Coś pozytywnego
W dyskursie medialnym i społecznym wyraźnie widocznym jest
negatywny stosunek do Romów. Oczywiście nie dotyczy to każdej grupy społecznej,
jednak patrząc choćby na badania dotyczące niechęci (57%) i chęci (17%) do konkretnych grup narodowych
(tu przynajmniej uznaje się Romów na naród a nie „jakąś grupę”, co jest
spuścizną późnośredniowiecznego nastawienia do nich reprezentowanego wówczas w
wielu państwach obecnej Europy Zachodniej), wyraźnie widać tego typu negatywną
tendencję. Oczywiście o wiele chętniej tego typu opinie i wypowiedzi pojawiają
się w mediach społecznościowych i w ogóle w internecie, niż podczas indywidulanych
rozmów lub wystąpień na żywo
skierowanych do większej grupy osób. Przy czym wypowiedzi w mediach społecznościowych
i komentarzach zamieszczanych w internecie nie są anonimowe, bo nie o anonimowość
w tym przypadku chodzi, ale mediospołecznościowe/internetowe zapośredniczenie
przekazu prywatnego, który przefiltrowany przez media społecznościowe staje się
przekazem publicznym o charakterze prywatnym (a może bardziej przekazem
prywatnym o charakterze publicznym?), czego nie zawsze są świadomi (można chyba
tu mówić albo o mechanizmie wyparcia, albo niewiedzy) ci, którzy tego typu
wypowiedzi generują. Mówiąc, że wypowiedzi takie się pojawiają, trzeba mieć na
myśli to, że to my je tworzymy. My, a nie oni. Bo owo „my” dotyczy Polaków i
polskiego społeczeństwa w całości (tu trzeba mówić o odpowiedzialności
zbiorowej skoro obarcza się nią wszystkich Romów), a nie wąskiej grupy, która
koniecznie chce słowem zaszkodzić Romom. A właściwie „Cyganom”, bo to określenie
niemalże zawsze automatycznie staje się elementem pragmatycznego
wartościowania, określającego negatywne nastawienie do tej mniejszości
(romskiego narodu).
Podejmując ilościowe badania nad negatywnym (wobec Romów)
dyskursem medialnym, łatwo wpaść w pułapkę nadmiernych oczekiwań, które mają z założenia
doprowadzić do wniosków, że w dyskursie tym (zarówno uwzględniając cały
polskojęzyczny dyskurs, albo nawet węziej – cały polskojęzyczny dyskurs na
temat Romów) udział wypowiedzi szkalujących, negatywnych, nienawistnych i złych
w stosunku do Romów, będzie procentowo analogiczny do badań CBOS określających
niechęć wobec tej grupy (zatem aż 57%). Tak jednak nie jest.
Po pierwsze dlatego, że w ogóle podejmowanie tematu Romów
(czy to w prasie, czy w mediach audiowizualnych, czy w mediach
społecznościowych) jest stosunkowo rzadkie. Co prawda jest ono zawsze wyraźne,
jednak nie zawsze negatywnie. Wyrazistość tego przekazu wiąże się ze
standardami działania prasy powiązanymi z oczekiwaniami odbiorców. Komunikaty
pozytywne (dość przewrotnie: „dziś żaden Rom niczego nie ukradł, nikogo nie
oszukał i nic nie chciał od nikogo”) mogłyby się pojawiać przez większość dni w
roku (w odróżnieniu od niemożliwości generowania tego typu prawdziwych komunikatów
przyjmujących za podmiot „Polaka” lub „polskiego katolika”), jednak nikogo by
to nie interesowało, zgodnie z hasłem szkockiego instytutu badań mediów: „More
bad news”.
