Pakiet prasowy
Etyka dziennikarska już chyba dawno przestała być tym, czym
dziennikarze kierują się w swojej pracy, a istnienie kodeksów etyki
dziennikarskiej przeszło do sfery legendarnej lub co najmniej historycznej.
Oczywiście można tłumaczyć to zmianami technologicznymi i nowymi wyzwaniami
unowocześnionej komunikacji elektronicznej i przesunięciem dziennikarstwa w
sferę wirtualną. Jednak to oczywiście tylko i wyłącznie usprawiedliwienia,
żaden typ, rodzaj i forma dziennikarstwa nie zwalania tak naprawdę z etycznego
wykonywania swojego zawodu. Usprawiedliwienia związane z przenoszeniem
dziennikarstwa do internetu nie mają żadnego sensu, bo w nim dodatkowo należałoby
posługiwać się jeszcze netykietą. Jednak i ona stała się już zjawiskiem
historycznym, a właściwie legendarnym jak tur, ale nie jednorożec. Bo są zapisy
historyczne (choćby z przełomu wieków) mówiące o tym, że istniała i ktoś ją
widział, a nawet stosował. Z zasady dziennikarstwo (i dziennikarze) stara się
dopełniać swych obowiązków wobec społeczeństwa, i to się chyba bardzo nie
zmieniło, jednak te obowiązki są inaczej postrzegane. Dodatkowo ważnym
elementem spełniania oczekiwań stała się także służebność wobec tezy (własnej,
redakcyjnej, społecznej) lub ideologii (nawet jeśli jest nią przyciągnięcie
opisywanymi skandalami i bad news jak
najliczniejszych czytelników). Problemem jest także poczucie, że można i należy
pisać o wszystkim, bo czego się nie wie, da się przecież łatwo wyciągnąć z
internetu. I pół biedy jeśli dziennikarz chcący pisać o Romach sięgnie do
Wikipedii, w której akurat hasło Romowie jest w wielu językach dobrze opracowane. Gorzej, jeśli zaufa innym dziennikarzom i sięgnie choćby do takich opracowań jak to opisywane w 2018 roku.
Zatem dziennikarzom wypadałoby po prostu pomóc, nakierować
ich, wskazać jak należy rozumieć i interpretować elementy kultury romskiej i
jak powinno się o nich pisać. Oczywiście nie chodzi tu o fałszowanie
rzeczywistości prze media i niepisanie albo ogólniej nieprzekazywanie prawdy, nawet
jeśli w takim kierunku wydają się podążać bardzo często polskie (i nie tylko)
media w tematach tak politycznych, jak i społecznych. Dyskryminacja odwrotna,
która przez długi czas była uznawana za jak najbardziej odpowiedni sposób
traktowania grup mniejszościowych wydaje się być w intensywnym odwrocie,
głównie za sprawą rozdrażnionej jej stosowaniem zazdrosnej części społeczeństwa
większościowego. Tego powodu nie można
nawet sugerować dziennikarzom, aby o Romach pisali wyłącznie dobrze. Mogą jednak
przekazywać informacje o nich przynajmniej obiektywnie, z choćby minimalnym
poziomem wrażliwości etnicznej i wspomnianymi elementami wiedzy o nich, unikając przy tym konkretnych błędów i
naruszeń ich praw, a także – co w sumie oczywiste – wykorzystywania tej, często
nieświadomej pewnych mechanizmów, grupy do celów politycznych.
Dziennikarze – podobnie jak niektóre inne grupy zawodowe, powinny być wyedukowane
w tematyce romskiej o wiele lepiej niż większość społeczeństwa, co jednak nie
jest łatwe. W Polsce udało się takie działania podjąć wobec Policji i nie tylko
przeszkolić część jej funkcjonariuszy, ale i wydać dla nich przewodniki postepowania.
Opracowano także podobne publikacje o nieco bardziej ogólnym charakterze,
jednak wciąż brakuje konkretnych, niezbyt obszernych, wprowadzanych systemowo i
powszechnie instrukcji dla służb medycznych (często funkcjonujących w różnych państwach)
i właśnie dziennikarzy. Ponadto w przypadku tej ostatniej grupy przydatna
byłaby rekomendacja labo zalecenie do stosowania się do takiego opracowania, ze
strony organów mogących wpływać na polski przekaz medialny. W polskim przypadku
byłaby to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji i może na przykład Stowarzyszenie
Dziennikarzy Polskich i Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej.
Tego typu publikacja została opracowana w Wielkiej Brytanii
przez Travellers’ Times i jest upowszechniana i rekomendowana przez Independent Press StandardsOrganisation.
Od razu należy podkreślić, że to żadne wielkie opracowanie.
Zaledwie nieco ponad 2 strony tekstu ujętego w 12 punktów i to opracowane przez
i dla (by and for) dziennikarzy i wydawców. Poszczególne
punkty odnoszą się do bardzo różnych kwestii, uwzględniając brytyjską specyfikę,
zatem rozróżniając i Romów i UK’s Gypsy i Travellersów, a także i Irlandzkich i
Szkockich Travellersów.
Poza bardzo podstawowymi informacja (kim są, skąd przyszli,
ilu ich jest, gdzie i jak żyją, jak był z romskim Holokaustem, czy są ludem wędrującym),
wśród tych 12 punktów znalazły się także kwestie szczegółowe i specyficzne. Należą
do nich osobne punkty poświęcone temu, czy ich nazwę należy pisać z wielkie
litery, czy są grupą etniczną czy raczej wspólnotą lub ludźmi o podobnym stylu
życia, jak aktywni są w polityce, jak to jest z zarzucaną im przestępczością, a
także temu, że należy ich traktować jako jeden z trwałych i aktywnych elementów
społeczeństwa, a nie ciekawostkę, przez co powstaje wiele materiałów o nich
samych, ale nie jako składnikach szerszego systemu państwowego i społecznego.
Najbardziej interesujący jest punkt 12 oraz w zupełnie inny sposób
– 10. Ten pierwszy krótko i konkretnie przypomina:
Nigdy nie zapominaj,
że niektórzy z twoich czytelników i widzów są Cyganami i Podróżnikami.
Natomiast 10 jest rozbudowany i opiera się na badaniach ówczesnego
Irish Traveller Movement in Britain z 2010 roku punktując grzechy mediów wobec
Romów (w bardzo swobodnym i interpretującym tłumaczeniu): nieproporcjonalnie częstsze
i intensywniejsze koncentrowanie się na negatywnych kwestiach dotyczących Romów,
uwypuklanie przestępstw popełnionych przez Romów, uogólnianie stereotypów i
mijanie się z prawdą, brak wrażliwości i umiaru w sposobie opisywania kwestii
romskich, brak głosu Romów w ich własnych sprawach, nieużywanie wielkich liter
do nazywania grup romskich, nieusuwanie rasistowskich i dyskryminujących komentarzy
z dyskusji pod artykułami dotyczącymi Romów.
Większość z kwestii i punktu 10 dotyczy także polskich
mediów, a cały pakiet 12 wskazówek dla dziennikarz spokojnie można by łatwo dostosować
do polskiej sytuacji i opublikować dla polskich dziennikarzy. Większy problem
byłby już jednak z rekomendacją i także z ich stosowaniem.
Nie jest to jedyny przewodnik dla nie-Romów wydany przez Travellers’
Times, a dodatkowo opracowano także uproszczone przewodniki dla Romów, chcących
w ramach swoich działań skorzystać ze współpracy z mediami lub z lobbingu.
W Polsce wciąż brakuje takich opracowań. Jakoś nam z nimi
nie idzie. Niby coś jest gdzieś opublikowane, niby ktośtam został przeszkolony,
ale bez większych efektów i skutków. I ani to nie wynika z braku (niewielkich
tak naprawdę przy takich opracowaniach) środków finansowych, ani z ostatnio
często wykorzystywanej zasłony pod postacią pandemii. Tak jakby tego typu
instrukcje nie były potrzebne. A są. Bo z badań wynika, że nieco poniżej połowy
polskich przekazów dziennikarskich na temat Romów albo narusz jakąś część ich
praw, albo posługuje się stereotypami a nie wiedzą, albo nawet ich jawnie
dyskryminuje.
Czy to znaczy, że żadna z polskich organizacji romskich lub
grup naukowców nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za takie krótkie i
sensowne opracowanie? 2-3 strony (upowszechnione i rekomendowane) by wystarczyły.
Zresztą podobnie mogłoby być w przypadku przewodnika dla służb medycznych. Choć
ten jednak powinien być chyba nieco dłuższy.