niedziela, 28 czerwca 2015

Mężczyzna


Wiele się mówi i pisze o roli i znaczeniu kobiet w środowisku romskim. Brakuje jednak zarówno opracowań i możliwej do poświęcenia uwagi w kwestiach romskich mężczyzn.

Pojawiają się oni głównie w kontekście patriarchalnego systemu i ich wyższej pozycji wobec kobiet, jako przywódcy grup romskich, interpretatorzy prawa, a także – poza identyfikacją z innymi typowo męskimi zawodami (niedźwiedźnik, kowal) – jako soliści i tancerze romskich zespołów artystycznych.
Jednak takie dookreślenie ich roli i miejsca w społeczności jest o wiele uboższe i przede wszystkim płytsze niż ma to miejsce w przypadku Romni. Nawet historyczna i etnograficzna ikonografia jest w ich przypadku o wiele bardziej uboga.

Taki odmienny zasób informacji i ich charakterystyki, odzwierciedla w pewnym stopniu fakt, że to Romni są bardziej otwarte na kontakty zewnętrzne i jakiekolwiek zmiany.
Zatem należałoby zapytać, czemu Romowie (mężczyźni) są bardziej zamknięci? Czy przyczyną ich niechęci do otwartości jest swoisty bierny opór wobec zmian? Bo mogłyby naruszyć ich wyższą pozycję?  Bo są zadowoleni i z nierówności?
Ale przecież aktywne kobiety romskie nie przedstawiają programu walki z tradycją. Nie starają się także znaleźć sposobów na wewnątrzgrupową emancypację. Raczej podejmą działania w takim zakresie w jakim nie naruszą porządku wewnętrznego swojej grupy etnicznej (i rodzinnej). Co więcej – we wszystkich przypadkach oficjalnych spotkań dotyczących kobiet romskich pojawiają się na spotkaniach także aktywni mężczyźni (nieliczni).

http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/206405,feminizm-po-romsku,id,t.html

Zatem być może wynika ze specyficznie zdefiniowanych - i skutkujących odmiennym podejściem do tego co zewnętrzne - ról społecznych, które nie tylko wiążą się z prosto rozumianym systemem patriarchalnym, ale które wynikają z historycznie utrwalonych innych składników rdzenia kulturowego. Natomiast jego kształt jest uwarunkowany przede wszystkim koniecznością przetrwania zbiorowego. Temu samemu celowi służy zatem także pozorna zamkniętość męskiej części społeczności romskiej.

Główną przyczyną tradycyjnej (rytualnej i tabunicznej) nieczystości Romni - z czego wynika także ich gorsza pozycja - jest ich płciowość związana z płodnością. I to począwszy od pierwszej menstruacji, poprzez życie seksualne, aż po ciążę, poród i połóg. Kobiety zatem z zasady są przez część swojego życia – poprzez skalanie zgodne z kodeksem Mageripen - są niejako wykluczone ze społeczności romskiej.
W ten sposób pozostają swoistym zagrożeniem dla Romów. Jako źródło skalania są bowiem dla nich potencjalnym źródłem wyłączenia ze społeczności. Oczywiście istnieje grupa skalań niezwiązanych z kobietami, jednak zależą one od woli mężczyzny – wynikają ze świadomego popełnienia czynu niegodnego.
Jakiekolwiek wyłączenie ze społeczności – choćby okresowe - jest dla Roma najwyższą karą. Dodając do tego szczególny szacunek wobec osób starszych (mądrzejszych przez dłuższą praktykę bycia Romem, a co za tym idzie dłuższe przebywanie w romskiej wspólnocie) – każde wyłączenie ze społeczności narusza jego ogólny wizerunek i podważa wiarygodność.

Być może powyższe uwarunkowania są jedną z  podstaw podziału władzy, jaki można w pewnym upraszczającym porównaniu przypisać Romom. Mężczyźni jako strażnicy porządku są władzą sądowniczą. Ich głos jest rozstrzygający w przypadku jakiegokolwiek przekroczenia zasad warunkujących porządek społeczności. Kobiet natomiast jako strażniczki tradycji, działające w granicach wewnętrznego prawa są w takim przypadku władzą wykonawczą. Obszar ustawodawczy byłby w takim ujęciu zajęty przez tradycję i precedensowo traktowany dorobek wyroków sędziowskich. Być może jest to zbyt daleko idące porównanie, jednak po części może być pomocne do zrozumienia dostrzeganej z zewnątrz różnicy w podejściu romskich kobiet i mężczyzn do świata zewnętrznego.

Mężczyźni są także odpowiedzialni za długoterminowe planowanie strategiczne, muszą dostrzegać szerszą perspektywę i to od nich przede wszystkim zależą decyzje o większym znaczeniu nie tylko dla rodziny, a także całej wspólnoty. Kobiety zawsze jednak pełnią nieoficjalną rolę doradczą i wpływają na te decyzje, jednak koncentrują się o wiele bardziej na samej rodzinie, sprawach doraźnych i codzienności.

http://www.romologica.net/romologica-net/magazyn/2013-12/201312-art-Role-m%C4%99%C5%BCczyzny-w-spo%C5%82eczno%C5%9Bci-romskiej.html

To jedynie niewielka próba charakterystyki Romów – mężczyzn. Warto przy tym pamiętać, że ich obowiązkiem jest także (w ramach trwania na straży porządku) dbałość o cześć kobiecą i okazywanie im przynależnego szacunku. A ten w społeczności romskiej – zdeterminowanej odmiennym od głównonurtowego systemu wartości – jest o wiele ważniejszy niż niepewna równość.





czwartek, 18 czerwca 2015

Romni 2015


Pomimo trudnej sytuacji romskich kobiet (podwójne wykluczenie, przedwczesne małżeństwa, utrudnienia w dostępie do usług medycznych), nie ulega wątpliwości, że ich rola w społeczności romskiej jest szczególna i ważna.  Są one jednocześnie głównym „czynnikiem” jakichkolwiek postępowych – jednak nierewolucyjnych – zmian, jakie mogą zachodzić w tej grupie etnicznej.
Konferencja Romni 2015. Debata o sytuacji kobiet romskich w Polsce, zorganizowana 12 czerwca tego roku przez biuro Pełnomocniczki Rządu do Spraw Równego Traktowania świetnie uwypuklała większość aspektów dotyczących życia romskich kobiet.

Całość spotkania była podzielona na dwie części – tę „bardziej” oficjalną oraz tę „bardziej” dyskusyjną.
Atmosfera konferencji znacząco odbiegała od wysoce sformalizowanych spotkań odbywających się najczęściej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Sala była wypełniona przez Romni, choć znalazło się na niej także garstka przedstawicieli społeczeństwa większościowego, a także kilku mężczyzn (tak Romów, jak i nie-Romów).

Część formalną rozpoczęło wystąpienie prof. Małgorzaty Fuszary – Pełnomocniczki Rządu do Spraw Równego Traktowania oraz Andrzeja Halickiego – Ministra Administracji i Cyfryzacji.

http://www.rownetraktowanie.gov.pl/aktualnosci/romni-2015-debata-o-sytuacji-kobiet-romskich-w-polsce

Jednak prawdziwymi bohaterkami tej części były Romni, które za swoją aktywność na rzecz społeczeństwa obywatelskiego i działania związane z podnoszeniem poziomu równości (tak etnicznej, jak i płciowej) odznaczono Srebrnymi Krzyżami Zasługi: Maria Delimata, Krystyna Markowska, Stanisława Mirga, Iza Stankiewicz oraz wyróżniona listem gratulacyjnym Pełnomocniczki – Krystyna Gil. Nie zostały one docenione wyłącznie przez polski rząd, ale cieszą się one ogromnym szacunkiem w społeczności romskiej i są prawdziwymi liderkami, co znalazło wyraz w późniejszej dyskusji.

http://www.rownetraktowanie.gov.pl/sites/default/files/galeria/dsc_0243.jpg

Pierwszym łącznikami pomiędzy częścią oficjalną i dyskusyjną była projekcja fragmentu filmu Agnieszki Arnold „Phuri Daj” o Alfredzie Markowskiej, która w czasie II wojny światowej ratowała polskie dzieci pochodzenia żydowskiego i romskiego. Drugim było wystąpienie dr Małgorzaty Różyckiej  z Zespołu Wspierającego Specjalnego Przedstawiciela Sekretarza Generalnego do spraw Romskich Rady Europy, która przedstawiła instytucjonalną ponadnarodową perspektywę problematyki odnoszącej się do Romni.

Jednak niewątpliwie najbardziej interesującą i zarazem najżywszą (także emocjonalnie) była część, oficjalnie nazwana panelem dyskusyjnym Sytuacja kobiet romskich w Polsce.
Prowadziła ją prof. Barbara Weigl, a dyskutantkami były: Agnieszka Caban (Romano Waśt), Krystyna Markowska (Centrum Doradztwa i Informacji dla Romów w Polsce), Karolina Mirga (TernYpe – Międzynarodowa Sieć Romskich Organizacji Młodzieżowych), Iza Stankiewicz (asystentka romska).


Uczestniczki debaty wypowiadały się na tematy ważne dla całej społeczności romskiej, a w szczególności dla romskich kobiet, które – choć są motorem zmian, to jednak jako pierwsze nauczycielki kolejnych romskich pokoleń – są jednocześnie strażniczkami tradycji.
Dyskusja toczyła się zatem głównie wokół pytań o to czy wobec aktualnych zmian dotykających społeczności romskiej uda się zachować kulturę stanowiącą podstawę ich tożsamości, jak trudno/łatwo jest pogodzić role tradycyjnych romskich żon/matek/babć z obowiązkami wynikającymi z aktywności społecznej, czy oficjalnie sformalizowana (poza ciągłymi kontaktami pomagających sobie Romni) sieć wzajemnego wsparcia i współpracy kobiet romskich jest potrzebna.
Panelistki reprezentowały bardzo pozytywne podejście do omawianych tematów, pomimo pełnej świadomości trudnej pracy jaką – najczęściej od lat – realizują.
Pytania i komentarze zadawane przez słuchaczy (a właściwie przede wszystkim słuchaczki) debaty przepełnione były szacunkiem, chęcią wsparcia i wewnątrzgrupowym uznaniem dla wielu ról, jakie wypełniają romskie liderki.

Całość spotkania została podsumowana przez Pełnomocniczkę Rządu do Spraw Równego Traktowania. Wyraziła ona radość z tego, że Romni – działając przede wszystkim poprzez NGO – potrafią walczyć o swoje prawa, wskazała na rolę państwa we wspieraniu ich działalności oraz doceniła niewątpliwą wartość edukacji, pozwalająca tak Romni, jak i całej społeczności romskiej lepiej znaleźć miejsce we współczesnym świecie, Europie i Polsce.




poniedziałek, 8 czerwca 2015

Lekko o Romach

Niestety jednak lekko o Romach najczęściej można mówić i pisać nie w kontekście Europy.
To co lekkie w europejskim spojrzeniu na Romów, to romantyzm wiecznych nomadów i tajemniczego ludu znającego tajemną sztukę wróżenia. Zatem festiwal, tańce, śpiew, barwne stroje furkoczące suknie i zabawa. Jednak takie są tylko chwile, a prawda to codzienność.

I nie chodzi o codzienność tych 30% Romów żyjących w skrajnym ubóstwie, żebrzących na ulicy, mieszkających w polskich slumsach lub w parkach Oslo i Helsinek, czy na ulicach Paryża. To także codzienność średniej i wyższej klasy Romów, tych którzy pracują, radzą sobie, dla których europejska rzeczywistość społeczna i gospodarcza nie jest problemem.
Bo w ich codzienności zawsze może zdarzyć się restauracja, w której nie zechcą ich obsługiwać, mogą spotkać nietrzeźwą grupę udającą kibiców, obrażony na rzeczywistość prawdziwy Polak może krzyczeć „brudasy wracać do siebie”, pobić w kilku kogoś z nieco ciemniejszą skórą jest łatwo, a media bez jakichkolwiek ograniczeń przypiszą im każde wykroczenie lub przestępstwo.

Najlepiej chyba – spośród pozaeuropejskich Romów, którzy wywędrowali (często przymusowo) z Europy – wiedzie się Romom w USA.
Wolność gospodarcza, specyficzna swoboda behawioralna, etos self-made mana, elementy filozofii obiektywizmu Ayn Rand i ogólny kształt społeczny amerykańskiej cywilizacji sprawiają, że Stany Zjednoczone Ameryki Północnej bodaj najlepiej odpowiadają romskiemu podejściu do świata.

Ciekawy przykład tego jak Romowie czują się w USA jest wypowiedź jednej z postaci powieści Neila Gaimana – tu jesteśmy niewidoczni dla systemu.

Jednym z niezbyt dobrych (niechlubnych) przykładów tego jak Romowie żyją w USA jest My Big Fat Gypsy Wedding. Choć pokazuje ważny wycinek romskiej rzeczywistości w tym państwie.

http://www.tlc.com/tv-shows/my-big-fat-american-gypsy-wedding/about-the-show/about-my-big-fat-american-gypsy-wedding/

Jednak można znaleźć także tak interesujące rzeczy jak blog tworzony przez Jessicę Reidy.

http://jessicareidy.com

Podtytuł bloga to the yoga of writing

Autorka jest przykładem tego, jak Romni może realizować swój potencjał w Stanach Zjednoczonych.
Z wykształcenia pisarka, z zamiłowania – także. Wiele publikuje, wydaje, redaguje, nie ucieka ani przed poezją, ani przed tematyką kobiecą. Bardzo często – zarówno na blogu, jak i w swoich innych publikacjach odwołuje się do romskości.
W części poświęconej sobie, prezentuje nawet zdjęcie swojej Great-great grandmother Mathilde.

https://jessicareidydotcom.files.wordpress.com/2013/08/grossmuttimatilde1.jpg

Uzupełnieniem jej aktywności jest uczenie jogi. A co więcej – uczenie połączone z warsztatami dla pisarzy.

http://cambridgewritersworkshop.org/2014/02/27/cww-2014-summer-yoga-writing-retreat-at-the-chateau-de-verderonne-france/

Ogólnie ten prowadzony od dwóch lat blog i podejście autorki zaskakuje swoistą lekkością i swobodą podejścia do poruszanych tematów. Czyta się go dobrze i może stanowić dobrą chwilę przerwy od europejskiej rzeczywistości Romów. Rzeczywistości, która nie daje im tyle ile może im dać miejsce, jeszcze dalsze od miejsca ich pochodzenia.
Stąd wynika po części tak sceptyczne i często karcące podejście amerykańskich naukowców do europejskich strategii pomocy Romom, stąd aktywność Open Society Foundations dotycząca zmiany sytuacji Romów w Europie.

I na zakończenie jeden z zaangażowanych wierszy Jessici Reidy. Nie aż tak lekki, nie radosny. No ale w końcu opisuje europejską rzeczywistość Romów: 

Murder and Tradition

Violetta and Cristina, Gypsy girls
​selling jewelry on the strand
were led into the sea, and screamed
until they drowned. Waves rolled the bodies in;
lifeguards laid them on bright towels
in the sand. 70 indifferent bathers ate sandwiches,
​unwrapped their sweets, chatted, sipped
​​soft drinks beside the sopping corpses
on Torregaveta beach, near the “Gypsy camps”
in Naples, torched the previous week.

Those Gypsy girls would not have swum
where modesty forbade, but Italian authorities
waved off the darker plots, blamed the Gypsies
instead, the way they often do—
for centuries it’s been the light
by which gadjé strike their match,
soak handkerchiefs in kerosene, lob the bottles at grieving families
and thus disperse their need.