piątek, 28 października 2016

Progress i Justice


Progress (Community Programme for Employment and Solidarity) był programem Unii Europejskiej, który swoim zakresem obejmował problematykę zatrudnienia i solidarności społecznej. Często był wskazywany jako uzupełnienie Europejskiego Funduszu Społecznego. Został skonstruowany w oparciu o założenia wskazane w odnowionej agendzie społecznej.

http://ec.europa.eu/social/BlobServlet?docId=4983&langId=pl

Podlegając Dyrekcji Generalnej Komisji Europejskiej ds. Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Włączenia Społecznego, wspierając cele Unii Europejskiej w tym zakresie i na poziomie konkretnych obszarów dotyczył  zatrudnienia, włączenia społecznego i ochrony socjalnej, warunków pracy, przeciwdziałania dyskryminacji oraz równość płci.

http://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=CELEX:32010D0284

Przy tak określonym polu swojego zainteresowania, obejmował także Romów.
Progress był bardzo szczególnym programem. Z jednej strony wysokość finansowania była bardzo wysoka, a tematyka i silne – zdawałoby się – powiązanie z Europejskim Funduszem Społecznym, powinny czynić  z niego jedno z najważniejszych źródeł finansowania wielu działań. Z drugiej strony oferował możliwość realizacji eksperymentów społecznych (między innymi w przypadku Romów), co w pewnych aspektach zbliżało go do Programu Inicjatywy Wspólnotowej EQUAL, który można określić jako rozpoznanie walką możliwych kierunków (i efektywnego poziomu finansowania) wsparcia społecznego.

http://ec.europa.eu/employment_social/equal_consolidated/

W ramach EQUALa zrealizowano 58 projektów w 17 państwach, w których Romowie byli jedyną grupą odbiorczą. W Polsce były to: Romowie na rynku pracy, Romskie Koło Życia, Partnerstwo dla aktywizacji zawodowej Romów poprzez narzędzia gospodarki społecznej oraz projekt Inicjatywa na Rzecz Rozwoju Przedsiębiorczości Romów KXETANES – RAZEM. Doświadczenia EQUOLa nie wpłynęły jednak w znaczącym stopniu na kształt kolejnych działań (w tym na fundusze strukturalne) w tym zakresie.

http://www.equal.org.pl/equal.php?lang=pl

Progress był inicjatywą nastawioną w większym stopniu na badanie i rozpoznanie sytuacji, stworzenia narzędzi pomiaru, upowszechnianiu dobrych praktyk oraz tworzenie otoczenia do realizacji  głównych celów poprzez podnoszenie świadomości, niż na bardziej konkretne działania, jak było w przypadku funduszy strukturalnych. Jednym z wielu przykładów takiego kierunku działania programu jest zorganizowanie w 2012 roku specjalnego spotkania Platformy na rzecz Integracji Romów (European Platform for Roma Inclusion), czy współopracowanie raport „Ethnic minority and Roma women in Europe. A case for gender equality?”

http://ec.europa.eu/social/BlobServlet?docId=4833&langId=en

Główne dwa obszary problemowe programu Progress dotyczące Romów to Włączenie społeczne i ochrona socjalna oraz Niedyskryminacja. W znacznym stopniu były one łączone także z Równością płci (nieszczęśliwie dla polskiego odbiorcy zapisywaną jako gender).

Swoistym następca programu Progress jest Rights, Equality and Citizenship Programme 2014-2020 (Prawa, równość i obywatelstwo). Pomimo bardziej precyzyjnego i jednocześnie nieco innego niż w programie Progress określenia poszczególnych celów, obejmuje on w dalszym ciągu kwestie rasizmu, tolerancji i niedyskryminacji. Tym razem jest on realizowany przez Dyrekcję Generalną Komisji Europejskiej ds. Sprawiedliwości.

http://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/?qid=1397223391719&uri=CELEX:32013R1381

Tej samej Dyrekcji Generalnej podlegało przeciwdziałanie dyskryminacji w ramach programu Progres. Jednak przez cały czas jego realizacji ogłosiła one jedynie trzy wezwania do składania wniosków, z czego jedno dotyczyło równości płci, a dwa zapewnienia krajowej infrastruktury umożliwiającej realizację równości i niedyskryminacji.

Zakładana struktura tych programów wyraźnie pokazuje, że istotne są działania dotyczące budowania pozytywnego i jak najszerszego otoczenia wokół problemów równości i niedyskryminacji. Jest to dobra przeciwwaga dla innych działań i programów Unii Europejskiej, włączając w to fundusze strukturalne i ogólnounjną strategię na rzecz Romów, dla których o wiele istotniejsze są kwestie ekonomiczne, a wspólna płaszczyzna społeczna jedynie w pewnym stopniu pokrywa się z problematyką dyskryminacji i powiązanych z nią zjawisk, podkreślaną w aktywności DG ds. Sprawiedliwości.



wtorek, 18 października 2016

errc


Dobra praktyką jest kiedy teksty naukowe są udostępniane w internecie. Pozwala to na ich jak najszersze dotarcie do odbiorców, upowszechnianie koncepcji, zdobycie przez autora nie tyle sławy ile osiągnięcie większej rozpoznawalności w środowiskach naukowych.
W naukach społecznych od zeszłego wieku funkcjonuje nurt, który charakteryzuje się zaangażowaniem badacza w omawiany temat. Nie chodzi to raczej o skalę zaangażowania, która odbiera mu obiektywizm (na ile w ogóle obiektywizm jest rzeczywiście możliwy w nauce) badawczy, czy też podążanie ścieżka krytycznej analizy dyskursu, w przypadku której skutkiem badań może być nawet rewolucja.
Zaangażowanie to wiążę się raczej z zakresem stawianych tez (które oczywiście należy udowodnić), z wyczuleniem (i dostrzeganiem) konkretnych problemów, z koncentracją na szczególnych problemach pojawiających się w rzeczywistości społecznej. Co więcej tego typu badania, analizy, opracowania mogą – choć raczej nie rewolucyjnie – być pośrednią przyczyną zmiany.
Przykładem organizacji, która jest źródłem tego typu opracowań, dotyczących oczywiście Romów, jest mający swoją siedzibę w centrum Budapesztu European Roma Right Centre.

http://www.errc.org

Głównym źródłem tekstów naukowych o specyficznym, opisanym wyżej, zaangażowaniu jest wydawany przez ERRC „Roma Rights Journal”.

http://www.errc.org/roma-rights-journal

Większość tekstów jaka do niego trafia to teksty naukowe, w praktyce wszystkie dotyczą jakiegoś aspektu funkcjonowania Romów, choć rozrzut konkretnych tematów – i przede wszystkim państw pochodzenia przykładów – jest znaczny. Także autorzy to nie tylko Węgrzy i można wśród nich znaleźć nazwiska znanych naukowców podejmujących się badań nad sytuacją Romów.

Jednak wydawanie (najczęściej dwa razy do roku) tego czasopisma nie jest ani jedyną, ani główną podstawą istnienia ERRC.
Celem tej działającej od 1996 roku organizacji „interesu publicznego” jest pomoc Romom w zakresie przeciwdziałania rasizmowi, egzekwowania praw człowieka i we wszystkich tych dziedzinach, które wiążą się z różnorodnymi formami dyskryminacji. Wszystko jest opisane w Strategii ERRC na lata 2013-2017.

http://www.errc.org/cms/upload/file/programme-strategy-2013-2017.pdf

To z niej wynikają priorytety tematyczne, które obejmują: reakcji państwa na przemoc i mowę nienawiści, dostęp do edukacji i mieszkań, swobodę poruszania się, prawa kobiet i dzieci oraz problem zbierani danych etnicznych.
Organizacji pozarządowych, które mogą mieć wpisany taki zakres swojej działalności statutowej w Polsce (i nie tylko) można znaleźć mnóstwo. Co innego jednak deklaracja w statucie, a co innego praktyka. A w przypadku ERRC praktyka jest wręcz imponująca.
Nie tylko bowiem ERRC ma status konsultanta Rady Europy i Rady Gospodarczej i Społecznej ONZ, ale w ramach swej szerokiej działalności między innymi zajmuje się wspieraniem aktywności w sądach, o ile może ona pozwolić na wyegzekwowanie równych praw dla Romów i w ten sposób choć trochę ograniczyć dyskryminację. Do tej pory ERRC uruchomiło ponad 500 spraw sądowych tego typu w 15 państwach.



Ta aktywność ERRC nie dotyczy wyłącznie sądów krajowych, ale między innymi także spraw przez Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
To zresztą także tylko część działań ERRC związanych z formalnym dochodzeniem równych praw Romów.
Ponadto organizacja ta prowadzi działalność edukacyjną, udostępniając na swoje stronie różnojęzyczne materiały wspierające edukacje w zakresie praw człowieka.

http://www.errc.org/blog

Wśród wielu kierunków działań podejmowanych przez European Roma Right Centre nie można nie wymienić bloga ERRC. Jest on podzielony na 6 działów, do których trzydziestoosobowy zespół specjalistów wielu dziedzin przygotowuje informacje związane z profilem aktywności ERRC, obejmując swoim zasięgiem większość państw Europy i tematykę zawsze w jakiś sposób powiązaną z dyskryminacją, a właściwie z dążeniem do jej zaniechania.


Na koniec powracając do publikacji naukowych (lub czasem prawie naukowych), ERRC realizuje także własne programy badawcze, wspierające szczególnie działania na poziomie lokalnym.
Zatem – już bez komentarza, bo do przeczytania w całości – efekt jednego z grantów ERRC Gender Research Fellowship.

http://www.errc.org/cms/upload/file/dzuvljarke-roma-lesbian-existence.pdf



sobota, 8 października 2016

Ubóstwo społeczne


Istnieją kapitały. Różne. Można je pomnażać. Potrzeba do tego jedynie pewnej podstawy, niewielkiego choćby zasobu, od którego można zacząć budowanie i rozwijanie go.


W naszej europejskiej rzeczywistości jesteśmy przyzwyczajeni do wartości rozwoju i dążenia do dostatku gospodarczego. Staramy się być produktywni i pomnażać nasze zasoby finansowe. Służą temu nasze umiejętności, zdolności, wykorzystywana praktycznie wiedza. Długo się uczymy, a i nawet w dorosłym życiu podnosimy nasze kwalifikacje – często zgodnie z naszymi zdolnościami i przyzwyczajeniami edukacyjnymi. Podstawą do tego jest nasz potencjał edukacyjny. Te kompleksowe podstawowe zdolności tworzą nasz kapitał. To kapitał ludzki, który jest przechowywany w nas samych, a bardzo szeroko rozumiana edukacja jest jego najważniejszym czynnikiem rozwoju.

Nie jest to jednak jedyny z kapitałów jaki możemy posiadać, a i posiadanie kapitału ludzkiego nie zawsze jest tak oczywiste. Romowie, którzy zarówno z wewnątrzkulturowych przyczyn, częstego ubóstwa i dyskryminacji nie uczestniczą tak jak społeczeństwo większościowe w systemie edukacji mają o wiele niższy poziom kapitału ludzkiego. Oczywiście mogą go rozwijać. Ale czy jest to w ich przypadku tak łatwe?
Zewnętrznym wyrazem i skutkiem posiadania kapitału ludzkiego jest praca. To dzięki niej pomnażamy nasze dobra i wpływamy na rozwój gospodarczy i w niej wykorzystujemy nasz zdolności, umiejętności, kwalifikacje. W pewien sposób służy ona także pomnażaniu naszego kapitału ludzkiego dając nam doświadczenie i często także nowe umiejętności i kwalifikacje.

I ponownie – także dane dotyczące zatrudnienia/bezrobocia Romów odbiegają od średniej europejskiej. Najczęstszym problemem jest brak kwalifikacji, bo kapitał ludzki Romów jest niewielki. Oczywiści pracując mogliby go rozwijać. Ale często nie mają szans. I nie zawsze ze względu na umiejętności. Często na drodze do ich zatrudnienia stoją stereotypy lub najzwyklejsza i bolesna – dyskryminacja.

Innym czynnikiem uznawanym za podstawę budowania kapitału ludzkiego jest zdrowie. Jest on często pomijany, gdyż w społeczeństwach rozwiniętych istnieją systemy opieki zdrowotnej i nawet jeśli nie działają zadawalająco, to dla większości ludzi jego brak nie jest codziennym problemem. Co jednak z rozwojem kapitału ludzkiego gdy dostęp do usług zdrowotnych jest ograniczony – choć by przez dyskryminację, albo gdy przez brak edukacji nie jesteśmy świadomi, że możemy wyleczyć dolegliwości, które utrudniają nam codzienne funkcjonowanie? A właśnie w takiej sytuacją są Romowie.

Idąc dalej tropem czynników związanych z kapitałem ludzkim można brać także pod uwagę brak mieszkania lub warunki mieszkaniowe, które znacząco ograniczają normalne funkcjonowanie. I nie chodzi tu nawet o słynne romskie koczowiska, ale o życie w mieszkaniach pozbawionych udogodnień, albo przy znacznym zagęszczeniu osób. Tak jest często w przypadku Romów i to także ogranicza możliwość budowania kapitału ludzkiego.

Trudno zatem się dziwić, że romski kapitał ludzki jest niewielki, a jego budowanie bardzo trudne.
Nie przeszkadza to – w kolejnych programach krajowych realizowanych w ramach funduszy strukturalnych - realizować inicjatywy, które mają wzmacniać związane z pracą elementy romskiego kapitału społecznego. Jednak – jak przyznaje Unia Europejska – nie widać zmian. Nie widać poprawy. Jest to możliwe. Widocznie to co oferuje się jako element budowy kapitału ludzkiego jest zbyt zaawansowane, a pomija się podstawy.
Jednak nie musi to być i nie jest to jedyna przyczyna.

Romowie bowiem – jak każda grupa etniczna - posiadają nadzwyczaj silny kapitał społeczny. Każde społeczeństwo go posiada, ale ma on różną strukturę, siłę i wielkość.
Tak jak kapitał ludzki przypisany jest do jednostki i wnika z jej możliwości, tak kapitał społeczny jest związany z więzami i relacjami grupowymi i ich siłą, rozległością, efektywnością. Kategoria zaufania jest w tym przypadku najważniejsza. Francis Fukuyama pisząc o kapitale społecznym podkreślał znaczenie zestawu wartości i norm (nieformalnych). Zgodnie z jego założeniami normy te powinny być właściwe i obejmować prawdomówność, wywiązywanie się z obowiązków i wzajemność w stosunkach. Wydaje się wręcz, że autor zapoznał się z zasadami romskiego systemu normatywnego i umieścił go w definicji.

Zatem u Romów występuje wysoki poziom kapitału społecznego. Jednocześnie reprezentuje ich – związane z nim – ubóstwo społeczne. Jak to możliwe?

Otóż romski kapitał społeczny – wynikający ze znacznego kapitału kulturowego – ma charakter kapitału etnicznego i nie wykracza poza ich społeczność. Taki jest promień ich zaufania, który – uwarunkowany historycznymi doświadczeniami prześladowań – nie miał szansy na zwiększenie swojego zasięgu. Romski kapitał społeczny jest kapitałem wewnętrznym (a także poziomym, wiążącym, inkluzywnym), co znaczy, że nie jest on pełen, gdyż nie sięga ponad podziałami etnicznymi, kulturowymi, ograniczając się jedynie do samych Romów. I właśnie na tej płaszczyźnie pojawi się ubóstwo społeczne, wynikające z niedoskonałości zasięgu kapitału społecznego. Patrząc z innego punktu widzenia – także społeczeństwo większościowe jest w tym aspekcie ubogie społecznie, ponieważ ono także wyłącza z zasięg własnego kapitały społecznego Romów. Jednak skutki tego ubóstwa są przez społeczną większość o wiele mniej odczuwalne. Jako rekompensatę ma ono kapitał ekonomiczny i choćby wysoki poziom kapitału ludzkiego. Romowie tego nie mają.
Mają natomiast własny wewnętrzny silny kapitał społeczny i w powiązaniu z tym – ubóstwo społeczne.

Gdyby kapitał społeczny był pełen (wraz z zaufaniem społecznym) i włączał w zasięg swoich relacji także społeczeństwo głównonurtowe, nie tylko nie utrwalałby podziałów społecznych, ale mógłby pozytywnie wpływać na rozwój gospodarczy.
Zatem możliwe jest przejście od kapitału społecznego do kapitału ludzkiego, od relacji wewnątrzspołecznych do wartości wspomagających tworzenie kapitału ekonomicznego. Jednak ścieżka ta ani nie jest krótka, ani łatwa do realizacji. Właściwie to, co najtrudniejsze jest na samym początku. Trzeba zwiększyć zasięg promienia zaufania.
To natomiast można zrobić tylko poprzez zmniejszenie stopnia dyskryminacji Romów przez społeczeństwo dominujące.

Brak dyskryminacji jest bowiem przyczyną pozytywnych zmian, a nie ich skutkiem.