Po drugie natomiast, pomimo łatwego do wygenerowania
poczucia, związanego z pierwszą przyczyną, że o Romach ciągle się mówi źle, to
jednak liczba negatywnych wypowiedzi w różnorodnych mediach na temat Romów nie
osiąga udziału procentowego negatywnego nastawienia do tej grupy w badaniach
CBOS. W wielu przypadkach wypowiedzi medialne są obojętne pod względem oceny
tej grupy, wiele osób potrafi sformułować pozytywne zdania o nich (nie zawsze
wywołujące jeszcze bardziej negatywną reakcję), a i w klasycznym przekazie dziennikarskim
Romowie najczęściej nie są opisywani w sposób negatywny. O wiele częściej stają
się przykładami ofiar bezdusznego systemu, polityki rządku, lokalnej polityki
samorządowej, okoliczności lub uwarunkowań kulturowych. Podobnie jak mowa
nienawiści stanowi jedynie (wciąż bardzo wyraźną przez swoją bezkompromisowość
i napastliwość) niewielką część wypowiedzi pojawiających się we wszystkich
mediach (nawet w granicach co najwyżej 1%), tak też jest i z atakami na Romów w
mediach. Oczywiście nawet tak mała liczba przejawów negatywnego nastawiania
odbiorców komunikacji medialnej może prowadzić do tragedii, ataków na Romów (werbalnych
i fizycznych), zwiększania dyskryminacji i nie można lekceważyć takiego a nie
innego stosunku społecznego to tej grupy, szczególnie jeśli przekaz trafia na
podatny grunt, kogoś bardzo niezadowolonego lub wręcz „wściekłego”. Jednak nie jest to kwestia liczby i równomiernego
rozkładu w przekazie medialnym tego typu treści, ale właśnie ich kumulacji,
intensywności i wyrazistości.
Najczęściej serie negatywnych wypowiedzi są rozpalane przez
konkretne sytuacje (nie zdarzające się przy tym aż tak często) i to nie zawsze
związane z okołoprzestępczym zachowaniem Romów, ale raczej ze stałymi punktami
zapalnymi, których w Polsce jest kilka. W ostatnich latach są nimi Puławy,
Maszkowice i Limanowa. W każdym z tych przypadków ważnym elementem niechętnych
Romom zachowań i wypowiedzi jest niezadowolenie społeczne i poczucie takiejże
niesprawiedliwości, bo Romowie mają na pewno lepiej niż „(prawdziwi) Polacy”, a
dominującym przekazem jest to, że Romowie dostają wszystko za darmo, nie chcą
pracować, a Polacy po nic nie wyciągają ręki i uczciwie i ciężko pracują na
chleb swój powszedni. Uff… Nawet starając się nie przekraczać progu złośliwości
nie sposób nie zapytać, kto chętnie zatrudni Roma, kto zamienia się z nimi na
mieszkanie (albo życie) i czy większość komentujących Polaków na pewno nie
będzie brało chętnie finansowych dodatków zawierających w swojej nazwie „+”: na
dziecko, na wychowanie, na emeryturę, na firmę, na krowę, na koguta, na
cokolwiek do czego ten plus zdoła się przyczepić, a właściwie do czego
większość polskich partii zdoła go przyczepić w ramach festiwali obietnic i
kupowania akceptacji społecznej dla swojego programu politycznego.
Ponownie i bezkompromisowo trzeba jednak podkreślić, że nie
można lekceważyć (nawet) nielicznych i (jednak) wyraźnych i wpływających na
odbiorców przekazów medialnych i pozamedialnych reprezentujących negatywne
nastawienie do Romów i powielających stereotypu i wzmacniających uciążliwą
codzienną (a czasem i systemową) ich dyskryminację.
Jak już zostało wspomniane o wiele mniej docierające do świadomości
społecznej są pozytywne i obojętne pod względem wartościowania komunikaty
dotycząc Romów. Jednak są one bardzo interesujące, tym bardziej gdy trafiają
się w strumieniowych seriach festiwali nienawiści i niechęci pojawiających się
pod materiałami prasowymi i audiowizualnymi zamieszczanymi w internecie pod
postacią komentarzy. Interesująca jest także reakcja innych komentujących (najczęściej
po prostu wulgarna lub proponująca zabranie Romów do siebie do domu) na takie
pojedyncze (nieliczne) pozytywne (lub strofujące nienawistników) wypowiedzi.
Wiążą się one z już przywołanymi sytuacjami w Puławach (gdzie być może – taka
opinia pojawiła się w mediach internetowych – rozpalenie antyromskiego
nastawienia było jedynie narzędziem uzyskania poparcia społecznego przez jednego
z byłych radnych), Maszkowicach (gdzie panuje od zawsze bardzo złożona sytuacja
społeczna i ekonomiczna koncentrująca się w ostatnim czasie na problemach
mieszkaniowych i samowoli budowlanej) oraz Limanowej (także tutaj sytuacja jest
skomplikowana, wielowątkowa, w ostatnich latach dotycząca przede wszystkim prób
eksmisyjnego rozśrodkowania Romów do innych miejscowości i gmin).
Dobrym przykładem (wybór należałoby nazwać celowym lub po prostu
tendencyjnym i pasującym, co jednak nie obniża jego wartości, ponieważ jest to sytuacja
i komentarze prawdziwe) jest grupa komentarzy (na dziś 158) pod materiałem
zamieszczonym na profilu Youtuba publicystykatvp
„Dziś prawdziwych Cyganów nikt nie chce - Sprawa dla reportera” z maja 2017
roku. Już sam materiał jest bardzo interesujący, jednak w ramach „czegoś
pozytywnego”, tym razem chodzi wyłącznie o komentarze i to te nieliczne – pozytywne.
Co ciekawe, wszystkie komentarze zaczęły się pojawiać dopiero od listopada 2018
roku.
Pomijając komentarze negatywne (choć warto je poczytać, bo to
prawdziwy festiwal pretensji, obrażania i jest to chyba jeden z „najciekawszych”
zbiorów wypowiedzi tego typu wobec Romów), można wśród wpisów znaleźć
wypowiedzi o innym nacechowaniu. Swoją drogą można by zapytać, ile osób wśród tych
oburzonych Romami przekroczyła wiek (choćby)
15 lat, bo nakręcanie negatywnych sytuacji „dla beki” albo „bo można” nie jest
czymś niespotykanym, a ortografia niektórych wpisów wskazuje na dość swobodny
do niej stosunek).
W sumie udało się zidentyfikować 28 pozytywnych/broniących
komentarze. To daje 17% takich komentarzy. To bardzo dużo biorąc pod uwagę
ogólny poziom i ukierunkowanie większości wypowiedzi oraz ogólną „atmosferę” jaka
zapanowała „pod” zamieszczonym materiałem filmowym. Mają one różnorodny
charakter. Część z nich pojawia się w ramach rozbudowanych mikrodyskusji
prowadzonych pomiędzy komentującymi, tłumaczących sytuację Romów, w części znajdują
się wypowiedzi dwóch osób deklarujących się jako Romowie, co jednak w jednym
przypadku jest dość wątpliwe. Jednak nawet przyjmując, że tylko jeden
komentujący jest Romem, to obecność jego wypowiedzi wśród 158 komentarzy i jego
osoby wśród powiedzmy w sumie 100 osób wypowiadających się, jest przykładem
całkiem porządnego włączenia cyfrowego Romów.
Poniżej zostało przytoczonych kilka komentarzy pozytywnych, każdy
pisany przez inną osobę, które pokazują jaki stosunek do negatywnych zachowań werbalnych
wobec Romów ma część (prawdopodobnie znaczna, ale mniej chętna do brania
udziału w tego typu beznadziejnych
dyskusjach) spośród Polaków.
„Wasze komentarze to jedna podłość! Polak potrafi!!! Zazdrość
i rasizm!”
„Jak czytam te komentarze to po prostu wstydzę się za
Polaków…..”
„drodzy ludzie, dlaczego zawsze ten scheis rasizm kocha
waszego następnego jak siebie w kółko rassimus nie ma znaczenia, czy biegun
cygański czy afrykański jesteśmy po prostu ludźmi Jestem z Berlina i chciałbym
pomóc rodzinie finansowo Życzę wam wszystkiego, co najlepsze w sercach za
komentarze rasistowskie Bóg może wam wybaczyć”
„Europejczycy mówią,że Polacy kradną i piją. Polacy mówią,że
Romowie nie pracują . Romowie mają wszystkich gdzieś, bo to jest naród
koczowniczy i zwykły Gadzio nie zrozumie Roma.”
„Ja pierdole wybaczcie ostre słowo czytając wasze komentarze
zygac się chce,i to Wy nazywacie siebie Polakami,mając pretensje do Romów,kto
Was i gdzie wychował,pierdoleni rasiści,identycznie można Was porównać do
Gestapo czy Wermachtu,pewnie jakby Adolf żył przyjąłby Was z otwartymi
ramionami byście egzekucję wykonywali,ludzka bydlęca znieczulica w Polskim
narodzie.”
Te wypowiedzi – bardzo różnorodne pod chyba kąxdym względem –
dobrze charakteryzują podejście większości negatywnie komentujących. Polak
Polakowi Polakiem, a Romowi – wilkiem. Wiele negatywnych wypowiedzi motywowana
jest zazdrością, zawiścią, część całkowitym niezrozumieniem. Ale naprawdę
dobrze, że pojawiają się także komentarze pozytwne, a właściwie negatywne wobec
agresywnie komentujących. Naprawdę części użytkowników internetu łatwo jest zapomnieć,
że ci „nie nasi” – w tym przypadku Romowie – też są po prostu ludźmi.
Bardzo intersującym jest poniższy komentarz, który opiera
się na mniemaniach i niewiedzy, ale przesycony jest jednocześnie silną wiarą w
to, że w przeszłości było inaczej.
„Moim zdaniem prawdziwych Romów już nie ma. Kiedyś potrafili
zarządzić finansami, byli przykładni i odpowiedzialni. Natomiast teraz
podchodzi to pod leniwych Rumunów, którzy żyją na koszt państwa i nie robią
ABSOLUTNIE nic! Rozleniwili się przez politykę naszego kraju...... Wykorzystują
swoje jakieś niby przywileje. To nie są Romowie z dawnych czasów, bogaci,
pomysłowi i pracowici. To są już straceńcy. Zero pracy, zero wszystkiego, Tylko
brać i leżec odłogiem cały dzień a wieczorami imprezować i budzić”
W rzeczywistości w przeszłości nie było dokładnie tak.
Romowie często żyli w gorszych warunkach i byli ogólnie w gorszej sytuacji. W
dalszym ciągu większość spośród nich wciąż jest przedsiębiorcza, pomysłowa,
pracowita. Czasem także bogata, choć to już chyba raczej legendy. Tak jak
legendą, choć być może zawierającą trochę prawdy, jest stwierdzenie o
rozleniwieniu przez politykę kraju. Bo rzeczywiście oferowanie pomocy i
finansowanie za nic i bez jakichkolwiek wymagań – rozleniwia. Bez względu na to
czy jest to pomoc w ramach strategii Unii Europejskiej, polskiego programu
wsparcia (integracji) Romów, czy kolejnego „plusa”.
Jeden z pozytywnie nastawionych do Romów komentujących wyjaśnił
całkiem zgrabnie obecną sytuację polskich Romów, upatrując (i błędnie i nie) źródła
wszystkich nieszczęść w zakazaniu przez władzę Polski Ludowej wędrowania Romom.
Ostatecznie (poza ogromną traumą i gwałtownym wyrwaniem z dotychczasowego trybu
życia) Romowie i tak musieli się zmienić. I tak musieli przestać handlować
końmi i zająć się na przykłąd handlem samochodami.
Czasy się zmieniają i łatwiej teraz zaparkować pod blokiem
samochód niż konia. Łatwiej też krytykować, niż czegoś się dowiedzieć na temat
Romów i czasem (kiedy to słuszne) ich bronić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz