykładów dyskryminacji na rynku pracy ze względu na romskie pochodzenie jest wiele.

Zatem jest nowe dofinansowanie. Będą nowe projekty, nowe kwalifikacje, nowe szkolenia, nowe kursy, nowe doradztwa…
Ale czy będzie także nowe spojrzenie na Romów poszukujących pracy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz